Bp Sorondo o tym, co papież zrobił przed spotkaniem z Trumpem

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl)
KAI / ml

Przed środowym spotkaniem z Donaldem Trumpem Franciszek był niespokojny i długo się modlił. Ujawnił to we włoskiej telewizji publicznej RAI kanclerz Papieskiej Akademii Nauk, bp Marcelo Sánchez Sorondo.

Argentyński hierarcha przypomniał, że sprawy, o których papież rozmawiał z amerykańskim prezydentem "są bardzo poważne" i stwierdził, że "papież zobowiązał Trumpa, otworzył mu serce".
"Nie sądzę, by prezydent Stanów Zjednoczonych widział kiedykolwiek wcześniej taką postać, jak Bergoglio. Papież nie jest funkcjonariuszem rządowym, on kieruje się Ewangelią", powiedział bp Sanchez Sorondo.
Zwrócił uwagę, że czym innym jest kampania wyborcza, czym innym zaś prezydentura, konstatując, że Trump nie zrealizował jeszcze ani jednej obietnicy wyborczej. "Zobaczymy więc", zakończył argentyński biskup kurialny.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Sorondo o tym, co papież zrobił przed spotkaniem z Trumpem
Komentarze (1)
R
rzymianin1
27 maja 2017, 04:06
Tzw. medialny fakt. Przecież nikt nie był przy tej rozmowie. A Papież chyba jest na tyle odpwiedzialny, że nie "wypaplał" temu biskupowi, co mówił on i prezydent Trump. A fakt medialny polega w tym wypadku na tym, iż robi się wrażenie, jaki to groźny jest prezydent Trump, jakim to zagrożeniem jest dla świata, Kościoła katolickiego, itp. Jakie to zło w tym prezydencie drzemie, iż Papież musiał tak sie duchowo "natężyć', by znieść tę siłę zła i ja pokonać. Jakoś tak przy innych satrapach, zbrodniarzach, uzurpatorach, tyranach, którzy rzeczywiście mają krew na rękach, ewidentnie, Papież się nie natężał, uśmiechał się, żartował, itp. Nie było problemu. Nie będę wymianiał. Można sobie dopowiedzieć. No cóż. Można i tak. I tu wyraźnie Kościół w osobie tego biskupa "miesza się do poliktyki" w sposób nieuprawniony.