Franciszek o korupcji, zepsuciu i grzechu

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Papież Franciszek

Podczas spotkań organizacji, zarówno tych działających z ramienia archidiecezji, jak i świeckich, odbywających się w naszym mieście, często, niemalże stale pojawia się temat korupcji  rozumianej jako powszechna część życiowych realiów.

Mówi się o osobach i instytucjach widocznie skorumpowanych, znajdujących się w procesie rozpadu, gubiących tym samym swą tożsamość, zdolność istnienia, wzrastania, dążenia ku pełni, służenia całemu społeczeństwu. To nic nowego. Odkąd człowiek jest człowiekiem, ten fenomen zawsze był obecny. To proces śmierci: kiedy życie umiera, pojawia się rozkład. Zauważam często, że zepsucie jest postrzegane jako tożsame z grzechem. Jednak naprawdę jest inaczej. Mimo iż sytuacja grzechu i stan zepsucia są ze sobą głęboko powiązane, to jednak stanowią dwie różne rzeczywistości.

Biorąc pod uwagę tę sytuację, pomyślałem o ponownej publikacji mojego artykułu z 1991 roku. W tamtym momencie środki masowego przekazu poświęcały owej kwestii dużo miejsca i czasu. Był to okres, kiedy uwagę całego kraju skupiała Catamarca. Ludzie byli przerażeni, że takie rzeczy mogą mieć miejsce. Później powoli przyzwyczajaliśmy się do słów… i faktów, jakby były one częścią naszej egzystencji. Wiemy, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale novum w zbiorowej mentalności polega na tym, że korupcja wydaje się częścią normalnego życia społecznego, jego akceptowanym wymiarem. Nie chcę wchodzić w szczegóły ani podawać przykładów. W dziennikach znajdziemy ich mnóstwo.

Uczestniczymy w zgromadzeniu archidiecezjalnym. Nie możemy pominąć tematu pojawiającego się, jak powiedziałem, w naszych codziennych rozmowach. Wspólnie powinniśmy zastanowić się nad problemem korupcji oraz jej odniesieniem do grzechu. Byłoby dobrze, gdybyśmy wstrząsnęli naszymi duszami za pomocą prorockiej mocy Ewangelii, która stawia nas wobec prawdy rzeczy oraz wzburza zgniliznę ludzkiej słabości i otaczającego nas zepsutego świata. Tworzą one odpowiednie podłoże dla korupcji.

Zrobimy wiele dobrego, w świetle słowa Bożego ucząc się rozeznawać różne otaczające nas pokusy i groźne stany zepsucia. Dobrze zrobimy, jeśli powtórzymy sobie nawzajem: "grzesznik - tak, skorumpowany - nie!". Ważne, by tym słowom towarzyszył lęk przed uznaniem stanu korupcji po prostu za kolejny grzech.

"Grzesznik - tak". Jakże piękne to uczucie i jakże wspaniała jest możliwość wypowiedzenia go, gdy w tym samym momencie możemy zanurzyć się w miłosierdziu Ojca, kochającego i oczekującego nas w każdej chwili. "Grzesznik - tak", powtarzamy za celnikiem, który w świątyni mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" (Łk 18,13). Tak samo czuł i wypowiedział to Piotr. Najpierw w słowach: "Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny" (Łk 5,8), później we łzach, tej nocy, gdy usłyszał pianie koguta, a co geniusz Jana Sebastiana Bacha uwiecznił we wspaniałej arii Erbarme dich, mein Gott (Zmiłuj się nade mną, mój Boże). "Grzesznik - tak", jak zaczął syn marnotrawny w przypowieści Jezusa: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie" (Łk 15,21) - i nie dokończył. Zamilkł w gorącym uścisku wyczekującego go rodzica. "Grzesznik - tak", jak każe nam mówić Kościół na początku mszy świętej i za każdym razem, gdy patrzymy na ukrzyżowanego Pana. "Grzesznik - tak", jak wyznał Dawid, kiedy prorok Natan siłą proroctwa otworzył mu oczy (2 Sm 12,13).

Ale jakże trudną rzeczą jest, by prorocka moc uwolniła skorumpowane serce! Jest tak zaślepione satysfakcją samowystarczalności, że nie pozwala na zakwestionowanie czegokolwiek. "Skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga" (Łk 12,21). Czuje się spokojnie, bezpiecznie i szczęśliwie - jak człowiek planujący wybudować nowe spichlerze (Łk 12,16-21). Jeśli zaś jego sytuacja staje się trudna, umie wykorzystać każde alibi i postąpić tak sprytnie, jak uczynił to wspomniany w Ewangelii rządca (Łk 16,1-8), wyprzedzając filozofię mieszkańców Buenos Aires wyrażaną w zdaniu: "Kto nie kradnie, jest głupkiem".

Osoba skorumpowana to taka, która właśnie na takich podstępnych działaniach zbudowała swoją wartość, która idzie przez życie na skróty, oszukuje za cenę własnej i cudzej godności. Z jej twarzy nieustannie można wyczytać "to nie ja", "gęba jak z obrazka", jak mawiała moja babcia. Taki człowiek zasługuje na tytuł doktora honoris causa w dziedzinie kosmetologii społecznej. Najgorsze jest to, że w końcu zaczyna wierzyć w swoje kłamstwa. Jakże trudno jest w to wkroczyć proroctwu! Dlatego więc, nawet, jeśli powiemy "grzesznik - tak", krzyknijmy z mocą: "ale nie skorumpowany!".

Charakterystyczną cechą zepsucia ujawniającą się w obliczu proroctwa jest to, że składa się z niezaprzeczal¬ności. Osoba skorumpowana czuje się źle wobec jakiejkolwiek krytyki. Dyskredytuje niepochlebnie oceniających go, stara się pozbyć wszelkiego autorytetu moralnego, który mógłby coś w jego postępowaniu zakwestionować. W poszukiwaniu usprawiedliwienia ucieka się do sofizmatów i nominalistyczno-ideologicznej ekwilibrystyki. Deprecjonuje innych i znieważa wszystkich myślących inaczej (por. J 9,34). Człowiek skorumpowany zazwyczaj nieświadomie prześladuje samego siebie. A irytacja, do jakiej prowadzi to prześladowanie, jest tak wielka, że projektuje ją na innych. Tak z prześladowcy samego siebie staje się prześladowcą innych. Wściekłość takich ludzi wobec prorockiej prawdy Jezusa ukazuje św. Łukasz: "Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa" (Łk 6,11). Ich metoda prześladowania polega na narzuceniu systemu terroru każdemu, kto się im przeciwstawia (por. J 9,22). Mszczą się, usuwając ich z życia społecznego (por. J 9,34-35). Boją się światła, ponieważ ich dusza nabyła cech pasożyta: egzystuje w ciemnościach i w podziemiu. Na kartach Ewangelii osoby skorumpowane igrają z prawdą, zastawiając na Jezusa pułapki (por J 8,1-11; Mt 22,15-22; Łk 20,1-8), knując spiski (J 11,45-57; Mt 12,14), przekupując tego, kto jest zdolny do zdrady (por. Mt 26,14-16) lub urzędników pełniących w tym momencie swoje funkcje. Święty Jan określa ich jednym zdaniem: "światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła"(J 1, 5). To ludzie niedostrzegający światła. Moglibyśmy ponownie przeczytać Ewangelię, poszukując ich cech charakterystycznych oraz reakcji wobec światła, jakie przynosi Pan.

Prezentując ten dokument na nowo, chciałbym, aby stał się on dla nas pomocą w zdaniu sobie sprawy z niebezpieczeństwa i zniszczeń, jakie grożą jednostkom i społeczeństwu w wyniku działania korupcji. Chciałbym, aby pomógł obudzić naszą czujność. Codzienny współudział w grzechu może nas bowiem prowadzić do zepsucia.

"Zepsucie i grzech"

Na stronach niniejszej książki papież Franciszek przypomina o istotnej różnicy pomiędzy grzechem a zepsuciem. W myśl przesłania Ewangelii grzesznikami jesteśmy wszyscy, lecz jeśli prosimy o przebaczenie, Pan udziela nam odpuszczenia win. Jednak zepsucie to coś o wiele gorszego niż grzech: głębokie zobojętnienie, moralna ślepota, duchowa "pigmeizacja", jak nazywa to papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek o korupcji, zepsuciu i grzechu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.