Pytania, które mają nas niepokoić

KAI / slo

Kongres postawił pytania, które mają nas niepokoić - mówił abp Stanisław Budzik podczas konferencji prasowej 30 września w Lublinie. Wielki kanclerz KUL podsumował cztery dni obrad IV Kongresu Kultury Chrześcijańskiej, który upływał pod hasłem "W poszukiwaniu człowieka w człowieku. Chrześcijańskie korzenie nadziei".

Ks. prof. Sławomir Nowosad, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Kongresu przypomniał, że wydarzenie, które odbywa się w 50. rocznicę rozpoczęcie obrad II Soboru Watykańskiego Watykańskiego 25. wizyty Jana Pawła II miało w intencji nieżyjącego abp. Józefa Życińskiego być okazją do przyjrzenia się obecności myśli papieża Wojtyły kilka lat po jego śmierci. Stąd hasło Kongresu, którego uczestnicy mieli odpowiedzieć na najważniejsze dla papieża pytanie o człowieka. Na bazie tych odpowiedzi zostało skonstruowane przesłanie Kongresu - mówił ks. prof. Nowosad. Jego zdaniem obrady pokazały, że chrześcijaństwo nie straciło nic ze swojej świeżości, nadzieja chrześcijańska, która dotyczy perspektywy eschatologicznej, wpisana jest też w serce każdego człowieka. Kongres zaś wpisał się w chrześcijańską nadzieję.

Ks. Nowosad poinformował, że w sesjach plenarnych Kongresu uczestniczyło średnio ok. 300 osób, sale, w których odbywały się panele były wypełnione, obecne były media, które informowały o najważniejszych wydarzeniach. Uczestnicy modlili się podczas Mszy św., odprawianych w kościele akademickim.

Metropolita lubelski abp Stanisław Budzik zastanawiając się, czy to nie ostatni Kongres Kultury Chrześcijańskiej odpowiedział, że nie, gdyż ludzie czują, iż chrześcijanie mają coś ważnego do powiedzenia, przekazują światu nadzieję. Stąd pomysł żeby po śmierci Jana Pawła II, opierając się na dorobku Jana Pawła II zastanowić się nad tym, co istotne. Była to też okazja do zrobienia rachunku sumienia, pytania, czy jesteśmy wierni Ewangelii i Chrystusowi. Dodał, że kard. Gianfranco Ravasi, który w pierwszym dniu Kongresu odebrał doktorat honoris causa KUL był pod wrażeniem Kongresu, wpisującego się w pewnym stopniu także do jego inicjatywy "Dziedzińca Pogan".

Na pytanie o to, jakie znaki nadziei możemy po kongresie wskazać młodym ludziom, metropolita lubelski zaznaczył, że "Kongres postawił pytania, aby nas zaniepokoić, zaprosić do refleksji i szukać dróg nadziei". "Jan Paweł II w ostatnich latach swojego życia dużo mówił o nadziei dla Europy. Powinniśmy szukać i zapalać nadzieję. Będąc kiedyś w małym szwajcarskim miasteczku w kościółku znalazłem małą palącą się świecę a obok niej napisane na kartce słowa: `Lepiej zapalić małe światło niż narzekać na ciemności`. Od narzekania jesteśmy świetnymi specjalistami, więc zacznijmy zapalać małe światła nadziei" - powiedział abp Budzik.

Ks. prof. Tomas Halik, który wcześniej wygłosił referat "Czy Europa doznała dechrystianizacji?" wyjaśnił, że temat Kongresu jest o tyle istotny, gdyż jeśli Bóg jest Bogiem, tylko wówczas człowiek będzie w pełni człowiekiem, człowiek nie stanie się nigdy Bogiem. Nawiązując do wygłoszonego referatu przypomniał, że Kongres odbywa się w 50. rocznicę rozpoczęcia II Soboru Watykańskiego. Pierwsze zdanie najważniejszego dokumentu soborowego "Gaudium et spes" brzmi "Radość i nadzieja, boleść współczesnego człowieka jest wiarą, nadzieją, boleścią Kościoła". To zdanie brzmi jak przysięga małżeńska i warto się zastanowić, czy Kościół był wierny tej przysiędze - mówił ks. Halik. Jego zdaniem, gdyby chrześcijaństwo odwróciło się od współczesnego świata, chrześcijanie staliby się wyizolowanymi bigotami. Nie mogą się oni rozpłynąć we współczesnej kulturze, nie mogą być wobec niej wyłącznie krytyczni.

Ks. prof. Tomasz Halik odpowiadając na pytanie KAI, jakie znaki nadziei możemy po kongresie wskazać młodym ludziom powiedział, że zawsze stara się rozróżniać między nadzieją a optymizmem, gdyż optymista to jest człowiek, któremu brakuje informacji. "Optymizm, często jest takim naiwnym wyobrażeniem, że stale będzie coraz lepiej. Nadzieja jest to cierpliwość wytrwania, kiedy bieg rzeczy jest coraz gorszy" - zaznaczył.

Przypomniał słowa George`a Weigela, który powiedział, że to, dzięki czemu chrześcijaństwo pozyskało sobie świat antyczny, to nie były przede wszystkim jakieś teorie, ale świadectwo autentycznego życia, ludzi, którzy byli blisko tych, którzy potrzebowali pomocy. "Myślę, że i dziś powinniśmy ukazywać tę bliskość. Filozof niemiecki Martin Heidegger powiedział, że technika pokonała wszystkie oddalenia, ale nie wytworzyła żadnej bliskości. Musimy tworzyć tę "bliskość". Nie jest to tylko praca społeczna i charytatywna Kościoła, ale duchowa praca i duchowa bliskość. Być blisko tych, którzy stawiają sobie ważne i podstawowe pytania, być z poszukującymi. Ta główna granica nie przebiega dzisiaj między wierzącymi i niewierzącymi, ale miedzy tymi, którzy są poszukującymi a tymi, którzy już nie chcą poszukiwać" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że są wierzący o "zabetonowanej" tożsamości i dogmatyczni ateiści, ale są i poszukujący po jednej i po drugiej stronie. "Benedykt XVI mówi, że dialog z agnostycyzmem ma nas nauczyć tego, tak jakbyśmy sami poszukiwali wiary jako drogi w głąb. Myślę, że nadzieja pozwoli nam wyjść z tego bunkra i będziemy - my poszukujący z poszukującymi. Jest to przesłanie II Soboru Watykańskiego. Jeśli wiara będzie drogą w kierunku głębi to będzie to duża sprawa" - mówił kas. Halik.

Zwrócił też uwagę, że niektórzy mówią, że chrześcijaństwo jest na początku drogi, inni, że leży na łożu śmierci. "Myślę, że w Europie przeżywa ono sjestę, że jest to takie południowe zmęczenie. Gustaw Jung porównywał życie ludzkie do dni: do południa trzeba pracować aby powstały pewne struktury w człowieku. Potem przychodzi południowy kryzys. Potem jest popołudnie i wtedy jest to okazja, aby pójść w głąb. Kto tak żyje, że po południu chce się zajmować polepszeniem struktur to staje się tym samym powierzchownym człowiekiem. Myślę, że chrześcijaństwo ma za sobą to przedpołudnie, kiedy budowało wewnętrzne struktury i doktrynę.

Teraz przeżywamy południowy kryzys a zbliżające się popołudnie będzie okazją wstąpienia do duchowej i intelektualnej głębi. Musimy poszukiwać praktycznej bliskości z ludźmi, którzy są blisko nas i wytwarzać kulturę bliskości" - zachęcał czeski teolog i filozof.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pytania, które mają nas niepokoić
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.