"Bycie uczniami Jezusa oznacza otwartość i solidarność z innymi"
Bycie uczniami Jezusa - Baranka Bożego - oznacza dzisiaj bycie solidarnymi i otwartymi na bliźnich, stawianie niewinności w miejsce zła, miłości w miejsce siły, pokory w miejsce pychy i służby w miejsce troski o prestiż. Przypomniał o tym Franciszek w rozważaniach przede modlitwą Anioł Pański 19 stycznia w Watykanie.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu zgromadzonym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego papież przypomniał, że dziś przypada Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy i pozdrowił różne wspólnoty etniczne, przybyłe na Plac. Zapewnił, że uchodźcy są "w sercu Kościoła, gdyż jest on ludem w drodze do Królestwa Bożego, które Jezus przyniósł nam".
Oto polski tekst rozważań Ojca Świętego:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Wraz z uroczystością Chrztu Pańskiego, obchodzoną w ubiegłą niedzielę, weszliśmy w okres liturgiczny, zwany "zwykłym". W dzisiejszą, drugą niedzielę Ewangelia ukazuje nam scenę spotkania Jezusa i Jana Chrzciciela nad rzeką Jordan. Opowiada o tym świadek naoczny - Jan Ewangelista, który, zanim został uczniem Jezusa, był uczniem Chrzciciela, wraz ze swym bratem Jakubem, z Szymonem i Andrzejem, a wszyscy oni pochodzili z Galilei i byli rybakami. Chrzciciel widzi więc Jezusa, który kroczy w tłumie i - kierując się natchnieniem z góry - rozpoznaje w Nim posłańca Bożego, toteż wskazuje na Niego, mówiąc: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (J 1, 29).
Czasownik, tłumaczony jako "gładzić", znaczy dosłownie "podnosić; brać na siebie". Jezus przybył na świat ze ściśle określoną misją: wyzwolić go z niewoli grzechu, biorąc na siebie winy ludzkości. W jaki sposób? Miłując. Nie ma innego sposobu zwyciężenia zła i grzechu, jak tylko za pomocą miłości, która pobudza do złożenia w darze własnego życia za innych. W świadectwie Jana Chrzciciela Jezus jest uważany za Sługę Pana, który "obarczył się naszym cierpieniem (...), dźwigał nasze boleści" (Iz 53, 4) aż po śmierć na krzyżu. Jest On prawdziwym barankiem paschalnym, który zanurza się w rzece naszego grzechu, aby nas oczyścić.
Chrzciciel widzi przed sobą człowieka, który staje w szeregu grzeszników, aby dać się ochrzcić, choć sam był bez grzechu. Człowieka, którego Bóg posłał na świat jako baranka ofiarnego. W Nowym Testamencie słowo "baranek" pojawia się wielokrotnie i zawsze w odniesieniu do Jezusa. Ów obraz baranka może zaskakiwać, oto bowiem zwierzę, nie odznaczające się z pewnością siłą i masywnością, bierze na swe ramiona ciężar tak przytłaczający. Ogromna masa zła zostaje podjęta i poniesiona dalej przez stworzenie słabe i kruche, będące symbolem posłuszeństwa, łagodności i bezbronnej miłości, które posuwa się aż do ofiary z samego siebie.
Baranek nie panuje, ale jest pokorny; nie jest agresywny, lecz pokojowy, nie pokazuje szponów ani kłów w obliczu jakiegokolwiek ataku, lecz poddaje się i jest uległy. I taki jest Jezus! Taki jest Jezus - jak baranek.
Co znaczy dla Kościoła, dla nas, dzisiaj, bycie uczniami Jezusa Baranka Bożego? Oznacza stawianie w miejsce podłości - niewinności, w miejsce siły - miłości, w miejsce pychy - pokory, w miejsce prestiżu - służby. To jest dobra praca! My, chrześcijanie, mamy to czynić: stawiać na miejsce podłości niewinność, na miejsce siły - miłość, na miejsce pychy - pokorę, na miejsce prestiżu - służbę. Bycie uczniami Baranka oznacza życie nie jako "oblężona twierdza", ale jak miasto na górze, otwarte, gotowe na przyjęcie innych, solidarne. To znaczy - nie przybierać postaw zamykania się, ale proponować Ewangelię wszystkim, świadcząc własnym życiem, że naśladowanie Jezusa czyni nas bardziej wolnymi i radośniejszymi.
Następnie papież odmówił z wiernymi na Placu św. Piotra modlitwę Anioł Pański i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, po czym wspomniał o obchodzonym dzisiaj Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy, przebiegający pod hasłem "Migranci i uchodźcy: ku lepszemu światu".
Skomentuj artykuł