Rzecznik Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego, komentując sprawę, podkreślił, że ksiądz którego dotyczyła interwencja policji od 2018 roku nie jest salezjaninem i "bezprawnie zamieszkuje na terenie domu zakonnego". Od soboty Poznań znajduje się w czerwonej strefie.
Iwona Liszczyńska z biura prasowego wielkopolskiej policji poinformowała PAP, że w poniedziałek rano funkcjonariusze otrzymali prośbę o interwencję w związku z nieprzestrzeganiem przepisów dotyczących przeciwdziałania pandemii koronawirusa.
"Do tych zachowań miało dochodzić podczas obrzędu religijnego na terenie domu zakonnego. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili, że prowadzący nabożeństwo, a także jego uczestnicy, nie zastosowali się do nakazu zasłaniania ust i nosa, nie zachowali także wymaganych odstępów" - powiedziała.
Liszczyńska dodała, że siedmioro uczestników nabożeństwa zostało wylegitymowanych. Dwaj mężczyźni, w tym ksiądz, zostali wyprowadzeni z budynku i zabrani na komisariat.
"Obaj odmówili policjantom podania danych personalnych, odmawiali wykonywania poleceń funkcjonariuszy, zostali doprowadzeni do komisariatu policji Poznań–Stare Miasto, gdzie ta tożsamość została potwierdzona. W związku z tym zdarzeniem policjanci wyciągną stosowne konsekwencje prawne dotyczące nieprzestrzegania przez te osoby przepisów; najprawdopodobniej skierowane zostaną wnioski do sądu" - podała Liszczyńska.
"W przypadku mężczyzny celebrującego nabożeństwo oraz towarzyszącej mu osoby dodatkowo będą to wystąpienia do sanepidu o nałożenie kary grzywny w związku z rażącym naruszeniem obowiązujących zaleceń sanitarnych" – dodała.
Przed sądem w Poznaniu toczy się proces, w ramach którego Towarzystwo Salezjańskie domaga się, by kapłan, którego dotyczyła poniedziałkowa interwencja, opuścił lokal, zajmowany przez niego w poznańskim domu zakonnym.
Rzecznik Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko we Wrocławiu ks. Jerzy Babiak poinformował PAP w poniedziałek, że ksiądz, którego dotyczyła interwencja policji nie jest salezjaninem; w 2018 roku został wydalony ze zgromadzenia.
"Oznacza to, że bezprawnie zamieszkuje na terenie domu zakonnego przy ul. Wronieckiej w Poznaniu i wbrew naszej woli wprowadza poza klauzurę zakonną obce osoby, przez co w obecnej sytuacji pandemicznej naraża na niebezpieczeństwo zarażenia koronawirusem wszystkich mających prawo tam przebywać" - podał rzecznik w przesłanym PAP oświadczeniu.
Jak dodał, ksiądz podlega także karze suspensy; nie wolno mu sprawować sakramentów. Rzecznik zaznaczył, że salezjanie nie mają nic wspólnego z działaniami kapłana oraz z osobami, które wokół siebie gromadzi.
"W trosce o nasze bezpieczeństwo będziemy podejmowali działania, które zagwarantują na terenie domu zakonnego przy ul. Wronieckiej w Poznaniu przestrzeganie aktualnie obowiązujących zasad funkcjonowania społecznego w tzw. strefach żółtych i czerwonych" - poinformował ks. Jerzy Babiak.
Ks. Przemysław Sawa: czy policja dobrze zrobiła?
Przykre wydarzenie w Poznaniu, ale tak musiało się skończyć. Nieposłuszeństwo księdza, nielegalne zajmowanie pomieszczeń w domu zakonnym, nielegalne zrobienie kaplicy z Najświętszym Sakramentem, odrzucanie nauczania Kościoła. Kolejny przykład tego, że niekontrolowany tradycjonalizm jest szkodliwy dla Kościoła i życia duchowego ludzi. W końcu była konieczna interwencja policji, nie pierwsza już.
Wspierajmy poznańskich salezjanów - bo przez swojego byłego współbrata nie mają łatwo. Bracia, modlę się za Was.
Wspierajmy policjantów - zostali postawieni przed trudnym zadaniem. Ale dobrze wypełnili swoje zadanie. Przykre, że już krążą wpisy o "bezbożnej policji". Drodzy Policjanci, wykonaliście zlecone zadanie, bo było łamane prawo.
Wykazaliście wiele cierpliwości. Gratuluję. I przepraszam, jako ksiądz, za karygodne zachowanie suspendowanego kapłana.
Ks. Woźnicki i jego zwolennicy to nie żadni męczennicy, jak niektórzy chcą. To zwiedzeni nieposłuszeństwem ludzie.
A z niektórych komentarzy już widać, że lefebryści tylko zacierają ręce. Z innych źródeł też wiem, że usiłują wyciągać ludzi z Kościoła katolickiego.
Ciekawe zauważam powiązanie: sprzeciw wobec nauczania Kościoła, duch nieposłuszeństwa, histeryczny sprzeciw wobec komunii na rękę, ostentacyjny sprzeciw wobec maseczek i twierdzenie, że nie ma pandemii. Dobry temat na pracę naukową.
Czego nas to uczy?
Przyjmować nauczanie i obowiązującą dyscyplinę Kościoła - "w to wierzyć zawsze mocno chcę, bo tego Kościół uczy mnie, w nim żyć, umierać pragnę".
Wpis ukazał się pierwotnie na Facebooku.
Skomentuj artykuł