Raport ISKK o polskiej religijności

KAI / psd

W ciągu ostatnich 30 lat systematycznie i stopniowo obserwowany jest spadek liczby osób uczestniczących w niedzielnej Mszy św. – wynika z badań Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Z badania przeprowadzonego jesienią 2010 roku wynika, że średni procent osób, które przychodzą do kościoła względem tych, które są do tego zobowiązane (dominicantes) wynosi 41 proc. Zaś procent communicantes – czyli osób przystępujących do komunii św. w odniesieniu do osób, które powinny przyjść w niedzielę na Mszę wzrasta i wynosi 16,4 proc.

W poprzednich latach było to odpowiednio: dla dominicantes w latach 1980-1990 ok. 50 proc. (w 1987 r. 55,3 proc.), w latach 1991-2007 43-46 proc., w 2008 r. Odsetek spadł do 40,4 proc, w 2009 wynosił 41,5 proc. A w ubiegłym roku 41 proc.

Dla communicantes: w latach 1980-1990 - 7,8-10,7 proc.; 1991-2007 - 10,8-17,6 proc.; w latach 2008-2010 – 15,3-16,4 proc.

Wyniki badań z jesieni ub.r. zaprezentowano podczas konferencji prasowej w siedzibie Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski 7 czerwca w Warszawie.

DEON.PL POLECA

Zdaniem prezentującego wyniki ks. Wojciecha Sadłonia z ISKK, przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać w zmianach społecznych, migracji ludności, wzroście dobrobytu i nietrwałości rodzin. Zwrócił on też uwagę, że wzrost communicantes paradoksalnie może być oznaką sekularyzacji społeczeństwa. Argumentował, że w diecezjach, gdzie odsetek dominicantes jest wysoki, mniej ludzi przystępuje do Komunii św. w porównaniu z diecezjami, gdzie frekwencja w niedzielę jest niska.

Ks. Sadłoń zwrócił też uwagę na proces zrywania więzi z parafią, czego jednym z symptomów jest tzw. churching, czyli wybieranie sobie kościołów wg własnych kryteriów – ze względu na księdza, atmosferę, wystrój czy samą zabytkową świątynię lub sanktuarium.

Wyraźnie widoczna jest też feminizacja niedzielnych Mszy św. Na 10 kobiet przychodzących do kościoła jest zaledwie 6 mężczyzn, na 10 kobiet przystępujących do Komunii św. jest 4 mężczyzn. – W Polsce kobiety praktykują prawie dwa razy częściej niż mężczyźni – podkreślił ks. Sadłoń. Jego zdaniem jest to wielkie wyzwanie dla duszpasterzy, by Msza św. stała się „atrakcyjna” również dla mężczyzn.

Zdaniem ks. prof. Witolda Zdaniewicza z ISKK, widoczny spadek dominicantes nie oznacza spadku religijności czy spadku wiary w ogóle. W poszczególnych diecezjach sprawa wygląda różnie, np. w diecezji tarnowskiej dominicantes wynosi 70,5 proc., communicantes 23,1, zaś w szczecińsko-kamieńskiej dominicantes 25,4 proc i 10,6 proc. communicantes.

W Polsce są obecnie 10 163 parafie.

Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego prowadzi badania nt. religijności od 1972 roku, badania niedzielnych praktyk religijnych od 1979 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Raport ISKK o polskiej religijności
Komentarze (4)
T
teresa
7 czerwca 2011, 18:12
Gdzie spotkać tych,którzy już nie przychodzą? Kto może ich przyprowadzić? A mówi się ,że to dorośli mają się cudownie przemienić ...raczej nowe dzieci-maja drążyć kamienne serca swych rodziców i ciągnąć do kościoła.Niestety małe dzieci  są w pieczy dorosłych katechetów świeckich. A oni sami często znacznie odstają od ideału.
GK
Grzegorz Kramer
7 czerwca 2011, 16:55
Nie zgadzam się do końca z Tobą, ~sfistack. Tu nie chodzi o aktorostwo, jeśli tak jest to źle, ale chodzi o to, żeby móc się pomodlić podczas liturgii, któa nie jest "odwalana". Wiem ile kosztuje przygotowania i czasu coś takiego. Właśnie wtedy czuć to, co nazywasz wspólnotą, kiedy większa ilość ludzi czuje się odpowiedzialna za przygotowanie liturgii. To o czym mówisz jest dobrą i piękną ideą. Niestety często wykorzystywaną by usprawiedliwić lenistwo i niski poziom...
S
sfistack
7 czerwca 2011, 16:39
Kościół to wspólnota a nie teatr jednego aktora. Kto uczęszcza na Mszę Św. w innej parafii (churching) niech się dobrze zastanowi nad swoją wiarą bo może się bardzo zdziwić. Jeśli nie podoba Ci się proboszcz, brak scholi czy mszy dziecięcej czy też lepiej jest ze znajomkami to może najwyższy czas to zmienić? I nie mówcie mi, że się nie da. Powtarzam: mówimy o wspólnocie, gdzie wszyscy są ważni. Nie tylko proboszcz. I wszyscy jesteśmy za siebie na wzajem odpowiedzialni; tak proboszcz za nas jak i my za proboszcza.
GK
Grzegorz Kramer
7 czerwca 2011, 15:56
A ja na "swojej" Mszy widzę systematyczny wzrost...