Kościół znakiem i narzędziem nadziei dla ludzi

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

Tymi Nieszporami otwieramy nowy rok liturgiczny, rozpoczynając pierwszy z tworzących go okresów, czyli Adwent. W odczytanym przed chwilą fragmencie Pisma Świętego, zaczerpniętym z Pierwszego Listu do Tesaloniczan, Apostoł Paweł używa słowa «przyjście», po grecku «parusia», a po łacinie «adventus» (1 Tes 5, 23). W rozpowszechnionym przekładzie tego tekstu św. Paweł namawia chrześcijan w Tesalonikach, by pozostali prawi «na przyjście» Pana, jednakże w tekście oryginalnym czytamy: «w przyjściu», tak jakby przyjście Pana było nie tyle pewnym momentem w przyszłości, lecz przestrzenią duchową, w której — trwając w oczekiwaniu — poruszamy się już teraz, i gdzie mamy zachować w doskonały sposób wszystkie aspekty osobowe. I to właśnie przeżywamy w liturgii: obchodząc okresy liturgiczne, urzeczywistniamy misterium — w tym przypadku przyjście Pana — by móc, że tak powiem, «podążać w nim» ku jego pełnej realizacji u kresu czasów, już teraz czerpiąc z niego uświęcającą moc, gdyż czas ostateczny rozpoczął się wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa.

Słowem określającym ten szczególny stan, w którym oczekujemy na coś, co ma się wydarzyć, a co już dostrzegamy i czego czujemy przedsmak, jest «nadzieja». Adwent jest w pełnym tego słowa znaczeniu duchowym okresem nadziei, w którym cały Kościół jest wezwany, by stawać się nadzieją dla siebie samego i dla świata. Cały duchowy organizm mistycznego Ciała nabiera, rzec by można, «barwy» nadziei. Cały lud Boży wyrusza w drogę, zafascynowany tą tajemnicą, że nasz Bóg jest «Bogiem, który przychodzi» i wzywa nas, byśmy wyszli Mu na spotkanie. W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez modlitwę, uniwersalną formę nadziei i oczekiwania, która w znakomity sposób została wyrażona w Psalmach; ludzkie słowa, którymi sam Bóg wkładał i nadal wkłada w usta i w serca ludzi wierzących wołanie o swoje przyjście. Rozważmy więc pokrótce dwa Psalmy, którymi modliliśmy się przed chwilą, a które występują obok siebie również w Piśmie Świętym — według numeracji hebrajskiej to Psalmy 141 [140] i 142 [141].

«Do Ciebie wołam, Panie, pośpiesz mi [z pomocą]; / usłysz głos mój, gdy wołam do Ciebie. / Niech moja modlitwa będzie stale przed Tobą jak kadzidło; / wzniesienie rąk moich — jak ofiara wieczorna!» (Ps 141 [140], 1-2). Tak zaczyna się pierwszy Psalm pierwszych Nieszporów pierwszego tygodnia Psałterza. Słowa te na początku Adwentu zyskują nowe «zabarwienie», bo Duch Święty sprawia, że wciąż na nowo rozbrzmiewają w nas i w Kościele, który jest w drodze pomiędzy czasem Boga a czasem ludzkim. «Panie, pośpiesz mi [z pomocą]» (w. 1). To wołanie osoby, która czuje, że jest w wielkim niebezpieczeństwie, ale także wołanie Kościoła, otaczanego przez liczne pokusy, zagrażające jego świętości i owej prawości, o której Apostoł Paweł mówi, że trzeba ją zachować na przyjście Pana. W tym wołaniu słychać też głos wszystkich sprawiedliwych, którzy pragną oprzeć się złu, pokusie niegodziwego dobrobytu, przyjemnościom uwłaczającym godności człowieka i ludzkiemu ubóstwu. Na początku Adwentu liturgia Kościoła powtarza wołanie, wznosi je do Boga «jak kadzidło» (w. 2). Składany w Nieszporach dar kadzidła jest symbolem modlitwy, wynurzeń płynących z serc zwróconych ku Bogu, ku Najwyższemu, podobnie jak «podniesione ręce jak ofiara wieczorna» (w. 2).

W Kościele nie składa się już ofiar materialnych, jak w Świątyni Jerozolimskiej, ale duchowe ofiary modlitwy, w jedności z Jezusem Chrystusem, który sam stał się Ofiarą i Kapłanem nowego i wiecznego Przymierza. W wołaniu mistycznego Ciała rozpoznajemy głos jego Głowy — Syna Bożego, który wziął na siebie nasze cierpienia i pokusy, by obdarować nas łaską swojego zwycięstwa.

Utożsamienie Chrystusa z Psalmistą jest szczególnie widoczne w drugim Psalmie (142). Tu każde słowo, każde wezwanie rodzi skojarzenie z męką Jezusa, a w szczególności z Jego modlitwą do Ojca w Getsemani. Gdy przyszedł pierwszy raz, przez Wcielenie, Syn Boży chciał w pełni dzielić z nami naszą ludzką dolę. Nie miał oczywiście udziału w grzechu, ale dla naszego zbawienia zniósł wszystkie jego następstwa. Modląc się Psalmem 142 [141], Kościół każdorazowo przeżywa łaskę tego współczucia, tego «przyjścia» Syna Bożego do człowieka w jego udręce, aż po samo jej dno. Adwentowy okrzyk nadziei od samego początku i z wielką mocą wyraża zatem grozę naszej sytuacji, naszą ogromną potrzebę zbawienia. Ma to znaczyć: Pan, którego oczekujemy, nie będzie piękną ozdobą zbawionego już świata, lecz jedyną drogą wyzwolenia z niebezpieczeństwa śmierci. I wiemy, że On sam, Wyzwoliciel, musiał cierpieć i umrzeć, aby nas wyprowadzić z tego więzienia (por. w. 8).

Tak więc te dwa Psalmy pomagają nam bronić się przed wszelkimi pokusami ucieczki od rzeczywistości bądź unikania jej; przed fałszywą nadzieją, która być może chciałaby przedostać się do Adwentu i Bożego Narodzenia, sprawiając, że zapomnimy o dramatyczności naszego życia osobistego i społecznego. W istocie, jedyną niezawodną nadzieją, która nie będzie złudna, jest nadzieja «wielkanocna», o czym nam przypomina w każdy sobotni wieczór kantyk z Listu do Filipian, w którym wychwalamy Chrystusa wcielonego, ukrzyżowanego, zmartwychwstałego i Pana wszechświata. Ku Niemu kierujemy wzrok i serce, w duchowej jedności z Dziewicą Maryją, Naszą Panią Adwentu. Trzymając się Jej matczynej ręki, wejdźmy z radością w ten nowy czas łaski, który Bóg ofiarowuje swojemu Kościołowi, dla dobra całej ludzkości. Jak Maryja i z Jej matczyną pomocą z uległością otwierajmy się na działanie Ducha Świętego, aby Bóg pokoju w pełni nas uświęcił, a Kościół stał się znakiem i narzędziem nadziei dla wszystkich ludzi. Amen!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół znakiem i narzędziem nadziei dla ludzi
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.