Papież: "Chrzest otwiera człowiekowi niebo"
Każde rodzące się dziecko jest darem radości i nadziei, a każde dziecko, które zostaje ochrzczone, jest cudem wiary i świętem dla rodziny Bożej - powiedział Franciszek w przemówieniu podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież przypomniał, że dzisiaj rano, w święto Chrztu Pańskiego, ochrzcił w Kaplicy Sykstyńskiej 32 nowo narodzonych dzieci.
Po modlitwie papież ogłosił nazwiska 19 nowych kardynałów z 12 krajów świata, którzy zostaną nimi na konsystorzu 22 lutego.
Publikujemy tekst katechezy:
Drodzy Bracia i Siostry,
Dzisiaj obchodzimy święto Chrztu Pańskiego i dziś rano ochrzciłem trzydzieści dwoje nowo narodzonych dzieci. Wraz z wami dziękuję Panu za te maleństwa, za każde nowe życie. Każde rodzące się dziecko jest darem radości i nadziei, a każde dziecko, które zostaje ochrzczone, jest cudem wiary i świętem dla rodziny Bożej.
Dzisiejsza Ewangelia podkreśla, że gdy Jezus został ochrzczony przez Jana w Jordanie "otworzyły Mu się niebiosa"(Mt 3,16). Jest to wypełnienie proroctw. Jest bowiem pewne wezwanie, które liturgia każe nam powtarzać w okresie Adwentu: "Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił" (Iz 63,19). Jeśli niebiosa pozostają zamknięte, to perspektywa w tym życiu doczesnym jest ciemna, bez nadziei. Natomiast świętując Boże Narodzenie, wiara ponownie dała nam pewność, że niebiosa są rozerwane wraz z przyjściem Jezusa. A w dniu chrztu Chrystusa znów kontemplujemy niebo otwarte. Ukazanie się Syna Bożego na ziemi oznacza początek wielkiego czasu miłosierdzia, po tym jak grzech zamknął niebiosa, wznosząc jakby przeszkodę między człowiekiem a jego Stwórcą. Wraz z narodzeniem Jezusa otwierają się niebiosa! Bóg daje nam w Chrystusie gwarancję niezniszczalnej miłości. Tak więc od chwili, kiedy Słowo stało się ciałem można widzieć niebo otwarte. Było to możliwe dla pasterzy z Betlejem, Mędrców ze Wschodu, Jan Chrzciciela, apostołów Jezusa, św. Szczepana, pierwszego męczennika, który zawołał: "Widzę niebo otwarte" (Dz 7,56). I jest to również możliwe dla każdego z nas, jeśli damy się objąć miłością Boga, który jest nam dany przez Ducha Świętego po raz pierwszy w chrzcie.
Gdy Jezus otrzymał chrzest pokuty z rąk św. Jana Chrzciciela solidaryzując się z pokutującym ludem - On bez grzechu i nie potrzebujący nawrócenia - Bóg Ojciec sprawił, że usłyszano jego głos z nieba: "Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie" (w. 17). Jezus otrzymuje aprobatę Ojca niebieskiego, który posłał Go właśnie po to, aby zgodził się dzielić naszą ludzką kondycję, nasze ubóstwo. Dzielenie się jest prawdziwym miłowaniem. Jezus nie oddziela się od nas, uważa nas za braci i dzieli się z nami. W ten sposób czyni nas wraz z Nim, dziećmi Boga Ojca. To jest objawienie i źródło prawdziwej miłości.
Czy nie wydaje się wam, że w naszych czasach trzeba by więcej braterskiego dzielenia się i miłości? Czy nie wydaje się wam, że wszyscy potrzebujemy więcej miłosierdzia? Nie takiego, które zadowala się dorywczą pomocą, która nie angażuje, nie wystawia na ryzyko, ale takiego miłosierdzia, które współuczestniczy, które obarcza się niedogodnościami i cierpieniem brata. Jakiegoż smaku nabiera życie, kiedy pozwalamy się ogarnąć miłością Boga!
Prośmy Najświętszą Maryję Pannę, aby swoim wstawiennictwem podtrzymywała nas w naszym zaangażowaniu naśladowania Chrystusa na drodze wiary i miłosierdzia, na drodze wytyczonej naszym Chrztem.
Skomentuj artykuł