Pogrzeb ostatniego weterana Bitwy o Anglię

Biskup polowy Józef Guzdek podczas uroczystości pogrzebowych generała Tadeusza Sawicza na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
KAI / psd

Biskup polowy WP Józef Guzdek przewodniczył dziś uroczystościom pogrzebowym gen. bryg. Tadeusza Sawicza. Ostatniego weterana Bitwy o Anglię, pilota legendarnego Dywizjonu 303 żegnali członkowie rodziny, przyjaciele, kombatanci, żołnierze armii polskiej, amerykańskiej, kanadyjskiej i brytyjskiej. Po Mszy św. urna została złożona na Powązkach Wojskowych.

Urna z prochami generała została umieszczona przed prezbiterium katedry. Kadra dowódcza Sił Powietrznych, uczniowie szkół lotniczych, przyjaciele, miłośnicy awiacji pełnili wartę honorową przy urnie zmarłego. Msza rozpoczęła się od wprowadzenia udekorowanych kirem pocztów sztandarowych Polskich Sił Powietrznych oraz Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii.

- Uczestniczymy dziś w Mszy św. żałobnej i pogrzebie śp. gen. Tadeusza Sawicza, jego adwent, czas oczekiwania na ostateczne spotkanie z Chrystusem po 97 latach bardzo burzliwego i ciekawego życia dobiegł końca. Spełnia się tęsknota człowieka żyjącego za ojczyzną niebieską - mówił w homilii bp Guzdek.

Ordynariusz wojskowy podkreślił, że zmarły generał należał do pokolenia "tych Polaków, którzy przez długie lata nosili w swoim sercu także tęsknotę za Ojczyzną ziemską". - Z domu rodzinnego wypędził go zły los, działania wojenne i ponad 60 lat oczekiwał by powrócić na łono Ojczyzny - podkreślił.

DEON.PL POLECA

Bp Guzdek przypomniał życiorys zmarłego generała, jego szlak bojowy i losy powojenne. Zaznaczył, że gen. Sawicz, podobnie jak wielu innych żołnierzy II wojny światowej "podejmował czyn zbrojny w imię wierności hasłu wypisanego na sztandarach: «Miłość żąda ofiary»". - Teraz powrócił do Ojczyzny, która była przedmiotem jego tęsknoty i marzeń. Kończy się jego ziemski adwent. Doczesne szczątki spoczną w Ojczystej ziemi, a dusza w Bogu - powiedział.

- Życie gen. Sawicza miało sens. Tak wiele znaczył dla Ojczyzny, dla rodziny, dla tych, którzy byli jego przyjaciółmi i kolegami. Jego życie inspirowało i nadal będzie inspirować do refleksji - podkreślił bp Guzdek. Stwierdził, że od zmarłego generała-pilota należy uczyć się umiłowania ojczyzny. - Dziś ziemia ojczysta przyjmuje go na swoje łono. Spocznie na wojskowych Powązkach w Warszawie. Jego mogiła będzie przypomniała nam, że ludzkie tęsknoty i ludzkie adwenty znajdują swoje dopełnienie - mówił bp Guzdek.

Mszę św. koncelebrowali m.in. dziekan Sił Powietrznych ks. płk Janusz Radzik i dziekan Straży Granicznej ks. płk Zbigniew Kępa. W nawach bocznych katedry stanęły poczty sztandarowe jednostek wojskowych i szkół nawiązujących tradycjami do polskiej aeronautyki. Zmarłego weterana żegnali generałowie WP z Dowódcą Sił Powietrznych gen. broni pil. Lechem Majewskim. Obecny był sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek oraz kierujący Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Ciechanowski. Przedstawiciele attache’atów wojskowych. Podczas pogrzebu oprawę muzyczną zapewniła Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych z Poznania oraz Chór Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego.

- Generał Sawicz jest dla współczesnych żołnierzy wzorem patriotyzmu, sumiennej służby i tego jak ojczyźnie należy służyć - powiedział minister Mroczek. Przedstawiciel MON podkreślił, że gen. Sawicz mógł przekonać się, że wszystko czemu poświęcał swoje życie znalazło swój sens w odrodzonej i wolnej Polsce.

Po zakończeniu Mszy św. urna z prochami została przewieziona na Powązki Wojskowe i złożona w kwaterze żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Wczoraj urnę z prochami gen. Sawicza, która w poniedziałek przyleciała z Kanady na pokładzie samolotu rejsowego, powitano uroczyście na wojskowej części lotniska Okęcie. W uroczystości uczestniczyli m.in. wdowa po generale Jadwiga Sawicz, minister obrony Tomasz Siemoniak i dowódca Sił Powietrznych, gen. broni pil. Lech Majewski. Urna przewieziona została do Dowództwa Sił Powietrznych, a wieczorem do Kaplicy Lotników w katedrze polowej.

Tadeusz Sawicz urodził się 13 lutego 1914 r. w Warszawie. Przed wojną ukończył Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie i został skierowany do 111., a potem 114. eskadry myśliwskiej, której dowództwo objął w pierwszych dniach września 1939 r. Po ewakuacji lotnictwa do Rumunii, dokąd Sawicz przeprowadził cztery ocalałe samoloty PZL P11, przedostał się do Francji, gdzie latał w kluczu myśliwców por. Aleksandra Gabszewicza (Groupe de Chasse III/10 w Deauville). Po kapitulacji Francji w 1940 r. dostał się na Wyspę Ostatniej Nadziei, a po przeszkoleniu na samolocie hurricane 20 października 1940 r. trafił do słynnego 303. Dywizjonu Myśliwskiego. Latał także w Dywizjonie 316, a od 1942 r. dowodził Dywizjonem 315.

W 1943 r. został dowódcą I Skrzydła Myśliwskiego w Northolt, skąd z czasem skierowano go na oficera łącznikowego do 12. Grupy Myśliwskiej, a potem do 9. Armii Powietrznej USA. Na własne życzenie wrócił do brytyjskiego 61. Dywizjonu Myśliwskiego, a jesienią 1944 r. objął dowództwo 131. Skrzydła Myśliwskiego (Dywizjony 302, 308 i 317). Od lipca 1945 r. do marca 1946 r. dowodził z kolei III Skrzydłem Myśliwskim.

Odznaczony został Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych; docenili go także Anglicy, Amerykanie i Holendrzy. Po wojnie został w Anglii, by ostatecznie w 1957 r. przeprowadzić się do Kanady. Na stopień generała brygady awansował go 3 maja 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński. Gen. Sawicz zmarł 19 października w wieku 97 lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pogrzeb ostatniego weterana Bitwy o Anglię
Komentarze (2)
Z
z
30 listopada 2011, 23:24
 A co Ci do tego? Każdy ma prawo kształtować swoje życie rodzinne i zawodowe samodzielnie chyba.
A
asa
30 listopada 2011, 17:59
Szkoda tylko, że po wojnie nie wrócił do Polski.. tylko dopiero po śmierci.