Papież Franciszek i jego "filozofia selfie"

(fot. Twitter)
PAP / mm

Papież Franciszek, łamiąc wszelkie schematy, lubi pozować do tzw. selfie, a w tym zaskakującym zachowaniu kryje się jego stosunek do ludzi i potrzeba bliskości - o tej papieskiej "filozofii selfie" mówił w Rzymie współpracownik papieża, ksiądz Antonio Spadaro.

Ksiądz Spadaro, redaktor naczelny prestiżowego pisma "Civilta Cattolica", powiedział podczas debaty, że to, iż papież nie ma żadnych oporów przed pozowaniem do tzw. selfie, czyli do fotograficznego autoportretu robionego "z ręki" podczas spotkań z wiernymi, oznacza, że "wywrócił on do góry nogami kod autorytetu". A robi to - dodał - by "skrócić dystans do ludzi".

“Selfie to coś, co podoba się papieżowi, bo wtedy druga osoba staje się współbohaterem zdjęcia, staje się naprawdę uczestnikiem spotkania z nim" - podkreślił ks. Spadaro podczas prezentacji zbioru homilii Franciszka z mszy w Domu świętej Marty.

Pierwsze takie zdjęcie, wykonane telefonem komórkowym podczas spotkania Franciszka z włoską młodzieżą z diecezji Piacenza i Bobbio w bazylice Świętego Piotra, obiegło w sierpniu zeszłego roku cały świat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek i jego "filozofia selfie"
Komentarze (19)
9
96basia
18 czerwca 2014, 09:34
Kompletnie nie rozumiem dlaczego my, chrześcijanie, Boży ludzie musimy wszystko negować. Podobnie było z siostrą śpiewającą w The voice of Italy. Zobaczmy, że w tym wszystkim działa Bóg! Nie tylko i wszędzie Diabeł...
EC
Ewa CG
17 czerwca 2014, 15:50
Rozumiem, że niektórzy z Was sądzą, że siedzą Papieżowi w głowie, znają jego motywacje i tok myślenia. Poznać to po tym do jakich zdjęć pozuje? To tak, jak ocenić jego światopogląd według tego czy woli rosół czy pomidorową.
K
katoool
17 czerwca 2014, 13:20
Ten papież jest żenujący, zachowuje się jak celebryta, któa mało ma do powiedzenia, a dużo do pokazania. Papiestwo musi wrócić do Europy!
C
corn
17 czerwca 2014, 18:03
Za mało do powiedzenia to masz jak widzę ty
M
Marek
17 czerwca 2014, 11:30
Byłem w Watykanie w Niedziel Palmową. Stałem w rzędach bardzo blisko Papieża widziałem jak Papież rozmawiał z kimś a tu nagle podbiega jakiś gość z telefonem przystawia się do Papieża i robi sobie zdjęcie. Wydaje mi się że dużo ludzi naużywa otwartość Franciszka nie może sobie nawet spokojnie porozmawiać. Po minie Franciszka dało się poznać że nie jest zadowolony z tej sytuacji
PM
pluszowy miś
17 czerwca 2014, 11:18
Podsumowując wpisy poniżej (niektóre): Papież to ma być "fajny gość", uśmiechnięty i chętnie pozujący do fotografii..  I żeby nie moralizował, nie siedział w lektyce i nie odprawiał modłów w katakumbach - ... Czy ktoś ma jeszcze jakieś życzenia? Proszę o wpisy.
A
Alfista
17 czerwca 2014, 11:30
No i tak jest, media ma za sobą, wszystko jest OK , kościoły na zachodzie się zapełniają i wszystkim smakuje niedzielny obiad, islamiści przestali mordować chrześcijan, aha i cudzołożnicy mogą przystępować do Komunii Św. co tam proboszcz będzie opowiadał...
P
Pisak
17 czerwca 2014, 14:12
Niech jeszcze zniesie celibat u księży diecezjalnych i będzie ok
S
Słaba
17 czerwca 2014, 10:53
Do tej pory nie zwróciłam uwagi, że może być coś takiego, jak "filozofia selfie". Ale fakt... Chodzi o to, że wszyscy mogą być razem na zdjęciu. Przy "klasycznej" fotce ten, kto ją robi, nie jest na niej obecny - trzeba mówić "X-a nie ma, bo robił zdjęcie:". :-) Jedyna ":zła" rzecz w selfie, to słaba jakość (zniekształcenie z powodu zbytniej bliskości od aparatu). Ale być może w "porządnych" aparatach jest lepiej. ;-)
K
KaSS
17 czerwca 2014, 10:04
Papież Franciszek nie zabiega o popularność i sławę tego świata, tylko po prostu wychodzi do ludzi. Także do ludzi młodych, bo oni są - jak wielokrotnie podkreślał Jan Paweł II - przyszłością świata. Obyśmy my umieli być tak samo otwarci na drugiego człowieka jak papież. Chrystus też był zgorszeniem dla wielu, bo siadał i jadał z grzesznikami...  Módlmy się za papieża Franciszka i za nas samych, abyśmy w naszym życiu umieli wiernie naśladować Chrystusa.
M
Marta
17 czerwca 2014, 09:41
A ja uważam że to świetnie, że stara się być tak blisko wiernych jak to możłiwe - nawet w taki sposób. Bo świat idzie do przodu, technologie idą do przodu, kultura też trochę się zmienia i fajnie że też Papiez stara się za tym nadążyć
A
Alfista
17 czerwca 2014, 09:52
Marto, Chrystus nie po to dał się skatować i zabić by chrześcijanie starali się nadążać za światem, a już w ogóle Jego następca...który ma wielkie możliwości by nawracać zagubionych. Takim postępowaniem mówi im , że jest fajnym gościem, swój chłop...
M
Marta
17 czerwca 2014, 10:15
Moim zdaniem Papież własnie daje świadectwo, że można być fajnym, przyjaznym chrześcijaninem - człowiekiem idącym za Chrystusem, postepujacym wg Jego woli - ale to nie znaczy że "iść" za Jezuem musimy w białej tunice i sandałach tak jak On kiedys chodził, ale mamy iść i czynić podobnie jak On. Poza tym uważam, że Jezus też był fajny gość bo np. brał dzieci na kolana chociaż też co poniektórzy byli temu przeciwni, jesli dobrze kojarze. Bóg nie po to dał nam rozum żebyśmy stali w miejscu tylko byśmy się rozwijali równiez intelektualnie, dlatego świat powinien iść do przodu ważne tylko by szedł w dobrym kierunku. Zagubieni ludzie są wszędzie i do różnych osób jest inna droga dotarcia do nich. Osobiście uważam, że nie sprawdziłoby się w dzisiejszych czasach siedzienie w lektyce i głosznie Ewangelii, ale właśnie wejście pośród ludzi, okazanie im miłości i dobroci i opowiadanie o Jezusie bardziej sie sprawdza, szczególnie wśród młodych. Ale to tylko moje osobiste zdanie. Pozdrawiam ciepło.  
C
caraibo
17 czerwca 2014, 10:20
A ma być jakimś gburem? Od kiedy "swój chłop" to synonim bezbożnika i relatywisty?
A
Alfista
17 czerwca 2014, 09:29
To nie filozofia, a popkultura...Franciszek stara się być popularny, fotki, telefony, buon giorno itd. Ale to ma krótkie nogi...
P
Puszka
17 czerwca 2014, 10:07
Bez podejścia, które reprezentuje Franciszek, to Kościół będzie miał krótke nogi. Przed Franciszkiem Kościoła na Zachodzie prawie już nie było. Teraz młodzież we Włoszech czy Francji wzrusza się, jak o nim mówi. Jakby Kościół nie szedł z duchem czasu - dalej byśmy modlili się w kaakumbach (na cmentarzach).
T
tradycja
17 czerwca 2014, 10:49
Kościół nie ma się dostostować do "ducha czasów", jego nauka jest stała i niezależna od tego, czego żąda świat.  Poza tym Twoja znajomość Kościoła ogranicza się chyba tylko do lektury Quo vadis, jeśli piszesz, że chrześcijanie modlą się w .. katakumbach :-)
P
Puszka
17 czerwca 2014, 10:51
A wydaje mi się, że użyłem czasu przeszłego ;) No i niestety - przeczytałem troszkę więcej na tenmat wczesnych chrześcijan ;)
P
Puszka
17 czerwca 2014, 10:53
Nauka Kościoła nie jest stała - o czym świadczy choćby masa synodów i soborów, na których dokonywano wielu zmian, wprowadzano rzeczy nowe i usuwano stare.