Przewodniczący COMECE: Delegitymizowanie Unii Europejskiej, bo nie respektuje całkowicie chrześcijańskiej wizji, jest błędem
- Delegitymizowanie Unii Europejskiej jako takiej, ponieważ nie respektuje całkowicie naszej chrześcijańskiej wizji, byłoby wielkim błędem - opinię taką wyraził bp Mariano Crociata, przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), otwierając wczoraj jej wiosenne zgromadzenie plenarne w Łomży. Włoski hierarcha wskazał, że "koniec Unii byłby jeszcze większą zdradą, tym razem z naszej strony, historycznego rezultatu, który łączy owoce tradycji chrześcijańskiej i możliwość przyszłości dla naszych krajów i naszych Kościołów".
Odnosząc się do niedawnych decyzji podjętych w Unii Europejskiej, takich jak rezolucja w sprawie wpisania aborcji do Karty Praw Podstawowych i projekt Paktu Migracyjnego, bp Crociata wskazał, że "może istnieć pokusa, abyśmy się od niej zdystansowali, ostudzili nasze uznanie i zachętę ze względu na pewne wybory, które są wprost sprzeczne z naszym sumieniem ludzkim i religijnym". Trzeba jednak, także w perspektywie zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, być ostrożnym, gdyż "gdyby Unia Europejska już nie istniała, zniknęłaby również nasza możliwość zabierania głosu i wpływania na dynamikę całego kontynentu".
Według przewodniczącego COMECE, "nasz europejski świat może doświadczyć niewyobrażalnych wstrząsów". "Jaki los spotka Unię Europejską i całą Europę, gdy ta wojna przyniesie wszystkie swoje skutki, których kształtu nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić?" - pytał w kontekście agresji rosyjskiej na Ukrainę. Zauważył, że "powrót wojny do Europy rzuca zasłonę cienia" na wszystkie aspekty życia ludzi w niej mieszkających. Sytuację jeszcze bardziej komplikuje konflikt między Izraelem a Palestyną na Bliskim Wschodzie, z otwartym udziałem Iranu. I choć nie jest to wojna europejska, to "jej konsekwencje na nasze kraje są widoczne, a przede wszystkim groźne".
Włoski hierarcha zwrócił uwagę, że "w wielobiegunowym świecie, w którym powstają nowe wiodące mocarstwa, Unia Europejska podzielona wewnętrznymi sporami i w związku z tym niezdolna do wyrażenia siebie jednym, mocnym i zdecydowanym głosem, może jedynie przygotować się na zapłatę wysokiej ceny marginalizacji, jeśli nie podporządkowania", o ile wojna nam nie przyniesie "o wiele więcej gorzkich niespodzianek". "Dramatycznym znakiem tej słabości jest niezdolność do podjęcia jakichkolwiek skutecznych działań dyplomatycznych" - ocenił bp Crociata.
Wezwał delegatów konferencji biskupich państw Unii Europejskiej do uznania znaczenia zbliżających się wyborów parlamentarnych dla istnienia i przyszłości Unii Europejskiej oraz do przygotowania się do nich, aby pomagali swoim krajom, zaczynając od swoich wiernych, traktować je poważnie, wzmacniając w nich poczucie uczestnictwa i odpowiedzialności. Cenną w tym pomocą może być niedawne przedwyborcze oświadczenie COMECE.
Źródło: KAI / pk
Skomentuj artykuł