"Rodzice dzieci z zespołem Downa to prorocy"
"Nie waham się, matki i ojców dzieci z zespołem Downa, a także wychowawców, rodziny i wszystkich, którzy ich wspierają, nazwać prorokami, którzy obwieszczają dziś światu bardzo ważną prawdę" - mówił 21 marca w łódzkiej katedrze abp Władysław Ziółek. Emerytowany metropolita łódzki przewodniczył Mszy świętej w intencji osób z Zespołem Downa. W trakcie liturgii udzielił też sakramentu namaszczenia chorych.
Południowa liturgia w łódzkiej katedrze zgromadziła przede wszystkim osoby z zespołem Downa, dzieci i dorosłych, oraz ich najbliższych. O niezwykłości tej mszy świadczyć mogła już procesja wejścia - ministrantami było czterech młodzieńców z zespołem Downa. Jeden z nich przeczytał pierwsze czytanie, pozostali służyli do Mszy.
Abp Władysław Ziółek podkreślił w homilii, że prorokiem może być tylko ten, "kto jest zjednoczony ze swoim Bogiem. tylko ten może być prorokiem, kto wytrwale, konsekwentnie podąża za jego nauką".
Zauważył, że bycie prorokiem nie jest dzisiaj łatwe. Ale jednocześnie podkreślił, że nie waha się nazwać prorokami "matki i ojców dzieci z zespołem Downa, a także wychowawców, rodziny i wszystkich, którzy ich wspierają".
"Obwieszczają oni światu bardzo ważną prawdę. "Nie tylko pokazują osoby z zespołem Downa i przekonują, że nie trzeba się ich bać, że są one pełnoprawnymi członkami naszego społeczeństwa i powinno się znaleźć dla nich w nim miejsce. Oni dzisiaj muszą walczyć o ich życie" - mówił emerytowany metropolita łódzki.
Abp Ziółek zauważył, że poza łaską Bożą, potrzebna jest w opiece także konkretna, wymierna pomoc. "Trzeba ludzi, grup i wspólnot, w których będzie można połączyć siły, spotkać się ze specjalistami i innymi rodzicami wychowującymi dzieci z zespołem Downa. Ile rodzin nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ile zbyt długo walczy z pczuciem krzywdy i zagrożenia, ile traci nadzieję na szczęśliwe życie swoje i swoich chorych dzieci, ile kapituluje wobec niepewności i strachu. Z pewnością byłoby im lżej, gdyby mogli porozmawiać o swoich problemach z osobami, które mają już je za sobą, które mogą podzielić się swoim doświadczeniem, które w wielu sprawach mogą pomóc i doradzić" - troszczył się duchowny.
Po homilii uczestnicy Mszy mogli skorzystać z sakramentu namaszczenia chorych. Wezwania modlitwy wiernych przeczytali również ludzie z zespołem Downa.
Na zakończenie liturgii dzieci wręczyły abpowi Ziółkowi bukiet 21 tulipanów. "To są tulipany w nieprzypadkowym, pomarańczowo-żółtym kolorze, kolorze radosnym. Jest ich, również nieprzypadkowo, 21" - brzmiał komentarz.
Po Mszy wszyscy zebrali się na stopniach przed ołtarzem, żeby zrobić wspólne zdjęcie z abpem Ziółkiem. Ostatnim akordem spotkania był mini-recital Małego Big Bandu, złożonego z osób z zespołem Downa.
Do końca marca w absydzie katedry można oglądać wystawę zdjęć pokazujących życie osób z zespołem Downa.
Skomentuj artykuł