Msza z okazji rozpoczęcia roku akademickiego na uczelniach kościelnych, 25 października 2002

(fot. Marcus Hansson / Foter / CC BY)
Copyright © by L'Osservatore Romano (1/2003) and Polish Bishops Conference

 1. «Takie jest pokolenie tych, co (...) szukają oblicza Boga» (Ps 24 [23], 6).

Słowa, które śpiewaliśmy jako refren psalmu responsoryjnego, nabierają szczególnego znaczenia właśnie dziś, w tej bazylice. Zgromadzili się w niej bowiem rektorzy, profesorowie i studenci rzymskich uniwersytetów kościelnych, by uczestniczyć w tradycyjnej Mszy św. z okazji rozpoczęcia nowego roku akademickiego. Wszystkich serdecznie pozdrawiam. Jestem szczególnie wdzięczny kard. Zenonowi Grocholewskiemu, który przewodniczy tej Liturgii Eucharystycznej, i jego współpracownikom za codzienną pracę w Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego.

2. Patrząc na was, drodzy bracia i siostry, myślę z uznaniem: oto, Panie, «pokolenie tych, co szukają Twego oblicza». Bo czymże w rzeczywistości jest studiowanie teologii, jeśli nie szczególnym sposobem szukania oblicza Bożego? Tak też jest w przypadku innych nauk wykładanych w waszych uczelniach — czymże są innym, jeśli nie poznawaniem rzeczywistości człowieka, Kościoła, historii, w której Bóg objawia siebie samego i swą niezgłębioną tajemnicę zbawienia?

«Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy» (Ps 24 [23], 1). Z jakiejkolwiek perspektywy wierzący spojrzy na tę rzeczywistość, wie, że porusza się — by tak rzec — po «ziemi świętej» (por. Wj 3, 5), ponieważ nie ma nic pozytywnego, ani wewnątrz, ani na zewnątrz człowieka, co w jakiś sposób nie byłoby odzwierciedleniem mądrości Bożej. «O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi!» (Ps 8, 2).

3. Odczytana przed chwilą perykopa ewangeliczna mówi o dwóch poziomach «mądrości»: pierwszy to umiejętność «rozpoznawania wyglądu ziemi i nieba» (por. Łk 12, 56), tzn. zrozumienie związku przyczynowo- -skutkowego w zjawiskach naturalnych. Na drugim zaś, głębszym poziomie, sytuuje się umiejętność rozpoznawania «czasu», w którym toczy się historia zbawienia, czasu, w którym Bóg działa i oczekuje od człowieka współpracy. Gdy nadeszła «pełnia czasu» — przypomina św. Paweł (Ga 4, 4) — Bóg posłał swego Syna jednorodzonego. Ewangelista Jan zauważa jednak, że przyszedł On «do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli» (J 1, 11). Obecność Słowa Wcielonego nadaje czasom wyjątkową wartość: stają się one czasami «decydującymi» w tym znaczeniu, że w nich właśnie rozstrzyga się wieczne przeznaczenie każdego człowieka i całej ludzkości. Największemu z darów Boga odpowiada największa odpowiedzialność człowieka.

4. Twarde słowa, wypowiedziane przez Chrystusa do tłumów, bardzo dobrze pasują do naszej epoki, w której ludzkość rozwinęła w najwyższym stopniu zdolność analizowania i odczytywania zjawisk — by tak rzec — «powierzchownie», unikając natomiast głębszych pytań o znaczenie ostateczne, o sens życia i śmierci, o dobro i zło obecne w historii. Ostry zarzut: «Obłudnicy!» (Łk 12, 56), który pada z ust Jezusa, ukazuje jasno, że ludzie nie tylko nie potrafią rozpoznawać, co jest słuszne (por. Łk 12, 57), lecz także nie chcą tego zaakceptować. Obłuda polega zatem na fałszywej mądrości, która szczyci się rozległą wiedzą, lecz skutecznie broni się przed zaangażowaniem w poważne kwestie natury religijnej i moralnej.

5. Dzisiejsze pierwsze czytanie z Listu św. Pawła do Efezjan ukazuje wspaniałą syntezę pomiędzy wiarą i życiem, pomiędzy teologią i ewangeliczną mądrością: jest to perspektywa jedności. Opiera się ona na paru cnotach, które wylicza apostoł: pokorze, cichości, cierpliwości, znoszeniu siebie nawzajem w miłości (por. Ef 4, 2). Pawłowe napomnienia moralne mają swe źródło w kontemplacji misterium i jego urzeczywistnianiu w praktycznym życiu członków wspólnoty. Antidotum na obłudę jest zatem nieustanna konfrontacja wiedzy i życia, przesłania prawdy, otrzymanego w darze wraz z chrześcijańskim powołaniem, i konkretnych postaw osobistych i wspólnotowych. Innymi słowy, rozumnej wiary i świętości życia.

6. Te rozważania, zainspirowane słowem Bożym, skierowane są przede wszystkim do tych, którzy pracują na uniwersytetach kościelnych. Wykładowcy i studenci wezwani są do nieustannego interpretowania znaków czasu w odniesieniu do pierwszego Znaku objawienia Bożego — Chrystusa Pana. Jest to w szczególności wezwanie do wciąż nowego służenia jedności Kościoła. Tu w Rzymie panują idealne warunki, by w tę jedność, ze swej natury otwartą na wymiar katolickości, wierzyć, zgłębiać ją i jej służyć.

Drodzy bracia i siostry, jedność ciała Kościoła trwa i wzrasta dzięki więzi, jaką jest pokój oparty na prawdzie i miłości (por. Ef 4, 3). Konieczne jest zatem, aby wasze uniwersytety były przede wszystkim ośrodkami autentycznej chrześcijańskiej mądrości, w których każdy osobiście angażuje się w wypracowanie prawdziwej syntezy wiary i życia, studiowanych treści i tego, co się praktykuje.

Niech w tej dziedzinie waszymi nauczycielami będą święci, zwłaszcza Doktorzy Kościoła oraz ci, którzy poświęcili życie studiom i nauczaniu. Są oni w najwyższej mierze «pokoleniem tych, co (...) szukają oblicza Boga» (Ps 24 [23], 6) i właśnie dlatego, że z gorliwością kontemplowali oblicze Boże, potrafili też przekazać innym promieniujące z niego jasne odbicia prawdy, piękna i dobroci. Najświętsza Maryja Panna, Stolica Mądrości, niech zawsze czuwa nad waszymi wspólnotami akademickimi i nad każdym z was. Niech wam wyprasza u Ducha Świętego obfitość mądrości, wiedzy i zdolności intelektualnych, abyście — jak mówi św. Paweł w Liście do Efezjan — «wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga» (Ef 3, 18-19). Amen!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Msza z okazji rozpoczęcia roku akademickiego na uczelniach kościelnych, 25 października 2002
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.