Prof. Bogdan de Barbaro: Kto jest opanowany lękiem, buduje wokół siebie twierdzę
Gdyby przyszedł do mnie Kościół, najpierw pracowałbym z nim nad tym, by przestał się bać - mówił psychiatra prof. Bogdan de Barbaro zapytany o to, co powiedziałby Kościołowi jako jego pacjentowi. Dyskusja panelowa na temat terapii osób skrzywdzonych zbrodnią pedofilii odbyła się w ramach sympozjum zorganizowanego w Krakowie z okazji 10-lecia działalności Centrum Ochrony Dziecka.
W debacie wzięli udział współtwórczyni inicjatywy Zranieni w Kościele, psychoterapeutka i dyrektorka Pracowni Dialogu dr Barbara Smolińska oraz psychiatra i psychoterapeuta prof. Bogdan de Barbaro. Poprowadził ją psychoterapeuta i delegat prowincjała zakonu dominikanów ds. ochrony małoletnich i osób w duszpasterstwie o. Tomasz Franc OP.
Dominikanin postawił swoim rozmówcom pytanie o to, co powiedzieliby Kościołowi, który pojawiłby się w ich gabinecie jako pacjent.
Trzeba rozbroić lęk w Kościele
- Gdyby przyszedł do mnie Kościół, najpierw pracowałbym z nim nad tym, by przestał się bać - odpowiedział prof. Bogdan de Barbaro. Jak podkreślał, ten, kto jest opanowany lękiem, buduje wokół siebie twierdzę i jest nieufny. - Powiedziałbym mu: Kościele, zaryzykuj spotkanie, bo to, kim jesteś, obliguje cię, żebyś się nie bał - mówił panelista. Jego zdaniem, Kościół ma duchową moc, by podejść do świata z odwagą. - Zachęcałbym tego pacjenta, żeby wracał do źródeł, do idei wolności i miłości, by zrezygnował z polityki i nie dawał się uwikłać czy korumpować moralnie - podkreślał.
Mówiła o tym także dr Barbara Smolińska. - Trzeba ten lęk rozbroić, zobaczyć, co się za nim kryje, i dojść do miłości - podkreślała. Ojciec Franc dodał, że uwolnienie z lęku pomaga walczyć z klerykalizmem, wyzbywać się dystansu, protekcjonalizmu, niedowierzania świadectwu osób skrzywdzonych, a to z kolei pozwala na to, by wspólnie dzielić się doświadczeniem, co daje "poczucie równości i wzajemności".
Rozmówcy zwracali uwagę na to, że słowo "ofiara" pedofilii to określenie, które "zamyka i odbiera poczucie sprawczości" osobie, która doświadczyła wykorzystania seksualnego. - Ofiara to ktoś, kto nic już nie może. Wolę definicję opisującą: osoba skrzywdzona, wykorzystana - wyjaśniała B.Smolińska.
- Boję się ludzi, nie ufam im, czuję wstręt do siebie, boję się zranienia - przeżycia, które są konsekwencją traumy, tworzą opowieść osób skrzywdzonych. Słowo "ofiara" czyni z nich kogoś biernego i bezradnego. Osoba skrzywdzona ma poczucie zdewastowanej sprawczości, a sprawczość, czyli poczucie, że mam wpływ na to, co się dzieje, jest czynnikiem warunkującym zdrowie - dodał prof. de Barbaro.
Osoby skrzywdzone nie mówią o swojej traumie od razu
Terapeuci podkreślali, że osoby skrzywdzone nie mówią o swojej traumie od razu i nie zgłaszają w terapii tego doświadczenia jako głównego problemu. - Dopiero w trakcie terapii, gdy zbudowana zostanie więź i zaufanie, ujawniają swoją krzywdę - mówi Barbara Smolińska. Zdarza się, że dopiero w trakcie terapii osoba odkrywa, że została skrzywdzona. - Czasem naprawdę tego nie pamiętają, tak działa mechanizm obronny - przekonuje szefowa Pracowni Dialogu.
Jak podkreślała, osoby skrzywdzone seksualnie mierzą się z "dramatem nieopowiedzianej historii". - Zadzwoniła do nas kiedyś 80-letnia kobieta, która nigdy nikomu nie mówiła o tym, że jako kilkuletnia dziewczynka została skrzywdzona. Ona niczego nie oczekiwała. Po prostu chciała o tym opowiedzieć - wspominała jedną z rozmówczyń telefonu zaufania. - Słuchanie osób zranionych jest najważniejsze - dodała, zaznaczając że rolą słuchających jest podtrzymanie kontaktu i więzi.
- Ważne jest to, by mówić im: nie jesteś winny, tylko doznałeś krzywdy. I druga ważna rzecz to zapewnienie: wierzę ci. Trzeba to mówić, nawet jeśli osoba skrzywdzona o to nie pyta - zauważa. Jak dodał w tym kontekście o. Tomasz Franc, terapeuta dysponuje potężnym narzędziem - jest nim "słowo, które odbarcza, wyjaśnia, wspiera".
Wspólnota ważnym czynnikiem zdrowienia
W procesie zdrowienia ważne jest doświadczenie wspólnoty, która wspiera. - Sieć społeczna, w której możemy bez wstydu otwierać coś bolesnego i tworzyć nowe, bezpieczne więzi, jest ważnym czynnikiem zdrowienia - podkreślał prof. de Barbaro.
Paneliści zastanawiali się także nad obrazem Boga zdeformowanym u osoby skrzywdzonej przez doświadczenie wykorzystania. Jak zauważyła B. Smolińska, są osoby, które nie odchodzą do Kościoła mimo traumy, co więcej - nie chcą o niej mówić komuś, kto jest wrogi Kościołowi.
- Stawiają sobie pytanie, jak Bóg mógł na to pozwolić, które się komplikuje, gdy duchowny krzywdziciel używa argumentacji mistycznej. Wiele osób jednak pragnie ocalić swoją wiarę i odróżnić ją od krzywdy, która je spotkała - dodała.
- Skrzywdzeni mają swoje słowo w Kościele, ale to nie jest ich życiowa tożsamość - stwierdził o. Tomasz Franc.
- Ludzie poszukują osób z podobnymi doświadczeniami, ale dążenie do zdrowia oznacza wyjście z tej bańki. Poruszamy się tu między dwoma krańcami: z jednej strony ktoś w ogóle nie chce się identyfikować ze swoją krzywdą, a z drugiej ktoś inny próbuje budować nową tożsamość "zranionego w Kościele" - dodała B. Smolińska.
Dyskusja "Ofiara pedofilii - perspektywa terapeutyczna" odbyła się w ramach konferencji pt. "Zbrodnia czynów pedofilnych - aspekty społeczne, terapeutyczne i prawne", którą Centrum Ochrony Dziecka zorganizowało z okazji 10-lecia działalności.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł