Protest parafian. Proboszcz rezygnuje

KAI / pz

Wczoraj proboszcz parafii Mniów k. Kielc, ks. Henryk Byszewski, złożył rezygnację z funkcji proboszczowskiej, która została przyjęta przez bp. Kazimierza Ryczana. "Przyczyną konfliktu, który nasilił się od kilku miesięcy, są m.in. problemy administracyjne w zarządzaniu parafią, w tym cmentarzem" - ocenia ks. Dariusz Gącik, rzecznik kieleckiej kurii.

Zaostrzenie konfliktu w parafii św. Stanisława w Mniowie (dekanat łopuszański) w ostatnich miesiącach było sygnalizowanie w kurii - parafianie w sierpniu wystosowali pismo, podpisane przez ok. 400 osób, apelując w nim o usunięcie proboszcza.

Wśród zarzutów jest m.in. nałożenie na każdą rodzinę kwoty rocznej opłaty na remont kościoła, wprowadzanie wysokich opłat za śluby i pogrzeby oraz za wykonanie prac kamieniarskich na cmentarzu, aroganckie traktowanie parafian i brak woli porozumienia, a także zaniedbanie spraw duszpasterskich, szczególnie wobec młodzieży. Obrońcy proboszcza podkreślają z kolei jego zapobiegliwość, troskę o kościół i stan parafii, przy wyjątkowo skromnym standardzie życia. "Położył ponad wszelką wątpliwość duże zasługi w wyremontowanie zabytkowego kościoła i poprawienie stanu materialnego parafii" - ocenia ks. Dariusz Gącik.

DEON.PL POLECA

16 września w kieleckiej kurii odbyło się spotkanie delegacji parafii z bp. Ryczanem i proboszczem z Mniowa. Biskup zaapelował do stron o powściągnięcie emocji i wskazał, zdaniem rzecznika Kurii - "polubowne możliwości rozwiązania konfliktu". Parafianie nie byli jednak nadal zadowoleni z postawy proboszcza i sposobu wprowadzanych w parafii zmian.

W niedzielę 18 września zgromadzili się pod kościołem, żądając usunięcia proboszcza, założyli łańcuchy na ogrodzenie, postawili warty i przygotowali taczki. Nie odbyła się Msza św. w mniowskim kościele.

Wczoraj bp Ryczan przyjął rezygnację ks. Byszewskiego i ustanowił miejscowego wikariusza administratorem parafii do czasu powołania nowego proboszcza. Decyzję biskupa zakomunikował wiernym dziekan dekanatu.

Dotychczasowy proboszcz ma 66 lat, święcenia przyjął w 1970 r., funkcję proboszcza w Mniowie pełnił od 16 lat. Obecnie przebywa na miesięcznym urlopie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Protest parafian. Proboszcz rezygnuje
Komentarze (42)
Z
ZZCN7
23 września 2011, 11:34
Na szczęście okres wypaczeń opisywany w Dziejach Apostolskich (wybory biskupa, brak celibatu...) mamy już za sobą ;-) z mniej popularnych postalutów odwołujących się do tego okresu: - oddanie całego majatku na rzecz Kościoła, - publicze, głośne wyznanie grzechów, Jak Dzieje Apostolskie to Dzieje Apostolskie... i biskup, mąż jednej żony, przykładnie dbający o swój dom :)
A
Adam
23 września 2011, 11:09
Na szczęście okres wypaczeń opisywany w Dziejach Apostolskich (wybory biskupa, brak celibatu...) mamy już za sobą ;-) z mniej popularnych postalutów odwołujących się do tego okresu: - oddanie całego majatku na rzecz Kościoła, - publicze, głośne wyznanie grzechów, Jak Dzieje Apostolskie to Dzieje Apostolskie...
23 września 2011, 10:03
Ksiądz ma być dla ludzi i z ludźmi działać a nie nimi manipulować i ich ustawiać. Niekiedy zmiany są dobre choć nie można pochopnie wydawać osądów i wyroków, bo to są bardzo delikatne sprawy.
J
ja
23 września 2011, 09:49
Bo to jest katolicyzm a nie jakaś pseudochrześcijańska sekta ewangelicka, gdzie demokratycznie wybiera się nawet biskupów. Nie ma katolicyzmu bez posłuszeństwa. Parafianie nie mają żadnego prawa do tego, żeby zmieniać swoich księży - nie oni tu decydują i powinni pokornie akceptować nawet najgorszą decyzję biskupa. O ile takie występują, wiemy przecież, że polscy biskupi to chodzące aksamitne ideały człowieka i katolika. Uff a juz myślałem, że Ty na poważnie. Na szczęście okres wypaczeń opisywany w Dziejach Apostolskich (wybory biskupa, brak celibatu...) mamy już za sobą ;-)
V
VZD5U
23 września 2011, 09:39
Właśnie, zmiana proboszcza na wniosek parafian to rzecz bardzo trudna. W mojej wiejskiej parafi były dwie takie próby, obie nieudane. Parafianie byli bardzo kulturalni i zostali bardzo kulturalnie zlekceważeni... Bo to jest katolicyzm a nie jakaś pseudochrześcijańska sekta ewangelicka, gdzie demokratycznie wybiera się nawet biskupów. Nie ma katolicyzmu bez posłuszeństwa. Parafianie nie mają żadnego prawa do tego, żeby zmieniać swoich księży - nie oni tu decydują i powinni pokornie akceptować nawet najgorszą decyzję biskupa. O ile takie występują, wiemy przecież, że polscy biskupi to chodzące aksamitne ideały człowieka i katolika.
.
.
22 września 2011, 22:20
Właśnie, zmiana proboszcza na wniosek parafian to rzecz bardzo trudna. W mojej wiejskiej parafi były dwie takie próby, obie nieudane. Parafianie byli bardzo kulturalni i zostali bardzo kulturalnie zlekceważeni...
L
lio
22 września 2011, 15:58
gos.c pisze : "Jakie nie byłyby fakty, parafianie z Mniowa się nie popisali. " ... jednak wygląda na to,  że dopiero "język" łańcuchów i taczek okazał się komunikatywny w dialogu ze stroną kościelną... wreszcie parafianie  dobrali środki odpowiednie do wrażliwości drugiej strony :) 
22 września 2011, 15:31
Nie znam realiów wiejskich parafii (jedynie z opowiadań), a w tych parafiach, w których mieszkałam nie spotkałam się nigdy z "cennikiem". W kancelarii były dobrowolne ofiary, a nie "co łaska, ale nie mniej niż", a w ogłoszeniach "remontowych" raczej księża dziękowali z góry za hojność. I widać było, że się to sprawdza. Miejskość czy wiejskość parafii nie ma znaczenia. W wielkim polskim mieście spotkałam się z sytuacją, kiedy ksiądz zlustrował mnie od góry do dołu i na podstawie bliżej nieokreślonego taryfikatora wygłosił wysokość "cołaski". Było to przykre, ze względu na formę i zachowanie. Mimo to był to jedyny taki przypadek w mojej praktyce, chociaż wiem, że nie odosobniony. Na szczęście stykam się z sytuacjami, w których absolutnie nie można księżom nic zarzucić w tej kwestii. Jednak każdy przeciwny przypadek bardzo ludzi razi i zniechęca do Kościoła. Mimo to: Jakie nie byłyby fakty, parafianie z Mniowa się nie popisali.
J
joan
22 września 2011, 14:58
Gos.c, co do cennika- kiedyś uważałam, że to jakiś skandal dopóki nie spotkałam się z tym bezpośrednio. Dobre relacje kapłana z parafianami, wzajemne zaufanie sprawiają, że ten cennik nie gorszy. Jest to po prostu informacja jakaś tam orientacyjna. Przeciez ważne jest nie tlyko to ile ja mogę dać, ale też ile jest potrzebne na potrzeby duszpasterza i parafii. Jak ktoś nie może albo i nie chce, to może dać mniej albo i nic. Zatem- najważniejsze to wzajemne porozumienie. Znałam  kiedyś parafię gdzie był bardzo dobry gospodarz, ale własniej gorzej było z dogadaniem się z owieczkami. Ksiądz musi być bardziej wszechstronny.
J
joan
22 września 2011, 14:18
Problem chyba w tym, że proboszcz pomimo godnego pochwały wydawania pieniędzy, niestety nie umiał ich pozyskać inaczej niż systemem nakazowym. Wobec niewystarczającej w stosunku do potrzeb hojności parafian, usiłował potrzebne środki zbierać wymagając wyższych ofiar. A to spowodowało bunt. Trudno powiedzieć czy to kwestia braku umiejętności pozyskiwania pieniędzy. Jest jeszcze druga strona- parafianie, którzy nie chcą albo nie mogą składać wysokich ofiar nawet gdyby proboszcz bardzo ładnie i umiejętnie je pozyskiwał. Pojawił się też zarzut zaniedbania działań duszpasterskich. Może gdyby była lepsza komunikacja, to proboszcz zrozumiałby, że parafianie mają też trudności i nie są gotowi inwestować w materialny "stan parafii" kiedy mają inne potrzeby, w ich odczuciu pilniejsze.
LS
le sz
22 września 2011, 14:10
Na początek przypomnę fragment z artykułu: Wśród zarzutów jest m.in. nałożenie na każdą rodzinę kwoty rocznej opłaty na remont kościoła, wprowadzanie wysokich opłat za śluby i pogrzeby oraz za wykonanie prac kamieniarskich na cmentarzu, aroganckie traktowanie parafian i brak woli porozumienia, a także zaniedbanie spraw duszpasterskich, szczególnie wobec młodzieży. Obrońcy proboszcza podkreślają z kolei jego zapobiegliwość, troskę o kościół i stan parafii, przy wyjątkowo skromnym standardzie życia. "Położył ponad wszelką wątpliwość duże zasługi w wyremontowanie zabytkowego kościoła i poprawienie stanu materialnego parafii" - ocenia ks. Dariusz Gącik.Ciekawa rzecz. Czyli że tamtemu księdzu wcale nie zarzucano chciwości czy pazerności. Nie zarzucano mu również ani pychy ani życia w luksusie na koszt parafian. Ten ksiądz zwyczajnie zabiegał o to o co powinien zabiegać proboszcz jako gospodarz. Przecież remont kościoła czasem jest konieczny, zwłaszcza w zabytkowym kościele, i nikt nie stawiał zarzutu że proboszcz chciał robić niekonieczne remonty. Wykonanie prac kamieniarskich na cmentarzu też może być potrzebne, i nikt nie robił zarzutu że to niepotrzebne. Krótko mówiąc, oskarżyciele proboszcza nie stawiali mu zarzutów niegospodarności czy sprzeniewierzania zebranych środków, a obrońcy wręcz podkreślali jego gospodarność i skromność życia. A tymczasem znaczna część komentujących wpisów obraca się wokół narzekania na zdzieranie pieniędzy przez księży. Więc w czym problem? Problem chyba w tym, że proboszcz pomimo godnego pochwały wydawania pieniędzy, niestety nie umiał ich pozyskać inaczej niż systemem nakazowym. Wobec niewystarczającej w stosunku do potrzeb hojności parafian, usiłował potrzebne środki zbierać wymagając wyższych ofiar. A to spowodowało bunt.
LS
le sz
22 września 2011, 11:07
Jakiś czas temu ktoś mi podesłał linka, który się dobrze wpisuje w tą tematykę. <a href="http://colaska.pl/">colaska.pl/</a>  Nie wiem, jaka jest wiarygodność tych danych ale zastanawia mnie rozpiętość widełek ślub od 50 do 2000 zł chrzest 20 do 500 zaświadczenie 2 do 200 pogrzeb 50 do 5100 jeśli to prawda to coś jest jednak nie ta... Tego typu dane, choć kuszące, nie przedstawiają niestety większej wartości, ponieważ wbrew pozorom i pokusom nie wolno ich porównywać ze sobą, gdyż mogą dotyczyć krańcowo różnych sytuacji. Przykładowo, w niektórych parafiach ofiara za ślub to wyłącznie ofiara dla księdza, zupełnie tak jak ofiara za mszę, a osobno trzeba ponieść koszty wystroju kościoła (kwiaty, sprzątanie, ew. dekoracja) oraz załatwić i opłacić organistę i kościelnego (który też przecież musi przyjść). A w niektórych parafiach składa się ofiarę za ślub i WSZYSTKO jest w ramach tej ofiary i NIC więcej nie trzeba ani robić ani opłacać. Z pogrzebami podobnie. Bywa że składa się ofiarę i załatwia księdzu transport, bywa że osobno opłaca się przejazd księdza taksówką albo koszt benzyny, a bywa że składa się ofiarę i nic więcej nikogo z rodziny nie obchodzi. Ale jak cmentarz jest we władaniu parafii to do tego dochodzą jeszcze wszelkie koszty 'cmentarne', które normalnie opłaca się w administracji cmentarza.
LS
le sz
22 września 2011, 10:51
Przykre?? Tragiczne! Konflikt miał skutek BRAKU MSZY :-O A z czyjego powodu? Proboszcz nie chciał odprawić czy 'wierni' uniemożliwili mu odprawienie? Wg mnie winny jest proboszcz. stan polskiego duchowieństwa jest tragiczny, panuje pycha, arogancja i chciwość.  @Jakubie, Ty chyba artykuły pomyliłeś. Albo zwyczajnie traktujesz to jako pretekst by odreagowywać jakieś swoje urazy. W artykule nie ma mowy o żadnej pysze czy chciwości, a wręcz jest mowa o wyjątkowo skromnym życiu i zasługach w wyremontowaniu kościoła. Proboszcz niepowinien byc na miesięcznym urlopie, ale w którymś klasztorze miesiąc twardo pokutować. Jemu Pan powierzył stadko. a co on? No właśnie! A on co?!? Wykazał się zapobiegliwością, troską o kościół i stan parafii, przy wyjątkowo skromnym standardzie życia, położył ponad wszelką wątpliwość duże zasługi w wyremontowanie zabytkowego kościoła i poprawienie stanu materialnego parafii. I dlatego powiniem wg Ciebie pokutować? Niestety, podobny stan widać w wielu polskich parafiach, gdzie pasterze lubią  purpurę, czołowe miejsca i pozdrawianie na ulicach. Stan podobny do czego?!? Na jakiej podstawie obrzucasz błotem tego proboszcza insynuując że lubi purpurę, czołowe miejsca i pozdrawianie na ulicach? Trzeba sie modlić za duchowieństwo,bo rybaśmierdzi of głowy /w tym przypadku karku, bo głowa jest wiecznie wonny Chrystus/ Zawsze trzeba się modlić za duchowieństwo.
V
vvv
21 września 2011, 17:14
tak, tak, gos.c podał namiary do artykułu i zacytował - bo pewnie uznał, że warto - z niego fragment : "....o wiejskim antyklerykaliźmie: Poza tym antyklerykalizm wciąż jest silny w środowisku wiejskim, a nie kłóci się z chodzeniem na Mszę i dawaniem na tacę." i w związku z tym cytatem zamieszczonym przez gos.cia, pojawiły mi się pytania: 1. dlaczego antydraństwo, antychamstwo nazywać.....antyklerykalizmem? 2. dlaczego przeciwstawianie się złu w sytuacji, gdy autorem tego zła jest jakiś ksiądz, miałoby się kłócić z chodzeniem na mszę? .
V
vvv
21 września 2011, 16:03
gos.c[quote] ....o wiejskim antyklerykaliźmie: "Poza tym antyklerykalizm wciąż jest silny w środowisku wiejskim, a nie kłóci się z chodzeniem na Mszę i dawaniem na tacę."   1. dlaczego antydraństwo, antychamstwo nazywać.....antyklerykalizmem? 2. dlaczego przeciwstawianie się złu w sytuacji, gdy autorem tego zła jest jakiś ksiądz, miałoby się kłócić z chodzeniem na mszę?
J
ja
21 września 2011, 15:42
I deklaracja, że po katolicku wychowa dzieci...  To jakiś absurd jest... :(
21 września 2011, 13:11
<a href="http://www.fakt.pl/Nergal-Jestem-ojcem-chrzestnym-bratanka,artykuly,114577,1.html">www.fakt.pl/Nergal-Jestem-ojcem-chrzestnym-bratanka,artykuly,114577,1.html</a> Faktycznie, niezły nius.
H
hmmm
21 września 2011, 12:08
Nergal jest niewierzący. To mogło poważnie zagrozić planom ślubu kościelnego Dody. A "Doronia chce wziąć ślub kościelny. Jest katoliczką" - twierdzi mama Doroty, Wanda Rabczewska. Okazuje się, że niewiara Nergala nie musi przeszkodzić jednak w ceremonii. "Z tego co wiem, Kościół wychodzi naprzeciw takim parom jak oni i daje możliwość, składania przysięgi małżeńskiej każdemu wedle jego przekonania. Dobrze, że z Radkiem nie miała ślubu kościelnego, bo teraz byłby kłopot. Na ślub trzeba jeszcze trochę poczekać, niech nacieszą się narzeczeństwem" - rozmarza się mama Dody. http://www.koktajl24.pl/Doda-slub-koscielny-wesela-gwiazd-Doda-slub-koscielny Jestem pewien, że ostatecznie jakiś ksiądz dałby im ten ślub. W przypadku ślubu koscielnego, ze strony Nergala formalnie wystarczyć by mogła dyspensa ... I deklaracja, że po katolicku wychowa dzieci... zewzwoli Dodzie na wychowanie po katolicku... Co ja wypisuję... ale formalnie...
G
GUKMS
21 września 2011, 12:02
Nergal jest niewierzący. To mogło poważnie zagrozić planom ślubu kościelnego Dody. A "Doronia chce wziąć ślub kościelny. Jest katoliczką" - twierdzi mama Doroty, Wanda Rabczewska. Okazuje się, że niewiara Nergala nie musi przeszkodzić jednak w ceremonii. "Z tego co wiem, Kościół wychodzi naprzeciw takim parom jak oni i daje możliwość, składania przysięgi małżeńskiej każdemu wedle jego przekonania. Dobrze, że z Radkiem nie miała ślubu kościelnego, bo teraz byłby kłopot. Na ślub trzeba jeszcze trochę poczekać, niech nacieszą się narzeczeństwem" - rozmarza się mama Dody. http://www.koktajl24.pl/Doda-slub-koscielny-wesela-gwiazd-Doda-slub-koscielny Jestem pewien, że ostatecznie jakiś ksiądz dałby im ten ślub.
H
hmmm
21 września 2011, 11:44
Za odpowiednią opłatą nawet Nergal (w Hiszpanii) został ojcem chrzestnym. Que?? <a href="http://www.fakt.pl/Nergal-Jestem-ojcem-chrzestnym-bratanka,artykuly,114577,1.html">www.fakt.pl/Nergal-Jestem-ojcem-chrzestnym-bratanka,artykuly,114577,1.html</a> hm....
21 września 2011, 11:28
Za odpowiednią opłatą nawet Nergal (w Hiszpanii) został ojcem chrzestnym. Que??
21 września 2011, 11:23
@joan: A ja nie widzę różnicy w tym jak media interesują się okreslonymi sprawami, czy to z Kościołem czy ze znanym aktorem, czy politykiem czy jakąś tam sprawą rodzinną. OK. Uczciwie. Społeczeństwo lubi takie historie i lubi oceniać innych, chyba, że sprawa Kościoła, to wtedy jest to złosliwość i nagonka, a najlepiej jeszcze prześladowania. Nie ugoólniaj z łaski swojej. Co kto lubi. Mnie akurat zniesmacza włażenie ludziom z kamerami w sprawy małżeńsko-seksualno-konfliktowo-kościelne. To, o czym napisałaś, potwierdza moją opinię, że w istocie chodzi jedynie o sensację, o zaspokojenie potrzeby sensacji i żerowanie na czyichś trudnych sytuacjach, a nie o czyjekolwiek dobro czy mającą służyć dobru prawdę. To takie niezbyt kosztowne, współczesne igrzyska dla ludu. Swoją drogą, odwracają trochę uwagę od braku chleba. Jak już napisałam, co kto lubi.
J
ja
21 września 2011, 10:48
Za odpowiednią opłatą nawet Nergal (w Hiszpanii) został ojcem chrzestnym. ???
E
EKUIX
21 września 2011, 10:40
Za odpowiednią opłatą nawet Nergal (w Hiszpanii) został ojcem chrzestnym.
J
joan
21 września 2011, 10:37
Ja, wiarygodność może i jest co do tego, że ktoś dał taką ofiarę, ale czy ksiądz jej żądał? Chociaż fakt, że to obie strony kształtują relacje i skoro parafianin daje wysoką ofiarę niechętnie (skoro potem obsmarowuje na jakiejś stronie internetowej) to też jest coś na rzeczy że ludzie nie zachowują się szczerze w tych sprawach. Ale z innej strony do sakramentów przystępują często ludzie, dla których jest to jedna z nielicznych okazji do kontaktu z Kościołem i może myślą, że tak trzeba bo ksiądz nie ochrzci dziecka.
J
ja
21 września 2011, 10:31
Jakiś czas temu ktoś mi podesłał linka, który się dobrze wpisuje w tą tematykę. <a href="http://colaska.pl/">colaska.pl/</a>  Nie wiem, jaka jest wiarygodność tych danych ale zastanawia mnie rozpiętość widełek ślub od 50 do 2000 zł chrzest 20 do 500 zaświadczenie 2 do 200 pogrzeb 50 do 5100 jeśli to prawda to coś jest jednak nie ta...
J
joan
21 września 2011, 10:19
"Poza tym antyklerykalizm wciąż jest silny w środowisku wiejskim, a nie kłóci się z chodzeniem na Mszę i dawaniem na tacę." Z chodzeniem na Mszę to faktycznie nie powinno się kłócić. Uwagi krytyczne pod adresem duchownych i innych katolików a własna wiara i relacja z Bogiem to dwie różne sprawy. Ale to dawanie na tacę czy w ogłe ofiar wygórowanych, nawet kiedy ksiądz wcale nie żada a potem narzekanie to już brzydka postawa.
J
joan
21 września 2011, 10:16
Co do historii z Kościołem czy proboszczami w tle, taki właśnie jest medialny trend, stąd moje przekonanie, że ktoś zachował się "życzliwie". A ja nie widzę różnicy w tym jak media interesują się okreslonymi sprawami, czy to z Kościołem czy ze znanym aktorem, czy politykiem czy jakąś tam sprawą rodzinną. Społeczeństwo lubi takie historie i lubi oceniać innych, chyba, że sprawa Kościoła, to wtedy jest to złosliwość i nagonka, a najlepiej jeszcze prześladowania.
21 września 2011, 10:07
@joan, nie twierdzę zresztą, że najlepiej jest zamieść sprawę pod dywan i nie puścić pary z ust. Chodzi mi raczej o to, że naczęściej to jest taki właśnie uprzejmy donos, w którym troski o czyjeś dobro jest przeważnie tyle, co brudu za paznokciem, jest za to dużo sensacji. Co do historii z Kościołem czy proboszczami w tle, taki właśnie jest medialny trend, stąd moje przekonanie, że ktoś zachował się "życzliwie".
2
2RU4J
21 września 2011, 10:06
Sakramenty są ważne nawet jeśli sprawuje je kapłan pedofil. Wierni nie mają żadnego prawa do obsadzania stanowisk w swoim kościele - kto myśli inaczej, niech szuka alternatywy w kościołach protestanckich. Wierni są winni posłuszeństwo biskupowi i tylko on ma prawo coś tutaj zmienić. Nawet słuszny protest nie jest w ich gestii - niech interweniują w kurii. Jeśli biskup ich nie poprze, powinni pokornie zgiąć kark i być posłuszni. Na tym polega katolicyzm.
21 września 2011, 10:03
A po drugie, to jest dobry przykład aktywności parafian. W wielu parafiach po cichu narzekają a potem opowiadają wokól że ksiądz "zdziera", a kiedy poradzi się, aby zgłosić przełożonym to twierdzą, że nic to nie da. Tutaj ostatecznie wzięli sprawy w swoje ręce, co jak pisałam wcześniej wg mnie było trochę zbyt pieniackie. Ale nie wiem na ile kuria była faktycznie gotowa do dalszej współpracy, do negocjacji itd. Ja zawsze jestem za tym aby do końca jednak rozmawiać. @joan, a kto mówi, że nie było sprawy i że parafianie nie mieli podstaw oczekiwać, by ich biskup wysłuchał? Niczego takiego nie napisałam. Nagłośnienie tej historii w mediach cokolwiek wniosło do tej sprawy, poza tanią sensacją i ubawem ludzi, którzy z Kościołem mają coś wspólnego tylko wtedy, gdy jest o czym poplotkować? TheOna, a gdyby było nie o księdzu a o kimś innym, to też miałabyć uwagi: kto doniósł? Jestem skłonna twierdzić, że gdybanie, co by było lub co napisałaby theONA gdyby to czy tamto, niczego pożytecznego Ci nie przyniesie. Jeśli byłaby to konkretna sytuacja, to może wówczas określiłabym się lub nie. Księża podlegają krytyce, nie są nieomylni ani z natury rzeczy dobrzy, był konkflikt, wobec którego biskup nie zlekceważył racji żadnej ze stron. A ja napisałam wyraźnie, że chodziło mi o "zbawienne" efekty nagłaśniania tej sprawy w mediach. DEON wykazał się przyzwoitością i poinformował o wszystkim już PO rozstrzygnięciu konfliktu. Natomiast z pewnością tkliwą troską o dobro zarówno szeregowych wiernych, jak i Kościoła jako całości kierowały się onety i inne internetowe księgi mądrości, podobnie jak twórcy TVNowskich tasiemcowych reportaży w trakcie afery z betankami. Kierując się troską o prawdę, wejdźmy z kamerami wszędzie, ludziom do szaf i łóżek, jak i w zakonne toalety, warto wiedzieć, co tam się dzieje.
J
joan
21 września 2011, 09:50
Nie żebym był złośliwy, ale często przy organizowaniu w/w wydarzeń, ludzie nie szczędzą kasy na wynajem sali na wesele/stypę, dlaczego więc podnosi się taki krzyk oburzenia, jak przychodzi im płacić za wynajęcie kościoła? Przecież to też całkiem spora "sala", której utrzymanie swoje kosztuje do tego koszty energii elektrycznej, ogrzewania... Mało tego, dochodzi też "obsługa" tj. kościelny i organista... Mają pracować za darmo? A jaki zespół zagra na weselu za darmo? Nie żebym była złosliwa, ale może Ty wydajesz jakieś ogromne kwoty na wesela i pogrzeby.
J
joan
21 września 2011, 09:46
TheOna, a gdyby było nie o księdzu a o kimś innym, to też miałabyć uwagi: kto doniósł? Tak już jest, pewne sprawy są nagłaśniane w mediach, trochę dlatego, że są ważne, trochę dla oglądalności itd. Jeżeli ktoś ma uwagi, to warto je sygnalizować w każdej podobnje sytuajci a nie tylko kiedy mówią o katolikach albo o "naszej" partii. Można było tutaj zrezygnować z nazwisk- po co komu taka informacja? A po drugie, to jest dobry przykład aktywności parafian. W wielu parafiach po cichu narzekają a potem opowiadają wokól że ksiądz "zdziera", a kiedy poradzi się, aby zgłosić przełożonym to twierdzą, że nic to nie da. Tutaj ostatecznie wzięli sprawy w swoje ręce, co jak pisałam wcześniej wg mnie było trochę zbyt pieniackie. Ale nie wiem na ile kuria była faktycznie gotowa do dalszej współpracy, do negocjacji itd. Ja zawsze jestem za tym aby do końca jednak rozmawiać.  Jeżeli ktoś sądzi, że to nagonka na Kościół, to moim zdnaiem jest odwrotnie- widać, że nie jest tak, że ksiądz jest nietykalny cokolwiek by robił. A Msza była zapewne w sąsiedniej miejscowości- miejmy nadzieję, że wiernym udało się dotrzeć na jakąś wieczorną Mszę.
21 września 2011, 08:48
Ciekawe, kto "życzliwy" doniósł mediom, skoro wcześniej ten temat już był na różnych onetach. Zrobiła się sensacja, przyszło paru gapiów to i chętni się znaleźli, by "podzielić się" problemem.
21 września 2011, 08:47
Kto do kościoła chodzi sam sobie szkodzi. Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." http://tradycja-2007.blog.onet.pl/ Twoja obłuda sięgnęła właśnie zenitu. Chyba że przebijesz jeszcze to.
K
katolik
21 września 2011, 07:29
Kto do kościoła chodzi sam sobie szkodzi. Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
S
stef
21 września 2011, 05:30
Czy Oni są jeszcze w Kościele, skoro zreygnowali z niedzielnej Mszy na rzecz konfliktu? Kto ich podpuscił?
M
Mattijjah
21 września 2011, 03:36
 "(...)wprowadzanie wysokich opłat za śluby i pogrzeby" Nie żebym był złośliwy, ale często przy organizowaniu w/w wydarzeń, ludzie nie szczędzą kasy na wynajem sali na wesele/stypę, dlaczego więc podnosi się taki krzyk oburzenia, jak przychodzi im płacić za wynajęcie kościoła? Przecież to też całkiem spora "sala", której utrzymanie swoje kosztuje do tego koszty energii elektrycznej, ogrzewania... Mało tego, dochodzi też "obsługa" tj. kościelny i organista... Mają pracować za darmo? A jaki zespół zagra na weselu za darmo? 
J
Jakub
20 września 2011, 23:09
Przykre?? Tragiczne! Konflikt miał skutek BRAKU MSZY :-O Wg mnie winny jest proboszcz. stan polskiego duchowieństwa jest tragiczny, panuje pycha, arogancja i chciwość.  Proboszcz niepowinien byc na miesięcznym urlopie, ale w którymś klasztorze miesiąc twardo pokutować. Jemu Pan powierzył stadko. a co on? Niestety, podobny stan widać w wielu polskich parafiach, gdzie pasterze lubią  purpurę, czołowe miejsca i pozdrawianie na ulicach. Trzeba sie modlić za duchowieństwo,bo rybaśmierdzi of głowy /w tym przypadku karku, bo głowa jest wiecznie wonny Chrystus/
.
...
20 września 2011, 21:58
Tak, Beata, przykre. Dobrze, że parafianie potrafili wyrazić swoje niezadowolenie zamiast obgadywania po cichu, ale czy nie dało się do końca roziwązać problemu na spokojnie? Po co te łańcuchy i taczki? nie wiem, czy przykre...najwyrażniej nie dało się inaczej, kuria ile się dało - podtrzymywała tradycyję, że wierni nie mają nic do powiedzenia, co by się w parafii nie działo(czego by proboszcz  nie wyrabiał), mają tylko do płacenia... jak widać, dopiero "język" łańcuchów i taczek okazał się komunikatywny... dobrze, że wreszcie dobrali środki odpowiednie do wrażliwości drugiej strony :) 
J
joan
20 września 2011, 20:06
Tak, Beata, przykre. Dobrze, że parafianie potrafili wyrazić swoje niezadowolenie zamiast obgadywania po cichu, ale czy nie dało się do końca roziwązać problemu na spokojnie? Po co te łańcuchy i taczki?
B
beata
20 września 2011, 19:29
 przykre :( - niezaleznie od tego kto mial racje