Nie wystarcza być ochrzczonym, lecz trzeba żyć po chrześcijańsku

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

«Pan mówi: Nawracajcie się, bliskie jest królestwo niebieskie» — tak śpiewaliśmy przed Ewangelią trzeciej niedzieli Wielkiego Postu, która przedstawia zasadniczy temat tego «szczególnego okresu» roku liturgicznego: wezwanie do nawrócenia w naszym życiu i do wypełniania odpowiednich praktyk pokutnych. Jezus, jak słyszeliśmy, nawiązuje do dwóch wydarzeń historycznych: brutalnej represji rzymskiego wojska wewnątrz świątyni (por. Łk 13, 1) i tragicznej śmierci 18 osób, spowodowanej zawaleniem się wieży w Siloam (w. 4). Ludzie interpretują te fakty jako Bożą karę za grzechy popełnione przez ofiary, a siebie uważając za prawych, sądzą, że są bezpieczni od tego typu wypadków, i myślą, że w swoim życiu nie mają się z czego nawracać. Jezus jednak wskazuje, że taka postawa jest łudzeniem się: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie» (ww. 2-3). I zachęca do refleksji nad tymi wydarzeniami, by bardziej zaangażować się w proces nawrócenia, bowiem to właśnie zamknięcie się na Pana, niepodejmowanie drogi nawrócenia prowadzi do śmierci — do śmierci duszy. W Wielkim Poście każdy z nas jest wzywany przez Boga do dokonania radykalnej zmiany we własnym życiu — do myślenia i życia zgodnie z Ewangelią, skorygowania czegoś w swoim sposobie modlenia się, postępowaniu, pracy i w relacjach z innymi. Jezus kieruje do nas to wezwanie nie z powodu surowości, będącej celem samym w sobie, lecz właśnie dlatego, że troszczy się o nasze dobro, o nasze szczęście, o nasze zbawienie. My ze swej strony powinniśmy Mu odpowiedzieć, podejmując szczery wewnętrzny wysiłek, prosząc Go, aby pozwolił nam zrozumieć, w jakich sprawach w szczególności powinniśmy się nawrócić.

W zakończeniu ewangelicznego fragmentu powraca perspektywa miłosierdzia, wskazuje ono na konieczność bezzwłocznego powrotu do Boga, odnowy życia zgodnie z wolą Bożą. Nawiązując do zwyczaju panującego w Jego czasach, Jezus opowiada przypowieść o figowcu, zasadzonym w winnicy; okazuje się jednak, że to drzewo figowe jest jałowe, nie daje owoców (por. Łk 13, 6-9). Dialog, jaki toczy się między właścicielem a pracownikiem winnicy, ukazuje z jednej strony miłosierdzie Boga, który jest cierpliwy i daje człowiekowi, nam wszystkim czas na nawrócenie; a z drugiej, wskazuje na konieczność natychmiastowego rozpoczęcia wewnętrznej i zewnętrznej przemiany życia, aby nie zaprzepaścić sposobności, jakie daje nam Boże miłosierdzie, abyśmy przezwyciężyli nasze duchowe lenistwo i odpowiedzieli na miłość Boga naszą synowską miłością.

Również św. Paweł we fragmencie, którego wysłuchaliśmy, napomina nas, byśmy się nie łudzili: nie wystarcza być ochrzczonym i karmić się u tego samego stołu eucharystycznego, jeżeli nie żyje się po chrześcijańsku i nie jest się uwrażliwionym na znaki Pana (por. 1 Kor 1o, 1-4).

DEON.PL POLECA


Umiłowani bracia i siostry z parafii św. Jana od Krzyża! Bardzo się cieszę, że jestem dziś pośród was, aby z wami świętować dzień Pański. Serdecznie witam kardynała wikariusza, biskupa pomocniczego tego sektora, waszego proboszcza ks. Enrica Gemmę, któremu dziękuję za piękne słowa, jakie skierował do mnie w imieniu was wszystkich, oraz innych kapłanów, którzy z nim współpracują. Pragnę też objąć pozdrowieniami wszystkich mieszkańców dzielnicy, zwłaszcza osoby w podeszłym wieku, chore, samotne i doświadczające trudności. Wszystkich i każdego z osobna wspominam przed Panem w tej Mszy św.

Wiem, że wasza parafia jest wspólnotą młodą. Rozpoczęła bowiem swoją działalność duszpasterską w 1989 r., przez 12 lat prowadziła ją w prowizorycznym pomieszczeniu, a później w nowym kompleksie budynków parafialnych. Teraz, kiedy macie nową świątynię, pragnę poprzez moją wizytę dodać wam otuchy do coraz doskonalszego budowania tego Kościoła, którego żywymi kamieniami wy jesteście. Wiem, że doświadczenie pierwszych 12 lat ukształtowało styl życia, który przetrwał do chwili obecnej. W istocie to, że nie było odpowiednich struktur i ugruntowanych tradycji, skłoniło was do tego, by zawierzyć mocy Słowa Bożego, które było światłem na drodze i przyniosło konkretne owoce nawrócenia, posługi i udziału w sakramentach, zwłaszcza w niedzielnej Eucharystii. Proszę was teraz, abyście uczynili ten kościół miejscem, w którym można coraz lepiej uczyć się słuchać Pana, przemawiającego do nas w Piśmie Świętym. Ono niech będzie wciąż ożywiającym ośrodkiem waszej wspólnoty, aby stała się ustawiczną szkołą chrześcijańskiego życia, z której bierze początek wszelka działalność duszpasterska.

Budowa nowego kościoła parafialnego zmobilizowała was do zgodnego zaangażowania apostolskiego i zwrócenia szczególnej uwagi na dziedzinę katechezy i liturgii. Gratuluję wam działań podejmowanych w zakresie duszpasterstwa. Wiem, że różne grupy wiernych gromadzą się, aby się modlić, formować w szkole Ewangelii, uczestniczyć w sakramentach — przede wszystkim pokuty i Eucharystii — i żyć tym zasadniczym dla życia chrześcijańskiego wymiarem, jakim jest miłość. Z wdzięcznością myślę o tych, którzy przyczyniają się do tego, by celebracje liturgiczne były żywsze i głębiej przeżywane, a także o tych, którzy działając w ramach parafialnego Caritasu i Wspólnoty św. Idziego, starają się zaspokajać jakże liczne potrzeby na tym terenie, zwłaszcza oczekiwania najuboższych i potrzebujących. Myślę wreszcie o waszej godnej pochwały działalności na rzecz rodzin, chrześcijańskiego wychowania dzieci oraz tych, którzy uczęszczają do oratorium.

Od chwili swego powstania ta parafia otworzyła się na ruchy i nowe wspólnoty kościelne, przyczyniając się w ten sposób do poszerzania świadomości Kościoła i wypróbowując nowe formy ewangelizacji. Zachęcam was, byście dalej odważnie szli w tym kierunku, starając się jednak włączać wszystkie istniejące inicjatywy w jednolity projekt duszpasterski. Ucieszyła mnie wiadomość, że wasza wspólnota zamierza zabiegać o większą współodpowiedzialność wszystkich członków ludu Bożego, z poszanowaniem powołań i ról osób konsekrowanych i świeckich. Jak już miałem sposobność przypomnieć, wymaga to zmiany sposobu myślenia, przede wszystkim o świeckich — «trzeba przestać postrzegać ich jako 'współpracowników' duchowieństwa, a uznać za rzeczywiście 'współodpowiedzialnych' za życie i działanie Kościoła, co przyczyni się do promocji dojrzałego i zaangażowanego laikatu» (por. przemówienie na otwarcie kongresu duszpasterskiego diecezji rzymskiej, 26 maja 2009 r.).

Umiłowane rodziny chrześcijańskie, drodzy młodzi, mieszkający w tej dzielnicy i uczęszczający do parafii, pozwólcie, by coraz bardziej kierowało wami pragnienie głoszenia wszystkim Ewangelii Jezusa Chrystusa. Nie czekajcie, aż inni przyniosą wam inne przesłania, które nie prowadzą do życia, lecz sami stańcie się misjonarzami Chrystusa wśród braci, w miejscach, gdzie żyją, pracują, uczą się czy tylko spędzają wolny czas. Zapoczątkujcie również tutaj rozbudowane i organiczne duszpasterstwo powołaniowe, które polega na wychowywaniu rodzin i młodzieży do modlitwy i do przeżywania życia jako daru pochodzącego od Boga.

Drodzy bracia i siostry! Ważny okres Wielkiego Postu jest wezwaniem dla każdego z nas do uznania tajemnicy Boga, który staje się obecny w naszym życiu, jak słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Mojżesz widzi na pustyni krzew, który płonie, ale się nie spala. W pierwszej chwili, powodowany ciekawością, zbliża się, żeby zobaczyć to tajemnicze zjawisko, i oto z krzewu woła do niego głos, który mówi: «Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba» (Wj 3, 6). I to właśnie ten Bóg posyła go do Egiptu, powierzając misję poprowadzenia ludu Izraela do ziemi obiecanej; poproszenia w Jego imieniu faraona o wyzwolenie Izraela. Wtedy Mojżesz pyta Boga, jakie jest Jego imię — imię, poprzez które Bóg okazuje swoją szczególną władzę — aby mógł stawić się przed ludem, a później przed faraonem. Odpowiedź Boga może wydać się dziwna; zdaje się On odpowiadać i nie odpowiadać. Mówi o sobie po prostu: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». «On jest», i to ma wystarczyć. Bóg zatem nie odmówił Mojżeszowi odpowiedzi, ujawnia swoje imię, dając w ten sposób możliwość zwracania się do Niego, wzywania Go, relacji z Nim. Objawiając swoje imię, Bóg ustanawia relację między sobą a nami. Sprawia, że można się do Niego zwracać, nawiązuje relację z nami i nam daje możliwość bycia w relacji z Nim. Oznacza to, że On w pewnym sensie wydaje się naszemu ludzkiemu światu, stając się dostępnym, niemal jednym z nas. Podejmuje ryzyko relacji, bycia z nami.

To, co rozpoczęło się przy gorejącym krzewie na pustyni, dopełnia się przy płonącym krzewie krzyża, na którym Bóg, stawszy się dostępny w swoim Synu, który stał się człowiekiem, stał się naprawdę jednym z nami, zostaje wydany w nasze ręce, i w ten sposób dokonuje się wyzwolenie ludzkości. Bóg, który w noc ucieczki z Egiptu objawił się jako Ten, który wyzwala z niewoli, na Golgocie objawia się jako Ten, który obejmuje każdego człowieka zbawczą mocą krzyża i zmartwychwstania i uwalnia go od grzechu i śmierci, bierze go w objęcia swojej miłości. Kontemplujmy wytrwale tę tajemnicę imienia Bożego, by lepiej zrozumieć tajemnicę Wielkiego Postu i indywidualnie oraz jako wspólnota przeżywać ciągłe nawrócenie, tak by być w świecie nieustannym objawieniem, świadectwem Boga żyjącego, który wyzwala i zbawia z miłości. Amen.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie wystarcza być ochrzczonym, lecz trzeba żyć po chrześcijańsku
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.