Matka Teresa z Kalkuty ogłoszona świętą

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / kw

Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona świętą. Dokonał tego papież Franciszek podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie.

Matka Teresa z Kalkuty została ogłoszona świętą. Dokonał tego papież Franciszek podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie.

Na początku liturgii z prośbą o kanonizację założycielki Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości zwrócił się do Ojca Świętego prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Następnie przedstawił on krótki życiorys Matki Teresy.

DEON.PL POLECA

Po odśpiewaniu przez zgromadzonych litanii do Wszystkich Świętych, papież wygłosił uroczystą formułę kanonizacyjną. Jego słowa zostały owacyjnie przyjęte przez uczestników Mszy św.

Dwie siostry Misjonarki Miłości (w tym jedna z pierwszych postulantek, przyjętych do zgromadzenia przez założycielkę) przyniosły przed ołtarz relikwie nowej świętej. W drewnianym relikwiarzu w kształcie krzyża znajduje się krew Matki Teresy.

W czasie Mszy świętej papież Franciszek wygłosił homilię nawiązującą do życia św. Matki Teresy.

W homilii Franciszek powiedział, że "Matka Teresa przez całe swoje życie była hojną szafarką Bożego miłosierdzia". Stała się "dyspozycyjną dla wszystkich poprzez przyjęcie i obronę życia ludzkiego, zarówno nienarodzonego jak i opuszczonego i odrzuconego".

- Zaangażowała się w obronę życia nieustannie głosząc, że "ten kto się jeszcze nie narodził jest najsłabszym, najmniejszym, najbiedniejszym". Pochylała się nad osobami konającymi, pozostawionymi, by umrzeć na poboczu drogi, uznając godność, jaką obdarzył je Bóg; mówiła możnym ziemi, aby uznali swoje winy w obliczu zbrodni ubóstwa, które sami stworzyli. Miłosierdzie było dla niej "solą" nadającą smak każdemu z jej dzieł oraz "światłem" rozjaśniającym ciemności tych, którzy nie mieli nawet łez, aby opłakiwać swoje ubóstwo i cierpienie - wskazał papież.

Podkreślił, że jej "misja na obrzeżach miast i na peryferiach egzystencjalnych pozostaje dzisiaj wymownym świadectwem bliskości Boga wobec najuboższych z ubogich". - Dzisiaj przekazuję tę symboliczną postać kobiety i osoby konsekrowanej całemu światu wolontariatu: niech ona będzie waszym wzorem świętości! Niech ta niestrudzona pracownica miłosierdzia pomaga nam zrozumieć coraz bardziej, że naszym jedynym kryterium działania jest bezinteresowna miłość, wolna od wszelkiej ideologii i od wszelkich ograniczeń, skierowana do wszystkich niezależenie od języka, kultury, rasy czy religii - prosił Franciszek.

Zacytował słowa Matki Teresy: "Być może nie znam ich języka, ale mogę się uśmiechnąć". - Nieśmy w sercu jej uśmiech i obdarzajmy nim tych, których spotkamy na naszej drodze, zwłaszcza cierpiących. W ten sposób otworzymy perspektywy radości i nadziei wielu ludziom przygnębionym oraz potrzebującym zrozumienia i czułości - wezwał Ojciec Święty.

Wyznał, że że prawdopodobnie trudno nam będzie nazywać założycielkę Misjonarek Miłości św. Teresą, bo jej "świętość jest tak bliska nas, tak czuła i owocna, że spontanicznie nadal będziemy ją nazywać Matką Teresą".

Podkreślił, że "nie ma alternatywy dla miłosierdzia", a "ci, którzy poświęcają się w służbie braciom, chociaż o tym nie wiedzą, są ludźmi miłującymi Boga". - Wszędzie tam, gdzie jest wyciągnięta ręka, prosząca o pomoc, by powstać, tam powinna być nasza obecność i obecność Kościoła, która wspiera i daje nadzieję - przekonywał Ojciec Święty.

W wielojęzycznej modlitwie wiernych proszono Boga m.in. za najuboższych tej Ziemi i za prześladowanych chrześcijan, a także za ludzi sprawujących władze, by zawsze szukali prawdziwego dobra człowieka.

Pod koniec Mszy św., w której wzięło udział 120 tys. wiernych, Franciszek odmówił z nimi modlitwę "Anioł Pański". W poprzedzającym ją pozdrowieniu zawierzył wstawiennictwu Matki Teresy uczestników Jubileuszu Wolontariuszy i Pracowników Dzieł Miłosierdzia, którego zwieńczeniem była ta liturgia. - Niech ona nauczy was codziennie kontemplować i adorować Jezusa ukrzyżowanego, aby Go rozpoznać i służyć Mu w naszych potrzebujących braciach - mówił papież.

Przypomniał też "osoby, które oddają swoje życie w służbie braciom w warunkach trudnych i niebezpiecznych". - Mam na myśli przede wszystkim wiele zakonnic, które oddają swoje życie nie szczędząc siebie. Módlmy się szczególnie dla hiszpańską zakonnicę-misjonarkę, siostrę Isabel, która została zabita dwa dni temu w stolicy Haiti, kraju bardzo boleśnie doświadczonym, któremu życzę, by ustały takie akty przemocy i nastało dla wszystkich większe bezpieczeństwo. Pamiętajmy także o innych siostrach, które niedawno doświadczyły przemocy w innych krajach - wezwał Franciszek.

Liturgiczne wspomnienie św. Matki Teresy z Kalkuty będzie obchodzone 5 września, tak jak było dotychczas po beatyfikacji w 2003 r.

Jutro rano na placu ś.w Piotra w Watykanie kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej odprawi Mszę św. dziękczynną za kanonizację Matki Teresy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Matka Teresa z Kalkuty ogłoszona świętą
Komentarze (3)
12 września 2016, 08:52
Rysa na wizerunku błogosławionej Matki Teresy! Kanadyjscy badacze zwracają uwagę, że osoby w jej przytułkach przebywały w warunkach dalekich od higieny i medycznych standardów, a mimo że na konto fundacji Matki Teresy wpływały miliony dolarów, to pieniądze nie trafiały dopotrzebujących! Mit otaczający Matkę Teresę, zmarłą w 1997 r., uznaną przez Watykan za błogosławioną i laureatkę Pokojowej Nagrody Nobla z 1979 r. obalają naukowcy z Kanady. Według nich zakonnica urodzona w Macedonii, która niemal całe swoje życie poświęciła na pomoc dla ubogich w Indiach, nie zasługuje na tyle zaszczytów. Autorzy badań: Serge Larivée i Genevieve Chenard z z Uniwersytetu w Montrealu oraz Carole Sénéchal z Uniwersytetu w Ottawie stawiają tezę, że dobroczynne przedsięwzięcia Matki Teresy przyciągały wielu ofiarodowców, ale strumień pieniędzy – miliony dolarów trafiał na tejemnicze konta, a nie do osób, którymi zajmowały się przytułki firmowane przez zakonnicę. Swoją pracę badacze opublikowali w marcowym wydaniu czasopisma „Studies in Religion/Sciences Religieuses” (Studia Religijne).
12 września 2016, 08:50
Naukowcy zwracają uwagę m.in. na dziwny rozdźwięk etyczny, który pozwalał Matce Teresie przyjmować darowizny od dyktatorów, na to, że pieniądze wpływały na konta Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości na świecie, choć większość kont była utrzymywana w tajemnicy, na to, że podczas klęsk żywiołowych i powodzi w Indiach Matka Teresa chętniej rozdawała święte medaliki niż pieniądze potrzebującym. Badacze ujawniają, że w 1997 r. w 100 krajach działało 517 przytułków dla ubogich i chorych prowadzonych przez misjonarki miłości. Dwie trzecie osób, które było w domach w Kalkucie, nie otrzymywało odpowiedniej opieki. Chorzy przebywali tam w złych warunkach higienicznych, nie mieli odpowiedniej opieki lekarskiej, pożywienia, a nawet środków przeciwbólowych. Problemem miał być nie brak pieniędzy, ale... szczególna filozofia, którą wyznawała Matka Teresa – że ludzie muszą cierpieć, podobnie jak cierpiał za nich Jezus Chrystus. Co najciekawsze, gdy Matka Teresa umierała, znalazła profesjonalną opiekę w zakładzie opieki paliatywnej w USA – pisze TOK FM
WS
Werset Skryba
11 września 2016, 20:42
Jak się zapatrywać na otaczanie czcią relikwii i wizerunków „świętych”? W encyklopedii katolickiej powiedziano: „Wszelkie próby znalezienia w Starym Testamencie jakiegoś usprawiedliwienia dla otaczania czcią relikwii byłyby daremne; również w Nowym Testamencie poświęcono relikwiom niewiele uwagi. (...) [„Ojciec” Kościoła] Orygenes najwidoczniej uważał takie praktyki za pogański przejaw szacunku dla przedmiotów materialnych” (New Catholic Encyclopedia, 1967, t. 12, ss. 234, 235). Jest rzeczą godną uwagi, że Bóg pochował Mojżesza i żaden człowiek nigdy się nie dowiedział, gdzie jest jego grób (Powt. Pr. 34:5, 6). Jednakże z Listu Judy 9 wynika, że archanioł Michał toczył spór z Diabłem o ciało Mojżesza. Dlaczego? Zaznaczono wyraźnie, że Bóg postanowił usunąć je w taki sposób, by nikt nie mógł go znaleźć. Czyżby Przeciwnik chciał, żeby ludzie odnaleźli to ciało, wystawili je na pokaz i być może uczynili przedmiotem kultu?                                                                                                                                                               http://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1101989265#h=10:0-12:448