Portugalski "totalitaryzm edukacyjny"

Radio Watykańskie / wm

Ponad dwa tysiące rodziców posyłających dzieci do portugalskich szkół katolickich manifestowało 5 grudnia wieczorem w ich obronie. Demonstracja odbyła się w Vagos. Do rodziców uczniów czterech szkół katolickich działających na terenie tamtejszej diecezji Aveiro dołączyły dziesiątki przedstawicieli zrzeszeń rodzicielskich oraz dyrekcji prywatnych i społecznych placówek oświatowych z całej Portugalii.

Portugalskie szkoły prywatne i społeczne są zagrożone z powodu rządowego dekretu ustawodawczego, pozwalającego ministerstwu edukacji wypowiedzieć umowy z takimi placówkami. Dotychczas miały one państwowe wsparcie finansowe, zwłaszcza tam, gdzie sieć państwowych szkół publicznych była niewystarczająca. Jeżeli dekret, który rząd wydał 4 listopada, zostanie promulgowany przez prezydenta, przyszłość licznych szkół katolickich w Portugalii będzie zagrożona. A są one obecne na ubogich terenach, gdzie wychodzą naprzeciw potrzebom rodzin niezamożnych.

Wprowadzenie w życie nowego prawa przeszkodzi w dostępie do oświaty 55 tys. uczniów, a 8 tys. nauczycieli może stracić pracę. Jak oblicza Portugalskie Stowarzyszenie Szkół Katolickich, dzięki prywatnym i społecznym placówkom oświatowym państwo oszczędza 55 mln euro, gdyż o tyle więcej kosztowałyby te same szkoły publiczne, gdyby je prowadziło państwo.

DEON.PL POLECA

Podczas demonstracji w portugalskim mieście przemawiał przewodniczący wspomnianego stowarzyszenia, o. Querubim da Silva. Podkreślił on, że wszyscy, zarówno bogaci, jak i biedni, mają prawo do wyboru szkoły. Rządowa strategia likwidacji w Portugalii prywatnych i społecznych placówek oświatowych godzi w to prawo. Jego zdaniem ideologicznie umotywowane zajmowanie całej przestrzeni oświaty jest niedopuszczalnym totalitaryzmem edukacyjnym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Portugalski "totalitaryzm edukacyjny"
Komentarze (1)
SK
szary Kot
7 grudnia 2010, 08:50
  Tak właśnie w praktyce  wyglądają rządy socjalistów, którzy nic, tylko na całym świecie walczą o tolerancję - a to dla pederastów, a to dla lesbijek, a to dla bandytów i terrorystów, a to dla "wolnych związków" i "aborcji" - wszystko dla dobra ludzkości.