Przewodniczący Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE): Idźcie do wyborów, by poprzeć prawa człowieka

(fot. depositphotos.com)
Avvenire.it

"Głosowanie oznacza wzięcie odpowiedzialności za znaczenie Europy, czy to dla krajów członkowskich, czy na poziomie globalnym. Głosowanie oznacza, że leży nam na sercu dobro wspólne. Dlatego apelujemy do obywateli: Idźcie głosować".

Jean-Claude Hollerich, jezuita, arcybiskup Luksemburga i przewodniczący Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (Comece), nie ukrywa obaw o przyszłość "wspólnego domu" mieszkańców Europy. Długo był misjonarzem w Japonii, wie, jak Europa jest postrzegana na świecie i jaką rolę może mieć dla przyszłości planety.

Avvenire.it: Dlaczego biskupi europejscy martwią się o to, co może wydarzyć się po najbliższych wyborach europejskich?

DEON.PL POLECA

Abp Jean-Claude Hollerich: Są tacy, którzy chcą Europy podzielonej, rozdrobnionej, skłóconej. Natomiast potrzebujemy Europy silnej na polu międzynarodowym. Zbyt wiele mówi się tylko o efektach ekonomicznych. Ale ja wierzę, że Europa naprawdę zjednoczona będzie przykładem dla promocji i ochrony praw człowieka na całym świecie. Europa musi wrócić do umiejętności promowania pokoju i sprawiedliwości społecznej i ekonomicznej. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że rezultaty głosowania wpłyną na decyzje ważne dla całej ludzkości, a nie tylko dla naszego kontynentu.

Ostatnio, w numerze 4052 "Civiltá Cattolica", ksiądz arcybiskup prześledził fascynacje suwerennościowe. Takie postacie jak Amerykanin Bannon i Rosjanin Dugin inspirują i wpływają na niektóre antyeuropejskie ruchy polityczne. Do czego zmierzają?

Steve Bannon i Aleksander Dugin są kapłanami takich populizmów, które powołują się na fałszywe rzeczywistości pseudoreligijne i pseudomistyczne. Chcą one zanegować esencję teologii zachodniej: miłość Boga i miłość bliźniego. Bez wolności nie ma miłości i wolność jest warunkiem koniecznym dla każdej interakcji ludzkiej, i to dotyczy także działań i odpowiedzialności politycznej. Trzeba to jeszcze raz podkreślić: bez wolności nasza wiara nie istnieje. Natomiast populizmy idą w odwrotnym kierunku i nie tworzą wspólnot wolnych ludzi, lecz grupy powtarzające te same slogany, które wytwarzają nowy uniformizm i które potem są wstępem do totalitaryzmów.

Patrząc pesymistycznie, co może się wydarzyć?

Gdy wpatrujemy się w nasze codzienne problemy, których oczywiście nie należy ukrywać, zapominamy, że większe dobro, jakim jest pokój, to kruche dziedzictwo. Europa słaba i podzielona wewnętrznie mogłaby znowu wzniecić w krótkim czasie napięcia i konflikty. I to na naszych barkach leży odpowiedzialność historyczna uporania się z tym wielkim niebezpieczeństwem.

Jest wiele otwartych kwestii. Libia jest jedną z nich, ponieważ potwierdza słabość Unii na polu międzynarodowym, a także uwypukla słabości wewnętrzne. Państwa członkowskie, jak Francja i Włochy, ścierają się na temat przyszłości Trypolisu, szukając każdy swojego interesu.

Właśnie przykład libijski pokazuje, jak Unia nie mając wspólnego głosu, nie działa w sposób zjednoczony. Ale bez wspólnej wizji nie można sobie wyobrazić i tworzyć perspektywy pokoju. Co oznacza, że nie mając wspólnej propozycji, UE nic nie może zrobić. To też pokazuje, jak stare elity nie były zdolne rozwiązywać skomplikowanych problemów. Wyborcy powinni domagać się bycia wysłuchanymi, ale bez nabierania ich przez tych, którzy raczej chcą niszczyć niż budować.

Ten brak jedności angażuje także religie, które nieprzypadkowo są uważane za instrumenty walki politycznej. Nawet chrześcijaństwo, które jest wiarą większości, nie jest wolne od takich nacisków. Jak ksiądz arcybiskup ocenia takie tendencje?

Chrześcijaństwo zapatrzone w siebie ryzykuje bycie wykorzystywanym przez tych, którzy chcą negować rzeczywistość i manipulować jej interpretacjami, generując dynamiki, które w efekcie godzą w chrześcijaństwo.

Niedawno ksiądz arcybiskup był w Grecji z delegacją watykańską wysłaną przez papieża, aby wspomóc ponowne otwarcie korytarzy humanitarnych. Na wyspie Lesbos spotkał się ksiądz z desperacją uchodźców i pretensjami obywateli greckich, którzy próbują wyjść z kryzysu ekonomicznego, ale czują się upokorzeni przez instytucje europejskie. Czy może nie jest to synteza przeciwieństw w UE, na których żerują populiści?

Dramat uciekinierów i emigrantów w basenie Morza Śródziemnego jest wstydem dla Europy. I obecnie poczucie dobrobytu zniknęło i zostawiło miejsce na różnorodne lęki, które bywają podsycane przez powołujących się na "chrześcijańską" tożsamość europejską i jednocześnie głoszących aspiracje polityczne, które są całkowicie sprzeczne z perspektywą opartą na Ewangelii. Populizmy zbierają i wyolbrzymiają te problemy, ale nie mają wizji, nie mówią, jaki jest ich projekt polityczny, jaką przyszłość chcą zbudować. Sprzedają iluzje i żerują na lękach.

Obecnie w Europie migracja wydaje się przeszkadzać porządkowi wewnętrznemu państw. Imigranci, którzy w czasach cudu gospodarczego byli chętnie przyjmowani, ponieważ ich obecność oraz ich trud zabezpieczały dobrobyt, teraz stają się obcokrajowcami. A ponieważ różnią się kulturą i religią, wydają się niebezpieczeństwem. W ten sposób, zdezorientowani i przestraszeni, pozwalamy wybuchnąć emocjom negatywnym: inny nie jest już postrzegany jako okazja do spotkania, lecz jako ten, który zagraża naszej tożsamości.

Nie można zaprzeczyć temu, że w różnych miastach europejskich dzielnice gett powiększyły problemy.

To prawda, w wielu miastach europejskich mamy negatywne przykłady: dzielnice, gdzie populacja autochtoniczna nie czuje się już u siebie. Ale czy to jest wina imigrantów, czy raczej jest to spowodowane brakiem prawdziwych projektów integracyjnych? A może to polityka skrajnego liberalizmu, skoncentrowanego na ekonomii i materializmie leży u podstaw tych podziałów? Dlatego Comece mówi, że pójście do wyborów oznacza, iż leży mi na sercu dobro wspólne.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przewodniczący Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE): Idźcie do wyborów, by poprzeć prawa człowieka
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.