Papież Franciszek o swojej największej przyjaźni z kobietą. Ta historia skończyła się tragedią

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Dominique Wolton / Papież Franciszek

"Wiele zawdzięczam tej kobiecie, ponieważ to ona nauczyła mnie myśleć" - ujawnił Ojciec Święty.

Publikujemy fragment rozmowy z papieżem Franciszkiem, w której odpowiada on na pytania dotyczące relacji z kobietami.

* * *

DEON.PL POLECA

Dominique Wolton: To prawda, że kobieta i mężczyzna nie patrzą na świat w ten sam sposób. Czy w życiu osobistym, już po okresie dzieciństwa i młodości, spotkał Ojciec kobiety, które pozostawiły po sobie ślad?

Papież Franciszek: Tak. Jedna z nich nauczyła mnie rozumieć rzeczywistość polityczną. Była komunistką.

Dominique Wolton: Żyje jeszcze?

Papież Franciszek: Nie... W czasie dyktatury została, "puff", zabita. Schwytano ją w tej samej grupie, w której były dwie francuskie siostry, były razem. Była chemiczką, kierowała wydziałem, na którym pracowałem, w laboratorium bromatologicznym. Pochodziła z Paragwaju, była komunistką, członkinią partii, która tam nazywa się Febrerista (El Partido Revolucionario Febrerista, partia powstała w 1951 roku w Buenos Aires - przyp. red.). Pamiętam, jak dała mi do przeczytania akt skazujący na śmierć Rosenbergów (Członkowie amerykańskiej partii komunistycznej, Julius i Ether Rosenbergowie, zostali oskarżeni o przekazanie Związkowi Radzieckiemu tajnych informacji na temat broni atomowej. Zostali straceni na krześle elektrycznym 19 czerwca 1953 roku - przyp. red.)! Uświadomiła mi, co kryło się za tym wyrokiem. Dawała mi książki, co prawda komunistyczne, ale nauczyła mnie myśleć o polityce. Wiele zawdzięczam tej kobiecie.

Dominique Wolton: Sprawa Rosenbergów była straszna.

Papież Franciszek: Czy naprawdę byli winni? Pamiętam, jak moja znajoma opowiadała: "Czy wiesz, że gdy pozwolono im się pożegnać przed wykonaniem wyroku na krześle elektrycznym, wzięli się za ręce i objęli się mimo kajdanek?". Nieludzkie. Ta kobieta uświadomiła mi nieludzką logikę tej polityki. Bardzo wiele jej zawdzięczam. Kiedy zaczęły się prześladowania, zaprosiła mnie do siebie — byłem już księdzem, ale jeszcze nie prowincjałem. Zadzwoniła do mnie, żeby powiedzieć: "Jorge, moja teściowa (która była bardzo wierzącą katoliczką) jest chora. Może poszedłbyś udzielić jej ostatniego namaszczenia?". Chociaż była komunistką. "Tak, przyjdę". Znałem jej teściową. "Więc przyjedź pick-upem, furgonetką, tak łatwiej ci będzie wjechać do naszej dzielnicy".

Zrozumiałem, że coś chce przewieźć. To była niezła akcja. Zabraliśmy jej książki, ponieważ bała się, że zrobią u niej rewizję i znajdą publikacje komunistyczne. Została zatrzymana. Często ją odwiedzałem i zawsze wyrażała się z wielkim szacunkiem o moim wyborze społecznym. Wiele zawdzięczam tej kobiecie, ponieważ to ona nauczyła mnie myśleć. Odnalazłem jej dzieci...

Dominique Wolton: Jak się nazywała?

Papież Franciszek: Esther Balestrino De Careaga* (Esther Balestrino De Careaga (1918—1977), Paragwajka zbliżona do środowisk komunistycznych, jedna z założycielek ruchu Matki z Plaza de Mayo, po uprowadzeniu jej córek i zięcia. Zatrzymana w grudniu 1977 roku z dwiema francuskimi zakonnicami, była torturowana i została zabita, a następnie wrzucona do morza z samolotu - przyp. red.).

Dominique Wolton: Esther to imię ze Starego Testamentu.

Papież Franciszek: Tak. Miała troje dzieci. Jedna z jej córek mieszka w Szwecji, dwie pozostałe w Argentynie, ale przyjechały do Asunción, do Paragwaju, żeby się ze mną zobaczyć, gdy tam byłem z wizytą. Powtarzały mi, jak bardzo ich matka mnie kochała. Ta kobieta naprawdę nauczyła mnie myśleć.

Dominique Wolton: Czy dziś, mimo pełnionej funkcji, udaje się Ojcu Świętemu utrzymywać przyjazne stosunki z kobietami?

Papież Franciszek: Nie, bardzo przyjaznych stosunków raczej nie utrzymuję, ale dobre owszem. Obie moje przyjaciółki zmarły, gdy byłem w Buenos Aires, bardzo piękne osoby, nie żyją. Ale tak, są kobiety, z którymi mam bardzo dobre kontakty, z którymi rozmawiam...

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież Franciszek o swojej największej przyjaźni z kobietą. Ta historia skończyła się tragedią
Komentarze (4)
a a
23 lutego 2018, 17:02
Coraz mniej kryje się ze swoją sympatią do komunizmu :o
LA
leszek a
22 lutego 2018, 11:11
Shlomo Shmeltzer Shlomo Group to izraelska firma skupiająca konglomeraty. Firma składa się z holdingów w zakresie produkcji , telekomunikacji, transportu, usług finansowych i nieruchomości . Grupa Shlomo została założona w 1974 roku przez Shlomo Shmeltzer , kiedy założył firmę wynajmu samochodów. Firma rozwinęła się i przekształciła w dużą grupę usług motoryzacyjnych i leasing operacyjny. Shmeltzer poprowadził grupę do innych obszarów, a dziś grupa jest jedną z największych firm w Izraelu. Grupa jest własnością Shmeltzer i pełni rolę przewodniczącego firmy . Shlomo Shmeltzer zmarł na krwotok mózgowy 9 lipca 2014 r. [2] [3] Spółka jest notowana na giełdzie w Tel Awiwie z symbolem SHLD . A TY KIM JESTEŚ ''STOS''???
Baruch Marzel
22 lutego 2018, 08:47
No to Franciszek ma szczęście. Jakby komuniści doszli do władzy to albo by go ukatrupili jakby był wierny kościołowi, albo by został komunistą. Choć do końca nie jestem pewein czy on komunistą nie jest!!!
FF
Franciszek2 Franciszek2
22 lutego 2018, 07:49
Skoro komunistka nauczyła papieża rozumiec rzeczywistość polityczną  to zrozumiała jest juz "reforma Kurii"