Pogróżki dla biskupa walczącego z pedofilią

Brazylijskie dzieci (fot. Nick / flickr.com / CC BY 2.0)
KAI / pk

Nie w Syrii czy Iraku, lecz w Brazylii grozi się śmiercią biskupowi, który walczy z seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Pierwsze pogróżki ordynariusz prałatury Marajó, bp José Luiz Azcona zaczął otrzymywać po tym, jak w 2009 r. przed parlamentarną komisją śledczą ds. pedofilii ujawnił seksualne wykorzystywanie dzieci i młodzieży na wyspie Marajó.

Pochodzący z Hiszpanii, 75-letni bp Azcona pracuje w Brazylii od 1983 r. Prałaturą Marajó, znajdującą się na wyspie o tej samej nazwie u ujścia Amazonki, kieruje od 28 lat. Na wyspie tej często dochodzi do łamania praw człowieka: seksualnego molestowania osób niepełnoletnich i handlu ludźmi.

W tamtejszym mieście Melgaço notuje się najniższy w Brazylii wskaźnik rozwoju: połowa mieszkańców to analfabeci, również połowa kobiet w ciąży to nastolatki, zaś tylko 900 spośród 2400 mieszkańców posiada dokumenty potwierdzające zatrudnienie. Są tam rodziny żyjące za 35 reali (45 zł) miesięcznie, które otrzymują od państwa na każde dziecko w ramach programu Bolsa Família.

Dlatego rodzice posyłają swe dzieci nad brzeg Amazonki, skąd odpływają statki do Belém, Macapy, Santarém i Manaus, by sprzedawały podróżnym "co się da", w tym także własne ciała. Skłaniają tym samym dzieci mające 10-12 lat, by prostytuowały się na pływających po rzece barkach. Państwo okazuje obojętność wobec tych przypadków, a Kościół katolicki jest jedyną instytucją, która walczy tam z tym zjawiskiem.

DEON.PL POLECA

Pogróżki otrzymują także inni biskupi broniący praw człowieka, zwłaszcza Indian oraz bezrolnych chłopów, a także środowiska naturalnego Amazonii: Erwin Kräutler z prałatury terytorialnej Xingu i José González Alonso z diecezji Cajazeiras w stanie Paraíba.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pogróżki dla biskupa walczącego z pedofilią
Komentarze (3)
jazmig jazmig
17 kwietnia 2015, 12:40
w najbardziej katolickim kraju świata - Brazylii Brazylia najbardziej katolickim krajem świata? Tam są homoparady w któych uczestniczy ponad milion homosiów, funkcjonuje tam wiele sekt, a katolicy po wyjściu z kościoła składają ofiary różnym deomonom. 12-letnie dziwczynki zachodzą w ciążę z rówieśnikami i jest to uważane za normę w wielu środowiskach. Ten kraj jest odległy od religii katolickiej o lata świetlne.
M
M
17 kwietnia 2015, 13:50
formułowanie ocen w stylu "najbardziej katolicki kraj" jest bzdurą nie z powodów wskazanych przez jazmiga, ale dlatego, że kraj, miasto czy jakakolwiek zbiorowość terytorialna nie ma szans być katolicką nigdy. to człowiek (jednostka) może być katolicki i to tylko wtedy, jeśli jego sumienie w codziennych wyborach podpowiada mu zachowania wynikające z nauczania Kościoła, a on się im podporządkowuje. "katolickość" jest kwestią indywidualnego i każdorazowego wyboru
jazmig jazmig
17 kwietnia 2015, 16:43
Opisałeś człowieka świętego, a ja pisałem o katolikach.