- Zbawia nas jedynie wiara w Boga żywego; w Boga, który w Jezusie Chrystusie dał nam swoje życie i wraz dając nam Ducha Świętego, pozwala nam żyć jako prawdziwe dzieci Boże. Ta wiara czyni nas wolnymi i szczęśliwymi - mówił papież Franciszek podczas Mszy św. jaką odprawił dla uczestników Dni Evangelium Vitae (Ewangelia Życia), obchodzonych w ramach Roku Wiary.
Przeczytaj papieską homilię >>
Dni Evangelium Vitae - zobacz galerię zdjęć >>
Na placu św. Piotra w Watykanie zgromadziły się tysiące obrońców życia z całego świata, którzy wczoraj w rzymskich kościołach wzięli udział w katechezach i adoracjach eucharystycznych, a także w wieczornej procesji ze świecami, upamiętniającej wszystkie ofiary kultury śmierci.
Mszę z Franciszkiem koncelebrowali m.in. abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia oraz abp Salvatore Fisichella, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, która zorganizowała Dni Evangelium Vitae.
W homilii papież apelował, by mówić "tak" miłości, a "nie" egoizmowi. - Powiedzmy "tak" życiu, a "nie" śmierci, powiedzmy "tak" wolności, a "nie" zniewoleniu tak wielu bożkami naszych czasów. Jednym słowem powiedzmy "tak" Bogu, który jest miłością, życiem i wolnością, który nigdy nie zawodzi - prosił Ojciec Święty.
Zaznaczył, że "kiedy człowiek chce dochodzić swego, zamykając się w swoim egoizmie i umieszczając siebie na miejscu Boga, w ostateczności sieje śmierć". Egoizm zaś "prowadzi do kłamstwa, przez które usiłujemy oszukiwać siebie i innych".
Czasem Bóg jawi nam się "jako surowy sędzia, jako ktoś, kto ogranicza naszą swobodę życia". Tymczasem "całe Pismo Święte" wskazuje, że "Bóg jest Żyjącym, tym, który daje życie i który wskazuje drogę życia w pełni", że "Bóg jest źródłem życia".
Droga, jaką Bóg nam wskazuje w Dekalogu, to droga "do życia prawdziwie wolnego, do życia w pełni". - Dziesięć Przykazań nie jest hymnem do "nie", lecz do "tak" dla Boga, dla Miłości, dla życia. Drodzy przyjaciele, nasze życie jest pełne jedynie w Bogu. On jest Żyjącym! - wołał Franciszek.
Wskazał, że Jezus jest wcieleniem Boga żywego i przynoszącego życie "w obliczu dzieł śmierci, grzechu, egoizmu, zamknięcia w sobie samych". - Jezus przyjmuje, kocha, podnosi, zachęca, przebacza i daje na nowo siłę, by dalej podążać, przywraca życie. W całej Ewangelii widzimy, jak Jezus gestami i słowami niesie życie Boga, które przemienia - tłumaczył papież.
Podkreślił, że "chrześcijanin jest człowiekiem duchowym, a to nie znaczy, że jest osobą, która «żyje w chmurach», poza rzeczywistością (jakby był zjawą), nie!". - Chrześcijanin jest osobą, która myśli i działa w codziennym życiu po Bożemu, osobą, która pozwala, aby jej życie było ożywiane, karmione Duchem Świętym, aby było pełne, jak prawdziwych dzieci. A to oznacza, realizm i płodność. Ten, kto daje się prowadzić Duchowi Świętemu jest realistą, umie mierzyć i oceniać rzeczywistość i jest również owocny: jego życie rodzi życie wokół siebie - mówił Franciszek i pytał czy jesteśmy otwarci na Ducha Świętego i pozwalamy się Mu prowadzić.
- Bóg jest Żyjącym, Jezus przynosi nam życie Boga, Duch Święty wprowadza nas i utrzymuje w życiodajnej relacji prawdziwych dzieci Bożych. Jednak często człowiek nie wybiera życia, nie przyjmuje "Ewangelii życia", ale daje się kierować ideologiami i logikami, które stawiają przeszkody życiu, które go nie szanują, ponieważ są podyktowane egoizmem, interesami, zyskiem, żądzą władzy, przyjemności a nie miłością i dążeniem do dobra drugiej osoby - analizował papież.
Zaznaczył, że "stałą iluzją jest chęć budowania miasta człowieka bez Boga, bez życia i miłości Boga - nowej wieży Babel. - To myśl, że odrzucenie Boga, orędzia Chrystusa, Ewangelii życia może prowadzić do wolności, pełnej realizacji człowieka. Sprawia to, że miejsce Boga żywego zajmują ludzkie, efemeryczne bożki, dające upojenie chwilą wolności, ale które w ostateczności prowadzą do nowego zniewolenia i śmierci. Mądrość Psalmisty powiada: "Nakazy Pana słuszne - radują serce; przykazanie Pana jaśnieje i oświeca oczy" - wskazał Franciszek i dodał, że to "Bóg żyjący czyni nas wolnymi".
Po Komunii św. głos zabrał abp Fisichella. Przedstawił zebranych jako "lud życia", przybyły ze wszystkich zakątków świata. Wśród wymienionych przez niego krajów była także Polska.
Przed końcowym błogosławieństwem zgromadzeni odmówili modlitwę "Anioł Pański". W krótkich słowach papież przypomniał ogłoszonego dzień wcześniej błogosławionym Edwarda Focheriniego, włoskiego dziennikarza, który w czasie II wojny "uratował wielu Żydów od prześladowania nazistowskiego".
Pozdrowił także przybyłych na plac św. Piotra uczestników zlotu motocyklistów, miłośników Harleya-Davidsona, którzy zjechali do Rzymu z okazji 110-lecia tej firmy. Zlot odbywał się pod hasłem: "Bóg jedzie na Harleyu ulicami Wiecznego Miasta".
Po Mszy Franciszek witał się z przedstawicielami ruchów obrony życia z różnych krajów i z koncelebrującymi kapłanami, a następnie w odkrytym samochodzie rozpoczął objazd placu św. Piotra, aby pozdrawiać zgromadzonych. Jak zwykle zatrzymał się przy grupie chorych i przez kilka minut chodził wśród nich i z nimi rozmawiał.
Skomentuj artykuł