Papież Franciszek o posoborowym kapłaństwie

(fot. EPA/L'OSSERVATORE ROMANO)
KAI / CTV / psd

Ksiądz nie może być często zasmucony i nerwowy, albo też mieć trudny charakter. To nie jest normalne i nie służy ani jemu samemu, ani jego ludowi - mówił Papież, spotykając się z uczestnikami watykańskiej konferencji z okazji 50-lecia uchwalenia dwóch soborowych dekretów: o życiu i misji kapłana Presbyterorum ordinis oraz o formacji kapłańskiej Optatam totius. Franciszek nazwał je prawdziwymi perłami, które dał Kościołowi Sobór, oraz nasionami, z których wyrosły rozłożyste rośliny, wydające, pomimo pewnych uschłych liści, liczne kwiaty i owoce upiększające współczesny Kościół.

Odnosząc się do definicji kapłanów zawartej w Liście do Hebrajczyków, Papież rozważył różne aspekty kapłańskiej tożsamości. Przede wszystkim są oni z ludu wzięci. Nie są jak grzyby, które niespodziewanie wyrastają w katedrze, lecz mają swoją historię, od swego ludu przejmują wartości, duchowość i kulturę. W tym kontekście Franciszek zwrócił szczególną uwagę na rolę środowiska rodzinnego zarówno w budzeniu powołań, jak i w życiu kapłańskim. Franciszek opowiedział o przypadku młodego jezuity, który po dwóch latach kapłaństwa czuł się zagubiony i chciał odejść z zakonu. Po wizycie u spowiednika i lekarza odesłał go w końcu do jego mamy, aby z nią szczerze porozmawiał.

"I pojechał. Spędził z mamą cały dzień i wrócił odmieniony. Mama go parę razy spoliczkowała - duchowo spoliczkowała, duchowo. Powiedziała mu kilka słów prawdy, zrobiła z nim porządek i mógł iść dalej. Dlaczego? Bo wrócił do korzeni. Dlatego tak ważne jest nie odcinać się od korzeni, z których wyrastamy. W seminarium musisz praktykować modlitwę myślną... Tak, trzeba się tego uczyć. Ale przede wszystkim módl się tak, jak cię matka nauczyła, i idź naprzód. Ale korzenie zawsze masz w rodzinie. Zaczynaj się modlić tak, jak się nauczyłeś jako dziecko, nawet tymi samymi słowami. A potem rozwijaj dalej swoją modlitwę" - powiedział Papież.

Dobry kapłan powinien wiedzieć, jakim jest człowiekiem. Niezbędna jest w tym zakresie właściwa formacja, aby nie wzięły w nim górę jego ograniczenia, lecz by pozwolił owocować swym talentom.

Innym aspektem tożsamości kapłana jest jego służba braciom. Dobry przykład daje w tym zakresie sam Chrystus, Najwyższy Kapłan, który umywa nogi apostołom, jest Dobrym Pasterzem, trwa w bliskości zarówno z Bogiem, jak i ludźmi.

"Nie jesteśmy kapłanami dla nas samych, a nasze uświęcenie jest bezpośrednio związane z uświęceniem naszego ludu, nasze namaszczenie jest jego namaszczeniem. Uświadamianie sobie i przypominanie, że dla ludu zostaliśmy ustanowieni, dla świętego ludu Bożego, pomaga księżom, aby nie myśleli o sobie, by byli autorytetami, ale nie despotami, by byli stanowczy, ale nie bezwzględni, radośni, ale nie powierzchowni, a zatem, by byli pasterzami, a nie urzędnikami" - powiedział Franciszek.

Kapłani muszą też być pośród ludzi. Nie mogą być specjalistami od duszpasterstwa czy ewangelizacji, którzy pojawiają się, by wykonać zadanie zgodnie ze swym fachem, a potem znikają i żyją innym życiem. Księżą muszą też żyć blisko swych biskupów, muszą mieć do nich łatwy dostęp. W tym kontekście Franciszek przypomniał, że nadal obowiązuje rozporządzenie Soboru Trydenckiego o stałej rezydencji biskupa na terenie jego diecezji. Upomniał więc biskupów, którzy podróżują po całym świecie, a nie mają czasu dla swych księży.

Na zakończenie Papież zaapelował o dobre rozeznanie powołań. Do seminarium zgłaszają się bowiem również ludzie z problemami i ukrywają je, często nieświadomie, pod przykrywką wzorowego zachowania. Problemy zaczynają się później, kiedy poczują się pewnie. "Co ciekawe - dodał Papież - ja mam takie przeczucie, że jak jakiś młody człowiek jest zbyt rygorystyczny, zbyt fundamentalistyczny, to nie mam do niego zaufania. Jest za tym coś, o czym on sam nie wie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek o posoborowym kapłaństwie
Komentarze (3)
DP
Danuta Pawłowska
21 listopada 2015, 08:40
Gdyby zniesiono sakrament święceń, nie mielibyśmy Pana. Któż Go złożył tam, w tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął waszą duszę, gdy po raz pierwszy wkroczyła w życie? Kapłan. Kto ją karmi, by dać siłę na wypełnienie jej pielgrzymki? Kapłan. Któż ją przygotuje, by pojawiła się przed Bogiem, obmywając ją po raz ostatni we Krwi Jezusa Chrystusa? Kapłan, zawsze kapłan. A jeśli ta dusza umiera ze względu na grzech, kto ją wskrzesi, kto da jej ciszę i pokój? Znów kapłan. Po Bogu, kapłan jest wszystkim! On sam pojmie się w pełni dopiero w niebie  (Św. Jan Maria Vianney) .
KM
Katarzyna Michalska
20 listopada 2015, 21:21
Siedzi on sam. Tu nie ma słowa o Najświętszej Ofierze, bo ona jest doskonała. Jest mowa o człowieku i o jego słabych stronach, które koniecznie trzeba, albo przynajmniej dobrze byłoby? - pokonać, by być kapłanem zdolnym do udzielania wsparcia duchowego wiernym, którzy sami są pokaleczeni duchowo, ale nie tylko. Rzeczywiście, oczekiwania wobec księży mamy ogromne. Tym bardziej więc módlmy się za nich.
D
deon
20 listopada 2015, 19:52
Ksiądz nie może być często zasmucony i nerwowy, albo też mieć trudny charakter. To nie jest normalne i nie służy ani jemu samemu, ani jego ludowi - mówił Papież, spotykając się z uczestnikami watykańskiej konferencji z okazji 50-lecia uchwalenia dwóch soborowych dekretów: o życiu i misji kapłana Presbyterorum ordinis oraz o formacji kapłańskiej Optatam totius. Franciszek nazwał je prawdziwymi perłami, które dał Kościołowi Sobór, oraz nasionami, z których wyrosły rozłożyste rośliny, wydające, pomimo pewnych uschłych liści, liczne kwiaty i owoce upiększające współczesny Kościół. <a href="http://www.deon.pl/religia/serwis-papieski/aktualnosci-papieskie/art,3632,papiez-franciszek-o-posoborowym-kaplanstwie.html">więcej</a>