"Nie ulegajmy duchowemu osieroceniu - mamy Matkę"

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
KAI/ ed

"Uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi przypomina nam, że mamy Matkę; nie jesteśmy sierotami, mamy matkę. Wyznajemy wspólnie tę prawdę!" - powiedział Franciszek podczas Mszy św. sprawowanej 1 stycznia w bazylice watykańskiej.

Papież przestrzegł przed zjadliwą chorobą "osierocenia duchowego" i utratą więzi międzyludzkich, typową dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, co sprawia, że narasta poczucie wielkiej pustki i samotności i zaznaczył, że dzisiejsza uroczystość przypomina nam, że nie jesteśmy towarem handlowym lub terminalami receptorów informacji ale jesteśmy dziećmi, jesteśmy rodziną, jesteśmy ludem Bożym.

Przeczytaj pełen tekst homilii Franciszka >>

DEON.PL POLECA

Nawiązując do słów z Ewangelii św. Łukasza: "Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu" papież podkreślił, że Maryja nauczyła nas "słuchać bicia serca swego Syna, a to ją nauczyło na całe życie odkrywania pulsowania Boga w dziejach". Podkreślił, że Maryja dała nam matczyną serdeczność aby nic i nikt nie gasił w łonie Kościoła rewolucji czułości rozpoczętej przez Jej Syna.

Pokora i czułość to nie cnoty słabych

"Maryja ze swoim macierzyństwem ukazuje nam, że pokora i czułość to nie cnoty słabych, ale silnych, uczy nas, że nie trzeba źle traktować innych, aby czuć się ważnymi" - powiedział Franciszek i dodał: "Świętowanie macierzyństwa Maryi jako Matki Boga i naszej matki na początku nowego roku oznacza przypomnienie pewności, która będzie towarzyszyła naszym dniom: jesteśmy ludem posiadającym Matkę, nie jesteśmy sierotami".

Papież przypomniał, że matki są najsilniejszym antidotum na nasze skłonności indywidualistyczne i egoistyczne, na nasze zamknięcia i apatie. "Społeczeństwo bez matek byłoby nie tylko społeczeństwem zimnym, ale społeczeństwem, które straciło by serce, które utraciło by `zmysł rodzinny`.

Zwrócił uwagę, że społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem bez litości, zostawiło by miejsce jedynie na wyrachowanie i spekulację a matki, nawet w najgorszych chwilach, potrafią być świadkami czułości, bezwarunkowego poświęcenia, siły nadziei.

Matki, które walczą

Franciszek wyznał, że wiele nauczył się od tych matek, które mając dzieci w więzieniu lub leżące na szpitalnym łóżku czy też zniewolone narkotykami mimo zimna czy upału, deszczu lub suszy, nie poddają się i stale walczą, aby dać im to, co najlepsze. Matki, które w obozach dla uchodźców, czy wręcz w samym środku wojny potrafią bez wahania objąć i wspierać cierpienie swoich dzieci. "Matki, które dosłownie oddają życie, aby żadne z dzieci się nie zatraciło. Gdzie jest matka, tam jest jedność, tam jest przynależność, przynależność dzieci" - podkreślił Franciszek.

Zachęcił aby na początku roku pamiętać o dobroci Boga w matczynym obliczu Maryi, w macierzyńskim obliczu Kościoła i przestrzegł przed zjadliwą chorobą "osierocenia duchowego", tego osierocenia, jakie przeżywa dusza, gdy czuje się bez matki i gdy brakuje jej czułości Boga. "Tego osierocenia, które przeżywamy, gdy gaśnie w nas poczucie przynależności do rodziny, narodu, do konkretnej ziemi, do naszego Boga. Tego osierocenia, które znajduje miejsce w narcystycznym sercu, umiejącym patrzeć tylko na siebie i na swoje interesy i które narasta, gdy zapominamy, że życie jest darem - że zawdzięczamy je innym - i że jesteśmy zachęcani, by je dzielić z innymi w tym wspólnym domu" - mówił Ojciec Święty.

Postawę osierocenia duchowego nazwał rakiem, który w milczeniu niszczy i degraduje duszę. "W ten sposób krok po kroku poniżamy siebie, ponieważ nikt do nas nie należy, a my nie należymy do nikogo: degraduję ziemię, bo nie jest moja, degraduję innych, ponieważ do mnie nie należą, degraduję Boga, bo do Niego nie należę, a na koniec doprowadzamy do degradowania samych siebie, bo zapominamy, kim jesteśmy, jakie Boże `imię` posiadamy" - powiedział Franciszek.

Osierocenie duchowe

Zauważył, że utrata więzi, które nas łączą, typowa dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, sprawia, że narasta owo poczucie osierocenia, a zatem wielkiej pustki i samotności, a brak kontaktu fizycznego powoduje znieczulenie naszych serc sprawiając, że tracą one zdolność do czułości i zadziwienia, litości i współczucia.

"Osierocenie duchowe sprawia, że tracimy pamięć o tym, co to znaczy być dziećmi, wnukami, być ojcami, dziadkami, być przyjaciółmi, być wierzącymi. Sprawia, że tracimy pamięć wartości zabawy, śpiewu, śmiechu, odpoczynku, bezinteresowności" - mówił Franciszek.

Podkreślił, że obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki sprawia, że tylko w obrębie pewnej wspólnoty, rodziny, ludzie mogą znaleźć "atmosferę", "ciepło", które pozwala nauczyć się rozwoju po ludzku, a nie tylko jako zwykłe przedmioty zachęcane, aby "konsumować i być konsumowanymi". "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że nie jesteśmy towarem handlowym lub terminalami receptorów informacji. Jesteśmy dziećmi, jesteśmy rodziną, jesteśmy ludem Bożym.

Jezus oddał nam swoją Matkę

Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki pobudza nas do tworzenia i troski o wspólne przestrzenie, które dałyby nam poczucie przynależności, zakorzenienia, poczucia się jak w domu w naszych miastach, we wspólnotach, które nas łączą i nas obejmują" - powiedział Franciszek.

Przypomniał, że Jezus Chrystus oddając swoje życie na krzyżu oddał nam również swoją Matkę. "Chcemy ją powitać w naszych domach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w naszych krajach. Chcemy napotkać jej macierzyńskie spojrzenie, które "uczy nas, że musimy nauczyć się troski o życie w taki sam sposób i z taką samą czułością, z jaką Ona się zatroszczyła: zasiewając nadzieję, przynależność, siejąc braterstwo" - mówił papież.

Na zakończenie Franciszek wezwał: "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że mamy Matkę; nie jesteśmy sierotami, mamy matkę. Wyznajemy wspólnie tę prawdę! Ja zachęcam was, aby wyrazić Jej podziw trzy razy, jak uczynili to wierni w Efezie: Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko". Za papieżem wierni zgromadzeni w bazylice św. Piotra powtórzyli te słowa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Nie ulegajmy duchowemu osieroceniu - mamy Matkę"
Komentarze (1)
1 stycznia 2017, 19:13
Największe fałszerstwo dziejów to uznanie diabła za boga. Diabeł jest przecież samicą, to druga część całości rzeczywistości a ta znów składa się z istnienia i nieistnienia. Bóg Ojciec to prawda a diabeł to brak prawdy. Ciemność to pierwowzór kobiety. Jezus to przecież Bóg Ojciec w ciele człowieka a dokładnie duch Ojca, który patrzy na siebie samego z innego świata. W Jezusie - człowieku Ojciec przegląda się jak w lustrze a my myslimy, że ten obraz w lustrze to ktoś inny niż sam Ojcec. Biada wam katoliccy heretycy. Jezus Bóg nie miał żadnej matki. Maryja była zwykłą kobietą i dała ciało, które zasiedlił duch Ojca. Wszystko zakłamaliście. Modlicie się do Jezusa człowieka a przecież to jest lustrzane odbicie Ojca. Nawet sam Chrystus dał wam modlitwę "Ojcze nas" a nie "Chryste nasz". Ojciec ma na imię Jezus bo Syn człowieczy ukazuje imię Ojca w rzeczywistości Diabła czyli ziemskiej. Wladcą ziemi jest diabeł, który nie ma imienia. Podaje się za Ojca ale nim nie jest. Diabeł nie zna miłości i zamiast niej stosuje Zakon jako protezę na jej brak. To go demaskuje. Całość Starego Testametu to przecież historia diabła. Duch Św. Stwórca->Jezus Bóg Ojciec->Jezus Syn Człowieczy to jedna osoba, energia, prawda. Jest niepodzielna gdyż Bóg nie ma części składowych ale jest światłem - informacją.