Nie narzekajmy ciągle - prosi papież Franciszek

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / drr

O uczniach z Emaus, o których wspomina liturgia środy w Oktawie Wielkanocy, mówił dziś papież Franciszek w krótkiej homilii podczas Mszy św. odprawianej w Domu Świętej Marty. Wzięli w niej udział pracownicy Domus Romana Sacerdotalis.

Ta utworzona w 1999 roku przez bł. Jana Pawła II placówka oferuje gościnę duchownym pracującym w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej lub w instytucjach Kurii Rzymskiej. Mieści się w położonej nieopodal Watykanu Via della Traspontina.

Ojciec Święty zauważył, że dwaj uczniowie z Emaus opuścili Jerozolimę po śmierci Mistrza lękając się. Dodał, że wszyscy uczniowie się bali. Jednakże po drodze nieustannie rozmawiali o wydarzeniach, które dopiero co miały miejsce i narzekali. Wręcz nieustannie narzekali. - Im bardziej narzekali, tym bardziej zamykali się w sobie: nie dostrzegali przed sobą perspektyw - jedynie mur - zauważył papież. Po tak wielkiej nadziei, doświadczali, że zawiodło to wszystko, w co wierzyli. Kisili swe życie w kwasie narzekań, narzekając coraz bardziej i bardziej.

- Myślę, że bardzo często, kiedy zachodzą trudne sytuacje, także kiedy przychodzi na nas krzyż, grozi nam to zamknięcie się w narzekaniu. Ale Pan także i w tej chwili jest blisko nas, choć Go nie rozpoznajemy. I mimo, że Jezus do nas mówi, a my słyszymy w nas to, co dobre, to jednak w głębi nadal się lękamy: wydaje się, że narzekanie jest bezpieczniejsze. Wydaje się jakby zabezpieczeniem: to moja prawda, klęska. Nadziei już nie ma - zauważył Ojciec Święty.

DEON.PL POLECA

Papież Franciszek wskazał w tym kontekście na cierpliwość Pana Jezusa wobec dwóch uczniów. Najpierw ich wysłuchiwał, a następnie powoli wyjaśniał, a wreszcie ukazał się. Tak też Jezus czyni z nami. - Nawet w najciemniejszych momentach: jest zawsze z nami, idzie z nami- zaznaczył. Dodał, że w końcu Pan Jezus pozwala nam dostrzec swoją obecność.

Ojciec Święty podkreślił, iż "narzekanie jest czymś złym, nie tylko wobec innych, ale także kiedy narzekamy na samych siebie, kiedy wszystko wydaje nam się gorzkie. Są złe - bo odbierają nam nadzieję. Nie podejmujmy tej gry, by żyć narzekaniem! - wezwał papież. Jednocześnie zachęcił, by w chwilach trudności szukać schronienia u Pana, który jest cierpliwy i wie jak nas wyprowadzić z tych sytuacji.

- Ufajmy Panu. On nam zawsze towarzyszy na naszej drodze, nawet w najciemniejszych godzinach. Bądźmy pewni, że Pan nas nigdy nie opuszcza: jest zawsze z nami, także w trudnej chwili. I nie szukajmy schronienia w narzekaniach: szkodzą nam. Szkodzą naszemu sercu - powiedział podczas porannej Eucharystii papież Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie narzekajmy ciągle - prosi papież Franciszek
Komentarze (8)
F
franciszek
6 kwietnia 2013, 02:25
Trzeba by polecic do przeczytania Cejrowskiemu, nie pisze tego ze zloscia do Cejrowskiego- jedynie z nadzieja i tez przekonaniem, ze kiedys odkryje jaka jest PRAWDA..... ..a to go wyzwoli.... przyjdzie pokoj serca i wdziecznosc dla tego papieza...
N
najs
4 kwietnia 2013, 18:34
i również: Jak św. Franciszek wędrując z bratem Leonem, tłumaczył mu, co to jest radość doskonała.
N
najs
4 kwietnia 2013, 18:31
Święci często wpominali o radości.. "Miej radosny pokój w sumieniu, wiedząc, że służysz nieskończenie dobremu Bogu. On tylko z powodu swej miłości zniża się do swego stworzenia, aby je podnieść wzwyż i przemienić w siebie, w jego Stwórcę. Unikaj smutku, ponieważ wdziera się on do serc, które są przywiązane do rzeczy świata." O.Pio
M
marcin
4 kwietnia 2013, 12:03
Och jakby te słowa były wprost do wszystkich Polaków kierowane ;) Sam wiele pracuje nad sobą i trochę mi wychodzi widzieć otaczającą mnie rzeczywistość pozytywnie. Ciężko mi na sercu kiedy spotykam tak wielu narzekających dookoła. Staram się wówczas powiedzieć im jednak coś pozytywnego. Bardzo mi pomaga ignacjański codzienny rachunek sumienia w zobaczeniu dobra dookoła mnie. Rachunek ten polega bardziej na rachowaniu się z dobra niż zła. I to jest dla mnie fantastyczne. Podobno dla św. Ignacego codziienny rachunek sumienia był najważniejszą modlitwą... -pozdrawiam! 
Jadwiga Krywult
4 kwietnia 2013, 08:56
Współczuje tym wszystkim, którym jest ciężko materialnie, zdrowotnie, rodzinnie, sytuacyjnie i przy tym mają warunki życia po katolicku. Nie narzekaj. Jest super. ... Pewnie, niech ponarzekają, że jest im gorzej niż Syryjczykom.
A
A.
4 kwietnia 2013, 08:30
dobrze, przynajmniej postaram się, a czy można tutaj Ojca Franciszka pozdrowić? :-)
S
Sara
3 kwietnia 2013, 21:54
Współczuje tym wszystkim, którym jest ciężko materialnie, zdrowotnie, rodzinnie, sytuacyjnie i przy tym mają warunki życia po katolicku. Nie narzekaj. Jest super.
FO
Fanka Ojca Świętego Franciszka
3 kwietnia 2013, 17:00
Święte słowa, ale jakże trudne do realizacji,jest nad czym pracować ...