Prezydent Wenezueli: Trzymam się Jezusa!

(fot. Victor Soares / ABr / Wikimedia Commons / CC BY 3.0 BR)
KAI / pz

- Trzymam się Jezusa i wierzę w moich lekarzy i pielęgniarki aż do zwycięstwa. Będziemy żyć i zwyciężymy! - napisał prezydent Wenezueli Hugo Chavez na twitterze zaraz po dzisiejszym powrocie do kraju.

Chavez po dwumiesięcznym pobycie na Kubie, gdzie przeszedł w grudniu czwartą operację i przebywał w szpitalu, wbrew wszelkim spekulacjom, wylądował dzisiaj w nocy na lotnisku w Caracas. Stamtąd został przewieziony do szpitala wojskowego im. dr Carlosa Arvelo w dzielnicy San Martin.

O swoim powrocie Chavez poinformował na twitterze. - Ponownie jestem w Ojczyźnie. Dzięki Ci mój Boże! Dziękuję umiłowany narodzie! Tutaj będę kontynuował leczenie - napisał prezydent i dodał: "Trzymam się Jezusa i wierzę w moich lekarzy i pielęgniarki aż do zwycięstwa. Będziemy żyć i zwyciężymy!"

Po raz pierwszy od wykrycia, że cierpi na raka, Chavez jest hospitalizowany w Wenezueli. Jak dotychczas wszystkim czterem operacjom oraz leczeniu poddawał się na Kubie, z której docierały skąpe informacje na temat stanu jego zdrowia, co wzbudziło wszelkiego rodzaju spekulacje.

Podejrzewano nawet, że Chavez zmarł, a jego gabinet ukrywa to przed Wenezuelczykami. Z oświadczenia ministra informacji i komunikacji, Ernesta Villegasa Poljaka wynika, że Hugo Chavez dochodzi pomału do zdrowia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Prezydent Wenezueli: Trzymam się Jezusa!
Komentarze (5)
jazmig jazmig
18 lutego 2013, 17:04
Wypadałoby więc zapytać, co wspólnego z Jezusem ma każdy człowiek, skoro stale grzeszy i grzeszył? ... Jeżeli zamierza nadal grzeszyć, to nie ma nic wspólnego z Jezusem. U Chavesa nie widać chęci poprawy, dlatego jest on daleko od Jezusa.
N
nunulek
18 lutego 2013, 14:40
Trzyma się kurków z ropą,Putina i haraczy z handlu kokainą.Prosty Indianin uwierzy we wszystko.
O
odon
18 lutego 2013, 14:27
Wtedy po biskupy, gdy śmierć koło d.py. Wcześniej wycierał sobie gębę Bogiem i Kościołem, a teraz nagle stał się świątobliwy. Co on ma wspólnego z Jezusem, skoro stale  grzeszył i grzeszy? ... Wypadałoby więc zapytać, co wspólnego z Jezusem ma każdy człowiek, skoro stale grzeszy i grzeszył?
18 lutego 2013, 14:07
Wtedy po biskupy, gdy śmierć koło d.py. Wcześniej wycierał sobie gębę Bogiem i Kościołem, a teraz nagle stał się świątobliwy. Co on ma wspólnego z Jezusem, skoro stale  grzeszył i grzeszy?
M
marga
18 lutego 2013, 14:05
Kto z Bogiem, Bog z nim. Tak  mowi sie u nas , Polakow .Zyczymy Panu szybkiego powrotu do zdrowia , dla dobra Wenezueli .