Schwortz: Całun Turyński jest autentyczny

(fot. Wikipedia Commons)
PAP / drr

Nie mam żadnych wątpliwości, że wizerunek na całunie powstał w wyniku oddziaływania pomiędzy płótnem a ciałem, które zostało nim owinięte - tak o Całunie Turyńskim mówi Barrie Schwortz. Amerykański fotograf żydowskiego pochodzenia w 1977 r. był w gronie naukowców, którzy przeprowadzili jak dotąd najbardziej szczegółowe badania Całunu Turyńskiego.

Dziś, w ramach swej wizyty do Polski, wziął udział w Warszawie w prezentacji najnowszej książki Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia pt. "Świadkowie tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych".

Schwortz wspomina, że gdy ekipa amerykańskich naukowców rozpoczynała swe badania przed 35 laty, krążyły wówczas opinie, że jest on malowidłem, zdjęciem, albo że jest to obraz wypalony w tkaninie. - Testy jakie zastosowaliśmy, były dokładnie takie same jak te, które stosuje się w celu potwierdzenia tych hipotez. Naszym głównym podstawowym celem było określenie mechanizmu, który spowodował powstanie na całunie wizerunku - opowiadał dziś dziennikarzom.

Przyznał jednak, że po wielu latach prac, choć Całun Turyński jest wprawdzie jedynym na świecie przedmiotem poddanym tak szczegółowym i rozległym badaniom, to współczesna nauka, zwłaszcza zajmująca się obrazowaniem, nie jest w stanie stwierdzić, jaki mechanizm mógł spowodować powstanie wizerunku o tych konkretnych a zarazem unikalnych cechach fizyko-chemicznych.

Amerykański fotograf stwierdził, że prawdopodobnie najlepiej ująłby to Conan Doyle, autor "Sherlocka Holmesa", który ustami detektywa powiedział, że "jeżeli wyeliminujemy wszystkie wątpliwości to, co pozostanie - niezależnie od tego na ile jest to mało prawdopodobne - to musi być prawdą". - To odnosi się również do Całunu Turyńskiego - stwierdził badacz.

Zdaniem Schortza, ponieważ technika rozwija się bardzo dynamicznie, można by przeprowadzić dalsze badania Całunu. - Wątpliwości, które mogłyby jeszcze gnębić niektórych ludzi, mogłyby zostać odsunięte na dalszy plan a ludzie, dla których Całun Turyński jest bardzo ważną relikwią, mogliby jeszcze bardziej upewnić się co do jego autentyczności - podkreślił. Dodał, że "na tej planecie istnieje przynajmniej miliard ludzi, którzy chętnie byliby tego świadkami".

Barrie Schwortz jest fotografem, specjalistą od obrazowania, informatyki i technologii cyfrowych. W 1977 r. znalazł się w ekipie amerykańskich naukowców, która stworzyła organizację o nazwie STURP (The Shroud of Turin Reserch Project). Był to zespół, który przeprowadził najbardziej szczegółowe do tej pory badania Całunu Turyńskiego. Jego członkowie na co dzień pracowali dla NASA lub laboratorium w Los Alamos.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Schwortz: Całun Turyński jest autentyczny
Komentarze (6)
J
jurek
8 kwietnia 2014, 23:44
@Klemens, gdyby ten obraz powstał tak jak napisałeś "Powstal z owiniecia plotna wobec rzezby w drewnie" to przedewszystkim twarz miłaby nienaturalną szerokość ! to włąśnie na twarzy njałatwiej jest zauważyć wszelkie zmiany w proporcji. To co piszesz o wydlużonych proporcjach to bzdury. Wykonany "twoją" techniką obraz ciała a wszególności twarzy, byłby w rzeczywistości tzw. rozwinięciem powierzchni twarzy (coś takeigo jak rozwiniecie powierzcni walca) a więc taka powierzchnia położona "na płask" byłaby nienaturalnie szeroka. Tymczasem na całunie mamy bezpośrednie zrzutowanie powierzcjhni ciła na płaszczyznę plótna !. Pisząc, że "Jezus ma wydluzone cialo" i powołując się na technike owienięcia rzeźby płótnem, sam sobie przeczysz !. To juz nie kwestia wiary ale elemnetarnej wiedzy z odwzorowania powierzchni na rzutnie.
S
Sawoj
6 kwietnia 2014, 19:37
@Klemens - cóż zatem łatwiejszego, jak wykonać identyczny zabieg - owinąć rzeźbę i pokazać wizerunek O IDENTYCZNYCH WŁAŚCIWOŚCIACH, jak ten na Całunie ? Guru Ateistów, prof Dawkins z Oxfordu, dostał PUBLICZNIE takie zadanei kilka lat temu i jakos dziwnie nie podjął tematu..... A w książce "Zmartwychwstanie Całunu" wydanej w USA w 2002 roku Mark Antonacci przytacza wyniki kilkunastu eksperymentów które miały w wyniku dać wizerunek jak na Całunie. Warto sie z tym zapoznać, a nie walić kulą w płot za każdym razem 
K
Klemens
1 kwietnia 2013, 00:11
Calun to autentyczny falsyfikat. Powstal z owiniecia plotna wobec rzezby w drewnie. Takie rzezby mialy nieproporcjonalne wymiary, w stosunku do rzeczywistego ludzkiego ciala. Widac to na plotnie gdzie "Jezus" ma wydluzone cialo, jak w Photoshopie. Poza tym uderza symetria, nieobecna w prawdziwych odwzorowaniach ludzkich cial.
M
Marek2p
21 kwietnia 2012, 21:49
 Chce wiedzieć czy ten podpis Giotta na całunie jest umieszczony na oryginalnym płótnie, czy tym doszywanym podczas napraw. Jeśli podpis jest na materiale doszywanym, to bardzo prawdopodobne że został dopisany w późniejszym czasie, i nie mógł być on podpisem autora tego wizerunku. Chce też zobaczyć zdjęcie tego podpisu, bo jak narazie to jest tak, jak z maybahem Rydzyka - wszyscy wiedzą że go ma, ale nikt nie widział.
P
pink
20 kwietnia 2012, 20:11
 przecież to nie kwestia dowodów, tylko wiary. Albo się wierzy albo nie. Nie wszystko trzeba traktować dosłownie. jak ktoś nie chce uwierzyć lub zwyczajnie nie wierzy, to zawsze powie, ze to bzudra. /fajnie, ze ktoś bada całun i jest cosraz więcej dowodów na jego autentyczność, ale bądzmy uczciwi: religia to wiara i dusza a nie nauka. Więcej na publi.pl o autentyczności całunu turyńskiego.
P
pink
20 kwietnia 2012, 20:10
 przecież to nie kwestia dowodów, tylko wiary. Albo się wierzy albo nie. Nie wszystko trzeba traktować dosłownie. jak ktoś nie chce uwierzyć lub zwyczajnie nie wierzy, to zawsze powie, ze to bzudra. /fajnie, ze ktoś bada całun i jest cosraz więcej dowodów na jego autentyczność, ale bądzmy uczciwi: religia to wiara i dusza a nie nauka. Więcej na publi.pl o autentyczności całunu turyńskiego.