Abp Gądecki: mamy w niebie kochającą Matkę

(fot. © episkopat.pl)
PAP / psd

"Mamy w niebie kochającą Matkę, która wie, czego nam potrzeba, a jednocześnie przemożną Królową, która jest w stanie otoczyć nas skuteczną opieką. Tej szczególnej - macierzyńskiej i królewskiej zarazem - więzi z Maryją doświadczamy nie tylko indywidualnie, ale również wspólnotowo; jako wspólnota narodowa" − mówił abp Stanisław Gądecki w poznańskiej katedrze, 2 października.

Metropolita poznański przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. poprzedzającej przeniesienie i wprowadzenie kopii obrazu Matki Bożej Łaskawej ze Lwowa do kościoła pw. św. Małgorzaty na Śródce. Wizerunek został poświęcony w kwietniu br. przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego we Lwowie dla wiernych miasta Poznania i okolic.
W Eucharystii sprawowanej w Dniu Jedności Kresowian uczestniczyli bp Damian Bryl, biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej, członkowie Towarzystwa Przyjaciół Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Kresowiacy, poczty sztandarowe oraz poznaniacy.

W homilii przewodniczący KEP podkreślił, że po raz pierwszy doświadczenie wspólnotowe Polaków zostało oficjalnie uznane podczas potopu szwedzkiego. Przypominając wydarzenia poprzedzające śluby króla Jana Kazimierza we lwowskiej katedrze przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, 1 kwietnia 1656 roku, zauważył, że były one wyrazem wdzięczności za przełomowe wydarzenie tej wojny, za bohaterską obronę klasztoru na Jasnej Górze. "Polacy połączyli swoje ocalenie ze wstawiennictwem Matki Bożej, dlatego dostrzega się ten ścisły związek pomiędzy obroną częstochowskiego klasztoru a lwowskimi ślubami Jana Kazimierza" − zaznaczył abp Gądecki. Tydzień po królewskim ślubowaniu dotarła do Lwowa radosna wiadomość o zwycięstwie Stefana Czarnieckiego nad Szwedami pod Warką.

Metropolita poznański przypomniał, że kilka dni po ślubowaniu złożonym przez króla, w kościele jezuitów nuncjusz papieski po raz pierwszy na końcu Litanii Loretańskiej powtórzył trzykrotnie inwokację: Regina Regni Poloniae, ora pro nobis (Królowo Królestwa Polskiego, módl się za nami). "Przedstawiciel Ojca Świętego w obecności króla oficjalnie ogłosił Maryję Królową Królestwa Polskiego" − zaznaczył arcybiskup.
Przewodniczący KEP podkreślił, że wydarzenia sprzed 360 lat mają również dla nas, żyjących w XXI w. duże znaczenie. "Ślubowanie zyskało w religijnej i narodowej świadomości Polaków wyjątkową rangę duchową. Akt ten zachował po dziś dzień swoją żywotność" − stwierdził arcybiskup. Zauważył, że wzywa on nas z jednej strony do synowskiego zawierzenia Maryi, a z drugiej strony do Jej naśladowania.

Po Mszy św. w uroczystej procesji, która przeszła przez most Jordana, kopia obrazu Matki Bożej Łaskawej, Królowej Korony Polskiej, została przeniesiona do kościoła na Śródce. Wizerunek został umieszczony w bocznej kaplicy.
Uroczystości zakończyło odczytanie tekstu ślubów Jana Kazimierza oraz modlitwa do Matki Bożej Łaskawej pod przewodnictwem abp. Gądeckiego.
Inicjatywa sprowadzenia do stolicy Wielkopolski kopii obrazu zrodziła się w gronie Pokolenia Milenijnego, czyli osób urodzonych w roku 1966 lub wokół tej daty. Pokolenie Millenijne to ruch społeczny, który czuje potrzebę przekazywania dziedzictwa chrztu Polski następnym pokoleniom.
W kościele pw. św. Małgorzaty na Śródce Pokolenie Millenijne pragnie się gromadzić i zanosić modlitwę za Ojczyznę.

Kościół pw. św. Małgorzaty należy do najstarszych kościołów w stolicy Wielkopolski. Istniał już przed 1231 r. Został wzniesiony prawdopodobnie przez biskupa poznańskiego Pawła, który powierzył go sprowadzonym wówczas do Poznania dominikanom. Po przeniesieniu zakonu na lewy brzeg Warty - około 1244 r. - został kościołem parafialnym. W kolejnych stuleciach dobudowano do niego dwie kaplice, wieżę i zakrystię.
W głównym ołtarzu z XVIII w. znajduje się kopia zabytkowego obrazu z I połowy XVIII wieku Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus.

Kościół znajduje się na skraju nieistniejącego już Rynku Śródeckiego (historycznie zachowany w postaci nazwy ulicy). Otacza go mur, a na teren świątyni prowadzi barokowa brama z 1786 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Gądecki: mamy w niebie kochającą Matkę
Komentarze (9)
ZL
z l
3 października 2016, 10:09
Biblia wyraźnie naucza, że Chrystus jest jedynym pośrednikiem między Bogiem, a ludźmi, nie zaś jednym z wielu. 1 Tymoteusza 2:5 mówi: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem, a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus". Wynika to z dwóch prawd: 1. Tylko Pan Jezus Chrystus może reprezentować przed Bogiem innych ludzi. (NIKT INNY NAWET JEGO MATKA ZIEMSKA MARYJA) 2. Jedynie Bóg może w skuteczny sposób dokonać zbawienia. Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem. Żadne inne stworzenie na niebie ani na ziemi nie jest w stanie nas reprezentować przed majestatem Boga. W żadnym innym imieniu ( tylko w imieniu JEZUS)  nie możemy mieć dostępu do Ojca nawiązując z Nim żywą więź. Do Ojca przychodzimy  w imieniu Syna.
ZL
z l
3 października 2016, 10:06
Zapamiętajcie proszę: 19 W odpowiedzi na to Jezus im mówił: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni To jest dowód, że jest TYLKO OJCIEC I SYN. NIE MA MIĘDZY NIMI ŻADNYCH INNYCH POŚREDNIKÓW 20  Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. 21 Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. 22 Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, 23 aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. 24 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. JEST CZYSTĄ HEREZJĄ  to co powiedział abp Gądecki WOBEC POWYŻSZYCH SŁÓW. Króluj nam Panie Jezu Chryste
ZL
z l
3 października 2016, 09:42
Jeśli kto widzi, że napisałem nieprawdę niechaj wykaże. Abp Gądecki napisał: "Mamy w niebie kochającą Matkę, która wie, czego nam potrzeba, a jednocześnie przemożną Królową, która jest w stanie otoczyć nas skuteczną opieką. Tej szczególnej - macierzyńskiej i królewskiej zarazem - więzi z Maryją doświadczamy nie tylko indywidualnie, ale również wspólnotowo; jako wspólnota narodowa" − mówił abp Stanisław Gądecki w poznańskiej katedrze, 2 października.'' Ta powyżsa treść jest Fałszem. I to niebezpiecznym fałszem ''31 Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. 32 Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie». 33 Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi?»  34 I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. (EW. MARKA)''
ZL
z l
3 października 2016, 09:40
''46 Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia21 stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. 47 Ktoś rzekł do Niego: «Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą». 48 Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: «Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?» 49 I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»22. ( EW.MATEUSZA)'' Te zdanie wprost dowodzą, że Pan Jezys Chrystus nie wskazał swojej matki i braci. Wyraźnie popatrzył na siedzących dookoła Niego (MK) i  I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. 50 Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»22. ( EW.MATEUSZA)'' Zatem co było powodem, że Pan Jezus Chrystus nie pokazał także na matkę i braci swoich. Tutaj zaznaczam, że nie analizuję słowa ''braci '' bo jest to obszerny i odrębny temat. Aby zrozumieć gest Pana Jezusa Chrystusa, który nie objął jego matki i braci należy przyjrzeć się każdemu zdaniu z tej części Ewangelii a nawet skorzystać z innych części, które wyjaśniałyby czy matka i bracia Pana Jezusa Chrystusa byli od początku kiedy Zbawiciel przemawiał czy przyszli później i po co? Najwięcej informacj w tym zakresie zawartch jest w Ewangelii Marka, dlatego ten tekst będzie podstawą dla naszego analizowania. Oprócz tego mówią o niej Mateusz (12,46-50) oraz Łukasz (8,19-21). (Mar. 3,20) Dowiadujemy się, że Pan Jezus Chrystus przybył do domu, gdzie nauczał lud. Wiadomo, że byli z nim Jego uczniowie (Mat). Dowiadujemy się również, że z Jerozolimy przybyli uczeni w Piśmie by polemizować z Jezusem. Dowiadujemy się także , że rodzina Pana Jezusa Chrystusa  nie mogła z Nim być, ponieważ wszyscy ewangeliści wspominają najpierw o nauce
ZL
z l
3 października 2016, 09:39
Trzech ewangelistów opisuje scenę przybycia krewnych Jezusa. Najwięcej z nich mówi Marek, dlatego ten tekst będzie podstawą dalszej analizy. Oprócz tego mówią o niej Mateusz (12,46-50) oraz Łukasz (8,19-21). (Mar. 3,20) Dowiadujemy się, że Pan Jezus Chrystus przybył do domu, gdzie nauczał lud. Wiadomo, że byli z nim Jego uczniowie (Mat). Dowiadujemy się również, że z Jerozolimy przybyli uczeni w Piśmie by polemizować z Jezusem. Rodzina Jezusa nie mogła z Nim być, ponieważ wszyscy ewangeliści wspominają najpierw fakt nauczania, a dopiero później mówią o tym, że przyszli krewni Pana Jezusa. Nie byli więc od początku nauczania. O tym jaki był stosunek krewnych do Pana Jezusa Chrystusa można się dowiedzieć np. z fragmentów (Mar. 3,21), (Jan 7, 5). "Bracia nie wierzyli w Niego". Czy byli to bracia rodzeni czy stryjeczni to inna kwestia.  Krewni uważali Jezusa za wariata, który odszedł od zmysłów. Zważywszy na to co Pan Jezus Chrystus czynił i czego nauczał, nie można było przejść obojętnie wobec Niego bez wydania jednej z kilku opinii: Albo jest tym za kogo się podaje, albo jest opętany, albo jest wariatem
ZL
z l
3 października 2016, 09:38
. Jak przyjrzymy się scenie z (Jana 7,2-6) to można dostrzec ironię w słowach braci Jezusa. Jan pokazuje, że niby zachęcali go, by pokazał się światu, a werset dalej mówi, bo nawet bracia nie wierzyli w Niego. Jezus nie odbierał od nich należnej sobie czci. W innym miejscu Pan Jezus Chrystus żali się, że prorok zawsze jest pozbawiany czci w swoim kraju, we własnym domu i wśród własnych krewnych (Mar. 6,4). Myślę, że nie przypadkiem Pan Jezus Chrystus wspomina o krewnych i ich braku zrozumieniu. Pokazuje to dobitnie kontekst wypowiedzi. Słowa te padły po tym jak dawni sąsiedzi odrzucili Pana Jezusa Chrystusa  ze względu na własną niewiarę. Ocenili Go negatywnie dlatego, że mieszkała wśród nich Jego rodzina. Myślę, że Zbawiciel wspominając w tym samym momencie o niezrozumieniu w swoim kraju i wśród swojej rodziny chciał pokazać, że ich postawy były podobne. Krewni nie przyszli posłuchać tego co Zbawiciel  mówi. Przyszli po to by go pochwycić, unieszkodliwić, przerwać Jego działalność (Mar. 3,21) (21 Gdy to posłyszeli Jego bliscy6, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».) Na podstawie przytoczonych przed chwilą fragmentów można powiedzieć, że generalnie rodzina Pana Jezusa Chrystusa była w opozycji względem Niego, podczas Jego publicznej działalności (do śmierci na krzyżu). Nigdzie w NT nie ma wzmianek, że było inaczej. Gdy Jezus szedł na święto namiotów, to zrobił to tak by nie towarzyszyła mu Jego rodzina. Posłużył się fortelem by się ich pozbyć (Jan 7, 2-6)
ZL
z l
3 października 2016, 09:37
''2 A zbliżało się żydowskie Święto Namiotów. 3 Rzekli więc Jego bracia do Niego: «Wyjdź stąd i idź do Judei, aby i uczniowie Twoi ujrzeli czyny, których dokonujesz. 4 Nikt bowiem nie dokonuje niczego w ukryciu, jeżeli chce się publicznie ujawnić. Skoro takich rzeczy dokonujesz, to okaż się światu!» 5 Bo nawet Jego bracia nie wierzyli w Niego. 6 Powiedział więc do nich Jezus: «Dla Mnie stosowny czas jeszcze nie nadszedł, ale dla was - zawsze jest do rozporządzenia. 7 Was świat nie może nienawidzić, ale Mnie nienawidzi, bo Ja o nim świadczę, że złe są jego uczynki. 8 Wy idźcie na święto; Ja jeszcze nie idę na to święto, bo czas mój jeszcze się nie wypełnił»1. 9 To im powiedział i pozostał w Galilei. Czy czynił by tak gdyby byli z Nim w jedności? Kontekst pokazuje, że Pan Jezus Chrystus chciał się pozbyć niewierzącej opozycji w swoim otoczeniu. Matka Zbawiciela raczej nie towarzyszyła mu tak jak uczniowie. Być może nie była już młoda (mogła mieć około 50-55 lat w tym czasie). Biblia kilka razy wspomina fakt, że Panu Jezusowi Chrystusowi towarzyszyła grupa kobiet (Łuk. 8,1-3). Nie ma natomiast wzmianki by Jego matka towarzyszyła Jemu. Jedyna wzmianka to wspólna droga do Kafarnaum po weselu w Kanie Galilejskiej. Jeśli jednak wiek był przyczyną nieobecności Marii przy Panu Jezusie Chrystusie, to zadziwia fakt, że tym razem (Mar. 3,31) mogła jednak przybyć wraz z innymi krewnymi. We wspomnianej scenie ewangeliści wyraźnie stawiają matkę Zbawiciela w szeregach Jego krewnych, będących w opozycji wobec Niego. Nigdzie nie znajdujemy śladu, że była jakaś różnica między postawą matki i braci Pana Jezusa Chrystusa. Fakt, że po zmartwychwstaniu Jezusa widzimy znów braci i matkę czekających na zesłanie Ducha Św. świadczy o tym, że stopniowo przekonali się oni do tego czego nauczał i czynił Pan Jezus Chrystus i w końcu uwierzyli w Niego.
ZL
z l
3 października 2016, 09:35
Matka stoi w jednym szeregu z braćmi ( czy krewnymi) Jezusa, którzy jak wiadomo nie wierzą w Niego. Przyszli po to by Go unieszkodliwić.  Oni chcieli Jezusa unieszkodliwić (gr. kratew - brać w posiadanie, brać pod straż, aresztować, chwytać kogoś, pojmać). To wskazuje raczej na próbę ubezwłasnowolnienia, a takie działania podejmuje się względem niepoczytalnych ludzi.Oni sami uważali Zbawiciela za obłąkanego. Nie ma podstaw by twierdzić, że matka Jezusa myślała wówczas inaczej. W tekście nie ma najdrobniejszej nawet sugestii by tak było. Poza tym pamiętajmy, że bracia nie wierzyli w Niego ( wykazuje to sama Ewangelia), więc traktowanie Go jako obłąkanego było u nich uzasadnione. Jeśli Maria myślała inaczej to dlaczego bratała się z nimi w tej scenie? Twierdzenie, że matka Pana Jezusa Chrystusa przyszła w innych celach niż pozostali krewni jest bezpodstawne. Fakty pokazują to bardzo jasno. Jest to wniosek, który narzuca się natychmiast po przeczytaniu tego fragmentu Biblii. Niestety teologia katolicka chcąc za wszelką cenę podtrzymać doktrynę o niepokalanym poczęciu oraz bezgrzeszności matki Pana Jezusa Chrystusa albo w ogóle pomija milczeniem ten fragment albo stosuje interpretację, która jest wysoce nieuzasadniona, na ogół przy tym dowolnie tłumacząc oryginalny tekst grecki na użytek własnej doktryny. JEST TYLKO OJCIEC I SYN, KTÓRZY MAJĄ TAKIE SAMO IMIĘ. IMIĘ TO  JEZUS. ( objawiłem im imię Twoje, które mi dałeś. ew.Jana) Króluj nam Panie Jezu Chryste
3 października 2016, 08:28
JEST tylko Ojciec i Syn. Poza Nimi jest NIC. Gdzie jest to niebo, w którym jest matka? Poza Ojcem i Synem jest Nic wiec niebo jest w Ojcu i Synu. Chcecie oddawać cześć pańskiemu słudze czy cześć należy się Panu? Heretycy pogańscy.