Polacy oczekują zmian w nauczaniu Kościoła

(fot. DrabikPany / Foter / CC BY)
KAI / ptt

Polacy spodziewają się, że Franciszek wprowadzi istotne zmiany w nauczaniu Kościoła - informuje Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Badanie opinii publicznej miało pokazać, że jest poparcie społeczeństwa dla zmian w nauce Kościoła.

Pytania zadawane ankietowanym przez CBOS były inspirowane synodem biskupów o rodzinie, który odbył się w Rzymie w październiku 2014 r.

Badani usłyszeli pytania m.in. o to, czy, wg nich, Kościół katolicki powinien umożliwić osobom będącym w związkach homoseksualnych przystępowanie do Komunii, czy Kościół powinien znieść celibat, uprościć procedurę uznawania związku małżeńskiego za nieważny. Zapytano także o stosunek do antykoncepcji, in vitro, konkubinatu i Komunii dla rozwodników.

Wyniki badań zwracają uwagę na coraz większy rozdźwięk między postawami wiernych a nauczaniem Kościoła. Wynika z nich, że Polacy kwestionują zasady moralne i obyczajowe proponowane przez Kościół, co jest przejawem procesu prywatyzacji religii. Potrzebę zmian dostrzegają najczęściej osoby najmniej zaangażowane religijnie - sporadycznie biorące udział w praktykach religijnych lub w ogóle niepraktykujące oraz niewierzące.

Od 2005 do 2013 roku, czyli po śmierci Jana Pawła II, wzrosła akceptacja dla konkubinatów, seksu przedmałżeńskiego, związków homoseksualnych, rozwodów i antykoncepcji. Jednak mimo wzrostu liberalizmu obyczajowego nie maleje potępienie dla przerywania ciąży.

Nadzieje na zmiany Polacy wiążą z pontyfikatem papieża Franciszka. W marcu 2013 roku blisko połowa ankietowanych (48 proc.) deklarowała, że chciałaby, aby papież wprowadził pewne zmiany w nauczaniu Kościoła. Oczekiwania w tym zakresie były zdecydowanie większe niż w 2005 roku, kiedy swój pontyfikat rozpoczynał Benedykt XVI - potrzebę zmian deklarowało wówczas 13 proc. ankietowanych. Po dwóch latach pontyfikatu Franciszka większość badanych (61 proc.) uważa, że obecny papież rzeczywiście wprowadzi istotne zmiany w nauczania Kościoła.

Z badań przeprowadzonych w 2013 roku wynika, że Polacy oczekują liberalizacji nauki Kościoła oraz zmian dotyczących rodziny. Ponadto respondenci chcieliby zmian dotyczących niektórych tradycji i zwyczajów, w tym zniesienia celibatu.

80 proc. badanych opowiedziało się za umożliwieniem rozwodnikom żyjącym w nowych związkach przystępowania do Komunii Świętej. Największe poparcie dla takiego rozwiązania jest wśród samych rozwiedzionych lub żyjących w separacji.

Większość badanych (79 proc.) chciałaby, aby Kościół dopuścił możliwość stosowania zapłodnienia in vitro. Blisko trzy czwarte uważa, że Kościół powinien zgodzić się na stosowanie środków antykoncepcyjnych (72 proc.) oraz w niektórych sytuacjach dopuścić przerywanie ciąży (73 proc.). Za takimi zmianami opowiada się co druga osoba określająca siebie jako głęboko wierząca.

Ponad dwie trzecie respondentów (69 proc.) jest zdania, że Kościół powinien uprościć orzekanie o nieważnie zawartym małżeństwie.

Opór budzi ewentualna zmiana stosunku do osób żyjących w związkach homoseksualnych. Trzy czwarte badanych (75 proc.) sprzeciwia się dopuszczeniu takich osób do sakramentu małżeństwa. Z mniejszą niechęcią spotyka się postulat umożliwienia osobom pozostającym w związkach homoseksualnych przystępowania do Komunii - na takie rozwiązanie nie zgadza ponad połowa ankietowanych (52 proc.), a popiera blisko jedna trzecia (32 proc.).

Z akceptacją większości badanych spotyka się zastąpienie spowiedzi indywidualnej spowiedzią powszechną (60 proc.) oraz zniesienie celibatu (59 proc.).

Polacy są też raczej przeciw (49 proc.) święceniom kapłańskim dla kobiet.

Z badań CBOS wynika, że coraz więcej ludzi nie widzi nic złego w zachowaniach sprzecznych z nauczaniem Kościoła. Jednocześnie większość ankietowanych uważa papieża Franciszka za autorytet moralny. Jego autorytet nie jest wprawdzie tak niekwestionowany jak autorytet Jana Pawła II, jednak obecny papież przyjmowany jest wyraźnie lepiej niż jego poprzednik Benedykt XVI.

Franciszek jest liczącą się postacią dla zdecydowanej większości wierzących oraz przynajmniej okazjonalnie praktykujących. Jest także autorytetem moralnym dla znacznej liczby osób niepraktykujących religijnie (55 proc.) oraz niewierzących (49 proc.).

Wg danych przedstawionych przez CBOS religijność Polaków po śmierci Jana Pawła II powoli ale systematycznie słabnie. Od roku 2005 do 2014 odsetek osób określających się jako niewierzące wzrósł z 4 proc. do 8 proc., a odsetek w ogóle nieuczestniczących w praktykach religijnych zwiększył się z 9 proc. do 13 proc. Nadal jednak zdecydowana większość Polaków to osoby wierzące (92 proc.) i mniej lub bardziej regularnie praktykujące (87 proc.).

Po roku pontyfikatu Franciszka w społeczeństwie wzrosła ocena sytuacji Kościoła katolickiego. Większość badanych ocenia jego sytuację jako dobrą, przy czym lepiej postrzegane jest położenie Kościoła w Polsce (ogółem 68 proc. opinii pozytywnych) niż na świecie (58 proc.) czy w Europie (55 proc.).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polacy oczekują zmian w nauczaniu Kościoła
Komentarze (76)
R
Rob
12 marca 2015, 10:28
No to wygląda na to, że tylko jakieś 20% Polaków to katolicy. Smutne...
.W
...ciągle w drodze...
14 marca 2015, 18:07
...odsetek katolików wzrasta jednak dość gwałtownie w okolicznościach  śmierci - nagle okazuje się, że prawie każdemu zależy na katolickim pogrzebie...
6L
60 latek
11 marca 2015, 17:49
Odkąd diecezja warszawska ogłosiła listę zespołów rockowych, które maja kontakt z diabłem, w tym Rolling Stones i Pink Floyd, zaczęło mi świtać, ze polski Kosciol ma nie całkiem równo pod sufitem.
AL
Andrzej L
11 marca 2015, 15:40
"Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim". Dzisiejsza Ewangelia
GN
Gość Niedzielny
11 marca 2015, 07:41
Ksiądz Sadłoń krytykuje badanie CBOS DODANE 2015-03-10 16:31 KAI | Raport z badania CBOS zatytułowany "Oczekiwane zmiany w nauczaniu Kościoła" instrumentalizuje nauczanie Kościoła, sprowadzając je do poziomu preferencji społecznych - ocenił dzisiejszy raport Centrum ks. Wojciech Sadłoń SAC. Ksiądz Sadłoń krytykuje badanie CBOS  ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ "W takim podejściu nauczanie Kościoła katolickiego odrywane jest od swojego duchowego fundamentu, przede wszystkim Pisma Świętego – podkreślił dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. – To tak jakby wystawić nauczanie Kościoła w konkursie popularności – dodał ks. Sadłoń w komentarzu dla KAI.
E
Eilinel
10 marca 2015, 22:51
Można tylko zapytac za Jezusem: "Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18:1-8)".
I
Ines
10 marca 2015, 22:57
„I rzekł ktoś do niego: Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych? On zaś rzekł do nich: Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. Gdy wstanie gospodarz i zamknie bramę, a wy staniecie na dworze i pukać będziecie w bramę, mówiąc: Panie, otwórz nam, a on odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wówczas zaczniecie mówić: Jadaliśmy i pijaliśmy przed tobą, i na ulicach naszych nauczałeś; A on powie wam: Nie wiem, skąd jesteście, odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawość. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych zaś precz wyrzuconych. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i zasiądą w Królestwie Bożym. I oto ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.” (Łuk. 13:23-30)
P
piw
10 marca 2015, 21:16
Skutki polityki Franciszka... Najlepiej zmienić jeszcze Ewangelię
jazmig jazmig
10 marca 2015, 20:33
Po roku pontyfikatu Franciszka wzrosło poparcie dawania komunii św. cudzołożnikom.
B
Beria
11 marca 2015, 15:43
A ty ruski kundelku to na pewno znasz się na Papieżu Franciszku i jego decyzjach? Lepiej zajmij się Cyrylem I - swoim patryjarchą, który chodzi na pasku twojego idola Putina!
K
ksjd
12 marca 2015, 11:07
Temu panu już podziękujemy (który w człowieku widzi psa... aż strach się bać co/kogo widzi w psie). Zastanówmy się najpierw nad sobą, zanim napiszemy coś na kogoś. 
Jack French
13 marca 2015, 12:40
Obraźliwe, ale niestety prawdziwe słowa.
10 marca 2015, 19:53
To, czego nie poznaliśmy, może napawać lękiem. Wynika to z niezrozumienia. Może napawać, nie oznacza jednak musi napawać. Ludzie mają prawo wyboru, gdyż mają wolną wolę. Jeżeli to, co robią im służy, tj. czują się szczęśliwi i spełnieni, powinno nas to cieszyć, gdyż każdy jest naszym bratem i siostrą. Dlaczego zatem tyle osób zamartwia się o kondycję Kościoła, gdy ten wychodzi ludziom naprzeciw?
R
Raf
10 marca 2015, 21:23
Bo "wychodząc na przeciw" mącić będzie w głowach swoich wiernych, których ma w miarę bezpiecznie przetransportować do Nieba. Wyobraź sobie (może nie musisz sobie tego wyobrażać, nie wiem) że jesteś gejem/lesbijką (nie homoseksualistą - bo jest różnica) i się nawracasz, ktoś swoim świadectwem życia Cię do Boga przywiódł i co słyszysz obecnie? Że jeśli masz partnera/partnerkę (jesteś "szczęśliwy(a)") albo uprawiasz przygodny seks z różnymi osobami, to jest to grzech, nie dlatego że wymyślił to Kościół w średniowieczu, kiedy palili ludzi na stosach i różne dzikie rzeczy w naszym poczuciu w imię wiary robili, ale dlatego że takie postępowanie zamyka Twoje serce na pełne spotkanie Boga (definicja grzechu - odsyłam do Małego Katechizmu). I ty musisz (jeśli poznałeś Boga to nawet chcesz!) dostosować swoje życie do standardów Bożego światła choć będzie mega mega mega trudno.  W "zmodernizowanym" Kościele, w którym są elementy, które napawały lękiem w 2015 roku (powiedzmy że mamy rok 2025), ale sobie z nimi "poradzono", taki gej poznaje Jezusa i co słyszy? No wiesz no, w zasadzie to w Piśmie w kilku miejscach jest wprost (i w ST i w NT) o homoseksualizmie, ale skoro jesteś szczęśliwy, to pozwalamy Ci przyjmować Pana Jezusa w Komunii Świętej. Nawracaj się, zmień swoje życie. (jest tu brak dyscypliny). No i taka osoba, która była bohaterem/bohaterką mojego wpisu, nie wie co robić, bo w zasadzie jest w Komunii sakramentalnej z Bogiem, ale żyje nie do końca ze standardami Bożej Prawdy o czlowieku, któremu dane jest SZCZĘŚCIE, a nie szczęście. I w głowie byłby sajgon.  Ja niestety wiem co piszę i jak cholernie jest ciężko się nawracać będąc homoseksualistą i że jest coraz ciężej, właśnie przez to, że zewsząd ludzie nawołują Kościół Katolicki, w którym poznałem Boga i nieudolnie staram się za Nim kroczyć, do zmiany w nauczaniu np. w tej dotykającej mnie kwestii. 
MR
Maciej Roszkowski
10 marca 2015, 21:52
Kościół nie jest od tego żeby wychodzic naprzeciw, czy przeciwko ludziom. Ma głosić naukę Chrystusa. W omawianych kwestiach On wypowiedział się jasno. Jeśli niketórym hierarchom "firma się kurczy", to niech zajmą się czym innym, a nie "doskonalą produkt zgodnie z badaniami marketingowymi".
MR
Maciej Roszkowski
10 marca 2015, 21:54
Trzymaj się Bracie
T
Teo
10 marca 2015, 22:48
Chrystus, Budda i każdy inny prorok był produktem swoich czasów. Dziś mówili by co innego.
F
Free
10 marca 2015, 22:54
Jeżeli jak mówisz poznałeś Boga i On cię nie akceptuje takim jakim jesteś chociaż cię stworzył i musisz sie zmieniać i nie wolno ci kochać innego mężczyzny chociaż miłość to pierwsze prawo człowieka, to ja ci współczuje tego twojego Boga i jego tzw.  Miłości. 
A
Art
10 marca 2015, 23:07
Współczuje ci, Raf, miłość homoseksualna nikogo nie krzywdzi, wiec jak moze byc grzechem. Została potępiona w czasach, gdy chodziło o max przyrost naturalny. To nie żaden " Bog" ja potępił tylko pejsaty Zydek, który pisał z duchem czasu. W takim samym duchu uznał menstruujaca kobietę za nieczysta. Bądź wolny i kochaj.
10 marca 2015, 23:07
"Wyobraź sobie (może nie musisz sobie tego wyobrażać, nie wiem) że jesteś gejem/lesbijką (nie homoseksualistą - bo jest różnica)" @Raf, na czym polega różnica?
E
Ewelina
10 marca 2015, 23:12
Pedofil to rozumiem, ale kogo krzywdzi gej wiernie kochając, często w biedzie i chorobie nie opuszczając swego partnera, gotując, sprzątając i troszcząc sie o niego. Gdzie tu grzech? Niech sie KK puknie w swój zakuty leb.
10 marca 2015, 23:17
Zapytam też: na czym polega problem nauczania KK wobec Ciebie. Chcesz - odpiszesz, nie chcesz - nie odpiszesz. Nie potępiam homoseksualistów ze względu na homoseksualizm, bo uważam, że nie do końca macie, bracia i siostry, wpływ na to. Natomiast możecie mnie teraz spokojnie spręgierzować, bo myślę, że jest to anomalia będąca chorobą. Szanuję Was, nie widzę ani jednego powodu, by ktokolwiek mógł Was obrzucać kamieniami czy częstować swoimi jakże prawymi i usprawiedliwionymi (sarkazm...) plwocinami, ale nie uznaję homoseksualizmu za normę. Tym samym podlegam zapewne już odrzuceniu z Waszej strony. Jeśli jednak nie, to tak, jak jesteście moimi braćmi i siostrami, siostrami i braćmi, tak homoseksualność jest według mnie chorobliwą formą orientacji seksualnej. Wybaczcie - lub nie. Nie toleruję marszów tęczowych, tak jak nie toleruję agresji wobec osób homoseksualnych. Ale nie akceptuję również Waszych postulatów w kwestii uznania małżeństw i TYM BARDZIEJ adopcji. Jest to sprzeczne i z naturą, i z nauczaniem Kościoła, i z historią relacji Boga i człowieka, o której wiemy na podstawie Biblii. Rozumiem Wasz ból, ale nie ma takiej możliwości, by postulaty środowisk walczących o np. uznanie związków homoseksualnych za małżeństwa były czymś innym, niż są - czyli pretensją do Boga, że nie są tym, czym być nie mogą.
DL
Doktor L.
10 marca 2015, 23:23
Homoseksualizm jest choroba? Widać, ze nigdy nie studiowała pani ani medycyny ani psychologii. A moze studiowała te sprzed 50 lat. Nauka poszła do przodu. Pora nadrobić zaległości.
SA
Sabina, ale inna
11 marca 2015, 00:41
Nauka nie poszla do przodu w tym wzgledzie, tylko zostala zmaniulowana. badania robione przez gejow dla gejow w celu udowodnienia gejom ze sa wspaniali itp to zadna nauka. inna sprawa ze psychologia to troche wrozenie z fusow. kazdy kto na studiach przerabial konstruktywistyczny model poznania nie bedzie wierzyl slepo w to, co ten czy ów profesorek twierdzi. chyba ze samozwanczy doktorek L.
SA
Sabina, ale inna
11 marca 2015, 00:44
troll internetowy, ile jeszcze sobie nikow wymyslisz? LOL
SA
Sabina, ale inna
11 marca 2015, 01:02
Nie poddawaj sie! Jestes na dobrej drodze. Spread the word. Be brave :)
NM
Nocny Marek
11 marca 2015, 02:10
Słyszałaś moze także o badaniach robionych przez katolików, dla katolikow w celu udowodnienia jacy katolicy sa wspaniali. Polecam. REZULATY PRZESZŁY NAJŚMIELSZE OCZEKIWANIA. 
AG
American gay
11 marca 2015, 02:17
As a heterosexual you should spread your legs, Sabina. God would bless such an action of yours ( provided it happens in marriage and results in children).
R
RZ
11 marca 2015, 02:41
Mam nadzieje, ze użyto polskich katoli. W przeciwnym wypadku rezulaty podałbym w wątpliwość.
MC
Mistrz Ciętej
11 marca 2015, 02:56
Homoseksualizm jest chorobą, ale najwyraźniej homoseksualiści uważają się za lepszych od innych chorych i dzięki wpływowemu lobby przegłosowano, że są zdrowi.
?
?
11 marca 2015, 03:02
And who are you in your gay relationship? Giver or receiver?
R
Raf
11 marca 2015, 08:19
Homoseksualista nie wybiera swojej kondycji, jest taki (dotąd nauka nie wyjaśnia przyczyn, więc się na ten temat nie wypowiem). Gej/lesbijka z własnej woli wybiera aktywne życie, w którym realizuje swoje skłonności. Stąd homoseksualizm nie jest grzechem (bo jak grzeszne może być coś co mi "zostało narzucone"), ale życie gejowskie/lesbijskie już tak i nie ma tu znaczenia generalnie (bo oczywiście to są wszystko generalne myśli - każdy przypadek należy ujmować indywidualnie, każdego człowieka) czy ktoś ma stałego partnera czy ich sobie zmienia jak rękawiczki.  Widzę że wywołałem burzę nie na temat... A chodziło mi tylko o pokazanie przykładu, jak "wychodzenie  Kościoła na przeciw" wg ludzkiego myślenia, może prowadzić do jeszcze większej tragedii (już nie mówię o tym, że Zły już zaciera ręce)
R
Raf
11 marca 2015, 08:31
Podam przykład. Jest sobie chłopczyk, lat 10, wraca on ulicą ze szkoły, w domu czeka na niego obiad, odrabianie lekcji i inne codzienne zajęcia. Przechodzi na przejściu dla pieszych i ginie w wypadku potrącony przez pijanego kierowcę. Czy Bóg stworzył kierowcę pijanego, czy zostawił mu wolną wolę i ten wybrał grzech, którego skutkiem społecznym (nie prywatnym tego pijanego) było to, że zginęło niczemu nie winne dziecko?  Jak się pobada (i nie sugeruję tutaj że homoseksualizm to choroba, bo to rzeczywiście nie jest prawda) historie życia aktywnych gejów to bardzo często są strasznie pogmatwane historie rodzinne, z pokolenia na pokolenie, grzechy itd. Nie podając przyczyny homoseksualizmu, , można pomyśleć, że to co czuję obecnie, jest skutkiem grzechu, nie mojego, tak jak śmierć dziecka nie była skutkiem jego grzechu, a nie stworzenia przez Boga. 
R
Raf
11 marca 2015, 08:35
Nauczanie Kościoła nie jest problematyczne. Napisałem to wszystko w kontekście "wyjścia na przeciw", które jest "wolą Ludu" wg sondażu CBOS. Że jeśli nauczanie zostało by zmienione w stronę liberalną, to nie pomoże takim osobom jak ja, wręcz przeciwnie, posieje kolejny zamęt w głowie. A siewcą zamętu to wiemy kto jest, na pewno nie Kościół. 
11 marca 2015, 09:21
Więc bardzo mnie to cieszy, że Kościół zamiast wykluczać z niego ludzi wreszcie zauważa, że ludzie w pewnych relacjach znajdują miłość i szczęście i zaczyna być gotowy na przyjęcie ich do Kościoła i do Pojednania. Do Pojednania właśnie trzeba dążyć, by ludzie - przede wszystkim właśnie w Kościele - na równi z wszystkimi wiernymi byli traktowani godnie i w pełni wartościowymi istotami Bożego stworzenia.
11 marca 2015, 09:42
Pozwól, że odpowiem Ci na Twój wpis słowami Dalajlamy: "Jeżeli jest to dobre działanie, z natury rzeczy pożyteczne, prawdziwe i sprawiedliwe, wówczas nie zwlekając i nie poddając się zniechęceniu, im więcej napotkasz przeszkód, tym bardziej powinieneś wzmocnić swoją odwagę i tym większy włożyć w to działanie wysiłek. Oto droga ludzi mądrych i dobrych." "Istnieją dwa poziomy duchowości, z których jeden związany jest z przekonaniami religijnymi. Na tym świecie żyje pięć miliardów ludzi o bardzo różnych umysłowościach, w pewnym sensie potrzebujemy więc pięciu miliardów różnych religii. Wierzę, że każdy powinien wstąpić na taką ścieżkę duchową, która najlepiej pasuje do jego stanu umysłu, naturalnych skłonności, temperamentu, przekonań, wartości wyniesionych z domu rodzinnego i korzeni kulturowych." "(…) czasem pomimo pozorów religijności czyjś stan umysłu może być bardzo negatywny. Prawdziwa duchowość powinna owocować łagodnym usposobieniem, poczuciem szczęścia i spokoju." Widzisz, nauki Chrystusa i innych Wielkich Mistrzów / Nauczycieli tu akurat Dalajlamy, podane nam zostały nie po to, by ludzie się sprzeczali, lecz po to, by nam pomóc. Prawdziwy spokój zawsze odnajdziesz tylko i wyłącznie w sobie. Tego Ci życzę i pozdrawiam.
11 marca 2015, 09:56
Tak, Art - najwyższa pora przyjąć ludziom do wiadomości ten prosty fakt, iż Bóg jest Miłością, Miłością Bezwarunkową i niczego absolutnie niczego nie potępia. On w całej swej nieskończonej Mądrości po prostu wie, dlaczego ludzie postępują tak a nie inaczej. Przekonujemy się o tym za każdym razem, gdy tej olbrzymiej miłości w różnych postaciach doświadczamy. Stworzeni na Jego obraz i podobieństwo jedyną rzeczą jaką mamy do wykonania to samemu być tą Milością, żyć Miłością i Nią dzielić się z innymi.
DZ
doktor z pl
11 marca 2015, 10:58
Doktoratu bronił pan chyba w Zimbabwe, i to na jakimś podrzędnym uniwersytecie. Homoseksualizm został wykreślony z listy chorób na podstawie głosowania. To tak jakby grypę wykreślić z listy chorób, bo tego chce większość. Homoseksualizm i grypa wciąż spełniają definicję choroby i albo słowo choroba przestanie oznaczać chorobę :) albo homoseksualizm wciąż będzie chorobą. "Choroba polega na uszkodzeniu funkcji lub struktury organizmu" - podręcznik patofizjologii Guzek. Na pl i en wikipedii definicja choroby jest również taka sama. Na zachodzie obecnie oderwano się od tej praktycznej definicji i stworzono wiele filozoficznych koncepcji choroby, oderwanych od medycyny, które nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Pomimo tego, w praktyce lekarskiej przyjmuje się wciąż klasyczne: zaburzenie funkcji organizmu. W przypadku homoseksualizmu jest to niewątpliwie zaburzenie funkcji rozrodczej, a konkretnie mózgu, czy wręcz tego obszaru psychiki, który jest odpowiedzialny za tę funkcję.
T
takitam
11 marca 2015, 11:02
Dziś wciąż mówi to samo. "Mają uszy, ale nie słyszą"
M
Mateusz
11 marca 2015, 11:35
Geje to subtelni, kulturalni i uduchowieni ludzie.
R
R.
11 marca 2015, 12:46
Mówiąc tak, prezentujesz poglądy niechrześcijańskie (po części tylko chrześcijańskie). Jaka jest MIŁOŚĆ w chrześcijańskim patrzeniu? To ofiara. Bóg kocha każdego miłością ofiarną, udowodnił to niejako i potwierdził na wieki przez przymierze na Krzyżu. Tyle że fakt, iż Bóg nikogo nie potępia, bo Jego Syn wszystkich odkupił, nie znaczy że każdy z owych wszystkich CHCE postępować tak, by miłość Boga odwzajemniać. I to, że Bóg wie w swej Mądrości czemu ludzie postępują tak a nie inaczej, nie znaczy że nie chce ich ZMIANY. Przecież świętość to nieustanne podciąganie mojego życia do Bożych standardów, cieszę się że Bóg kocha każdego, ale każdego chce też przemienić. Zauważmy też że rozmywa się odpowiedź na pytanie : CO TO JEST MIŁOŚĆ? Czy (mówiąc przykładowo, nie osobiście) facet, który nie umie sobie poradzić w małżeńskim życiu (przerosło go to totalnie, może to wynik zranień z dzieciństwa) rzuca żonę dla innej, którą się potem opiekuje, dla ktorej pracuje, uprawia z nią seks, KOCHA.  Bo pięknie jest zachwycić się ideą , żyć Miłością, samemu być tą Miłością, ale widzimy że to oderwane od rzeczywistości slogany, które bez czynów, poświęcenia swoich racji są puste. 
R
Raf.
11 marca 2015, 12:49
Ja uważam, że JEDYNYM Dawcą Spokoju jest Jezus Chrystus, konkretna OSOBA, która KONKRETNIE działa, a nie tylko pozostawiła swoje poglądy. :)
R
River
11 marca 2015, 15:33
Czarno to widzę. "Wola ludu" zawsze przeważy. KK jest zależny od woli ludu, bo jeżeli nie spełnia oczekiwań ludu to lud po prostu odchodzi, przykład Europy Zachodniej, rownież przykład polskiej generacji do 30 roku życia, wsród której te badania wypadłoby niezwykle czarno. Za 20 lat ślub gejów bedzie sie odbywał w Kosciele tak jak w innych chrześcijańskich wyznaniach juz sie odbywa. Wspomnisz moje słowa. 
I
Itar
11 marca 2015, 15:43
Tym oświadczeniem potwierdziłeś słowa Dalai Lamy: " wierze, ze każdy powinien wstąpić na taka ścieżkę, która pasuje do stanu jego umysłu". Do twojego stanu umysłu pasuje katolicyzm i tak podążaj. Z drugiej strony muszę przyznać, ze b mi imponuje taki Dalai Lama, który nigdy by nie potępił twojego związku z innym mężczyzna. 
L
Liczba
11 marca 2015, 15:47
KK całe wieki pluł na gejów. Dopiero ostatnio zmienił śpiewkę. Bo za duży nacisk społeczeństwa to i inaczej nie mógł. Lepiej późno niż wcale. Niby " święta" instytucja ale dopiero ruchy świeckie uczą ja dobroci. Dziwne, nie?
TI
twoja ilonka
11 marca 2015, 16:11
ewelinko moja kochana wiesz że nie mogę chodzić wracaj natychmiast do garów w domu burdel i nie ma co jeść  i nie pukaj się w ten zakuty łep
R
Rodin
11 marca 2015, 17:05
"Zaburzenie funkcji rozrodczej... Itd. Wg tej definicji malzenstwa, które nie chcą mieć dzieci tez ładują w kategorii homo. Z kolei lesbijki, które rodzą dzieci wychodzą na heteroseksualne. TA definicja to chyba sformułowana w Afryce.
KP
Ks proboszcz
11 marca 2015, 17:10
No właśnie, Ewelinko, to nie wiesz, ze w Kosciele kobieta to od garów i sprzątania. Św Pawła nie czytałaś? W głowie ci sie przewróciło.
P
Polonistka
11 marca 2015, 17:12
W " lep" to sie ta Ewelina popukać nie moze. Najwyżej w łeb.
Y
Yy
11 marca 2015, 17:18
Jak widać po tych minusach nic sie nie zmieniło. Święty Kosciol w dalszym ciagle pluje na gejów. Tyle, ze juz nie głośno.
MR
Maciej Roszkowski
11 marca 2015, 18:07
Jak sama nazwa wskazuje wierni, to ci którzy wierzą w nauczanie Chrystusa i praktykują je, a nie próbują go przykrawać do swoich  pomysłów, ideologii i słabości.
M
Milosc
11 marca 2015, 22:53
Wierzyć w nauczanie Chrystusa i praktykować...  To wierzyć w miłość do siebie i do bliźniego czy żyć tą miłością? Wierzyć tylko, że kocha się bliźniego swego jak siebie samego czy kochać autentycznie? Kiedy zrozumiemy, że wszyscy jesteśmy miłością, wszyscy jesteśmy w Duchu Świętym, wtedy nastąpi pojednanie. Póki co - nadal nazywa się to przykrawaniem do pomysłów, ideologii, a nawet słabością. A w takim razie, tak długo jak istnieją poglądy ludzi nt. podziałów, tak długo Pojednanie w Kościele będzie obejmowało tych, którzy są za podziałami. Plus tych, którzy wyrośli w tradycji i tych, którym wiara jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Kto będzie mógł z czystym sercem przystąpić do Komunii = Pojednanie?
M
Magdalena
12 marca 2015, 08:17
… przypomnę... „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.” Najpierw pierwsze przykazanie, potem drugie…
R
Raf.
12 marca 2015, 11:13
A jesteś wierzący? ;) Może zatem trzeba się modlić usilniej o nawrócenie świata, także moje, Twoje nawrócenie? Można popaść w nihilizm (nawet "chrześcijanski nihilizm" - nic nie da się zrobić, wola ludu przeważy). Jest jeszcze opcja, że przyjdzie dzień paruzji w najbliższych 20 latach i niektórych okropieństw (nie mówię tu o ludziach, ale o okropienstwie wynikającym z odrzucania Bożej nauki)
AL
Andrzej L
12 marca 2015, 11:14
"mają prawo wyboru, gdyż  mają wolną wolę  " - to święta  prawda. Tylko jedeno pytanie : dlaczego złe wybory pojedynczych ludzi ma sankcjonować Kościół ?
R
Raf.
12 marca 2015, 11:16
No tak... ale mi nie imponuje Jezus Chrystus. Jezus jest PANEM ;) nie "jedynie" guru, który w swojej mądrości rzeczywistość opisuje, ale Tym, który kształtuje rzeczywistość mojego serca i daje gwarancje na życie wieczne. Chrześcijaństwo to nie przystąpienie do jakiegoś programu ideologicznego, ale przylgnięcie do OSOBY. 
12 marca 2015, 17:03
Przede wszystkim - nie ma złych wyborów. Są takie, które może nie prowadzą nas najszybszą ścieżką do Boga, ale nie można nazwać ich złymi. Są właściwe dla danego człowieka biorąc pod uwagę jego model świata. Druga sprawa - Kościół nie "ma" - Kościól "może" sankcjonować. W końcu Nim też zarządzają ludzie z wolną wolą i jednoczy tych, których wolą jest w Nim pozostawać.
M
Magdalena
12 marca 2015, 21:43
…a więc ci, którzy chcą pozostać poza Kościołem, nie mogą oczekiwać, że Kościół upodobni się do ich modelu świata…
M
Milosc
13 marca 2015, 11:46
Oczywiście, że nikt nie ma prawa stawiać komukolwiek czy czemukolwiek oczekiwań na własną modłę. Kiedy jednak Kościół wchodzi w przestrzeń publiczną kierując np. pozornie ewangelizacyjne przesłanie do m.in. tych, którzy w Kościele nie są czy nie byli i nazywa ich życie grzesznym, to jest to już nie tylko osądem ale też pogwałceniem wolnej woli człowieka. Kimże / czymże jest, by w drugim człowieku żyjącym miłością i będącym dzieckiem Bożym widzieć upadek i złe działanie? Kimże / czymże jest, by wykluczać z pojednania nawet tych, którzy pukają do jego bram, by odprawić ich z kwitkiem "na zawsze potępiony"? Ludzie osądzają. Nie Bóg. Ten wyklucza, kto nie idzie ścieżką Boga, a w myśl ustanowionych doktryn. A te zmieniają się jak pokazuje historia Kościoła. W V wieku św. Augustyn twierdził, że dusze dzieci nieochrzczonych idą do piekła. W XIII wieku zaczęto mówić o otchłani ("limbus puerorum"). Trzeba było trwać w beznadziei do roku 2007, gdy Benedykt XVI zaaprobował tekst "Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu", po tym jak Międzynarodowa Komisja Teologiczna doszła do wniosku, że otóż nie - że jednak idą prosto do nieba. Pora się głęboko zastanowić.
M
Magdalena
13 marca 2015, 12:35
Prawdziwa wolność to bunt przeciw grzechowi, a nie przeciwko Bogu.
13 marca 2015, 15:13
Nie sądzę, że prawdziwa wolność polega na jakimkolwiek buntowaniu się. Powiem więcej - wolność rozpoczyna się tam, gdzie jakikolwiek bunt się kończy. A przeciwko Bogu się buntować? Toż to jakby buntować się, że żyjemy i kochamy.
M
Milosc
13 marca 2015, 22:36
Oczywiście masz rację :) Żeby jednak rozszerzyć Twoją świadomość tego, co napisałeś, zważ proszę, że Ty też jesteś konkretną osobą, która konkretnie działa, a nie tylko pozostawia swoje poglądy. Pozdrawiam :)
M
Magdalena
13 marca 2015, 23:04
…a więc prawdziwa wolność ma swoje źródło w sumieniu, czyli w Bogu..., jeśli jednak człowiek żyje bez odniesienia do Boga i Jego przykazań, takiej wolności nie posiada …
13 marca 2015, 23:30
Wszystko ma swoje źródło w Bogu, a człowiek zawsze żyje wg własnej wolnej woli. Wolności wyboru nie da się odebrać człowiekowi.
M
Magdalena
14 marca 2015, 10:00
…komunały…
14 marca 2015, 16:51
Tak, zgadza się - w końcu poglądy nie muszą dzielić ludzi na wyznawców religii takiej, innej czy żadnej.  Można od siebie się uczyć i wyciągać z nich to, co najlepsze - dodawać, by łączyć. Zgadza się też to, że nie każdy jest gotowy odwzajemniać miłość, choć z pewnością każdy pragnie być kochany. Wystarczy być miłością, kochać siebie - nie swoje malutkie ego, ale siebie jako Jedność z wszystkim, być najwspanialszym Jego ucieleśnieniem, żyć wyrażając Boga w sobie czy, jak to właśnie precyzyjnie sformułowałeś, nieustannie podciągać swoje życie do Bożych standardów. To jest odpowiedzią na ścieżki, które wybieramy. Nawet jeśli popełniamy błąd, to ma to cel, który musimy odnaleźć w sobie. I tak, masz rację - czynamy potwierdzamy jak wygląda nasze życie i życie tych, których spotykamy na swojej drodze. Dlatego warto najpierw zadać sobie pytanie i zdefiniować siebie - Kim jestem. Pozdrawiam. :)
P
Polak
10 marca 2015, 19:50
Ja też jestem Polakiem i jak wielu moich cnajomych oczekuję, że nauczanie Kościoła pozostanie niezmienne!!!, widzę możliwość zmiany formy ale nie treści!!! Kościół to nie zgrupowanie demokratów i na całe szczęście - głosowanie większości i ankiety niczego tu nie zmieni- mam nadzieję.
M
ministrant
10 marca 2015, 19:38
Badania CBOS to nie dogmat wiary !
BK
były konkubent
10 marca 2015, 18:53
Próbuję, jakoś nazwać to powyżej i najbliższe słowo jakie mi się  nasuwa to, - bełkot zmanipulowanych. O czasy, o obyczaje!
K
Kopernik
10 marca 2015, 19:37
Kiedyś bełkotem nazywano okrągła ziemie.
J
jasb
10 marca 2015, 21:29
Prawda, jednak dowody naukowe przyszły po wielu wielu latach wraz z przyrządami optycznymi i się zrehabilitowano (i wszystkich prześladowanych za poglądy także). W momencie ogłoszenia teorii Kopernika NIE BYŁO żadnych podstaw doświadczalnych i pomiarowych, by ją uznać (i nie jest to usprawiedliwianie tych, którzy ścigali Galileusza, który przy okazji, też takich dowodów nie umiał przedstawić do końca).  A poza tym, co innego nauka, w której można przeprowadzić doskonalsze eksperymenty i jakąś teorię podważyć (lub udowodnić), a co innego wiara, której depozytariuszem jest Kościół.  Zgadzam się jednak, że wyniki sondażowe, podobnie jak wyniki pomiarów należy interpretować, a nie wyzywać od bełkotów, bo teorie upadają, ale pomiary i zebrane opinie pozostają, choć mogą stracić ważność
M
Marianna
10 marca 2015, 21:38
Kościół nigdy nie kwestionował kulistości Ziemi. Św. Tomasz z Akwinu podawał to nawet jako przykład faktu oczywistego, bezspornego.
W
Wir
10 marca 2015, 22:58
Kosciol mylił sie i poprawiał tak nieskończona ilośc razy, ze straciłem zaufanie do jego nieomylności. To co dziś KK potępia lub sie przeciwstawia bedzie w nim norma za 20 lat. Wspomnisz moje słowa.
10 marca 2015, 23:04
Szkoda tylko, że podpisujący się szlachetnym nazwiskiem nie wspomina, że Mikołaj Kopernik był nie tylko wielkim, genialnym i potężnym astronomem, ale również człowiekiem głęboko wierzącym, hahaaa! Aż się obśmiałam, jak norka, ech. Nawet tego nie wiesz o tym wielkim człowieku, wielkim Polaku i wielkim naukowcu? Był również duchownym Kościoła Katolickiego. Dlatego chętnie chylę czoła przed jego umysłem głębokim, ale należącym do człowieka pełnego pokory.
J
jasb
11 marca 2015, 08:24
Proszę sobie poczytać nieco o historii astronomii, a nie dawać mi minusy, tylko dlatego, że ośmieliłem się coś dodać do dyskusji.  A przy okazji, nie jestem za zmianą nauczania Kościoła, na szczęscie nie zostałem powołany do bycia na wysokim stanowisku służebnym w hierarchii Kościoła :) Mogę więc spać spokojnie, bo nauczanie przyjmuję a nie podaję wiernym do wierzenia. 
11 marca 2015, 10:10
Nie ma się co obśmiewać i ujmować bliźniemu insynuując mu brak wiedzy. Jak zapewne wiesz, to, że Kopernik był człowiekiem głęboko wierzącym, w Jego czasach w obawie przed nazwaniem go właśnie przez Kościół  heretykiem, kazało mu do śmierci czekać z wydaniem swojego Dzieła "O obrotach sfer Niebieskich". I potem na paręset lat Dzieło trafiło na listę ksiąg zakazanych. Dlaczego? Dziś wiemy.