"Religia w szkołach to nie klerykalizacja"

(fot. PAP/Darek Delmanowicz)
KAI / drr

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk po raz kolejny podkreślił konieczność obowiązkowej nauki religii w szkołach. "To należy do wykształcenia ogólnego i niech nam nikt nie wmawia, że to jest klerykalizacja społeczeństwa" - stwierdził.

Metropolita gnieźnieński uczestniczył 2 września w inauguracji nowego roku szkolnego w gnieźnieńskiej Szkole Podstawowej nr 12. W krótkim słowie odniósł się do kwestii braku katechezy w ramowym programie nauczania i tym samym obniżania jej rangi. Jak stwierdził, Kościół katolicki jest istotną częścią historii naszej Ojczyzny, a katolicy stanową istotną część społeczeństwa. Byłoby rzeczą absolutnie niezrozumiałą, aby absolwent kończył szkołę i nie potrafił nic powiedzieć o Kościele katolickim i innych wyznaniach obecnych w Polsce.

"To należy do wykształcenia ogólnego i niech nam nikt nie wmawia, że to jest klerykalizacja społeczeństwa. My chcemy wychowywać ludzi wykształconych, a nie ignorantów. Do wiedzy ogólnej w naszej ojczyźnie należy również wiedza religijna. Tego wam życzę i tego się uczcie niezależnie od tego, jaka propaganda będzie uprawiana przez takich czy innych polityków" - mówił Prymas.

DEON.PL POLECA

Abp Kowalczyk zwrócił się także do ośmiorga 6-latów, którzy właśnie przyjęci zostali do klasy pierwszej. Dodał im otuchy przyznając, że sam zaczynał edukację w wieku 6 lat. "Nie bójcie się, ja też miałem 6 lat kiedy poszedłem do szkoły i wcale mi to nie zaszkodziło" - mówił Prymas.

Życzył również uczniom, aby czas szkoły był dla nich czasem wzrastania nie tylko fizycznego i intelektualnego, ale także wzrastania w mądrości i szacunku dla drugiego człowieka.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Religia w szkołach to nie klerykalizacja"
Komentarze (9)
LS
le sz
3 września 2013, 21:16
Leszku, masz rację, że się wstydzisz, ale wstydź się swojego braku wiedzy, bo nie odróżniasz wiedzy religijnej od religioznawstwa. To są dwie, zupełnie różne dziedziny. @jazmig, sam się powinieneś wstydzić, że nie odróżniasz katechizacji od przekazu wiedzy. Bo to zupełnie co innego.
jazmig jazmig
3 września 2013, 19:33
@XLeszek ... My chcemy wychowywać ludzi wykształconych, a nie ignorantów. Do wiedzy ogólnej w naszej ojczyźnie należy również wiedza religijnaTO? Czyli CO? Katechizacja w szkole? Czy lekcje religioznawstwa? ...Te ciągłe mieszanie pojęć jest dla mnie żenujące i wstyd mi że polski Prymas takie rzeczy wygaduje. ... Leszku, masz rację, że się wstydzisz, ale wstydź się swojego braku wiedzy, bo nie odróżniasz wiedzy religijnej od religioznawstwa. To są dwie, zupełnie różne dziedziny.
LS
le sz
3 września 2013, 16:57
[...]odniósł się do kwestii braku katechezy w ramowym programie nauczania i tym samym obniżania jej rangi. Jak stwierdził, Kościół katolicki jest istotną częścią historii naszej Ojczyzny, a katolicy stanową istotną część społeczeństwa. Byłoby rzeczą absolutnie niezrozumiałą, aby absolwent kończył szkołę i nie potrafił nic powiedzieć o Kościele katolickim i innych wyznaniach obecnych w Polsce. Katolicy, niezależnie od tego czy stanowią istotną nieistotną część społeczeństwa, mają takie same prawa do religijnego wychowywania swoich dzieci. Ale dowodzenie, że katolicy stanowią istotną część zakrawa na ignorancję lub manipulację. Jeśli stanowią istotną część społeczeństwa to nie powinno być problemów ustanowieniem stosownego prawa. Skąd w takim razie te pretensje? "To należy do wykształcenia ogólnego i niech nam nikt nie wmawia, że to jest klerykalizacja społeczeństwa. My chcemy wychowywać ludzi wykształconych, a nie ignorantów. Do wiedzy ogólnej w naszej ojczyźnie należy również wiedza religijna TO? Czyli CO? Katechizacja w szkole? Czy lekcje religioznawstwa? Nie sądzę aby ludzie na pewnym poziomie nie byli w stanie odróżnić szkolnej katechezy czyli lekcji na których odbywa się pewna - w naszym przypadku katolicka - formacja, pewien przekaz wiary od lekcji religioznawstawa na których odbywa się przekaz wiedzy o religiach. Te ciągłe mieszanie pojęć jest dla mnie żenujące i wstyd mi że polski Prymas takie rzeczy wygaduje.
W
wierni
3 września 2013, 15:00
A Buddyjscy mnisi nie wciskają ciemnoty prof. Edwards. Katecheci są jak najdalej od wciskania bzdur. Tego czego brakuje nauczaniu to mocy Ducha Świętego by lewicowa zaraza wreszcie padła.
W
wierny
3 września 2013, 11:11
Ja wolałbym wolny kraj w którym znajdzie sie miejsce zarówno dla katolika jak i ateisty. W państwie wyznaniowym jest miejsce dla wszystkich, z tym, że trzeba szanować symbole religijne i publicznie wyznawaną wiarę - to są ograniczenia na wolność ateisty i osób niewierzących. Np. nie ma argumentów, że Kościół się miesza do sfery publicznej. W państwie wyznaniowym to dobrze, że się miesza.
W
Witold
3 września 2013, 09:38
Tak więc podwaliny pod państwo wyznaniowe są i dobrze, że są.  ... możę i są ale ..... czy na pewno będzie to państwo katolickie jak zakładasz? czy może będzie to np nowa religia ateizmu?  Ja wolałbym wolny kraj w którym znajdzie sie miejsce zarówno dla katolika jak i ateisty.
W
wierny
3 września 2013, 09:05
Bardzo dobrze, że religia jest w szkołach. Młodzież wcale nie jest bardziej dyletancka niż z historii, matematyki, czy języka polskiego. W szkole łączy się wymiar religijny ze świeckim, co w kontekście zbliżającej się Intronizacji Chrystusa na Króla Polski ma ogromne znaczenie. Jeszcze parę lat i porządek naszej cywilizacji zacznie się walić z powodu klęsk zapowiadanych w Medjugorje, Fatimie, w objawieniach s.b. Rozalii Celak. Tak więc podwaliny pod państwo wyznaniowe są i dobrze, że są. Będzie to miało błogosławione skutki za parę lat.
W
Witold
2 września 2013, 22:44
Nie zgadzam się z Prymasem, że religia to przedmiot wykształcenia ogólnego. A w każdym razie nie chciałbym zdziwić się, że moje dziecko w szkole ma na lekcjach poznawać religię, co sugeruje Prymas, a nie Boga. Ja bym chciał, żeby na lekcjach religii poznawało Boga. Swoją drogą być może łatwiej byłoby to zrealizować, gdyby nauczanie religii miało miejsce w parafiach. Ale wtedy większość księży w Polsce straciłoby pensję. Zastanawiam się, czy trzymanie się religii w szkole to bardziej kwestia troski o wiarę młodych ludzi czy o byt katechetów. Ten drugi motyw też mogę zrozumieć, choć osobiście bardziej przejmowałbym sie katechetami świeckimi, którzy mają rodziny na utrzymaniu. @Piotr Kłys Mógłbym zrozumieć wprowadzenie religioznawstwa do szkół ale nie wcześniej niż na poziomie gimnazjum i to jako przedmiot fakultatywny. Mógłbym zrozumieć, dlaczego chrześcijaństwo w takim przedmiocie mogłoby zająć więcej czasu niż inne religie ze względu na okoliczności społeczne, ale taki przedmiot nie mógłby być poświęcony tylko chrześcijaństwu.
Piotr Klys
2 września 2013, 21:51
Wprowadzenie do programu nauczania religioznawstwa ze szczególnym naciskiem położonym na chrześcijaństwo jest pomysłem bardzo dobrym, ale na pewno nie będzie to katechizacja. Mam do czynienia z młodymi ludźmi, którzy przeszli pełen cykl kształcenia katechetycznego w szkole i w większości są oni - przy ogólnych walorach intelektualnych ponadprzeciętnych - niemal analfabetami w zakresie wiedzy religijnej - historii zbawienia, historii Kościoła, liturgiki, biblistyki, dogmatyki itd.  Jestem zdecydowanym zwolennikiem usunięcia katechizacji ze szkół i przeniesienia jej do parafii, a wprowadzeniem w to miejsce do szkół religioznawstwa. Zamiana jakości na ilość przyniosła mizerny efekt, a oderwanie dzieci i młodzieży od parafii jeszcze się na nas zemści.