Franciszek ostro o "kulturze odrzucenia"

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / slo

Warunkiem pokoju jest przyjęcie "kultury spotkania" a nie "kultury odrzucenia" - to główna myśl przesłania jakie wystosował papież Franciszek podczas noworocznego spotkania z członkami korpusu dyplomatycznego, akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej.

Ojciec Święty zwracając się dziś do dyplomatów dokonał przeglądu sytuacji międzynarodowej i zaapelował m. in. o pokój na obszarach, gdzie toczy się tzw. "wojna w kawałkach", przede wszystkim na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Wezwał społeczność międzynarodową do podjęcia "konkretnych działań na rzecz pokoju oraz w obronie tych, którzy znoszą skutki wojny i prześladowań oraz zmuszeni są do opuszczenia swoich domów i swej ojczyzny".

W przemówieniu papież wskazał na dwa ważne przesłania płynące z bożonarodzeniowego żłóbka streszczające się w słowach: pokój i odrzucenie. Przywołał symbolikę ikony Narodzenia wybitnego ikonopisa Andrieja Rublowa, na której Dzieciątko Jezus nie jest położone w kolebce, ale w grobie. - Obraz ten pragnąc połączyć dwa główne święta chrześcijańskie - Boże Narodzenie i Wielkanoc - pokazuje, że obok radosnego przyjęcia nowych narodzin, istnieje też cały dramat, którego przedmiotem jest Jezus, wzgardzony i odrzucony aż po śmierć na krzyżu - powiedział papież.

Nawiązując do różnych opisów Narodzenia Pańskiego ukazujących "zatwardziałe serce ludzkości, która z trudem przyjmuje Dzieciątko" papież mówił o kulturze odrzucenia, która polega na tym, że nie traktujemy bliźniego, jak brata, którego należy przyjąć a stawiamy go na zewnątrz naszego osobistego horyzontu życia i w ten sposób staje się on dla nas konkurentem lub poddanym, nad którym trzeba panować. - Chodzi o mentalność rodzącą tego rodzaju kulturę odrzucenia, która niczego i nikogo nie oszczędza: od stworzeń po istoty ludzkie a nawet samego Boga. Z niej rodzi się ludzkość zraniona i nieustannie rozdarta przez napięcia i wszelkiego rodzaju konflikty - podkreślił Franciszek.

Nawiązując do postaci króla Heroda, który odczuwając zagrożenie swej władzy przez Dzieciątko Jezus każe zabić wszystkie niemowlęta z Betlejem Franciszek przywołał wydarzenia z Pakistanu, gdzie przed miesiącem ponad sto dzieci zostało bestialsko zamordowanych z niespotykanym okrucieństwem. Złożył rodzinom zamordowanych dzieci osobiste kondolencje i zapewnił o swojej modlitwie.

Franciszek zwrócił uwagę, że do wymiaru osobistego odrzucenia dołącza się wymiar społeczny, kultura, która odrzuca innego, zrywa więzi głębsze i prawdziwsze, doprowadzając do rozluźnienia i rozbicia całego społeczeństwa i generowania przemocy i śmierci. Przestrzegł przed uprzedmiotawianiem człowieka w wyniku czego "istota ludzka z wolnej staje się niewolnikiem, czasami mody, niekiedy władzy, pieniędzy, czasami nawet wypaczonych form religii". Zdaniem papieża z takiej postawy rodzą się różnorodne formy współczesnego niewolnictwa. - Rodzą się one z serca zdemoralizowanego, niezdolnego do dostrzeżenia i czynienia dobra, dążenia do pokoju - zaznaczył Franciszek.

Papież wskazał na dramatyczne konsekwencje mentalności odrzucenia i "kultury zniewolenia", która prowadzi do nieustannych konfliktów. Nazwał je "prawdziwą wojną światową prowadzoną `w kawałkach`" i jako pierwszy jej przykład wskazał na Ukrainę, która stała się "teatrem dramatycznej konfrontacji". - Życzę jej, aby poprzez dialog umocniły się aktualne wysiłki na rzecz położenia kresu działaniom wojennym, a zaangażowane strony jak najszybciej podjęły w odnowionym duchu poszanowania prawa międzynarodowego szczerą drogę wzajemnego zaufania i braterskiego pojednania, która pozwoliłaby na przezwyciężenie obecnego kryzysu - powiedział papież.

Kolejny obszar "wojny w kawałkach" to Bliski Wschód z "ukochaną ziemią Jezusa", którą Franciszek odwiedził w maju ubiegłego roku. W tym kontekście przypomniał o spotkaniu i wspólnej modlitwie o pokój ówczesnego prezydenta Izraela Szymona Peresa i prezydenta palestyńskiego, Mahmuda Abbasa w Watykanie w czerwcu ub.r. Papież wyraził nadzieję na wznowienie negocjacji między obiema stronami, "mające na celu położenie kresu przemocy i osiągnięcie rozwiązania, które umożliwi zarówno narodowi palestyńskiemu jak i izraelskiemu by wreszcie żyły w pokoju, w wyraźnie określonych i uznanych na arenie międzynarodowej granicach, aby weszło w życie rozwiązanie oparte na istnieniu `dwóch państw`".

Mówiąc o kolejnych konfliktach na Bliskim Wschodzie Franciszek wskazał na rozprzestrzenianie się fundamentalistycznego terroryzmu w Syrii i Iraku. Podkreślił, że zjawisko to jest wynikiem kultury odrzucenia zastosowanej do Boga.

- Bowiem fundamentalizm religijny, zanim odrzuci istoty ludzkie dopuszczając się straszliwych rzezi, odrzuca samego Boga, spychając go zaledwie do pretekstu ideologicznego - wyjaśniał Franciszek. W obliczu tej niesprawiedliwej agresji, która dotyka również chrześcijan oraz inne grupy etniczne i religijne tego regionu Franciszek wskazał na potrzebę jednomyślnej reakcji, która "w ramach prawa międzynarodowego, powstrzymałaby rozprzestrzenianie się przemocy, przywróciłaby zgodę i uleczyłaby głębokie rany, jakie spowodowały następujące po sobie konflikty".

Franciszek z mocą zaapelował do całej społeczności międzynarodowej i do poszczególnych rządów o "podjęcie konkretnych działań na rzecz pokoju oraz w obronie tych, którzy znoszą skutki wojny i prześladowań oraz zmuszeni są do opuszczenia swoich domów i swej ojczyzny".

W sposób szczególny papież przypomniał o dramatycznym losie chrześcijan na Bliskim Wschodzie, którzy dają "cenne świadectwo wiary i męstwa, odgrywając ważną rolę, jako budowniczowie pokoju, pojednania i rozwoju w swoich społeczeństwach obywatelskich, do których należą".

- Bliski Wschód bez chrześcijan byłby zniekształcony i okaleczony! - przestrzegł Franciszek i zaapelował aby wspólnota międzynarodowa nie była obojętna wobec tej sytuacji. Życzył, aby "przywódcy religijni, polityczni i intelektualiści, zwłaszcza muzułmańscy, potępili wszelkie interpretacje fundamentalistyczne i ekstremistyczne religii, zmierzające do usprawiedliwienia takiej przemocy".

Wskazując na Nigerię, gdzie "nie ustaje przemoc wymierzona na oślep w mieszkańców i nieustannie narasta tragiczne zjawisko porywania ludzi, często młodych dziewczyn uprowadzanych, aby stały się przedmiotem kupczenia" Franciszek z mocą powiedział: - Jest to odrażające potraktowanie ich jak towar, którego nie można kontynuować!

Zaapelował o wyeliminowanie tej plagi ponieważ "wymierzona jest w każdego z nas, od poszczególnych rodzin po całą wspólnotę ogólnoświatową"

Mówiąc o innych wewnętrznych konfliktach w krajach Afryki papież wskazał na: Libię "rozrywaną długą wojną domową", Republikę Środkowoafrykańską", "arenę egoistycznych interesów partykularnych", Sudan Południowy, Sudan i Demokratyczną Republikę Konga". Po raz kolejny zaapelował, aby "położono kres wszelkiego rodzaju walkom, nienawiści i przemocy oraz podjęto zaangażowanie na rzecz pojednania, pokoju i obrony transcendentnej godności osoby".

Franciszek przypomniał, że wojny pociągają ze sobą kolejną straszliwą zbrodnię, którą jest gwałt.

- Jest to bardzo poważna zniewaga wobec godności kobiety, która nie tylko zostaje zgwałcona w intymności swego ciała, ale również w swej duszy, pozostając z urazem, który bardzo trudno można wyeliminować, a którego konsekwencje mają również charakter społeczny - zaznaczył papież i przypomniał, że również i tam, gdzie nie ma wojny wiele kobiet także i dziś doznaje przemocy.

Franciszek zwrócił uwagę, że nie tylko wojny ujawniają najbardziej typowe oblicze "kultury odrzucenia", ale są też bardziej subtelne i podstępne formy odrzucenia i wskazał na ofiary nowej i straszliwej epidemii wirusa Ebola, zwłaszcza w Liberii, Sierra Leone i Gwinei, na którą zmarło ok. 6 tys. ludzi. Mówiąc o tym papież podziękował wszystkim, którzy otaczają opieką dotkniętych epidemią i zaapelował do wspólnoty międzynarodowej, aby "zapewniono pacjentom odpowiednią pomoc humanitarną i podjęto wspólne działania w celu zwalczania tej choroby".

Mówiąc o kolejnych ofiarach kultury odrzucenia Franciszek wskazał na przesiedleńców i uchodźców, którzy nie są ofiarami konfliktów czy ludźmi poszukującymi lepszej przyszłości, ale pozostanie w swej ojczyźnie może oznaczać dla nich pewną śmierć. - Jak wielu ludzi traci życie w nieludzkich podróżach, będąc poddanymi gnębieniu prawdziwych oprawców chciwych pieniędzy? - powiedział papież. Przypomniał, że wielu imigrantów, zwłaszcza w Ameryce, to same dzieci, które "łatwiej mogą paść łupem niebezpieczeństw i wymagają większej troski, uwagi i ochrony".

Ojciec Święty przypomniał, że imigrantom, przybyłym często bez dokumentów do nieznanych krajów, których języka nie znają, trudno znaleźć gościnność oraz pracę. Wskazał na konieczność zmiany nastawienia do nich i wprowadzenia w życie odpowiedniego ustawodawstwa, które potrafiłoby jednocześnie chronić prawa obywateli i zapewnić gościnność dla imigrantów". Papież zachęcił zarówno państwa, jak i organizacje międzynarodowe, aby "stanowczo działały na rzecz rozwiązania tych poważnych sytuacji humanitarnych oraz zapewnienia pomocy krajom pochodzenia imigrantów, aby sprzyjać ich rozwojowi społeczno-politycznemu i przezwyciężeniu konfliktów wewnętrznych, będących główną przyczyną tego zjawiska.

Franciszek wskazał też na "ukrytych wypędzonych" żyjących w naszych domach i naszych rodzinach, szczególnie osobach starszych i niepełnosprawnych, a także o ludziach młodych.

Wskazał na coraz większą plagę bezrobocia młodzieży oraz pracy "na czarno", a także dramat wielu pracowników, szczególnie dzieci, wykorzystywanych z powodu chciwości.

- Wszystko to jest sprzeczne z godnością człowieka i pochodzi z mentalności, która koncentruje się na pieniądzu, korzyściach i zyskach ekonomicznych kosztem samego człowieka - powiedział papież.

Franciszek przestrzegł także przed "odrzucaniem" rodziny ze względu na coraz bardziej rozpowszechnioną kulturę indywidualistyczną i egoistyczną, która "dezawuuje więzi i ma skłonność, by sprzyjać dramatycznemu zjawisku denatalizacji, jak również ustawodawstwu uprzywilejowującemu różne formy wspólnego pożycia, zamiast odpowiednio wspierać rodzinę dla dobra całego społeczeństwa".

Wskazując na przyczyn tych zjawisk podkreślił, że u ich podstaw stoi "uniformizująca globalizacja". "W zuniformizowanym i pozbawionym tożsamości świecie łatwo pojąć dramat i zniechęcenie wielu ludzi, którzy dosłownie utracili sens życia. Dramat ten potęguje trwający kryzys ekonomiczny, który generuje nieufność i sprzyja konfliktowości społecznej" - mówił Franciszek.

Mówiąc o młodzieży Franciszek podkreślił, że należy się zastanowić nad "odpowiednim sposobem przekazywania naszych wartości przyszłym pokoleniom oraz jakiego rodzaju świat i społeczeństwo przygotowujemy, aby im przekazać".

Papież nawiązując do rozpoczynającej się dzisiaj jego podróży apostolskiej do Sri Lanki i Filipin podkreślił, że z wielką uwagą i troską śledzi sytuację narodów Azji i życzył szczególnie wznowienia dialogu między dwoma państwami koreańskimi.

W przemówieniu Franciszek obok dramatycznych i negatywnych zjawisk jakie mają miejsce we współczesnym świecie wskazał na "owoce pokoju" będące przykładami "kultury spotkania". Wspomniał Albanię, kraj będący przykładem szacunku i wzajemnego zaufania między katolikami, prawosławnymi i muzułmanami. Dalej za przykład dał Turcję, będącą historycznym pomostem między Wschodem a Zachodem i wzorem dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego, a także przykładem zaangażowania na rzecz uchodźców z innych krajów Bliskiego Wschodu. Papież pozytywnie wyraził się też o Jordanii, którą odwiedził na początku pielgrzymki do Ziemi Świętej oraz Libanie.

Franciszek z uznaniem mówił o decyzji Stanów Zjednoczonych i Kuby, aby "położyć kres wzajemnemu, trwającemu ponad pół wieku milczeniu i zbliżyć się dla dobra obywateli obydwu krajów". Wskazał na inicjatywy zmierzające do zapewnienia pokoju społecznego w Burkina Faso, Filipinach, Kolumbii i Wenezueli.

Papież wspomniał też o porozumieniu między Iranem a tak zwaną grupą 5 + 1 w sprawie wykorzystania energii jądrowej do celów pokojowych oraz o gotowości USA do trwałego zamknięcia więzienia w Guantanamo.

Franciszek nawiązał do obchodzonych w tym roku ważnych rocznic: 70. rocznicy zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki i 70 rocznicę powstania Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Papież przypomniał też o ważnych inicjatywach jakie będą kontynuowane w 2015 r.: przygotowanie agendy rozwoju po 2015 roku, wraz z przyjęciem celów zrównoważonego rozwoju i wypracowaniem nowego porozumienia w sprawie klimatu. - Ich niezbędnym warunkiem jest pokój, który bardziej nawet niż położenie kresu wszelkiej wojnie wypływa z nawrócenia serca - powiedział papież i życzył by rok 2015 był "czasem nadziei i pokoju".

Wcześniej papież przypomniał, że w minionym roku zwiększyła się liczba ambasadorów akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej oraz podpisano nowe umowy dwustronne o charakterze ogólnym z Kamerunem oraz zawierających ustalenia szczegółowe z Maltą i Serbią.

W imieniu ambasadorów noworoczne życzenia złożył papieżowi dziekan korpusu dyplomatycznego przy Stolicy Apostolskiej, ambasador Monako, Jean-Claude Michel.

 

Więcej»

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek ostro o "kulturze odrzucenia"
Komentarze (5)
jazmig jazmig
12 stycznia 2015, 12:19
Wszystko to jest sprzeczne z godnością człowieka i pochodzi z mentalności, która koncentruje się na pieniądzu, korzyściach i zyskach ekonomicznych kosztem samego człowieka - powiedział papież. Przypowieść Jezusa o talentach (pieniądzach), których pomnożenie Jezus chwali, jest sprzeczna z tym, co głosi Franciszek.
12 stycznia 2015, 12:40
Wydawać by się mogło, że prościej niż w formie tej przypowieści nie można - a i tak nie zrozumiałeś.
S
sroka
12 stycznia 2015, 13:45
KanNaPowy chrześcijaninie, puknijże się w czoło.
12 stycznia 2015, 17:51
Chodzi o to by pomnażać talenty (niekoniecznie pieniądze), nie kosztem człowieka, ale by człowiekowi służyły (nie tylko temu, które je otrzymał, ale i innym).
S
sroka
13 stycznia 2015, 05:16
To już trzeci nick  (którym się często posługuję, a używam ich niewiele) w ciągu kilku tygodni, który ktoś sobie zabiera, Żeby to był jakiś prosty typu asia czy kasia ale to jest sroka. Hm dziwne to jest bardzo, taki zbieg okoliczności. Czy to przypadek czy nie, o to jest pytanie?  Jeśli nie przypadek to kto i po co? I co zrobić na to? Ale trzeba przyznać, że poglądy mamy zbliżone pani sroko 2.