Miłosierny Ojciec nigdy nie przestaje nas kochać

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

W liturgii dzisiejszej, czwartej niedzieli Wielkiego Postu czytana jest Ewangelia o ojcu i dwóch synach, znana powszechnie jako przypowieść «o synu marnotrawnym» (Łk 15, 11-32). Historia ta, opisana przez św. Łukasza, stała się szczytem duchowości i literatury wszystkich czasów. W istocie, czym byłaby nasza kultura, sztuka i cała nasza cywilizacja bez tego objawienia Boga Ojca pełnego miłosierdzia? Ono nas wciąż wzrusza i za każdym razem, kiedy o nim słyszymy lub o nim czytamy, możemy w nim znaleźć ciągle nowe znaczenia. Przede wszystkim ten tekst może mówić nam o Bogu, pozwala nam poznać Jego oblicze, a nawet więcej — Jego serce. Od czasu kiedy Jezus opowiedział nam o miłosiernym Ojcu, sprawy mają się inaczej niż wcześniej, teraz Boga znamy: On jest naszym Ojcem, który z miłości stworzył nas wolnymi i obdarzył świadomością; który cierpi, jeśli się gubimy, i świętuje, jeśli powracamy. Dlatego też relacja z Nim kształtuje się w historii, podobnie jak w przypadku każdego dziecka z własnymi rodzicami: na początku jest od nich zależne; potem domaga się własnej autonomii; a w końcu — jeśli rozwój przebiega pozytywnie — dochodzi do relacji dojrzałej, opartej na wdzięczności i autentycznej miłości.

W tych etapach możemy odczytywać także etapy wędrówki człowieka w jego relacji z Bogiem. Można w niej wyodrębnić fazę, która jest jakby dzieciństwem: religia wynikająca z potrzeby, z zależności. Z czasem człowiek wzrasta i uniezależnia się, pragnie uwolnić się od podporządkowania i stać się wolnym, dojrzałym, zdolnym do samodzielności i do podejmowania decyzji na własny rachunek, myśląc także, że może obejść się bez Boga. Ta właśnie faza jest delikatna, może doprowadzić do ateizmu, ale nierzadko kryje się w tym też potrzeba odkrycia prawdziwego oblicza Boga. Na nasze szczęście Bóg nigdy nie przestaje być wierny i, nawet gdy my się oddalamy i gubimy, szuka nas w swej miłości, przebacza nam nasze błędy i przez wewnętrzny głos sumienia przyzywa nas do siebie. W tej przypowieści postawy dwóch synów są odmienne: młodszy odchodzi i stacza się coraz niżej, podczas gdy starszy pozostaje w domu, niemniej również jego relacja z ojcem jest niedojrzała; w istocie, kiedy brat powraca, starszy nie cieszy się tak jak ojciec, przeciwnie, gniewa się i nie chce wejść do domu. Dwaj synowie są przykładem dwóch niedojrzałych postaw w relacji z Bogiem: buntu i hipokryzji. Obydwie te postawy można uzdrowić dzięki doświadczeniu miłosierdzia. Tylko doświadczając przebaczenia, uznając, że jesteśmy kochani niezasłużoną miłością, większą niż nasza nędza, a także nasza sprawiedliwość, wchodzimy ostatecznie w naprawdę synowską i wolną relację z Bogiem.

Drodzy przyjaciele, medytujmy nad tą przypowieścią. Rozpoznajmy się w dwóch synach, a nade wszystko kontemplujmy serce Ojca. Rzućmy się w Jego ramiona i pozwólmy, aby nas odrodziła Jego miłosierna miłość. Niech nam w tym pomoże Dziewica Maryja, Mater misericordiae.

Po polsku:

Witam zgromadzonych na modlitwie Anioł Pański Polaków. Dzisiaj kończy swoją debatę VIII Zjazd Gnieźnieński, którego hasłem jest: "Rodzina nadzieją Europy". Serdecznie pozdrawiam jego uczestników, a szczególnie rodziny w Polsce. Życzę, by Zjazd przyczynił się do odnowienia rodziny jako wspólnoty ustanowionej przez Boga, opartej na Jego prawie. Niech Bóg błogosławi wszystkim rodzinom i każdemu z was.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miłosierny Ojciec nigdy nie przestaje nas kochać
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.