Franciszek: nie mamy na to odwagi

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / CTV / pz

W życiu trudno jest podejmować decyzje. Często mamy skłonność, aby je odroczyć, pozwolić, aby inni zadecydowali za nas, często wolimy się ponieść wydarzeniom, iść za aktualną modą. Czasami wiemy, co powinniśmy uczynić, ale nie mamy na to odwagi lub wydaje się nam to zbyt trudne, ponieważ oznacza by pójść pod prąd - powiedział papież Franciszek w rozważaniu wygłoszonym na zakończenie modlitwy różańcowej na placu św. Piotra.

Teksty biblijne przedstawiały tajemnice bolesne. Modlitwie przewodniczył wikariusz Ojca Świętego dla Państwa Watykańskiego i archiprezbiter bazyliki watykańskiej, kard. Angelo Comastri. Wzięło w niej także udział wielu członków kolegium kardynalskiego, z jego dziekanem, kard. Angelo Sodano. Obecnych było kilkanaście tysięcy wiernych. Przed papieską medytacją odczytano Ewangeliczny opis Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny.

DEON.PL POLECA

>> Przeczytaj całe papieskie rozważanie

Papież Franciszek przypomniał, że w ostatni dzień maja obchodzimy święto Nawiedzenia przez Najświętszą Maryję Pannę swej krewnej Elżbiety. Zauważył, że tajemnica ta ukazuje iż Maryja podchodzi do drogi swego życia z wielkim realizmem, humanizmem, konkretnie. Jej postawę podsumowują trzy słowa słuchanie, decyzja, działanie. Wskazują też one nam drogę w obliczu tego, czego w życiu żąda od nas Pan Bóg.

Ojciec Święty zaznaczył, że słuchanie Maryi nie jest zwyczajnym powierzchownym "słuchaniem", ale wsłuchaniem na które składa się czujna uwaga, przyjęcie i otwartość na Boga. Zwraca baczną uwagę na Boga, wsłuchana jest w Boga. Ale Maryja wsłuchana jest także w fakty, to znaczy odczytuje wydarzenia swego życia, jest czujna na konkretną rzeczywistość i nie zatrzymuje się na powierzchni, ale idzie do głębi, aby zrozumieć jej znaczenie. "Odnosi się to również do naszego życia: słuchania Boga, który do nas mówi i słuchania także codziennej rzeczywistości, zwrócenia uwagi na osoby, na fakty, ponieważ Pan jest u naszych drzwi i puka na wiele sposobów, umieszcza znaki na naszej drodze, a do nas należy zdolność ich dostrzeżenia. Maryja jest matką zasłuchania, zasłuchania bacznie nasłuchującego Boga i zasłuchania równie bacznie nasłuchującego wydarzeń życia" -wskazał papież.

Więcej »

Drugim słowem, które podkreślił papież była "decyzja". Maryja nie daje się unieść zdarzeniom, nie unika trudu decyzji. Zauważył, że w życiu trudno jest podejmować decyzje. Często mamy skłonność, aby je odroczyć, pozwolić, aby inni zadecydowali za nas, często wolimy się ponieść wydarzeniom, iść za aktualną modą. Czasami wiemy, co powinniśmy uczynić, ale nie mamy na to odwagi lub wydaje się nam to zbyt trudne, ponieważ oznacza by pójść pod prąd. "Maryja w Zwiastowaniu, w Nawiedzeniu, podczas wesela w Kanie Galilejskiej idzie pod prąd. Wsłuchana jest w Boga, zastanawia się i usiłuje zrozumieć rzeczywistość i postanawia zawierzyć się całkowicie Bogu, postanawia nawiedzić starszą krewną, choć sama jest w ciąży, postanawia zawierzyć się Synowi nalegając, aby ocalić radość wesela" - powiedział Ojciec Święty.

Mówiąc o działaniu Maryi papież zauważył, że jest ono konsekwencją jej posłuszeństwa wobec słów Anioła, ale połączonego z miłością: idzie do Elżbiety, aby być dla niej przydatną. W tym wyjściu ze swego domu daje siebie samą, ze względu na miłość, niesie to, co ma najcenniejszego: Jezusa; niesie swego Syna. Papież zauważył, że czasami także i my zatrzymujemy się na zasłuchaniu, na refleksji nad tym, co powinniśmy czynić, być może dostrzegamy także wyraźnie decyzję, jaką powinniśmy podjąć, ale nie przechodzimy do działania. A przede wszystkim, nie angażujemy samych siebie, wyruszając "z pośpiechem" ku innym, aby im nieść swoją pomoc, zrozumienie, miłosierdzie; aby jak Maryja nieść także nas samych, to co posiadamy najcenniejszego i co otrzymaliśmy, Jezusa i Jego Ewangelię, wraz z słowem, a nade wszystko konkretnym świadectwem naszego działania.

Ojciec Święty zakończył swoją refleksję modlitwą do Maryi, abyśmy umieli słuchać Słowa Bożego, rzeczywistości w której żyjemy, każdej napotkanej osoby, zwłaszcza tej, która jest uboga, potrzebującej pomocy, przeżywającej trudności. Prosił też Maryję, by oświeciła nasz umysł i serce, abyśmy umieli być posłuszni Chrystusowi, by tylko On kierował naszym życiem. Wezwał wstawiennictwa Maryi, aby nasze ręce i stopy poruszały się "z pośpiechem" ku innym, aby nieść miłosierdzie i miłość Jej Syna, aby nieść w świat światło Ewangelii.

Na zakończenie papież podziękował za wspólną modlitwę, życząc aby Maryja czyniła wierzących bardziej braćmi. "Dobrej nocy i dobrego odpoczynku!" - życzył zgormadzonym papież Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: nie mamy na to odwagi
Komentarze (5)
U
User
1 czerwca 2013, 08:42
Proszę, zróbcie coś z tymi reklamami (księgarni WAM i karmelitów), bo strasznie rozpraszają w trakcie czytania.
J
Jan
1 czerwca 2013, 08:22
Całośc była na zywo transmitowana przez TV Trwam i nadal jest do odsłuchania i zobaczenia na portalu Radia Maryja
1 czerwca 2013, 00:30
 To tak, jakby czytał w ludzkich umysłach i sercach... znał ich trudy i problemy i próbował pomóc słowem. Papież ten jest świetnym obserwatorem teraźniejszości. :) ... Tak to właśnie jest. Masz rację.
I
idka
1 czerwca 2013, 00:09
Papież Franciszek nie jeden raz udowodnił, że jest fenomenalnym duszpasterzem. Jego potyfikat będzie cudowny. Uwielbiam śledzić jego kazania, jakie głosi. Tym bardziej, że są one na temat tego, co dzieje się w życiu, w życiu osobistym. To tak, jakby czytał w ludzkich umysłach i sercach... znał ich trudy i problemy i próbował pomóc słowem. Papież ten jest świetnym obserwatorem teraźniejszości. Widzi, jakie są problemy w tutejszym świecie. :)
31 maja 2013, 22:26
Franciszek jest dobrym kaznodzieją. Zwykle wyciąga na światło dzienne to, co naprawdę ważne. Zwłaszcza że mówi zwykle z dużym emocjonalnym zaangażowaniem - więc widać,że jest bardzo przekonany do swoich tez. Tym razem o podejmowaniu decyzji - o ich odraczaniu, pozwalaniu, by inni decydowali za nas. Przeważnie nie są to dobre pomysły. Mówi o tym, co najtrudniejsze - o przechodzeniu od teorii do praktyki. Np. wiemy, że należy komuś pomóc, ale przełożyć tę ideę  na praktykę - to już gorzej...