Na drodze do uroczystości paschalnych
Księża Kardynałowie,
czcigodni Bracia w biskupstwie i kapłaństwie,
drodzy Bracia i Siostry!
Procesja pokutna, od której rozpoczęliśmy dzisiejszą liturgię, pomogła nam wejść w klimat Wielkiego Postu, który jest osobistą i wspólnotową pielgrzymką nawrócenia i duchowej odnowy. Zgodnie z bardzo dawną rzymską tradycją stationes — «stacji» wielkopostnych, wierni wraz z pielgrzymami każdego dnia gromadzą się w tym okresie jakby na «postoju» — statio — przy jednej z licznych «pamiątek» męczenników, którzy stanowią fundamenty Kościoła Rzymu. W bazylikach, gdzie wystawiane są ich relikwie, sprawowana jest Msza św., poprzedzona procesją, podczas której śpiewana jest Litania do Wszystkich Świętych. W ten sposób wspomina się tych, którzy własną krwią dali świadectwo o Chrystusie, i to wspomnienie staje się dla każdego chrześcijanina bodźcem do odnowienia swej wierności Ewangelii. Mimo upływu wieków obrzędy te zachowują swą wartość, ponieważ przypominają, jak ważne jest — także w naszych czasach — bezwarunkowe przyjęcie słów Jezusa: «Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje» (Łk 9, 23).
Powrócić do Boga
Inny symboliczny obrzęd — akt związany wyłącznie z pierwszym dniem Wielkiego Postu — to posypanie głów popiołem. Jakie jest jego najistotniejsze znaczenie? Nie jest to oczywiście zwykły rytuał, ale coś bardzo głębokiego, co porusza nasze serca. Pozwala nam zrozumieć aktualność napomnienia proroka Joela, które usłyszeliśmy w pierwszym czytaniu, a które zachowuje także dla nas swoją zbawienną moc: zewnętrznym gestom musi zawsze odpowiadać szczerość ducha i konsekwencja w działaniu. Po cóż bowiem — pyta natchniony autor — rozdzierać szaty, jeśli serce pozostaje dalekie od Pana, a zatem od dobra i sprawiedliwości? Oto co jest naprawdę ważne: nawrócić się do Boga sercem szczerze skruszonym, aby zjednać sobie Jego miłosierdzie (por. Jl 2, 12-18). Nowe serce i nowy duch — o to prosimy w Psalmie o charakterze wybitnie pokutnym, Miserere, który dziś śpiewamy z refrenem: «Zmiłuj się, Panie, bo jesteśmy grzeszni». Człowiek prawdziwie wierzący, świadomy, że jest grzesznikiem, całym swoim jestestwem — myślą, duchem i ciałem — pragnie Bożego przebaczenia, jako nowego stworzenia, które może mu przywrócić radość i nadzieję (por. Ps 51 [50], 3. 5. 12. 14).
Walka z szatanem
Inny aspekt wielkopostnej duchowości moglibyśmy określić mianem «walki». Pojawia się on w dzisiejszej kolekcie, gdzie mowa jest o «orężu» pokuty i o «walce» z duchem zła. Każdego dnia, szczególnie w Wielkim Poście, chrześcijanin musi podejmować walkę, podobną do tej, jaką stoczył Chrystus na Pustyni Judzkiej, gdzie przez czterdzieści dni był kuszony przez diabła, a potem w Getsemani, gdy odrzucił największą pokusę i przyjął do końca wolę Ojca. Mowa tu o walce duchowej z grzechem, a w ostatecznym rozrachunku, z szatanem. Ta walka angażuje całą osobę, wymaga nieustannej uwagi i czujności. Św. Augustyn pisze, że kto chce trwać w miłości Boga i w Jego miłosierdziu, nie może poprzestać na uwolnieniu się od grzechów ciężkich i śmiertelnych, ale musi «postępować według prawdy, uznając także grzechy uważane za mniej ciężkie (...) i przychodzić do światła, dokonując godnych dzieł. Także grzechy mniej ciężkie, jeśli są lekceważone, mnożą się i sprowadzają śmierć» (In Io. Evang., 12, 13, 35).
Chrześcijańska odpowiedź na przemoc
Wielki Post przypomina nam zatem, że życie chrześcijanina jest nieustanną walką, w której trzeba się posługiwać «bronią» modlitwy, postu i pokuty. Walczyć ze złem, z wszelką formą egoizmu i nienawiści, umrzeć dla samego siebie, aby żyć w Bogu — oto ascetyczna droga, którą każdy uczeń Jezusa ma podążać z pokorą i cierpliwością, ofiarnie i wytrwale. Posłuszne naśladowanie Boskiego Mistrza czyni chrześcijan świadkami i apostołami pokoju. Moglibyśmy powiedzieć, że ta wewnętrzna postawa pomaga nam też wyraźniej pokazać, jaka powinna być chrześcijańska odpowiedź na przemoc, która zagraża pokojowi na świecie. Nie jest nią z pewnością zemsta ani nienawiść, ale również nie ucieczka w fałszywy spirytualizm. Odpowiedzią tego, kto naśladuje Chrystusa, jest raczej pójście drogą wybraną przez Tego, który w obliczu zła swojej epoki i wszystkich czasów zdecydowanie przyjął Krzyż — obierając dłuższą, ale skuteczną drogę miłości. Idąc Jego śladem i z Nim zjednoczeni, musimy wszyscy przeciwstawiać złu dobro, kłamstwu prawdę, nienawiści miłość. W Encyklice Deus caritas est ukazałem tę miłość jako sekret naszego nawrócenia osobistego i wspólnoty Kościoła. Powołując się na słowa św. Pawła do Koryntian: «Miłość Chrystusa przynagla nas» (2 Kor 5, 14), podkreśliłem: «Świadomość, że w Nim sam Bóg ofiarował się za nas aż do śmierci, powinna skłaniać nas do tego, byśmy nie żyli już dla siebie samych, ale dla Niego, a wraz z Nim dla innych» (n. 33).
Czynić dobro pokornie i bezinteresownie
Miłość, jak przypomina Jezus w dzisiejszej Ewangelii, musi z kolei wyrażać się w konkretnych gestach wobec bliźniego, szczególnie wobec ubogich i potrzebujących, przy czym wartość tych «dobrych czynów» jest zawsze uzależniona od autentyczności naszej relacji z «Ojcem, który jest w niebie», który «widzi w ukryciu» i «wynagrodzi» tych, co czynią dobro pokornie i bezinteresownie (por. Mt 6, 1. 4. 6. 18). Ten konkretny wymiar miłości jest jedną z zasadniczych cech życia chrześcijan, których Jezus wzywa, aby byli światłością świata, ażeby ludzie, widząc ich «dobre czyny», wielbili Boga (por. Mt 5, 16). To zalecenie jest bardzo stosowne na początku Wielkiego Postu, abyśmy coraz lepiej rozumieli, że «Caritas nie jest dla Kościoła rodzajem opieki społecznej (...), ale należy do jego natury, jest niezbywalnym wyrazem jego istoty» (Deus caritas est, 25 a). Prawdziwa miłość wyraża się w uczynkach, które nie wykluczają nikogo, tak jak gest Dobrego Samarytanina, który wykazując się wielką otwartością ducha, dopomógł będącemu w potrzebie nieznajomemu, napotkanemu «przypadkiem» na drodze (por. Łk 10,31).
Księża kardynałowie, czcigodni bracia w biskupstwie i kapłaństwie, drodzy zakonnicy, zakonnice i wierni świeccy, których bardzo serdecznie pozdrawiam, wejdźmy z takim nastawieniem w klimat właściwy dla tego okresu liturgicznego, pozwalając, aby słowo Boże oświecało nas i prowadziło. W czasie Wielkiego Postu często będziemy słyszeć wezwanie, aby nawrócić się i wierzyć Ewangelii, będziemy też nieustannie przynaglani do otwierania serca na moc łaski Bożej. Korzystajmy z bogactwa nauk, jakich Kościół będzie nam obficie udzielał w nadchodzących tygodniach. Ożywieni usilną modlitwą, gotowi podjąć wzmożony wysiłek pokuty, postu i troskliwej miłości do braci, wejdźmy na drogę wiodącą do Paschy, na której towarzyszy nam Maryja Panna, Matka Kościoła i wzór dla każdego prawdziwego ucznia Chrystusa.
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł