Orędzie na XL Światowy Dzień Modlitw o Powołania 2003
Czcigodni Bracia w biskupstwie, drodzy Bracia i Siostry z całego świata!
1. «Oto mój Sługa, którego wybrałem; umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie» (Mt 12, 18; por. Iz 42, 1-4).
Temat orędzia na XL Światowy Dzień Modlitw o Powołania zachęca nas, abyśmy powrócili do korzeni powołania chrześcijańskiego, do historii pierwszego powołanego przez Ojca — Syna Jezusa. On jest «Sługą» Ojca, zapowiadanym przez proroków jako Ten, którego Ojciec wybrał i ukształtował już w łonie matki (por. Iz 49, 1-6); umiłowany, którego Ojciec wspiera i w którym ma upodobanie (por. Iz 42, 1-9); na którym spoczął Jego Duch i któremu przekazał swoją siłę (por. Iz 49, 5); i którego wywyższy (por. Iz 52, 13-53, 12).
Od razu staje się jasny zdecydowanie pozytywny sens, jaki pojęciu «sługa» nadaje natchniony tekst. Podczas gdy w dzisiejszej kulturze ten, kto służy, postrzegany jest jako mniej ważny, w historii świętej sługa to człowiek powołany przez Boga do wypełnienia pewnego szczególnego dzieła zbawczego i odkupieńczego; który wie, że wszystko, co posiada i czym jest, otrzymał w darze, a zatem czuje się też zobowiązany, by innym służyć tym, co otrzymał.
W Biblii służba jest zawsze związana z pewnym specjalnym powołaniem, pochodzącym od Boga, i właśnie z tego względu stanowi najwyższe spełnienie godności stworzenia, bądź też przypomina o tym, co jest w nim tajemnicze i transcendentne. Tak było również w życiu Jezusa, Sługi wiernego, powołanego do wypełnienia uniwersalnego dzieła odkupienia.
2. «Jak baranek na rzeź prowadzony» (Iz 53, 7).
W Piśmie Świętym istnieje silny i wyraźny związek między służbą i odkupieniem, jak również między służbą i cierpieniem, między Sługą i Barankiem Bożym. Mesjasz jest Sługą cierpiącym, który bierze na swoje barki ciężar ludzkiego grzechu; jest Barankiem «na rzeź prowadzonym» (por. Iz 53, 7), by zapłacić za winy popełnione przez ludzkość i w ten sposób oddać jej posługę, której najbardziej potrzebuje. Sługa jest Barankiem, którego «dręczono, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich» (por. Iz 53, 7), okazując w ten sposób nadzwyczajną moc: nie odpłacał złem za zło, lecz odpowiadał na zło dobrem.
Jest to łagodna siła sługi, który w Bogu znajduje swą moc i który właśnie z tego względu przez Niego zostaje ustanowiony «światłością dla pogan» i sprawcą zbawienia (por. Iz 49, 5-6). Powołanie do służby jest zawsze, w sposób tajemniczy, powołaniem do uczestniczenia w misji zbawienia, w sposób bardzo osobisty, a także wymagający wysiłku i cierpienia.
3. «...tak jak Syn Człowieczy, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć» (Mt 20, 28).
Jezus rzeczywiście jest doskonałym wzorem «sługi», o którym mówi Pismo Święte. On jest tym, który radykalnie ogołocił samego siebie, aby przyjąć «postać sługi» (Flp 2, 7) i oddać się całkowicie sprawom Ojca (por. Łk 2, 49), jako umiłowany Syn, w którym Ojciec ma upodobanie (por. Mt 17, 5). Jezus nie przyszedł, «aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu» (Mt 20, 28); umył nogi swym uczniom i posłusznie wypełnił zamysł Ojca aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej (por. Flp 2, 8). Dlatego sam Ojciec Go wywyższył, dając Mu nowe imię i ustanawiając Go Panem nieba i ziemi (por. Flp 2, 9-11).
Jakże nie odczytać w dziejach «Jezusa Sługi» historii każdego powołania, tej historii, którą Stwórca przewidział dla każdego człowieka; historii, której nieuniknionym etapem jest wezwanie do służby, a jej szczytowym momentem odkrycie nowego imienia, które Bóg nadał każdemu w swym zamyśle? W tym «imieniu» każdy może rozpoznać własną tożsamość i wejść na drogę realizacji samego siebie, co uczyni go wolnym i szczęśliwym. Jak nie odczytać w szczególności w przypowieści o Synu — Słudze i Panu, historii powołania tych, którzy są przez Niego wezwani do bliższego naśladowania Go, to znaczy, aby służyli pełniąc posługę kapłańską bądź przez konsekrację zakonną? W istocie, powołanie kapłańskie czy zakonne jest zawsze ze swej natury powołaniem do wielkodusznej służby Bogu i bliźniemu.
Służba staje się wówczas drogą i cennym środkiem pozwalającym lepiej zrozumieć własne powołanie. Diakonia jest rzeczywiście, w pełnym tego słowa znaczeniu, drogą duszpasterstwa powołaniowego (por. Nuove vocazioni per una nuova Europa [Nowe powołania dla nowej Europy], 27c).
4. «Gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa» (J 12, 26).
Jezus — Sługa i Pan — jest również Tym, który powołuje. Powołuje do tego, by być jak On, bowiem tylko przez służbę człowiek odkrywa godność własną i godność drugiego. Powołuje do tego, by służyć tak jak On służył: kiedy relacje międzyludzkie przenika duch wzajemnej służby, tworzy się nowy świat, a w nim rozwija się autentyczna kultura powołaniowa.
Tym orędziem pragnę niejako użyczyć głosu Jezusowi, przedstawiając wielu młodym ideał służby i pomagając im przezwyciężyć pokusy indywidualizmu oraz złudzenie, że w ten sposób można osiągnąć szczęście. Pomimo pewnych przeciwnych skłonności, które są jednakże obecne we współczesnej mentalności, istnieje w sercach wielu młodych ludzi naturalna gotowość do otwarcia się na drugiego, zwłaszcza najbardziej potrzebującego. Dzięki niej stają się oni wielkoduszni, zdolni do empatii, gotowi zapomnieć o samych sobie i na pierwszym miejscu, przed własnymi interesami, postawić drugiego.
Służba, drodzy młodzi, jest powołaniem jak najbardziej naturalnym. Człowiek bowiem z natury jest sługą, gdyż nie jest on panem swego życia, a zarazem potrzebuje wielorakiej posługi ze strony innych. Służąc ukazuje, że potrafi nie myśleć tylko o sobie i czuje się odpowiedzialny za drugiego; a służyć mogą wszyscy — poprzez czyny na pozór małe, jednak w rzeczywistości wielkie, jeżeli ich pobudką jest szczera miłość. Prawdziwy sługa jest pokorny; wie, że jest «nieużyteczny» (por. Łk 17, 10), nie zabiega o egoistyczne korzyści, lecz poświęca się dla drugich, w darze z siebie znajdując radość płynącą z bezinteresowności.
Życzę wam, drodzy młodzi, abyście umieli słuchać głosu Boga, który powołuje was do służby. W ten sposób otworzycie się na liczne formy posługiwania wspólnocie — od kapłaństwa sakramentalnego po rozmaite inne ustanowione i oficjalnie uznane posługi: katecheza, animacja liturgiczna, wychowanie młodzieży, najróżnorodniejsze formy działalności charytatywnej (por. Novo millennio ineunte, 46). Wspomniałem na zakończenie Wielkiego Jubileuszu, że wybiła «godzina nowej 'wyobraźni miłosierdzia'» (por. tamże, 50). To właśnie wy, młodzi, w sposób szczególny macie starać się o to, aby miłosierdzie wyraziło się w całym swym bogactwie duchowym i apostolskim.
5. «Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich, sługą wszystkich» (Mk 9, 35). Te słowa powiedział Jezus do Dwunastu, gdy zastał ich na dyskusji nad tym, «kto z nich jest największy» (Mk 9, 34). Jest to odwieczna pokusa, nie oszczędzająca nawet tych, którzy są powołani do sprawowania Eucharystii — sakramentu największej miłości «cierpiącego Sługi». A przecież ten, kto pełni tę posługę, jest wezwany, by być sługą w sposób jeszcze bardziej radykalny. Jest bowiem powołany do działania «in persona Christi», a zatem do czynienia tego, co czynił Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy, okazując taką samą jak On gotowość umiłowania aż do końca, aż po złożenie daru z życia. Przewodniczenie Uczcie Pańskiej jest zatem przynaglającą zachętą do czynienia daru z siebie, aby w Kościele zachowała się i szerzyła postawa cierpiącego Sługi i Pana.
Drodzy młodzi, pielęgnujcie w sobie upodobanie do wartości i radykalnych wyborów, które czynią życie służbą dla innych, na wzór Jezusa, Baranka Bożego. Nie dajcie się zwieść pokusie władzy i osobistej ambicji. Ideał kapłański musi być nieustannie oczyszczany z takich i innych niebezpiecznych dwuznaczności.
Również i dziś rozbrzmiewa wezwanie Pana Jezusa: «Kto (...) chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną» (J 12, 26). Nie bójcie się go podjąć. Z pewnością czekają was trudności i ofiary, lecz służąc będziecie szczęśliwi; będziecie świadkami tej radości, której nie może dać świat. Będziecie żywymi płomieniami nieskończonej i wiecznej miłości; poznacie duchowe bogactwa kapłaństwa, Bożego daru i tajemnicy.
6. Jak przy innych okazjach, także i teraz skierujmy spojrzenie na Maryję, Matkę Kościoła i Gwiazdę nowej ewangelizacji. Prośmy Ją z ufnością, aby w Kościele nie zabrakło osób gotowych wspaniałomyślnie odpowiedzieć na wezwanie Pana, który powołuje do bardziej bezpośredniej służby Ewangelii:
«Maryjo, pokorna Służebnico Najwyższego,
Syn, którego zrodziłaś,
uczynił Cię Służebnicą ludzkości.
Twoje życie było pokorną
i wielkoduszną służbą:
byłaś Służebnicą Słowa,
kiedy Anioł zwiastował Ci
Boży plan zbawienia.
Byłaś Służebnicą Syna,
dając Mu życie
i pozostając otwarta na Jego tajemnicę.
Byłaś Służebnicą Odkupienia,
«trwając» mężnie u stóp Krzyża
przy Słudze i Baranku cierpiącym,
który z miłości do nas siebie składał w ofierze.
Byłaś Służebnicą Kościoła
w dniu Pięćdziesiątnicy,
a przez swe orędownictwo
nadal rodzisz go w każdym wierzącym,
także w tych naszych trudnych
i pełnych udręki czasach.
Na Ciebie, młoda Córko Izraela,
która zaznałaś niepokoju młodego serca
wobec propozycji Odwiecznego,
niech patrzą z ufnością
młodzi trzeciego tysiąclecia.
Uczyń ich zdolnymi
przyjąć zaproszenie
Twojego Syna,
by ze swego życia uczynili
całkowity dar na chwałę Bożą.
Pozwól im zrozumieć,
że służba Bogu zaspokaja serce
i że jedynie w służbie Bogu
i Jego Królestwu realizujemy się,
zgodnie z Bożym zamysłem,
a życie staje się hymnem pochwalnym
ku czci Przenajświętszej Trójcy.
Amen».
Watykan, 16 października 2002 r.
Skomentuj artykuł