Chrześcijanin nie może być antysemitą

(fot. EPA/Pietro Naj-Oleari)
KAI / drr

Wspólna tragedia wojny nauczyła nas paradoksalnie kroczenia razem - powiedział Franciszek do delegacji Wspólnoty Żydowskiej Rzymu, którą przyjął w Pałacu Apostolskim w Watykanie 11 października. Okazją do tej audiencji była przypadająca 16 października 70. rocznica deportacji Żydów z Wiecznego Miasta. Papież wręczył także swym gościom swe Orędzie, przygotowane z tej samej okazji.

Witając przybyłych Ojciec Święty przypomniał, że jest to jego drugie spotkanie z niektórymi przedstawicielami tej wspólnoty po pierwszym, które odbyło się 20 marca. Podkreślił też znaczenie odważnej modlitwy do Pana, która łączy ludzi.

Zapewnił następnie, że jako biskup Rzymu czuje się "szczególnie bliski życiu" tej społeczności, istniejącej tu nieprzerwanie od ponad dwóch tysięcy lat, a zatem najstarszej w Europie Zachodniej. Od wielu więc wieków obie wspólnoty - żydowska i Kościół - współżyją w tym mieście ze sobą, przy czym dzieje tego współistnienia często były naznaczone niezrozumieniem, a "nawet prawdziwą niesprawiedliwością". "Jest to jednak historia, która przy Bożej pomocy od kilku dziesięcioleci rozwija się w kierunku stosunków przyjaznych i braterskich" - podkreślił Ojciec Święty.

DEON.PL POLECA

Zwrócił uwagę, że do tej przemiany sposobu myślenia przyczyniła się z pewnością, ze strony katolickiej, "refleksja Soboru Watykańskiego II, ale nie mniejszy wkład wnieśli do tego po obu stronach ludzie mądrzy i wielkoduszni, będący w stanie rozeznać wezwanie Pana i odważnie wejść na nowe drogi spotkania i dialogu". Franciszek zauważył, że wspólna tragedia ostatniej wojny paradoksalnie "nauczyła nas kroczenia razem". Dodał, że za kilka dni "będziemy wspominać 70. rocznicę deportacji Żydów z Rzymu" oraz "będziemy pamiętać i modlić się za liczne niewinne ofiary ludzkiego barbarzyństwa i za ich rodziny".

Będzie to również okazja do wzmożenia naszej czujności, aby "nie odżyły pod jakimkolwiek pretekstem formy nietolerancji i antysemityzmu w Rzymie i gdziekolwiek indziej na świecie" - zaznaczył papież. "Mówiłem o tym wielokrotnie i pragnę powtórzyć to teraz: jest czymś sprzecznym samym w sobie, aby chrześcijanin był antysemitą. Niech antysemityzm zostanie usunięty z serca i życia każdego mężczyzny i każdej kobiety!" - zaapelował z mocą papież.

Jednocześnie zauważył, że rocznica ta pozwoli także przypomnieć, że "w tej godzinie ciemności wspólnota chrześcijańska tego miasta umiała podać rękę bratu w potrzebie". Przypomniał, że liczne zakony, klasztory a nawet bazyliki papieskie, zgodnie z wolą papieża, otworzyły swe bramy na braterskie przyjęcie Żydów, a wielu chrześcijan pomagało im, jak mogli. Franciszek zwrócił uwagę, że ludzie na ogół nie uświadamiali sobie konieczności zmiany chrześcijańskiego rozumienia judaizmu i może nawet bardzo mało wiedzieli o życiu wspólnoty żydowskiej, a jednak mieli odwagę robić to, co w danej chwili było słuszne: chronić brata, który był w niebezpieczeństwie.

"Pragnę podkreślić ten aspekt, gdyż jeśli prawdą jest pogłębianie przez obie strony refleksji teologicznej na drodze dialogu, to jest także prawdą, że istnieje dialog życia, codziennego doświadczenia, który jest nie mniej ważny" - powiedział gospodarz spotkania. Zaznaczył, że co więcej - bez niego, "bez prawdziwej i konkretnej kultury spotkania, prowadzącej do autentycznych więzi, bez przesądów i podejrzeń,", zaangażowanie na płaszczyźnie intelektualnej miałoby niewielką wartość. Powtórzył swe wcześniejsze stwierdzenia, iż lud Boży także tutaj ma własne wyczucie drogi, jakiej pragnie Bóg, w tym wypadku jest to droga przyjaźni, bliskości i braterstwa.

Papież wyraził nadzieję, że będzie mógł się przyczyniać do "tej bliskości i przyjaźni", jak to już wcześniej miał okazję robić wraz ze wspólnotą żydowską w Buenos Aires. Wśród wielu rzeczy, które można robić razem, wymienił świadectwo o prawdzie Dekalogu jako "o mocnym fundamencie i źródle życia także dla naszego społeczeństwa, zdezorientowanego przez skrajny pluralizm wyborów i ukierunkowań oraz naznaczonego relatywizmem, prowadzącym do utraty mocnych i niezawodnych punktów odniesienia".

Oprócz wygłoszonego przemówienia Ojciec Święty wręczył swym gościom przygotowane przez siebie Orędzie na 70. rocznicę deportacji Żydów z Rzymu. Zwrócił w nim uwagę, że wspominając tamte wydarzenia mamy obowiązek wczuwania się w odczucia tych ludzi, ich lęki, ból, rozpacz, aby zawsze pamiętać o nich w swych modlitwach, wraz z ich rodzinami i przyjaciółmi, którzy opłakują stratę swych najbliższych. Wspominanie rocznicy nie jest jednak tylko zwykłym przypominaniem, ale oznacza także i przede wszystkim wysiłek na rzecz zrozumienia, czym to przesłanie jest dzisiaj, aby pamięć o przeszłości mogła nauczyć teraźniejszość i stawać się światłem rozświetlającym drogę ku przyszłości.

W tym kontekście Franciszek przypomniał słowa bł. Jana Pawła II z jego Wstępu do watykańskiego dokumentu "Pamiętamy. Refleksje nad Szoah" z 1998 ., iż pamięć ma odgrywać ważną rolę w procesie budowania przyszłości, w której niewypowiedziana tragedia Szoah nie byłaby już nigdy możliwa. Rocznica ta może więc być określona jako "memoria futuri" (pamięć przyszłości), czyli wezwanie do nowych pokoleń, aby nie usprawiedliwiały zła, z którym się stykają, nie osłabiały czujności wobec antysemityzmu i rasizmu, niezależnie od tego, skąd się one wywodzą. "Niech pamięć o tragediach przeszłości stanie się dla wszystkich zobowiązaniem do wspierania ze wszystkich sił przyszłości, którą Bóg chce przygotować i zbudować dla nas i z nami" - życzył na zakończenie swego przesłania Ojciec Święty.

Więcej »

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijanin nie może być antysemitą
Komentarze (7)
D
DNA
12 października 2013, 14:16
Ale jako Żyd Jezus był i jest przez Żydów, ateistów, nihilistów, lewaków prześladowany i negowany czyli można ich nazwać antysemitami.
A
anni
12 października 2013, 14:07
No, oczywiście. Jezus był Żydem i pochodził z narodu wybranego do wprowadzenia ludzkość w ideę jedynego Boga. Tragedia tego narodu wybranego polega na tym, że nie zrozumiał swego powołania i nie "zauważył", że król, na którego czeka już nadszedł, a w związku z tym dalsze trzymanie się sztywnych praw nie ma sensu. Bo król przyszedł i dał nadrzędne prawo miłości. I od tej pory wszytskie prawa na ziemi powinny być odczytywane przez pryzmat i w świetle tego nadrzędnego prawa. Bo to prawo pochodziło od Boskiego Syna, który znał Ojca i byl z Nim jednością. Więc judaizm powinien był w sposób naturalny przekształcić się w chrześcijaństwo. Tak się jednak nie stało. Z powodu niezrozumienia, pychy itp. wad. Żydzi bali się, że już nie będą narodem wybranym. Ale będą. Bóg im nigdy nie zapomni tej zasługi, że mógł wśród nich narodzić się Jego Syn. Wszyscy, którzy nie potrafią przyjąć chrześcijaństwa są w sytuacji Żydów: muzułmanie, buddyści, ateiści i każde inne wyznanie. Jest mi ich żal, bo odrzucili największą prawdę na tej ziemi: Bóg istnieje i jest taki, jak Jego Syn: miłość, prawda i miłosierdzie.
U
Urszula
11 października 2013, 23:02
No, niestety, wiele powyższych komentarzy wskazuje na to, że jest potrzeba ciągłego przypominania o tym, co powiedział w łaśnie kolejny raz Franciszek, co mówił JPII. Chr
M
Marianna
11 października 2013, 21:34
Tylko dlaczego musimy ich bez przerwy za coś przepraszać? Co takiego im zrobiliśmy? Żeby ich nie razić, wykreślono nawet z kalendarza liturgicznego wspomnienie św. Piotra z Trydentu.
J
Ja
11 października 2013, 19:09
A antypolonista, antyanglikaninem, anygermaninem, może być? Raczej nie, więc dlaczego papież o tym nie wspomina?
D
Dawid
11 października 2013, 18:57
Antysemitą może nie, ale antysyjonistą ma prawo być.
A
art7
11 października 2013, 16:35
to oczywiste.bo byłby wtedy anty Jezusowy i anty Jozefowy i anty Maryjny. oni byli Żydami podobnie jak apostołowie