Metropolita Paweł był przesłuchiwany w sądzie w Mińsku w związku ze sprawą oskarżonego o nadużycia byłego pracownika prawosławnego wydawnictwa.
Portal Office Life podał, że w czasie rozprawy hierarcha poinformował, że mieszka w stołecznej dzielnicy Drozdy, w której swoje rezydencje ma wielu przedstawicieli białoruskich władz, w tym sam prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Relację z sądu opublikowała także opozycyjna "Nasza Niwa".
Odpowiadając na pytania, dotyczące działalności swojego byłego podwładnego i wwożenia przez niego z zagranicy używanych samochodów bez opłaty cła, metropolita Paweł przyznał m.in., że w ciągu ostatnich 15 lat niejednokrotnie dostawał w prezencie samochody.
"Na 65. urodziny (w 2017 roku - PAP) dostałem maybacha" - powiedział. Wyjaśnił, że niektóre auta przekazywał potem na rzecz Cerkwi - parafiom lub klasztorom.
Jak informuje portal TUT.by, według danych oskarżenia w wyniku działań byłego wiceszefa wydawnictwa Egzarchatu Białoruskiego Patriarchatu Moskiewskiego Uładzimira Grozaua Cerkiew poniosła straty w wysokości 625 tys. dolarów. Według prokuratury oskarżony naraził skarb państwa na straty w wysokości 3,8 mln rubli białoruskich, czyli równowartość ok. 1,9 mln dolarów - podaje Radio Swaboda.
Z pozwem przeciwko Grozauowi wystąpiła Cerkiew, jednak później wycofała swoje zarzuty. Metropolita Paweł mówił w poniedziałek, że został w sprawie byłego pracownika wprowadzony w błąd.
Skomentuj artykuł