"Musimy być gotowi do dawania świadectwa"
Do ogołacania się z naszych bożków i wybierania Boga, jako główną drogę życia zachęcił Ojciec Święty sprawując wieczorem Eucharystię w bazylice św. Pawła za Murami. Była ona ostatnią z czterech bazylik większych Rzymu, którą nawiedził papież Franciszek po swoim wyborze na Stolicę Piotrową.
>>Przeczytaj całą papieską homilię
Witając Ojca Świętego, archiprezbiter tamtejszej bazyliki, kard. James Harvey podkreślił, że wizyta Następcy Piotra jest dla tamtejszej wspólnoty okazją do umocnienia radości wiary oraz przyjaźni z Chrystusem, aby stała się wielką rodziną Boga. Przedstawił także uczestników liturgii, w tym dwóch swoich poprzedników, emerytowanych archiprezbuterów - kardynałów Andreę Cordero Lanza di Montezemolo i Francesco Monterisiego oraz opata tamtejszych benedyktynów, o. Edmunda Powera.
W swojej homilii papież Franciszek nawiązując do dzisiejszej liturgii Słowa skoncentrował się na trzech czasownikach: głosić, świadczyć, uwielbiać.
Poruszając kwestię głoszenia Słowa Bożego Ojciec Święty przypomniał, że Piotr i Apostołowie głosili mężnie Ewangelię Jezusa, nie obawiając się chłosty, obelg, czy też uwięzienia. Zachęcił wiernych, aby idąc za ich przykładem nie wahali się rozmawiać o Chrystusie z osobami, które należą do ich codziennego życia. "Wiara rodzi się ze słuchania i umacnia się przez głoszenie" - stwierdził papież.
Z kolei wskazał na konieczność świadczenia swej wiary, nawet jeśli trzeba pójść tam, gdzie nie chcielibyśmy iść. Musimy być "gotowi do dawania świadectwa o Chrystusie poprzez dar z siebie, bez zastrzeżeń, bez wyrachowania, czasem nawet za cenę własnego życia" - powiedział Ojciec Święty. Dodał, że to świadectwo wiary ma wiele form. Są bowiem "święci dnia powszedniego, «święci ukryci», pewien rodzaj «klasy średniej świętości», do której wszyscy możemy należeć". Podkreślił, że nie można głosić Ewangelii Jezusa bez konkretnego świadectwa życia. Ten, kto nas słucha i na nas patrzy, powinien móc odczytać w naszych działaniach, to co słyszy z naszych ust i składać dzięki Bogu! "Niekonsekwencja wiernych i pasterzy, między tym, co mówią a tym, co czynią, między słowami a sposobem życia podważa wiarygodność Kościoła" - przestrzegł papież Franciszek.
Ojciec Święty zaznaczył, że głoszenie i świadczenie jest możliwe tylko wówczas, jeśli jesteśmy blisko Boga, jeśli żyjemy intensywną relacją z Jezusem, wewnętrzną głębią dialogu i życia, aby Go uznać go za "Pana", aby Go uwielbiać. Chodzi o uczenie się przebywania z Nim, zatrzymywanie się, aby z Nim rozmawiać, czując, że Jego obecność jest najprawdziwszą, najlepszą, najważniejszą ze wszystkich. Danie Bogu miejsca, które powinien mieć. Adorowanie Pana oznacza, że "jest On jedynym Bogiem, Bogiem naszego życia, naszej historii"- wskazał papież. Zaznaczył, że ma to konsekwencje dla naszego życia: "ogołocenie się z tak wielu małych i wielkich bożków, które mamy i w których się chronimy, w których poszukujemy i często pokładamy nasze bezpieczeństwo. Są to bożki, które często dobrze ukrywamy. Może to być ambicja, smak sukcesu, stawianie siebie samego w centrum, skłonność do dominowania nad innymi, roszczenie, by być wyłącznymi panami naszego życia, jakiś grzech, do którego jesteśmy przywiązani i wiele innych" - zauważył Ojciec Święty. "Adorować, to znaczy ogołacać się z naszych bożków, nawet tych najbardziej ukrytych i wybierać Pana jako centrum, jako główną drogę naszego życia" - podkreślił papież.
Na zakończenie homilii papież Franciszek zaapelował do wiernych, by szli za Chrystusem odważnie i wiernie. "Obdarzył nas wielkim darem wybierając nas na swoich uczniów. Posyła nas, byśmy Go z radością głosili jako Zmartwychwstałego, ale chce, abyśmy to czynili słowem i świadectwem naszego życia, w codzienności. Pan jest jedyny, jest jedynym Bogiem naszego życia i zaprasza nas, byśmy ogołocili się z tak wielu bożków, a adorowali tylko Jego" - zakończył homilię Ojciec Święty.
Skomentuj artykuł