Prasa o "ukradzionych zdjęciach Benedykta XVI"
Ukradzione zdjęcia - tak włoski dziennik "Corriere della Sera" pisze o fotografiach przedstawiających Benedykta XVI na spacerze po ogrodach w Castel Gandolfo. Wiele tytułów krytykuje publikację magazynu "Chi", zamieszczając jednocześnie zdjęcia jego okładki. Widać na niej Benedykta XVI, wspartego na lasce, ubranego w białą sutannę, kurtkę, szalik i czapkę z daszkiem, spacerującego w towarzystwie swego sekretarza, abp. Georga Gänsweina.
Wszystkie włoskie gazety piszą o kardynałach amerykańskich, którzy powoli stają się bohaterami medialnymi konklawe 2013. Wspomniany dziennik mediolański pisze, że "Amerykanie rzucają wyzwanie, aby został wybrany ich kardynał". Rzeczywiście, coraz częściej pisze się o arcybiskupie Nowego Jorku, kard. Timothym Dolanie, arcybiskupie Bostonu, kard. Seanie O'Malleyu oraz arcybiskupie Waszyngtonu, kard. Donaldzie Wuerlu.
Jednak ostrożni w prognozach są watykaniści. Marco Tosatti przypomina na portalu Vatican Insider słowa uczestnika czterech konklawe (1958-1978), kard. Giuseppe Siri, który miał powiedzieć: "Il Papa si fa in conclave" (Papieżem staje się na konklawe), to znaczy, że dopiero klauzura konklawe jest czasem wybierania papieża, a wcześniejsze spekulacje nie mają sensu.
Tosatti podkreśla, że z debat, rozmów, wymiany informacji - nawet jeśli byłyby one znane dziennikarzom - nie wynikają żadne preferencje: "To, co widzimy, przypomina synod biskupów: wiele wystąpień, z pewnością pożytecznych dla wymiany idei, wiele informacji. I tak jak podczas synodów, brakuje ukonkretnienia, bo ono może nastąpić tylko przy drzwiach zamkniętych, z dala od hałasu, spekulacji, wywiadów, niepokoju, presji i zakłóceń. Gdy będą sami, tylko oni (...) przed swym sumieniem".
Skomentuj artykuł