"Nie ma dla nas przyszłości bez tego spotkania"

Zobacz galerię
(fot. EPA/MAURIZIO BRAMBATTI)
KAI / ctv / pz

Z udziałem kilkudziesięciu tysięcy wiernych z ponad 20 krajów świata odbyło się dzisiaj w Watykanie spotkanie i Msza św. dziadków i osób starszych z papieżem Franciszkiem. "Maryja wskazuje nam drogę: drogę spotkania między młodymi a starszymi wiekiem" - powiedział Franciszek podczas Eucharystii i wezwał do dialogu między pokoleniami.

Wcześniej odbyło się dwugodzinne spotkanie na placu św. Piotra, w którym wziął udział serdecznie witany przez zgromadzonych papież senior Benedykt XVI.

W homilii papież nawiązał do dzisiejszej Ewangelii mówiącej o spotkaniu Maryi ze swoją krewną Elżbietą, starszą wiekiem, która wraz z mężem Zachariaszem spodziewa się dziecka. "Maryja, także w tej sytuacji, wskazuje nam drogę: wyjście na spotkanie starszej krewnej, przebywanie z nią, oczywiście po to, żeby jej pomóc, bo jest w starsza, ale także i przede wszystkim, żeby uczyć się od niej mądrości życia" - powiedział papież.

DEON.PL POLECA

Nawiązując do czwartego przykazania: "Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie", Franciszek podkreślił: "Nie ma przyszłości dla ludu bez tego spotkania między pokoleniami, bez otrzymania przez dzieci z wdzięcznością świadectwa życia z rąk rodziców".

Papież zwrócił uwagę na pokolenia ludzi młodych, które ze względu na skomplikowane przyczyny historyczne i kulturowe intensywniej przeżywają potrzebę uniezależnienia się od rodziców, niemal "uwolnienia się" od spuścizny poprzedniego pokolenia. "Ale jeżeli później nie dojdzie do ponownego spotkania, jeśli nie zostanie na nowo odnaleziona owocna równowaga pomiędzy pokoleniami, to dojdzie do poważnego zubożenia ludu, a panująca w społeczeństwie wolność jest wolnością fałszywą, która niemal zawsze przemienia się w autorytaryzm" - mówił Ojciec Święty.

Nawiązując do słów apostoła Pawła skierowanych do Tymoteusza papież przypomniał, że "Jezus nie zniósł prawa rodzinnego i zmiany pokoleń, ale je wypełnił". Podkreślił, że miłość do Jezusa i do Ojca doprowadza do pełni miłość do rodziców, rodzeństwa, dziadków, odnawia relacje rodzinne przez ożywcze soki Ewangelii i Ducha Świętego.

Na zakończenie wskazał: "W ten sposób Maryja wskazuje nam drogę: drogę spotkania między młodymi a starszymi wiekiem. Przyszłość ludu musi koniecznie zakładać to spotkanie: młodzi dają siłę, aby lud mógł iść naprzód, a starsi umacniają tę moc pamięcią i mądrością życiową".

W modlitwie wiernych modlono się: po angielsku, za Kościół Boży, aby Pan czuwał nad swoją oblubienicą w świętości, wierności, prawdzie i miłości; po chińsku za prześladowanych za wiarę, aby Pan udzielił sił swoim uczniom w chwilach prób i prześladowania, upokorzenia i zagubienia; po niemiecku za osoby starsze, samotne i chore, aby Pan udzielił im pociechy w cierpieniu i opuszczeniu, w próbach i zniechęceniu; po polsku za dziadków, aby Pan wspierał ich wielkoduszne działania, podejmowane z mądrością, delikatnością i dyskrecją; po francusku za pokój i sprawiedliwość, aby Pan kierował narodami w poszukiwaniu dobra i pokoju dla budowania braterstwa.

Przed modlitwą "Anioł Pański" papież wręczył osobom starszym egzemplarze Ewangelii według św. Marka, wydrukowane dużą czcionką.

Pozdrawiając wiernych przed modlitwą Franciszek pozdrowił seniorów z całego świata. Wezwał do modlitwy w intencji rozpoczynającego się w przyszłą niedzielę Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów na temat rodziny i odpowiedzialnego za to wydarzenie kard. Lorenzo Baldisseri, sekretarza generalnego Synodu Biskupów. "Zachęcam wszystkich, poszczególne osoby i wspólnoty do modlitwy w intencji tego ważnego wydarzenia i powierzam tę intencję wstawiennictwu Maryi Salus Populi Romani" - powiedział papież.

Na zakończenie Ojciec Święty wezwał: "Modlitwą Anioł Pański przyzywajmy opieki Maryi nad osobami starszymi całego świata, a zwłaszcza tymi, którzy żyją w sytuacjach szczególnie trudnych".

Podczas porannego spotkania z okazji watykańskiego święta dziadków Franciszek powiedział, że "starość jest czasem łaski, kiedy Pan Bóg wzywa nas ponownie, abyśmy zachowali wiarę i przekazywali ją, byśmy się modlili, zwłaszcza modlitwą wstawienniczą. Starcy mają wielki dar rozumienia najtrudniejszych sytuacji, a kiedy się modlą ich modlitwa ma wielką siłę, jest przemożna". W spotkaniu uczestniczył papież senior Benedykt XVI w towarzystwie swojego osobistego sekretarza abp Georga Gänsweina, prefekta Domu Papieskiego.

Po przybyciu na plac Franciszek podszedł do papieża seniora i serdecznie go uściskał. Spotkanie uświetnił występ światowej sławy włoskiego tenora Andrea Bocellego.

Witając papieży i zgromadzonych abp Vincenzo Paglia, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny nazwał Benedykta XVI "pierwszy dziadkiem wśród wszystkich dziadków".

"W sposób szczególny dziękuję za obecność papieża seniora Benedykta XVI - powiedział Franciszek. - Wiele razy już wspominałem, że bardzo chciałem, aby mieszkał tu w Watykanie. Bo dobrze jest mieć w domu mądrego dziadka. Dziękuję".

Była to trzecia publiczna obecność Benedykta XVI od czasu jego rezygnacji z papieskiego urzędu w lutym 2013 r. Po raz pierwszy papież senior pokazał się publicznie podczas pierwszego konsystorza swego następcy z udziałem 19 nowych kardynałów w lutym br. Potem Benedykt XVI wziął udział 27 kwietnia br. w kanonizacji bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II.

Franciszek zaznaczył, że bycie dziadkiem i babcią, możliwość oglądania dzieci swoich dzieci jest błogosławieństwem. Jest to też jednak wielkie zadanie. Trzeba przekazywać życiowe doświadczenie, historię rodziny, społeczności, narodu; dzielić się mądrością i własną wiarą. Dlatego - jak powiedział Ojciec Święty - szczęśliwe są rodziny, które mają blisko siebie dziadków i babcie.

Papież nie zapomniał też jednak o osobach starszych, które pozostały same. "W takich sytuacjach - stwierdził Papież - przydatne są domy starców, pod warunkiem, że są naprawdę domami, a nie więzieniami, i że służą starcom, a nie czyimś interesom. Nie mogą to być ośrodki, w których o starcach się zapomina, ukrywa się ich, zaniedbuje. Zapewniam o mej bliskości tak wielu starców, którzy żyją w takich ośrodkach. I wyrażam wdzięczność tym, którzy ich odwiedzają i opiekują się nimi. Domy starców powinny być płucami ludzkości w każdym kraju, dzielnicy, parafii. Powinny być sanktuariami człowieczeństwa, w których ludzi starych i słabych otacza się opieką i troską jako starszego brata czy siostrę. Dobrze jest odwiedzić starszą osobę. Popatrzmy na naszą młodzież. Niekiedy widzimy ich zniechęconych i smutnych. Niech idą spotkać się ze starszym, a będą radośni!" - zachęcał Papież.

Franciszek wspomniał też o bolesnym problemie porzucania ludzi starszych. Nazwał to wręcz kryptoeutanazją. Jest to - jak stwierdził - efekt współczesnej kultury, która odrzuca dzieci, młodych, nie dając im pracy, a także starców. Wszystko to robi się pod pretekstem zachowania zrównoważonego systemu gospodarczego. W centrum tego systemu nie znajduje się jednak człowiek, lecz pieniądz. Jest to system zgubny i dlatego wszyscy powinniśmy się mu przeciwstawić - powiedział papież.

"Jako chrześcijanie i jako obywatele mamy pokazać w sposób mądry i innowatorski, jak radzić sobie z tymi problemami - podkreślił Franciszek. - Naród, który nie chroni dziadków i nie traktuje ich dobrze, jest narodem bez przyszłości. Bo traci pamięć i wykorzenia się. Ale uwaga, waszym z kolei zadaniem jest ożywianie w was tych korzeni. Poprzez modlitwę, lekturę Ewangelii, dzieła miłosierdzia. W ten sposób pozostaniemy żywymi drzewami, które również w starości nie przestają wydawać owoców. Jedną z najpiękniejszych rzeczy w życiu rodzinnym jest okazywać czułość dziecku i przyjmować gesty czułości ze strony dziadka i babci".

Papieskie przemówienie zostało poprzedzone kilkoma świadectwami ludzi starszych różnych kategorii, a także wnucząt. Najwymowniejsze okazały się słowa chrześcijańskiej pary starszych osób z Karkoszu w Iraku, która od ponad 50 lat jest małżeństwem i ma 10 dzieci.

"Ojcze Święty przez dwa tysiące lat dzwonnice naszych kościołów wzywały nas na modlitwę - mówił Mubarak Hano. - Ale w święto przemienienia Pańskiego dzwonnice wszystkich kościołów w Niniwie zamilkły. Na miejsce krzyża zatknięto czarną flagę wzywającą do świętej wojny. Na naszą ziemię wtargnęli dżihadyści. Nasze miasta zostały spustoszone, domy zniszczone, rodziny rozproszone, starców porzucono, młodzi są zrozpaczeni, nasze wnuki płaczą. Nasze życie zostało zniszczone przez przerażający zgiełk wojny dżihadystów".

Franciszek powrócił do tego świadectwa w swym przemówieniu. Przyznał, że zrobiło ono na nim największe wrażenie.

"Wam wszystkim chcemy w sposób szczególny podziękować - powiedział Ojciec Święty. - To dobrze, że tu przybyliście. Jest to dar dla Kościoła. Ofiarujemy wam naszą bliskość, modlitwę i konkretną pomoc. Przemoc względem starców jest nieludzka, podobnie jak przemoc względem dzieci. Ale Bóg was nie opuszcza, jest z wami! Z Jego pomocą jesteście i będziecie pamięcią dla waszego ludu, a także dla nas, dla wielkiej rodziny Kościoła".

Papież przypomniał, że w czasie prześladowań to właśnie dziadkowie i babcie są głównym oparciem Kościoła, potajemnie przekazują wiarę i przynoszą dzieci do chrztu. Tak było między innymi w Albanii, gdzie to właśnie dzięki ludziom starszym wiara przetrwała - powiedział Franciszek.

Spotkanie z osobami w podeszłym wieku poprzedziło bezpośrednio rozpoczynający się w przyszłą niedzielę synod biskupów o rodzinie i w zamyśle organizatorów, Papieskiej Rady ds. Rodziny, miało wskazać na jeden z ważnych aspektów życia rodzinnego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie ma dla nas przyszłości bez tego spotkania"
Komentarze (2)
J
Jan
28 września 2014, 18:46
Całość na żywo transmitowana przez TV Trwam i Radio Maryja i nadal do oglądania na ich portalach
Paweł Tatrocki
28 września 2014, 13:16
Tak, czwarte przykazanie brzmi czcij ojca twego i matkę swoją. Bez względu na ich wiek. Przykre, że młodzi porzucają starych rodziców i nie utrzymują z nimi kontaktu zamiast ich wspierać na starość, radzić się ich, szanować. A co jak ojciec był pijakiem, bił mnie, może zgwałcił, to co wtedy. Takich rodziców czci się poprzez modlitwę za nich, mimo wszystko, trzeba być silniejszym od zadanego bólu, na tym polega dorosłość. Jest to bardzo trudne, zwłaszcza, gdy rodzice starają się uzależnić od siebie dzieci, gdy utrzymują się silne stany lękowe z dzieciństwa. Mimo tego należy się za nich modlić - to zawsze można. Na szczęście jest to tylko część społeczeństwa, niezbyt duża, na szczęście jeszcze patologia nie stała się normą, choć może i tak być. Bardzo dobrze, że jest bardzo dużo jeszcze zdrowych rodzin, w których oczywiście są problemy, jak wszędzie, ale gdzie miłość zwycięża mimo wszystko. Tak to jest teraz. Gdybyśmy zaś byli silniejsi od szatana a nawet od całego piekła to wtedy rodzice wychowywaliby świętych, sami będąc świętymi. Dzieci nie rodziłyby się z żądzy tylko z chęci chwalenia Boga, podobnież pożycie małżonków miałoby bardziej mistyczno-modlitewny charakter a nie byłoby tylko prostą chęcią zaspokojenia swojego popędu. Zresztą ciała byłyby przemienione i zamiast orgazmu małżonkowie przeżywaliby stany ekstatyczne silnego zjednoczenia z Bogiem i współmałżonkiem. Rodzice dawaliby życie dzieciom, które stawałyby się dużo świętsze od nich dzięki ich modlitwom, zaś rodzice dalej rozwijaliby się w świętości między innymi dzięki modlitwom dzieci i ich wiecznej dla nich wdzięczności za dar życia. Nie byłoby starych ludzi ciałem, choć byliby starzy duchowo wszak zgodnie z Pismem Świętym starości nie mierzy się siwizną włosów tylko nieskalanym życiem. Może kiedyś Kościół doczeka takiej lub podobnej wspólnoty, gdzie w centrum rodziny będzie Bóg a nie drugi współmałżonek, pieniądz lub dzieci lub nie daj Boże szatan.