Prawie trzy piąte Polaków wierzy, że Bóg istnieje

(fot. another.point.in.time / Foter / CC BY-NC-SA)
PAP / ptt

Prawie trzy piąte Polaków (56 proc.) ma niezachwianą wiarę w istnienie Boga. Chwile zwątpienia w tym względzie miewa ponad jedna czwarta badanych (27 proc.), a 5 proc. przyznaje, że tylko czasami wydaje im się, iż wierzy w Boga - wynika z sondażu CBOS.

Niewiarę w osobowego Boga, ale przekonanie o istnieniu pewnego rodzaju siły wyższej deklaruje 5 proc. ankietowanych. Nieco mniej respondentów (4 proc.) nie potrafi ocenić, czy Bóg istnieje, nie wierzy też, że jest sposób, by to sprawdzić. Zupełny brak wiary w Boga wyraża trzech na stu badanych (3 proc.).

Według badań CBOS, analiza związku wiary w Boga z uczestnictwem w praktykach religijnych wykazuje dość wyraźną zależność. Okazuje się jednak, że wśród osób wierzących w Boga i niemających wątpliwości co do jego istnienia jedna piąta (20 proc.) albo w ogóle nie praktykuje religijnie, albo robi to co najwyżej okazjonalnie. Regularne uczestnictwo w praktykach religijnych deklaruje dwie trzecie badanych z tej grupy (65 proc.).

DEON.PL POLECA

Z drugiej strony, zgodnie z deklaracjami, przynajmniej raz w tygodniu praktykuje religijne ponad dwie piąte spośród tych, którzy miewają chwile zwątpienia w istnienie Boga (44 proc.), jedna czwarta tych, którzy czasami wierzą w Boga, a innym razem w niego nie wierzą (26 proc.) oraz co dziesiąty niewierzący w osobowego Boga, ale w siłę wyższą (10 proc.).

Mimo silnego przekonania Polaków o istnieniu Boga i dość powszechnego w Polsce religijnego obchodzenia Wielkanocy, stanowiącej świętowanie tajemnicy zmartwychwstania, tylko nieco ponad jedna trzecia respondentów (36 proc.) jest przekonana, że po śmierci - w zależności od naszego postępowania na ziemi - trafimy do nieba, piekła lub czyśćca.

Znaczna część badanych (31 proc. ogółu) wierzy wprawdzie, że śmierć nie jest końcem, ale nie wie, co po niej nastąpi. Co czternasty (7 proc.) wyraża wątpliwość co do samej egzystencji po śmierci, bez względu na jej charakter, a niespełna jedna piąta (18 proc.) sądzi, że śmierć jest końcem i nic po niej nie następuje. Nieliczni badani (4 proc.) są pewni, że wszyscy pójdą do nieba.

Jak podkreśla CBOS, mimo iż spora grupa ankietowanych nie ma jednoznacznych przekonań dotyczących tego, co dzieje się z nami po śmierci, większość nie zaprzecza istnieniu zbawienia. Tylko 15 proc. badanych zupełnie nie wierzy w nowe życie po śmierci, a niewiele mniej (12 proc.) ma w tej kwestii wątpliwości. Wśród ankietowanych niezmiennie dominuje przekonanie, że każdy może oczekiwać zbawienia (61 proc.). W opinii co dwunastego respondenta (8 proc.) zbawienie zarezerwowane jest wyłącznie dla osób religijnych, a czterech na stu (4 proc.) skłonnych jest twierdzić, że dotyczy ono wyłącznie chrześcijan.

W ocenie CBOS, w ciągu ostatnich dziewięciu lat nieco zmniejszyła się liczba respondentów przekonanych o powszechnym dostępie do zbawienia (66 proc. do 61 proc.) oraz o jego dostępności wyłącznie dla osób religijnych (z 11 proc. do 8 proc.). Przybyło natomiast badanych w ogóle niewierzących w zbawienie (z 9 proc. do 15 proc.) oraz tych, którzy nie mają wyrobionej opinii na ten temat (z 9 proc. do 12 proc.).

Według badań CBOS, najsilniejsza okazuje się w wiara w to, że Bóg wysłuchuje modlitw. Uważa tak 82 proc. badanych, w tym większość z nich (43 proc. ogółu) nie ma co do tego wątpliwości. Przynajmniej dwie trzecie respondentów (od 66 proc. do 70 proc., w tym 34 proc. do 40 proc. w sposób zdecydowany) wierzy w sąd ostateczny, w niebo, cuda, których nie można wyjaśnić za pomocą dostępnej wiedzy, w nieśmiertelność ludzkiej duszy oraz w życie pozagrobowe.

Nieco rzadziej Polacy deklarują wiarę w zmartwychwstanie zmarłych (62 proc., w tym 34 proc. w sposób zdecydowany) i w grzech pierworodny (odpowiednio 59 proc. i 30 proc.). Stosunkowo najbardziej sceptyczni Polacy okazali się w kwestii wiary w piekło. W jego istnienie wierzy 56 proc. badanych, w tym tylko 25 proc. zdecydowanie.

Sondaż CBOS został zrealizowany w dniach 5-11 lutego tego roku na liczącej 1003 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prawie trzy piąte Polaków wierzy, że Bóg istnieje
Komentarze (180)
Paweł Czarnecki
21 marca 2015, 10:13
Rzeczywiście ciekawy ranking... Powiem tylko, że jestem załamany, bo jeśli nieznacznie ponad połowa Polaków wierzy w instnienie Boga, a w naszym kraju ponad 90 % obywateli (niezależnie od instytutu badawczego) deklaruje katolicyzm - to boję się pytać w co wierzą pozostali "katolicy".
WW
Wolna wola
19 marca 2015, 16:31
Z kim pragniesz sie polaczyc ?
SB
SWIATATLOSC BOGA
20 marca 2015, 14:44
Tylko PAN JEZUS CHRYSTUS ZBAWIENIE
PC
paulo coelho
20 marca 2015, 14:56
Lepiej mieć tasiemca, niż żadnego życia wewnętrznego
GE
Grzech Ewy
19 marca 2015, 15:28
Do "Milosc"  Czy szatan pochodzi od czlowieka, .... wolnej woli bez Stworcy Boga ?
BU
Blogoslawieni ubodzy w duchu
19 marca 2015, 15:32
Duch a Duch Swiety
C
Czlowiek
19 marca 2015, 16:01
A upadly Aniol, Niebo...
PJ
PRAWDA jest w EWANGELIACH
19 marca 2015, 16:21
Przyklad Faustyny
E
Ewangelie
19 marca 2015, 16:26
Tylko poprzez PANA JEZUS ZBAWICIELA jest polaczenie z BOGIEM OJCEM
M
Milosc
19 marca 2015, 17:04
Bóg jest stwórcą wszystkiego. "I spojrzał Bóg na wszystko, co uczynił, a było to bardzo dobre." Stworzył Ciebie na swój obraz i podobieństwo. I dał Ci wolną wolę. Odtąd Bóg nie wpływa na warunki czy okoliczności Twojego życia. Ty dokonujesz całej reszty, mocą daną Ci przez Boga. Co zapragniesz stworzyć - stworzysz. W co zapragniesz uwierzyć - uwierzysz. Masz pełną wolność. Słuchaj zatem swojego wewnętrznego głosu, głosu spokoju, miłości i dobra - to głos, którym przemawia do Ciebie Bóg. Znasz ten głos.
M
Magdalena
19 marca 2015, 19:22
Z Dzienniczka Św. Siostry Faustyny: „Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną”.(Dz.1728)
20 marca 2015, 00:27
Dziękuję Ci Magdaleno, że byłaś obecna w moim życiu. Jesteś wspaniałą osobą - będę pamiętać. :)
M
Magdalena
20 marca 2015, 09:46
Pamiętam o Tobie w modlitwach.
GC
Gniew czy Milosc
20 marca 2015, 14:21
Magdaleno Kogo wybierasz, Jezu czy JEZUS CHRYSTUS .....
DM
Do Magdaleny
20 marca 2015, 14:26
Jezu czy JEZUS CHRYSTUS .....
AK
A kto nie zna.../ZBAWICIEL
20 marca 2015, 14:39
Wewnetrzy glos jest glosem wolnej woli -------------------------------------------------- ..... spokoju,milosci,dobra..... . Znasz ten glos.....
WW
Wolna wola bez owocow....
20 marca 2015, 15:13
Wolna wola doprowadzila..... do LASKI ZBAWIENIA W PANA JEZUSIE CHRYSTUSIE, tylko przez SYNA BOZEGO.
M
Magdalena
21 marca 2015, 09:17
Wybrałam Boga Ojca Wszechmogącego w Trójcy Św. Jedynego.
DM
Do Magdaleny z pozdrowieniami
21 marca 2015, 12:39
CHWALA BOGU OJCU !
X
x
19 marca 2015, 08:26
Krótka historia opętania. Ktoś mieniący się tutaj skromnie "miłością" pisze: >Rzecz w tym, by zacząć dyktować umysłowi nowe odpowiedzi< Kto ma dyktować umysłowi nowe odpowiedzi ? >Nasz umysł jest potężnym narzędziem, bo to on pozwala nam dokonywać akty woli< Czyli umysł sam sobie dyktuje akty woli ? >Kiedy będziemy go stale przekonywać o tym, że piekło i szatan istnieje, on będzie nadal interpretował, że wierzysz, że te istnieją i pozwoli Ci dostarczyć przykładów na to, że tak jest< Jeśli umysł sam sobie dyktuje akty woli, to kto go "przekonuje" do czegokolwiek (że np. piekło i szatan istnieją albo nieistnieją) i na to "pozwala" ? Czyli kto przekazuje umysłowi akty woli ? >Naszym zadaniem jest zapytać się, co chcemy by to przekonanie znaczyło, jaką interpretację chcemy temu nadać. I tu możemy zacząć panować nad naszym umysłem< "Naszym zadaniem", czyli zadaniem kogo ? Kto "chce" (pragnie)? I kto ma "zacząć panować" nad naszym umysłem ?
19 marca 2015, 08:30
Na wszystkie pytania Ty sam znasz odpowiedź.
X
x
19 marca 2015, 09:49
Biedny, zagubiony człowieku... na własne, kiedyś dyktowane pychą, życzenie znalazłeś się w (o)błędnym kole i nie znajdujesz teraz innego wyjścia, niż ciągłe wmawianie sobie i innym tej mantry.
19 marca 2015, 10:15
To oczywiście Twoje postrzeganie. Masz do niego prawo. Ja z kolei wcale nie czuję się biednym i zagubionym człowiekiem, więc chętnie podzielę się porcją radości i optymizmu, jeśli tylko.... zechcesz. Póki co, biegnę poodychać ciepłą energią słońca - mamy dziś kolejny piękny dzień. :) Pozdrawiam :)
PC
paulo coelho
19 marca 2015, 15:59
pijany człowiek żyje 2 razy krócej, ale widzi 2 razy więcej
M
Milosc
19 marca 2015, 17:06
a nie podwójnie? :)
HO
Herezja od czasow Zbawiciela
18 marca 2015, 16:13
Heretyk glosi nauki niezgodne z naukami Pana Jezusa Zbawiciela
E
Ewangelie
18 marca 2015, 16:20
PAN JEZUS jest ZBAWIENIEM,religia daje droge do....
WJ
W jednosci z JEZUSEM ZBAWICIELEM
18 marca 2015, 16:27
Ewangelie glosza PRAWDE JEZUSA ZBAWICIELA
17 marca 2015, 23:02
Ponieważ użytkownik ~Miłość nadal rozmawia na ten temat, który jest niezwykle ważny, na wierzch wypuszczę swoje komentarze do wypowiedzi tej osoby, bo rozpaliła się dyskusja ważna.  Cytuję: theONA  ~Milosc 22:59:25 | 2015-03-17 Odpiszę na początek moją wypowiedzią jeszcze niżej na liście wpisaną, ponieważ jest całkowicie na temat, a i nie została przez Ciebie zauważona. theONA  ~Milosc 23:49:42 | 2015-03-10 Tak. Widzę miejsce dla piekła i szatana w świecie stworzonym przez Boga. Wydaje mi się, że zostało to wielokrotnie i doskonale wytłumaczone przez Kościół, ale skoro koniecznie domagasz się wyjaśnienia ze strony osoby, która kompetencji wyższych nie posiada, ale rozumie to w stopniu wystarczającym, chętnie odpowiem, jak to możliwe. Otóż odpowiedzią na to pytanie jest wolna wola. Spodobało się Panu Bogu stworzyć istoty podobne do Niego samego i prawie równie potężne. Po prostu spodobało Mu się. I stworzył. Niektóre z tych istot zbuntowały się, tak bardzo, że to nie On ich wyrzucił, ale oni sami odeszli. Nie mogli znieść Jego woli. Więc odeszli. Po pewnym czasie stworzył inne istoty, o wiele słabsze - nas. Mamy podobny problem: wolną wolę. Możemy wybierać, ale czy to wina Boga, że wybieramy często źle? Grzech to wybieranie przeciwko temu, co wskazuje nam Bóg. Mamy to wypisane w sercu. Jakim cudem wobec tego wybieramy źle? Może takim, jakim robimy coś wbrew woli rodziców w dzieciństwie. Przecież WIEMY, że jesli zrobimy coś wbrew woli mamy lub taty, będzie ostro, nawet czasem klapsy w pupsko. Ale nie - robimy swoje. Czasem nawet wiemy, że nie można czegoś zrobić, bo nam wprost zaszkodzi. Przykład? Nie wkładaj palca w kontakt. Ile dzieci wkłada palce w kontakt? Ale nie, to Bóg jest zły. Wiemy jednak, że nie jest zły. A piekło to jednak nie jest klaps za nieposłuszeństwo, a my nie jesteśmy dziećmi. Jesteśmy dorośli i jak dorośli poniesiemy odpowiedzialność. Tak samo jaki ci, którzy zbuntowali się jako pierwsi.
M
Milosc
18 marca 2015, 22:21
Hej TheONA, tak, temat piekła i szatana jest ciekawy, więc dobrze, że przywróciłaś go naszej uwadze. Wyjdźmy od tego, że jedyne co mamy to obecna chwila, ten moment życia, w którym jesteśmy właśnie obecni. Nie żyjemy w przeszłości ani nie żyjemy w przyszłości - żyjemy tylko i wyłącznie w obecnej chwili, zawsze. Ta chwila to nasza wieczność. W każdym zatem momencie jesteśmy w stanie sprawić, aby nasze życie stało się procesem kreacji, a nie reakcji. Dlaczego nie reakcji? Bo nasz umysł dostarcza nam odpowiedzi, co mamy myśleć na podstawie tego, co jedynie pozwoliliśmy mu już wcześniej zinterpretować, a więc umysł nierzadko dyktuje nam już teraz gotowe scenariusze "na przyszłość". Rzecz w tym, by zacząć dyktować umysłowi nowe odpowiedzi. Nasz umysł jest potężnym narzędziem, bo to on pozwala nam dokonywać aktu woli. Kiedy będziemy go stale przekonywać o tym, że piekło i szatan istnieje, on będzie nadal interpretował, że wierzysz, że te istnieją i pozwoli Ci dostarczyć przykładów na to, że tak jest. Naszym zadaniem jest zapytać się, co chcemy by to przekonanie znaczyło, jaką interpretację chcemy temu nadać. I tu możemy zacząć panować nad naszym umysłem. Jeżeli nadal wybierasz (to Twój akt woli, przypominam) wierzyć w istnienie szatana i piekła, Twój umysł nadal będzie się Tobie podporządkowywał. Jeżeli wybierzesz wierzyć w istnienie Nieba, Boga = Miłości (potrzebny jest akt woli), to tego dostąpisz. Ty dyktuj umysłowi, nie odwrotnie.
M
Milosc
18 marca 2015, 22:22
c.d. do The ONA (i tych, którzy zechcą doczytać dalej) Dlaczego odnoszę się do potężnego umysłu? Bo on pozwala nam dokonywać aktów woli. Wszelkie czynienie tzw. "zła" jest również naszym aktem woli. Dziecko chce włożyć palec w kontakt - to jego akt woli (wynikający z niewiedzy i naturalnej ciekawości. Rodzic chce uchronić dziecko przed tym (nawet klapsem) - to jego akt woli (wynikający z wiedzy i miłości do dziecka). I teraz rodzi się pytanie - czy obecnie przeżywasz piekło, czy masz do czynienia z szatanem? Jeśli tak - czy wynika to z tego, że faktycznie jesteś w piekle czy może Twój umysł interpretuje to właśnie w ten sposób? Jak zinterpretowałaby Twoją sytuację postronna osoba? Pewnie jedna, po przyjacielsku, chciałaby Ci jakoś pomóc odnaleźć się w tej sytuacji. Inna powiedziałaby, że są ważniejsze sprawy na świecie i nie widziałabyś w tej osobie sojusznika do trwania w interpretacji danej sytuacji, czyż nie? Widzisz, gdzie jest piekło i szatan? W Twoich myślach, w Twoim interpretowaniu sytuacji. Możesz je pokonać akceptacją, a jeszcze więcej uczynisz dla siebie, gdy postarasz się odnaleźć i wyznać wdzięczność za tę sytuację wierząc / wiedząc, że Bóg zsyła Ci same anioły. Jeśli jednak teraz czujesz, że jesteś szczęśliwa, jesteś radosna, to wiedz, że jesteś w Domu. I pozwól sobie "nauczyć" swój umysł tak, by zawsze interpretował zdarzenia jako akty woli Bożej. Bo to w nich zawarta jest radość, wewnętrzny spokój, szczęście, miłość i harmonia. Czy teraz rozumiesz, co mam na myśli, że piekło i szatan nie istnieją dopóki sami ich sobie nie wykreujemy? To, co jest Twoim najwznioślejszym uczuciem, jest zgodne z Tobą, z Twoją duszą. I jedynie Ty aktem woli Twojego umysłu albo to odrzucisz albo zaakceptujesz i przyjmiesz z wdzięcznością. Ty sama decydujesz, co uznasz za Prawdę.
R
Radość
18 marca 2015, 23:24
Teraz jak tak krótkie, że nie jesteśmy w stanie go uchwycić. Dlatego potrzebujemy większych jednostek, aby określić tu i teraz: najmniejsza jednostka używana powszechnie to sekunda. Inne popularne to np.: minuta, godzina, dziś, w tym tygodniu, w tej kadencji, w tym sezonie.
M
Milosc
19 marca 2015, 07:52
Radość, kiedy postrzegasz czas linearnie, to zgoda - pamiętaj tylko, że lineraność czasu została stworzona przez człowieka celem ułatwienia odniesienia się do percepcji zdarzeń, podzielenia doświadczenia na kawałki dla łatwego przetwarzania i przyswajania. Jak jednak wiesz ma on charakter względny. Stąd też postrzeganie np. godziny przez osobę, która dobrze się bawi i spędza ją ze swoim ukochanym będzie inne aniżeli postrzeganie tej samej godziny przez kogoś, kto znudzony wykładem śledzi wskazówki zegara odmierząjące czas do jego zakończenia. Umysł przechowuje w pamięci miliony doświadczeń i dzięki temu zauważasz, że powtarzają się pewne zdarzenia niosące podobny ładunek emocjonalny do tych, z którymi miałeś do czynienia już kiedyś. Kiedy zdasz sobie sprawę, że jesteś obecny tylko w tej chwili, będziesz w stanie, jeśli zechcesz, zareagować inaczej na daną okoliczność. Tak więc zawsze, w każdej chwili jest kwestią Twojego wyboru co pragniesz przeżyć. Tylko od Ciebie to zależy, co wybierzesz i jak będziesz postępować dalej. Świat może sprowadzać na Ciebie różne rzeczy, ale nie może Ci zabrać niczego, czego Ty nie wybierzesz mu dać. A ponieważ każda rzecz ma tylko taki sens, jaki Ty jej nadasz, to warto usłyszeć słowa poety Ralpha Waldo Emersona "Wytrwać w chwili, dostrzegać cel podróży w każdym jej kroku, przeżyć możliwie największą liczbę dobrych godzin - oto mądrość."
M
Magdalena
17 marca 2015, 09:59
Do @Miłosć,  Prawda wiary jest prawdą objawioną i głoszenie jej wynika ze szczerze wyznawanej wiary … A więc jeśli komentujesz na Deonie, który jest portalem katolickim, to uczciwie przedstaw się, że nie jesteś katoliczką, bo w przeciwnym razie głosząc herezje posądzana jesteś o celowe działania niszczące ducha prawdy katolickiej.
H
Herezje
17 marca 2015, 15:57
PRAWDE glosi PAN JEZUS ZBAWICIEL
P
PRAWDA
17 marca 2015, 16:49
Magdalena , a kogo mozna "komentowac", ja wypraszam sobie, owszem rozmowa, rozwazania sa chetnie widziane, bo sa dla nas budujace. ----------------------------------------------------------------- Panie Jezus Zbawicielu Ty jestes Swiatloscia mojego zycia !
P
PRAWDA
17 marca 2015, 17:16
Komentowanie, to moze byc herezja.....
M
Milosc
17 marca 2015, 19:59
Magdaleno, już dawno temu przedstawiłam się jako wychowana w rodzinie chrześcijańsko - katolickiej (jak zresztą większość ludzi w Polsce, prawda?). Obracam się w kręgach chrześcijańskich, choć nie tylko, stąd też być może wyniknęły moje zainteresowania różnymi poglądami religijnymi. Sama jednak, od pewnego czasu nie idę ścieżką żadnej religii, tzn. nie identyfikuję się z żadną. W chrześcijaństwie wyznawałam swoją wiarę za pomocą słów "wierzę w Boga". Odkąd weszłam na osobistą ścieżkę rozwoju duchowego, mówię "wiem, że Bóg jest". I ta ścieżka jest dla mnie właściwa, ponieważ na tej poznałam Boga. Tak samo jak ja i Ty wybierając kiedyś mniej czy bardziej świadomie chrześcijaństwo, tak samo jak ktoś inny urodzony być może w innym rejonie świata wybierający mniej czy bardziej świadomie buddyzm, a jeszcze ktoś inny islam czy ateizm. Wiem, że Ty też możesz pójść o ten krok dalej i powiedzieć "wiem, że Bóg jest". Ktoś inny w tym momencie powie "nie ma Boga". Tak to już jest - każdy ma wolną wolę, własne z czymś zmagania, własne rozpoznanie, własną ścieżkę i własny cel. W moich wypowiedziach zdążyłaś zauważyć, że łączę elementy różnych religii, ale nie identyfikuję się z żadną. Tak, jak każdy człowiek na Ziemi i ja i Ty mamy wolną wolę. A że żyjemy w kraju, w którym wolno nam dzielić się swoim doświadczeniem, toteż pozostaję otwarta i chętnie słucham o doświadczeniach Boga lub zmaganiach z wiarą innych osób. Sama nikogo nie posądzam o głoszenie herezji, bo ludzie są wolni, czują, rozumieją, mają swoje doświadczenia i swoje życie do przeżycia. Więc uważam, że ani Ty ani ktokolwiek w ogóle ma prawo w negatywnie nacechowany sposób (bo takim niestety są Twoje słowa "herezje", "posądzana" czy "niszczące") wypowiadać się o czymś, co ani umniejsza Twojemu doświadczeniu, ani sprawia, że musisz cokolwiek zmieniać. Pozostań na swojej ścieżce, jako i ja mam do tego prawo. Jako człowiek. Tak po prostu. I przez szacunek.
17 marca 2015, 20:04
Podzielam Twoje zdanie.
M
Magdalena
17 marca 2015, 21:05
Przecież Ty też jesteś wolna i możesz przyznać „nie jestem katoliczką” …Tak po prostu. I przez szacunek.
17 marca 2015, 21:37
Napisałam "nie identyfikuję się z żadną [religią]". To wystarczy, by rozumieć.
M
Magdalena
17 marca 2015, 21:48
…jesteś wolna, aby napisać, że nie identyfikujesz się z żadną religią, ale nie na tyle wolna, by nie być katoliczką…
M
Magdalena
17 marca 2015, 21:55
…w takim razie powinnaś nazwać się @KłAMCZUCHA , a nie @PRAWDA
17 marca 2015, 22:10
Człowiek jest wolny, gdy nie ogranicza się do żadnych ram -  światopoglądowych, religijnych, politycznych... jakichkolwiek pojęciowych.
M
Magdalena
18 marca 2015, 08:17
…ale pojęcie „herezja” ogranicza Cię i przestajesz być wolna …
18 marca 2015, 09:04
Zauważ, wybieram używać pojęcia, które łączą lub poszerzają poglądy ludzi, a nie stawiają w opozycji - w myśl powszechnego przysłowia "zgoda buduje, niezgoda rujnuje".
S
ssssss
18 marca 2015, 10:18
Błąd. Człowiek jest wolny wtedy, kiedy robi to co chce nie szkodząc sobie i nie naruszając przy tym wolności innych. Ramy polityczne czy religijne, o ile są dobrze sformułowane, określaja własnie kiedy człowiek jest wolny, a kiedy nie.
M
Magdalena
18 marca 2015, 10:18
…właśnie..., Ty próbujesz rujnować zgodę między sobą a katolikami…
18 marca 2015, 13:36
Wysuwając taki wniosek, musiałabyś mieć konkretny dowód na to, że ja jakoby próbuję zrujnować zgodę między Tobą a innymi wyznawcami wiary katolickiej. Podasz mi go proszę?
M
Magdalena
18 marca 2015, 14:35
… skoro dopuściłaś myśl, że jesteś w stanie zrujnować zgodę pomiędzy mną a innymi katolikami, to znaczy, że Ty wcale nie chcesz budować zgody między ludźmi …
18 marca 2015, 15:35
Duchowo człowiek jest wolny zawsze. Fizyczne zniewolenie człowieka mogłoby nastąpić tylko wtedy, gdyby wbrew jego woli z zewnątrz narzucono mu ramy (tak funkcjonuje np. kara więzienia). Duchowo on sam jednak i tak dla siebie pozostanie wolny. Nawet jeżeli pozwoli sobie narzucić czyjeś ramy albo po prostu je uzna, będzie to nadal jego aktem woli i przejawem wolności. Każda zgoda na coś czy niezgoda na coś jest aktem woli pojedynczego człowieka.
R
Rozwazania
18 marca 2015, 16:00
Bo ty komentujesz oceniajac PRAWDE
M
Magdalena
18 marca 2015, 21:58
… Sadzisz, że jesteś wolna, ale tok rozumowania świadczy o strachu i skrajnym zniewoleniu.… Piszesz, że potrafisz żyć w harmonii ze sobą i z ludźmi, słuchać i szanować odmienność, ale Twoja złość na nas lub bezradne uniki świadczą, że nie potrafisz…Cokolwiek do nas piszesz jest akurat odwrotnością stanu faktycznego…
M
Milosc
18 marca 2015, 23:02
Przede wszystkim to Ty mi przypisujesz strach, którego we mnie nie znajdziesz. Moja złość na WAS? Tworzysz jakieś dwie strony, Magdaleno? Wy i ja niby przeciwko Wam? Wam to znaczy komu? Tym, którzy zwą się ewangelizującymi chrześcijanami, by widzieć w innych złość miast dążenie do pojednania? Nazwałabym to raczej wypaczoną miłością do bliźniego, któremu w imię bezwarunkowej Bożej miłości próbuje się wykazać, że skoro nie spełnia przez ludzi ustanowionych warunków, to nie kroczy Jego drogą. Powtarzam - jesteśmy Jednym i wszyscy kochamy siebie i Boga tak samo. Wszyscy wszystko robimy, bo kochamy. Przejawem Bożej miłości jest akceptacja i zrozumienie bliźniego. Przejawem ludzkiej wypaczonej miłości jest tworzenie podziałów ty - my.
M
Magdalena
19 marca 2015, 08:31
… strach, ponieważ nie odpisujesz na komentarze skierowane do Ciebie np. Słowem Bożym…( ~Magdalena  Milosc 21:52:33 | 2015-03-15) … zniewolenie, ponieważ np. nie rozumiesz znaczeń podstawowych słów i pojęć ... nie myślisz logicznie i spójnie…etc. (Milosc  ~Magdalena 13:36:03 | 2015-03-18)
19 marca 2015, 09:13
Ty dopuściłaś tę myśl. Nie ja. Moja intencja jest czysta - budować most porozumienia.
19 marca 2015, 09:18
Parę razy pytałam się Ciebie - jak Ty rozumiesz dane konkretne Słowo Boże i nie dostawałam odpowiedzi od Ciebie. Więc też tak samo jak Ty nie komentowałam, a uznałam, że JEST. 
19 marca 2015, 09:30
Znaczenie słowom nadajemy sami - my ludzie na całym świecie. Jeśli chodzi o pojęcia, definicje - to, że ktoś poda taką czy inną jest jego definicją. Można ją oczywiście jedynie powtarzać i poprzestać uznając zakończenie procesu formułowania. Można ją jednak tworzyć na nowo - tak, jak czynili to poprzednicy. Tak rodziły się i rodzą wciąż nowe nurty filozoficzne. Nie mam nic wspólnego z tym, że uznasz za moje niezrozumienie  słów czy pojęć. Tak samo jak Ty nie będziesz miała nic wspólnego z tym, gdybym ewentualnie ja uznała, że ich nie rozumiesz.
M
Magdalena
19 marca 2015, 10:40
…rzecz w tym, że ja napisałam, że Ty próbujesz rujnować zgodę między „sobą a katolikami”, a nie między „mną a katolikami”…
M
Magdalena
19 marca 2015, 10:43
…a więc spróbujmy raz jeszcze: Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego, który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion, zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, Świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen
M
Magdalena
19 marca 2015, 10:53
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o światłości. Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.…”
DM
Do Milosc.....
16 marca 2015, 18:47
Paranoja czlowieka od czasow Kaina i Abla
MA
Marek Aureliusz
16 marca 2015, 15:15
 Zastanawiam się jakie te statystyki mają znaczenie.  Społeczne - żadne : Ilość osób przyznajacych sie do wiary w istnienie Boga nie musi przekladać się na ich styl zycia , nie musi się przekładać na działalnośc ciał społecznych takich jak np. partie i inne stowarzyszenia,  ergo nie ma to wpływu na politykę , obyczajowość itp. To nie ma wpływu na religijność , na zbawienie ,bo nie ten jest sługą Jego kto mówi Panie , Panie itd. Odnoszę wrazenie ,że jest to jednak czynione "ku pokrzepieniu serc " Aż takie złe samopoczucie trapi ojców kościoła ?
Z
zadziwiajace
16 marca 2015, 15:36
W Polsce statystycznie jest okolo 98 procent katolikow.
M
marecki
14 marca 2015, 16:36
Ludzie sa naiwni i uwierza we wszystko , nawet w religijne bajki wymyslone dwa tysiace lat temu przez pasterzy koz 
Z
Zadufanie
14 marca 2015, 16:53
Pasterze  koz potrafili zrozumiec STWORZENIE BOGA
NS
NIEZNANY/POZNANY STWORCA
14 marca 2015, 16:58
Czy na tym swiecie dziala cos bez stworzenia ?
X
x
15 marca 2015, 11:11
Sam jesteś tego najlepszym dowodem wyznając wiarę w nieistnienie Boga 
S
STWORZENIE/do Milosc.....
14 marca 2015, 15:38
BOG JEST STWORCA. ------------------------------------ Masz wolna wole czy postepujesz wedlug woli projektanta/stworcy czy wadlug wlasnej woli ..... ------------------------------------ Kierowca samochodu tez sam..... , moze postepowac bezpiecznie lub niebezpiecznie.... a  moze potrzebne jest "prawojazdy"..... ?
PZ
Polaczenie z Bogiem /Zbawienie
14 marca 2015, 16:15
Do: "Milosc" Faustynie Jezu sam mowi, ze nie Zbawiciel. ---------------------------------------------------------- Pan Jezus Zbawiciel jest w Ewangeliach
14 marca 2015, 16:18
Każda wiadomość od Boga była, jest i będzie przesyłana przez Człowieka.
KZ
Ku ZBAWIENIU
14 marca 2015, 16:33
Tak , przez SYNA BOZEGO JEZUSA ZBAWICIELA
M
Magdalena
14 marca 2015, 16:42
…na szczęście nie każda wiadomość przesyłana przez człowieka była, jest i będzie od Boga.
14 marca 2015, 17:35
Raczej na nieszczęście.
M
Magdalena
14 marca 2015, 20:38
…doprawdy… chciałabyś, żeby Pan Bóg tak się do Ciebie zwrócił: „…Zastanów się nad sobą i swoją działalnością przynajmniej tu na forum...., Bo czuję, że coś Cię autentycznie męczy.”
14 marca 2015, 22:51
Zawsze mówi do Ciebie tak, jak w głębi serca pragniesz słyszeć.
M
Magdalena
14 marca 2015, 23:16
…a to znaczy, że nie mówi przez Ciebie.
14 marca 2015, 23:35
W sytuacji autentycznej rozmowy z Bogiem, musiałabyś zajrzeć w swoją duszę. Ja jestem jedynie narzędziem do Twojego osobistego spotkania. Bóg działa przez człowieka dla człowieka.
M
Magdalena
15 marca 2015, 10:34
…jesteś w błędzie…, to człowiek winien działać dla Boga…
15 marca 2015, 11:29
Jedno drugiego nie wyklucza, więc nie ma tu mowy o błędzie.
M
Magdalena
15 marca 2015, 15:14
…wyklucza, ponieważ człowiek, który działa dla człowieka nie za sprawą Boga, nie działa dla Boga…
15 marca 2015, 20:21
Kiedy człowiek dla człowieka bratem jest - to jest działanie Boga. Tu nie ma wykluczania.
KI
Kain i Abel
15 marca 2015, 21:05
Bracia sa rozni, Kain i Abel mieli wolna wole
WW
Wolna wola... w ZBAWICIELU
15 marca 2015, 21:12
Losy Kaina i Abla..., a ZBAWIENIE
M
Magdalena
15 marca 2015, 21:30
A jeśli Pan Bóg chciałby, żebyś była córką, to co Mu odpowiesz…
15 marca 2015, 21:33
"Człowiek dla człowieka bratem" nie musi jak widać być tożsame z "człowiek ma brata".
15 marca 2015, 21:41
Oto jestem :)
M
Magdalena
15 marca 2015, 21:52
Oto pierwsze przykazanie miłości: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą.”
KC
Kain czy Abel
16 marca 2015, 15:10
"Oto jestem" , to slowa Boga, nie czlowieka. Czlowiek do Boga ....., kto wiekszy...
16 marca 2015, 17:18
Człowiek też jak widać i słychać potrafi powiedzieć "oto jestem". :) Bo my-ludzie, na podobieństwo Boga, tak naprawdę też jedynie jesteśmy obecni. Dopiero nazwanie siebie czyni nas takimi a nie innymi. Możesz nawać siebie artystą i zacząć żyć jak "przystało" na artystę i poczuć jak to jest być artystą. Możesz nazwać siebie zwycięzcą czy człowiekiem sukcesu, uwierzyć w to i poczuć się jak zwycięzca. Możesz nazwać siebie jak tylko zechcesz i poczuć, co tylko zechcesz, gdy uwierzysz, że nim właśnie jesteś. Wiara człowieka jest nieograniczona i... czyni cuda :) Co do Boga... Bóg nie używa słów, a komunikuje się z nami m.in. poprzez słowa, które wypowiada człowiek. Słyszymy Jego słowa, choć nie mają one dźwięków i czujemy obecność Boga, choć go nie widzimy. Bóg działa przez człowieka dla człowieka.
KC
Kain czy Abel
16 marca 2015, 18:10
W Bibli SLOWIE BOZYM BOG mowi i daje SLOWO ZYWE, "OTO JESTEM"........
MP
Milosc poznaj Ewangelie
16 marca 2015, 18:27
 BOG OJCIEC przez PANA JEZUSA ZBAWICIELA w Ewangeliach mowi i daje nam SLOWO ZYWE... na Gorze Syjon...mowi "...... ------------------------------------------------------ ..." kto ma oczy ten widzi, kto ma uszy ten slyszy"...
17 marca 2015, 20:06
Wszysto się zgadza. Pytanie - kto Go słucha.
P
pawq
18 marca 2015, 08:40
Właśnie dlatego Św Jan od Krzyża pisał, że ponad 90% ludzkich objawień to urojenia, bo ktoś tak czegoś pragnął, że w końcu coś sobie wmowił...
HK
hanss kloss
14 marca 2015, 12:43
Prawie polowa Polakow wierzy w krasnoludki i smoka wawelskiego
W
Wojtek
11 marca 2015, 16:35
W moim przypadku kościół katolicki zniszczył moją wiarę w Boga. Tam są tylko obrzędy i piękne słówka a jak się przychodzi w konkretnym problemem do księdza (np. kłopoty w pracy) to on tylko gapi się w podłogę i kiwa głową. Oni w ogóle nie rozumieją ludzi.
C
ciekawski
12 marca 2015, 10:43
A co powinien zrobić w Twoim wypadku ksiądz poza wysłuchaniem Ciebie, czego oczekiwałeś?
WZ
Wybor/BOG ZYWY
14 marca 2015, 15:51
PAN JEZUS ZBAWICIEL JEST DROGA PRAWDA I ZYCIEM
3 marca 2015, 22:46
Dla Boga nie ma żadnego znaczenia czy ktoś wierzy, że On istnieje czy nie. Dla religii ma.
3 marca 2015, 23:13
A kiedy Bóg Ci to powiedział?
3 marca 2015, 23:16
Kiedy Go o to zapytałam. ;)
3 marca 2015, 23:21
Jesteś więc człowiekiem szczególnie doświadczonym, ale pamiętaj, że takich jest niewielu, bo mnie np. to się nie zdarzyło, a nie jestem przecież jedyna :) I twierdząc, że Bóg czegoś chce, bierzesz zapewne odpowiedzialność za właśne słowa, prawda? ;) 
R
Radość
3 marca 2015, 23:29
Jest dokładnie odwrotnie
3 marca 2015, 23:48
Nie jestem człowiekiem szczególnie doświadczonym. Nie, zupełnie nie. Bóg przemawiał nie tylko do osób w dawnych czasach - wiem, że On przemawia do nas w każdej chwili, tylko inaczej to nazywamy - inspiracją, opatrznością, cudownym zbiegiem okoliczności  itp. Potrzeba się jedynie na tę rozmowę otworzyć, zaufać i posłuchać. Nie napisałam, że Bóg czegoś chce, cieszę się jednak, że tak to sformułowałaś. Bo jest wręcz przeciwnie - On niczego nie chce. On po prostu Jest. :)
3 marca 2015, 23:59
Rzecz w tym, czy traktuje się Go po prostu jako obecność, braku której wielu dowodzi, czy też Jest On po coś. Tu wkracza wiara, bo dowodów o tak po prostu nie dam, choćbym je miała ; ) I w tym miejscu mogę powiedzieć, że wierzę, że skoro On Jest, to nie po, by tylko sobie nad nami, pod nami, wokół nas być. I że my jesteśmy również po coś, a nie tylko po to, by przez krótszy lub dłuższy czas poistnieć, pojeść, pozabijać by jeść, pocierpieć, pokochać i powierzyć, a czasem nawet pooddawać życie. Jak sądzisz, to jeszcze Bóg czy już tylko religia, jak to ujęłaś? Bo z Twojej wypowiedzi wynika troszkę, że Bogu wystarczy, że Jest i nie jest dla Niego ważne, czy w niego wierzę. Naprawdę to powiedział Ci Bóg?
4 marca 2015, 00:12
A i jeszcze jedno ważne pytanie: czy Twoim zdaniem/według Twojej wiary (nowej religii czy tam New Age, jeden pies) dla Boga ma znaczenie to, że istniejesz Ty i istnieję ja? Oczywiście, wspomniałybyśmy o innych, ale czy chociaż ma to dla Niego znaczenie, czy też jesteśmy jak komety mknące przez kosmos, o którym nic nie wiedzą i który nie wie niczego o nich?
4 marca 2015, 00:18
Potrzebujemy odniesień - by poznać ciepło, musimy odnieść je do zimna, by poznać co to jest radość, musimy poznać co to jest smutek, itd. Bóg jest "Jam jest, który jest" i w ten sposób doświadcza siebie, swojej boskości poprzez wszelkie stworzone przez siebie istoty.  Czy dla Ciebie miałoby znaczenie, że ktoś wierzy (bądź nie wierzy), że istniejesz, skoro wiesz, że istniejesz? Chętnie porozmawiałabym dziś dłużej, a na pewno z przyjemnością powrócę do tej rozmowy przy następnej okazji, co Ty na to? Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za rozmowę :)
4 marca 2015, 00:48
Tak, dla mnie miałoby to znaczenie  - i je ma. Nie jestem dzieckiem samej tylko natury, bo jest dla mnie ważne nie tylko to, że istnieję, ale również po co istnieję i dlaczego istnieję. Dla stwierdzenia tego, czym jest ciepło i zimno nie potrzebuję dyskusji o Bogu tak wstępnie przynajmniej, bo wiem, że zimno jest wynikiem braku ciepła. Zero jest brakiem temperatury dodatniej. Dla istnienia radości nie wystarczy mi defnicja smutku polegająca na stwierdzeniu, że to brak radości, bo wiem, co mi musi radość dać. Wiem też, że nie jestem dziełem przypadku, bo zbyt wiele zbiegów okoliczności w samym otaczającym mnie świecie, bo widzę, że choćby ta część Wszechświata, która mnie otacza, jest zbyt doskonała, by mogło to być dziełem przypadku. Idealna galaktyka (Droga Mleczna), idealny Układ Słoneczny (nasz), idealna odległość planety (Ziemi) od gwiazdy (Słońca), idealnie to wspierający satelita (Księżyc) w idealnej odległości pomiędzy Ziemią a Słońcem. Idealnie rozłożone planety - Jowisz/Jupiter chroniący Ziemię przed bombardowaniem przed setkami komet, meteorytów, asteroid, które zniszczyłyby Ziemię, gdyby na trasie nie było Jowisza. I idealne warunki do życia. Tak idealne, że żyje na Ziemi człowiek. Istota zadająca sobie pytanie o to, dlaczego jest. I Bóg, który wielokrotnie wkroczył w naszą historię. Ty mówisz, że to religia, ja mówię, że to wiara. Religia jest konsekwencją wiary i tu powinnaś wejść ze mną w polemikę, a nie pisać mi, że jest pięknie, bo liść jest na drzewie :) Jest pięknie, piękne jest to, że Ty jesteś i że ja jestem. Ale nie jesteśmy dziełem przypadku. Wierzę w to, że to wszystko zostało stworzone przez Boga - przez Istotę kochającą, potężną, która mogłaby istnieć sama, ale On tego nie chciał, zamiast tego chciał np. nas. Chciał nas i dlatego jesteśmy. I nie stworzył nas po to, byśmy żyli sobie jak liście na wietrze. Kocha nas. My też możemy Go kochać.
4 marca 2015, 00:48
Dobranoc.
4 marca 2015, 08:24
Witaj po przerwie :) Jesteśmy Jednym - Ty, ja, wszelkie istoty stworzone na Jego wzór i podobieństwo. Pochodzimy z jednego źródła i my tak samo jesteśmy kolejnym źródłem. Mamy wszyskie przymioty Boga i nazywamy się dziećmi bożymi. Jesteśmy zdolni do miłości, współodczuwania z innymi, do rozumienia i czynienia "cudów", posiadamy cały zestaw narzędzi dostępu do wiedzy naszej duszy - to tu zapisana jest wiedza skąd przychodzimy, po co tu jesteśmy i dokąd zmierzamy. Jezus Chrystus to wiedział, był tego świadomy. My jesteśmy Jego braćmi, wszyscy i w tym sensie również jesteśmy Jednym z Nim i Jednym z Bogiem. My tworzymy naszą rzeczywistość. W nas bije serce, życiodajne źródło energii bijące w rytmie wszechświata. Wiesz, że nic nie dzieje się bez przyczyny, wiesz więc, że to Ty sama dalej tworzysz swój świat i masz wpływ na życie innych osób, z którymi spotyka się Twoja droga. Tak, Bóg stworzył dzieło doskonałe i dalej je tworzy. Pozwól, że przytoczę jeszcze raz słowa z poprzedniej mojej wypowiedzi, które były istotne, a które dają odpowiedź na nasze pytania "Bóg jest "Jam jest, który jest" i w ten sposób doświadcza siebie, swojej boskości poprzez wszelkie stworzone przez siebie istoty." Jesteśmy Jego dziełem, więc jesteśmy również istotami doskonałymi, które doświadczają Boskości w wymiarze ziemskim. Jak inaczej Bóg miałby być Bogiem, jak nie poprzez swoje Wielkie Dzieło stwarzania się ciągle na nowo? Pora odwołać się do duszy i przywrócić sobie mądrość i godność dziecka Bożego, by... żyć na wzór, żyć świadomością istoty boskiej i ciągle stawać się w procesie zwanym życiem.
M
Magdalena
4 marca 2015, 09:43
Gdyby dla Boga nie miało znaczenia czy w Niego wierzymy, to nie ujawniałby się nam …
4 marca 2015, 13:53
A jakie dla Boga ma znaczenie czy wierzysz w Niego czy nie? On i tak jest wszechobecny. Wie, że nie pamiętasz skąd przyszłaś, więc Cię rozumie i doświadcza się poprzez Ciebie. Już samo to, że widzisz, słyszysz i czujesz Jego obecność jest oczywiste - wystarczy rozejrzeć się dookoła, wsłuchać się. Ty żyjesz i masz świadomość tego, że żyjesz. Czy musisz w to wierzyć czy wystarczy, że wiesz?
4 marca 2015, 13:58
Twoje wywody są coraz bardziej przeciwne wierze Kościoła.... Skoro Bóg się objawił i 'zabawieni jesteśmy przez wiarę' -  to wyraźnie pokazuje, że ma dla Niego znaczenie czy w Niego wierzysz czy nie. 
4 marca 2015, 14:00
Co masz na myśli?
4 marca 2015, 14:09
Na co nie masz dowodów? Na istnienie i działanie Boga? A to, że żyjesz, tworzysz, czujesz, widzisz, działasz, rozumiesz, troszczysz się, stawiasz pytania, szukasz odpowiedzi, żyjesz miłością, współczuciem, oddaniem, poświęceniem, masz talenty, obserwujesz, doceniasz, zachwycasz się, uwielbiasz, możesz dawać życie - to wszystko nie są dowody na istnienie Boga w Tobie, na istnienie Ciebie, na stawanie się, ewolucję, rozwój, na uczestniczenie w procesie zwanym Życie, na doświadczanie Go w pełnym Majestacie?
4 marca 2015, 14:19
Bóg wie o Tobie WSZYSTKO - zna każdą Twoją myśl, każdą decyzję, każdy poryw serca, każdą reakcję, każdą wątpliwość, wszelkie poszukiwania, wszelkie rozpoznawanie znaków. Przecież i Ty wiesz to wszystko i znasz swoje intencje. Dla Boga jesteś Jednym z Nim, tak jak Chrystus był, tak jak był Mojżesz i Budda i Mahomet... Chrześcijanie przyjmują ciało Chrystusa w Komunii, to dlaczego nadal zaledwie tylko wierzą, że są z Nim Jednym miast to wszystko wiedzieć?
4 marca 2015, 14:22
Sama wiara jak pokazuje dotychczasowa historia ludzkości nie zawsze  wystarcza. Jezus mówił "Ojcze wybacz im, bo NIE WIEDZĄ, co czynią."
4 marca 2015, 14:41
"Ale nie jesteśmy dziełem przypadku. Wierzę w to, że to wszystko zostało stworzone przez Boga - przez Istotę kochającą, potężną, która mogłaby istnieć sama, ale On tego nie chciał, zamiast tego chciał np. nas. Chciał nas i dlatego jesteśmy. I nie stworzył nas po to, byśmy żyli sobie jak liście na wietrze. Kocha nas. My też możemy Go kochać." --- Sama widzisz, też doszłaś do tego, choć na razie nieśmiało opatrujesz to słowem "wierzę" i jedyna na razie (zastanów się dlaczego) - zaledwie odległość myśli - dzieli Cię od powiedzenia "wiem". Tak, jesteś umiłowanym dzieckiem Boga. Jak inaczej Bóg mógłby wyrazić swoją miłość do Stworzenia, gdyby nie właśnie powołując Ciebie do swojej kreacji, by działać przez Ciebie? W ten sam sposób rodzice powołują na świat dziecko i darzą je troską i miłością - czy ono to dostrzega czy nie - i tak miłość jest w nich. Czy dziecko musi zaledwie wierzyć, że ma rodziców czy po prostu wie, że ma rodziców?  Czy kiedy nie widzi swoich rodziców, to znaczy, że ich nie ma i się nim nie interesują? Nie. Ono wie, że oni są, kochają i się troszczą. W każdym przejawie miłości spotkasz Boga. Mówimy wtedy, że czujemy się wtedy jak w Niebie. Dlatego też Niebo to stan świadomości. Kochając życie, kochając świat, kochając siebie i wszelkie istoty, tak naprawdę jesteśmy w Domu. I dlatego to najważniejsze przykazanie dotyczy właśnie MIŁOŚCI. Patrz, jak bije Twoje serce, a będziesz wiedziała, gdzie jesteś. :)
M
Magdalena
4 marca 2015, 14:57
…Właśnie świadomość miłości Boga do człowieka jest łaską wiary…
4 marca 2015, 15:17
Świadomość to o niebo więcej niż wiara. Jesteś świadoma, że żyjesz czy tylko wierzysz, że żyjesz? Jesteś świadoma, że jesteś umiłowaną córką Boga czy tylko w to wierzysz?
M
Magdalena
4 marca 2015, 19:19
Łaska wiary to więcej niż wiara że Bóg istnieje...
P
pawq
5 marca 2015, 11:28
Rzeczywiście sama wiara nie wystarcza, bo jak pisał Św. Jan "Szatan też wierzy i drży" Trzeba jeszcze uznać Jezusa jako swojego Pana, Słuchać Go i wypełniać Jego Wolę.
6 marca 2015, 00:29
Pewnego dnia poczujesz, że New Age jest tyle warte w znaczeniu nie tylko duchowym, ale każdym, co zeszłoroczne ogniska. Lub śnieg, którego NIE MA. Już nie ma! New Age to wielka bujda i nie idź tamtędy proszę!
M
Milosc
6 marca 2015, 16:20
Nie wiem, co jest New Age'owe w moich wypowiedziach, bo się nie znam na tym ruchu. Bardziej interesuje mnie, z którym fragmentem mojej wypowiedzi Ty się nie zgadzasz, skoro sądzisz, że kroczę niewłaściwą drogą. Widzę świat takim jakim jest, widzę zastałe od wieków systemy, które patrzę zrozumieć dlaczego tak działają, skąd się wzięły, czemu mają służyć, skoro nie służą człowiekowi i przede wszystkim jak zmienić coś w sobie, by zrozumieć co sama mogę zmienić, by życie było takie, jakie dał nam sam Bóg.
8 marca 2015, 00:26
To, co piszesz, to uwielbienie samego faktu istnienia, w którym brak nawet śladu zastanowienia nad przyczyną i celem. Odpowiada Ci to? Nie potrafię uwierzyć lub przyjąć, że istota wierząca i inteligentna jednocześnie/inteligentna i wierząca jednoczesnie, jest pozbawiona pragnienia tego, by Ten, kto nas stworzył po pierwsze sam nas kochał, a po drugie chciał byc kochany. Fizyka nie jest w stanie odnieść się do faktu istnienia biologii, nie jest więc w stanie dowieść lub zaprzeczyć biologii - czyli istnieniu życia. Biologia nie jest w stanie odnieść się do wiary, nie jest więc w stanie dowieść lub zaprzeczyć istnieniu Boga lub zaprzeczyć czy też potwierdzić ani istnienia wiary, ani jej sensu. Ja z kolei spotykałam się z ateistami, których poglądy były bardziej spójne niż, Twoje, osoby wierzącej, jak piszesz. Nie rozumiem takiej wiary, chociaż niektórzy - błędnie zresztą - usiłują dowodzić, że wiara jest sprzeczna z rozumem. Nie tak co prawda wierzę, bo wierzę wprost, ale gdyby posłużyć się logiką, Twoja wiara jest pozbawiona...sensu, w znaczeniu podstaw. Wierzysz, bo...wierzysz...? Czy też wierzysz, bo odczuwasz istotę wielką, wspaniałą i kochającą Cię aż tak, że wydobędzie Cię z każdego bagna, bo z nieznanego Ci powodu tak CHCE? Tak sobie zażyczyła? Postanowiła ta Istota, postanowił Bóg, że pozwoli Ci na wszystko, nawet na błędy po to tylko, żebyś odczuła wolność nawet tam, gdzie przynosi Ci to ból, cierpienie, zniszczenie po to tylko, żebyś potem po wycierpieniu mnóstwa cierpień i przeboleniu wielkiego bólu odkryła, że On JEST? I że Jest nie po to tylko, żeby sobie BYĆ albo po prostu pobyć, ale że wręcz czeka na Ciebie? I że dotyczy to każdego człowieka, bo kocha nas jak jakiś nienormalny?
8 marca 2015, 00:28
"by... żyć na wzór, żyć świadomością istoty boskiej i ciągle stawać się w procesie zwanym życiem." Zaczynam podejrzewać wpływy buddyzmu, ale myślę też, że rdzenny buddysta lub lama głębiej odczuwa więź z tym, który nas stworzył i kocha niż pseudonawrócony Europejczyk lub Amerykanin. Wybacz, jeśli Cię to rani, ale tak właśnie to widzę.
10 marca 2015, 23:28
Tylko że Ty mówisz, że Bogu jest obojętne, czy w Niego wierzymy, ja twierdzę na przykładach i na podstawie własnej wiary, że to Mu obojętnie NIE jest. Czy widzisz różnicę? Jemu NIE jest to obojętne. Zresztą poruszmy Tego, który przyszedł na świat i umarł za nas - oto obojętność  :P 
10 marca 2015, 23:31
To Ty nie uznajesz dowodów: Z/POPRZEZ te cuda dowodów na to, że nie tylko chciał, byśmy istnieli, ale i chce, byśmy w Niego wierzyli. Czy wierzysz, że stworzył nas na swoje własne podobieństwo? Po co powtarzasz moje własne słowa? By udowodnić, że nie stać Cię na Twoje słowa? Mnie niczego nie udowodnisz. Co próbujesz udowodnić sobie?...Że nie masz racji i że to bije z Twoich słów? Ta cała pustka wypełniona słowami albo pustymi, albo cudzymi?
10 marca 2015, 23:37
Widzisz, jak wygląda cała Twoja wypowiedź? Najpierw usilnie bronisz pozycji zwolenniczki New Age, a na koniec dyskusji żałośnie odwracasz rozmowę i próbujesz stworzyć wrażenie, że to Ty mnie do wiary przekonujesz? Jak nisko trzeba upaść, by coś takiego robić! Dlaczego to robisz? Jeśli brak Ci argumentów, to chociaż rozmawiaj, przecież to rozmowa, a nie wojna na miecze. A jeśli na to Cię nie stać, to nawet nie próbuj odwracać kota ogonem, bo ja do tego tematu będę wracać systematycznie, obiecuję. Tu przykład - najpierw spierasz się ze mną o sens wiary, a później wypisujesz jak swoje moje własne argumenty użyte wcześniej, w tej samej rozmowie, to dopiero fantazja :) Będę pilnować Twojego zakłamania, obiecuję.
10 marca 2015, 23:40
"Patrz, jak bije Twoje serce, a będziesz wiedziała, gdzie jesteś. :)" Zwracam też uwagę na te słowa. I z pewnością pokieruję się nimi. I rzeczywiście warto na te słowa zwrócić uwagę.
11 marca 2015, 20:58
To, że tak myślisz, nie musi oznaczać, że tak jest.
11 marca 2015, 21:20
Bóg po prostu JEST. Tak samo jak Życie po prostu JEST.  Tak samo jak Miłość po prostu JEST. Czy Życie chce żyć? Czy Życiu zależy, że ktoś w Nie wierzy, skoro i tak jest? Czy Miłość chce miłować? Czy Milości zależy, że ktoś w Nią wierzy, skoro po prostu jest?. A zatem czy Bóg czegoś w ogóle chce? Czy Bogu zależy, że ktoś w Niego wierzy, skoro i tak po prostu JEST? Zastanów się.
11 marca 2015, 21:25
Widzisz - sama na wszystko masz swoją własną odpowiedź. I o to chodzi! Tak trzymaj. :)
M
Milosc
11 marca 2015, 22:16
"Najpierw usilnie bronisz pozycji zwolenniczki New Age" Sama wciskasz mnie w jakieś ramy, co do których zresztą już wcześniej jasną dałam Ci odpowiedź (cytuję jeszcze raz: "Nie wiem, co jest New Age'owe w moich wypowiedziach, bo się nie znam na tym ruchu.") "żałośnie odwracasz rozmowę i próbujesz stworzyć wrażenie, że to Ty mnie do wiary przekonujesz" Przepraszam, źle Cię zrozumiałam, kiedy pytałaś o dowody. "Jeśli brak Ci argumentów, to chociaż rozmawiaj, przecież to rozmowa, a nie wojna na miecze." Tu Ty mnie źle zrozumiałaś. Prowadzę z Tobą rozmowę, co widać. Nie wojuję na miecze, bo to nie leży w mojej naturze. Na co potrzebujesz argumentów? Chętnie podam. "najpierw spierasz się ze mną o sens wiary" Ty odebrałaś naszą rozmowę za spór. Nie ja. "wypisujesz jak swoje moje własne argumenty użyte wcześniej" Już wcześniej napisałam Ci: "Sama widzisz, też doszłaś do tego, choć na razie nieśmiało opatrujesz to słowem "wierzę" i jedyna na razie (zastanów się dlaczego) - zaledwie odległość myśli - dzieli Cię od powiedzenia "wiem"." Co do przytoczenia niezbitych dowodów na istnienie Boga - przeprosiłam, patrz wyżej. "Będę pilnować Twojego zakłamania, obiecuję." Kimże jesteś, by osądzać i pilnować mojej prawdy? Czyń drugiemu to, co sama chciałabyś, by Tobie czyniono.
M
Magdalena
11 marca 2015, 22:27
A zatem skoro Tobie zależy, aby Twoje racje były prawdziwe, to znaczy, że Ciebie nie ma …czy tak…
11 marca 2015, 23:15
Tak jak i Ty Magdaleno - jestem Człowiekiem, a więc bytem świadomym istnienia i działania Boga... Życia... Miłości... w nas, w każdej komórce naszego ciała i wszystkich istot. Po nieskończoność świadomości.
M
Magdalena
12 marca 2015, 08:10
A więc jeśli jesteś świadoma istnienia siebie, to na wzór Twojego rozumienia Boga, nie powinnaś w ogóle chcieć czegokolwiek i nie powinno Ci zależeć na niczym...
12 marca 2015, 12:08
Przekaz, który dostałam brzmiał wyraźnie "Pomóż Im".
P
pawq
12 marca 2015, 13:23
Na każde Twoje stwierdzenie Jezus odpowiedział już ponad 2000 lat temu: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. 7 Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca." A na Twoje pytanie: . A zatem czy Bóg czegoś w ogóle chce? "Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata” (J 17, 24).
M
Magdalena
12 marca 2015, 13:55
…z tym, że przekaz, który dostałaś nie mógł pochodzić od Anioła Bożego, bo przecież Ty twierdzisz, że Bogu nie zależy… a zatem nie prosiłby Ciebie o pomoc w czymś, co jest sprzeczne z Tobą… Pan Bóg szanuje Twój wybór...
12 marca 2015, 16:29
Głoszę, że Bogu ani zależy ani nie zależy, On sam ani czegoś chce, ani nie chce. On jest. Bóg mnie nie prosił lecz można powiedzieć poprzez pewne doświadczenie zaprosił do słuchania. To ja miałam pytanie i "usłyszałam" odpowiedź, która okazała się dla mnie oczywista. To tak jakbym od zawsze od tym wiedziała, ale zdała się nie pamiętać. Żadnych sprzeczności. Magdaleno, nie jest łatwo coś tłumaczyć słowami, póki się tego nie doświadczy. To jak wytłumaczyć jaki to jest niebieski, albo jak wygląda energia, albo jak to jest ciepło. Sama pewnie też podobnych rzeczy doświadczyłaś, prawda?
M
Magdalena
12 marca 2015, 21:59
... dobrze, że się wyjaśniło, że Pan Bóg nie prosił Cię o głoszenie tych nauk.
12 marca 2015, 22:07
Jak już pisałam - Bóg nie prosi, my prosimy Boga o wskazówkę.
M
Magdalena
13 marca 2015, 07:39
Tak, wiemy, że głosisz naukę nie pochodzącą od Boga, chodziło o to abyś i Ty to wiedziała.
13 marca 2015, 11:03
Podaj choć proszę jeden przykład, który tak bardzo zranił Twoje uczucia, że odtąd stałaś się gotowa widzieć w moich słowach zło pochodzące od rzekomego szatana.
M
Magdalena
13 marca 2015, 11:26
Nie ranisz moich uczuć, bo pokładam ufność w Panu.
13 marca 2015, 15:25
Zatem podaj mi proszę przykład, który świadczyłby, że głoszę naukę sprzeczną z tą pochodzącą od Boga.
M
Magdalena
13 marca 2015, 20:12
…przeczytaj swoje własne wpisy.
13 marca 2015, 20:16
Nie muszę tego robić. Prosiłam Ciebie o jeden przykład, ale skoro nie potrafisz się odnieść konkretnie, to uznaję, że nie ma o czym mówić.
M
Magdalena
13 marca 2015, 23:14
…nie ośmieszaj się już …
13 marca 2015, 23:21
To Twój jedyny argument?
M
Magdalena
14 marca 2015, 09:51
…po prostu Twoje teorie nie zasługują na egzegezę…
M
Milosc
14 marca 2015, 12:26
Niedawno odkryłam (a może dopiero dotarło do mnie?), że są bliskie tym, które głosił Giordano Bruno. Spokojnie Magda - ja przecież nie proszę, byś pochylała się nad moimi, jak je nazwałaś, teoriami? Dla mnie to nie teorie, a doświadczenie, ale spoko - jak zwali tak zwali. Ostatecznie i tak Ty zawsze dokonujesz wyboru. Przeczytać - nie przeczytać. Starać się zrozumieć - z góry zanegować. Jak chcesz, tak czynisz. Trzymaj się!
M
Magdalena
14 marca 2015, 14:30
Poszukiwaniem Prawdy będziesz się pasjonować dopóki nie spotkasz Jezusa, …dopiero wtedy zrozumiesz, że już znalazłaś…
14 marca 2015, 15:25
Prawdę mamy w sobie, Magdaleno. Co najwyżej możemy przypominać sobie kolejne rzeczy, o których zapomnieliśmy w momencie przyjścia na świat. Bo przyszliśmy od Boga, bo jesteśmy z Nim Jednym, bo wszyscy przypominamy sobie tę Prawdę, gdy zwracamy się ku Niemu.  A On i tak pozostaje Największą i Nieskończoną Tajemnicą, Najwyższą i Nieskończoną Świadomością i choćbyśmy nie wiem jak próbowali Go zdefiniować, zawsze będzie jeszcze coś, czego nie pojmujemy. To Proces. To Wieczność. To Nieskończoność.
M
Magdalena
14 marca 2015, 16:15
…to parodia chrześcijaństwa…
14 marca 2015, 16:22
To Prawda stara jak świat.
M
Magdalena
14 marca 2015, 16:34
…i znów slogan bez sensu.
15 marca 2015, 20:35
Jak świat światem stary, tak slogan musi być utarty, by zyskał swoje miano. I nie musi przywiązywać się do sensu, bo przez nadmierne jego przez ludzi używanie i tak wiadomo, że by go stracił.
M
Magdalena
16 marca 2015, 08:42
…dlatego posługując się sloganami, obnażasz bezsens swoich wpisów.
Z
ziobro
3 marca 2015, 12:52
Te " prawie trzy piate " to pewnie wsrod doroslych, ciekawe jaki byl by wynik wsrod powiedzmy 20 latkow z duzego miasta  jedno jest pewne , kosciol i wiara sa w odwrocie i beda zanikac sredniowiecze skonczylo sie juz dawno
3 marca 2015, 23:12
Średniowiecze tak, głupota nabrzmiała z całą swoją potęgą w Oświeceniu, jak widać - nie! Wiara na szczęście też nie.
F
FARYZEUSZ
3 marca 2015, 11:35
Mam jeszcze bardziej radosną wiadomość : 100 %SZATANÓW WIERZY ŻE BÓG ISTNIEJE
P
Pustelnik
2 marca 2015, 16:23
Oczywiście, ze Bog istnieje, tylko nie w KATOLSKIM wydaniu.
3 marca 2015, 23:10
W jakim więc mianowicie?
Dariusz Piórkowski SJ
2 marca 2015, 14:23
Tylko że wiara w istnienie Boga nie jest jeszcze wiarą chrześcijańską.
A
andrzej
2 marca 2015, 15:16
No dlaczego statystyki podają że w Polsce żyje ponad 90% katolików?
F
Forum
2 marca 2015, 16:31
W Polsce rośnie potężnie New Age, który tez wierzy w Boga. Poza tym buddyzm. Stwierdzenie, ze ktos wierzy w Boga wcale nie oznacza, ze ktos przynależy do Kosciola albo nawet ze jest chrześcijaninem. Północno Amerykański Indianin tez wierzy w Boga, którego nazywa Wielkim Duchem. Wiara w Boga nie musi mieć nic do czynienia z chrześcijaństwem i coraz cześciej nie ma. Wystarczy popatrzeć na noszone przez młodych koszulki z napisem BOG TAK KOSCIOL NIE.
P
Primo
2 marca 2015, 16:39
To jest 90% na papierze, ludzie, którzy chodzą 2 razy w roku do Kosciola, zostali ochrzczeni, przyjęli komunie i moze wzięli ślub ( bo to juz coraz rzadziej). Ale w ankiecie wypełnia " wierzący albo katolik".
T
tess
2 marca 2015, 17:01
Ojciec Piorkowski trafił w 10.
T
tomi04
2 marca 2015, 17:24
Jak ochrzczony, to sie tak nie martw. Pan Bóg zna droge do serca kazdego. A ty oprocz pisania moze bys sie jeszcze pomodlil za innych.
S
Sowa
2 marca 2015, 18:06
No nie wiem. Moja siostra ochrzczona i tak jak Małgorzata Braunek jest buddystką. 
A
andrzej
2 marca 2015, 18:46
No tak utarło się w mentalności niektórych ,wierzący a niepraktykujacy.Co jest absolutną bzdurą ,albo się wierzy i  praktykuje albo się nie wierzy.
E
exactly
2 marca 2015, 19:10
To dobre pytanie postawione Żydom i Muzułmanom. Ale pytając w ten sposób staniemy sie wzajemnie dla siebie wrogami. Który z ostatnich papieży rozstrzygał te kwestie w taki sposób? Żaden. Więc może zastanówmy się dlaczego.
3 marca 2015, 23:08
Prawda!
W
WDR
3 marca 2015, 23:41
Bo katolicki kojarzy się nie tylko z wiarą w Boga, ale i przynależnością do kręgu kulturowego.
T
tictoc
8 marca 2015, 22:49
zgadza się
M
MONACO
2 marca 2015, 14:17
ja uwarzam że to jak na te czasy bardzo wysoki wynik. Myślę, że zmirzaamy do takiej wiary kiedy będą małe wspólnoty konkretnych ludzi. Że będzie ewangelizacja i formacja. Bedzie to jednak dotyczyć mniejszości. Tam gdzie te frupy niepowstana będzie ... nic
A
Alfista
2 marca 2015, 14:07
No to słabo w realizacji wychodzi nowa ewangelizacja, trzeba było zostać przy starej. To co nowe nie zawsze jest lepsze, a przeważnie gorsze. Żeby tak chociaż 4/5 ... Porażka.
M
mim
2 marca 2015, 14:03
serio? "prawie trzy piąte" normalny człowiek nie ma pojęcia co to znaczy. mówi się ponad połowa albo konkretnie-56%