Protest podczas mszy. Parafianie nie chcą na proboszcza księdza, który wyszedł z bronią do uczestników protestu kobiet
Jak podaje serwis zdunskawola.naszemiasto.pl, mieszkańcy parafii św. Katarzyny z Korczewa koło Zduńskiej Woli w ostatnią niedzielę zaprotestowali przeciwko wprowadzeniu do parafii ks. Piotra Siołkowskiego, przeniesionego przez bp. Wacława Meringa z parafii św. Bartłomieja z Czernikowa koło Torunia.
Duchowny usłyszał zarzuty po tym, jak 28 października, podczas protestu kobiet, wyszedł do manifestantów z bronią palną i nie zareagował na polecenie policjantów, którzy kazali mu ją odłożyć. Przeciwko księdzu prowadzone jest postępowanie dotyczące kierowania gróźb karalnych wobec funkcjonariuszy i członków demonstracji, za co grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.
Po tym zdarzeniu bp Mering postanowił zawiesić ks. Siołkowskiego w pełnionych obowiązkach proboszcza parafii oraz dziekana dekanatu czernikowskiego do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy i zakończenia prowadzonego postępowania karnego. "Należy stwierdzić, że nic nie usprawiedliwia tak nieodpowiedzialnej reakcji księdza na nawet najbardziej kontrowersyjne w swoim wyrazie i treści manifestacje. Zachowanie księdza proboszcza było niedopuszczalne, dalekie od ewangelicznych zasad i w diecezji włocławskiej nie ma na nie zgody. Wyrażam ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i za nią przepraszam" - czytamy w komunikacie na stronie włocławskiej kurii.
Jednak 15 listopada ks. Siołkowski został wyznaczony na proboszcza w parafii w Korczewie za zmarłego niedawno ks. Janusza Gozdalika. Kiedy parafianie usłyszeli decyzję biskupa Meringa przy okazji wprowadzenia nowego proboszcza podczas mszy o 11:30, w geście protestu wyszli z kościoła. Dziennikarzom lokalnej prasy wyjaśniali, że domagają się, by proboszczem został aktualny wikary, ks. Paweł Szudzik. Delegacja wiernych zamierza wybrać się do biskupa Meringa z żądaniem zmiany decyzji.
"Nie będziemy dawać na tacę. Do kościoła będziemy przychodzić, bo to nasz kościół", "Proboszcz Gozdalik nam zawsze mówił, że to my jesteśmy parafią, to jest nasz kościół, że kościół jest ludzi, a on jest tylko sługą naszym", "Gdyby miał trochę honoru, to by poczekał na wyrok i by się nie pchał na funkcję proboszcza" - komentowali parafianie. Podkreślają, że mają zamiar protestować w tej sprawie do skutku.
Skomentuj artykuł