Papież inspiracją dla kapelanów więziennych

Papież Franciszek jest przykładem dla kapelanów więziennych Ukrainy - stwierdził w rozmowie z KAI ks. Grzegorz Draus, polski kapłan, od trzynastu lat pracujący na Ukrainie. Obecnie jest on naczelnym katolickim kapelanem więziennym w tym kraju.

"Postawę Ojca Świętego, który swą pierwszą oficjalną posługę poza Watykanem spełni w zakładzie karnym, dostrzegły zarówno władze więziennictwa na Ukrainie, jak i przedstawiciele Kościołów prawosławnych i protestanckich" - oświadczył rozmówca KAI. Zaznaczył, że mówiono o tym 25 marca na spotkaniu w Radzie Najwyższej Ukrainy w Kijowie z udziałem Ukraińskiej Misji Międzywyznaniowej "Opieka duchowa i charytatywna w miejscach pozbawienia wolności". Skupia ona reprezentantów 12 wyznań chrześcijańskich, działających w duszpasterstwie więziennym. Podczas tego spotkania ks. G. Draus został powołany na wiceprzewodniczącego tej Misji.

Władze Ukrainy dostrzegły wartość i ważność posługi kapelanów i na wspomnianym spotkaniu wyraziły gotowość jeszcze większego otwarcia bram więzień przed nimi i umocnienia ich pozycji - zaznaczył ks. Draus. Poinformował, że w kraju jest kilka tysięcy kapelanów różnych wyznań i wszyscy oni działają jako wolontariusze, tzn. że za swą posługę w zakładach karnych nie pobierają żadnych opłat.

Kapłan poinformował ponadto, że w czasie spotkania władze państwowe wręczyły naczelnym kapelanom więziennym z różnych wyznań dyplomy z podziękowaniami po ponad dwudziestu latach istnienia tej formy duszpasterstwa. Uznano, że w ten sposób swoją posługą wcielają oni w życie prawo o wolności religijnej i wolności wyznania - powiedział naczelny katolicki kapelan więzienny Ukrainy.

Zwrócił uwagę, że na wspomnianym spotkaniu w parlamencie mówiono również o tym, że przywracanie wiary w ludziach skazanych "jest dla nas bardzo ważną sprawą i naszym priorytetem i że prosimy, aby duchowni i katecheci mogli przychodzić do więzień niezależnie od tego, do jakiego wyznania należą.

Zdaniem polskiego kapłana, ta postawa władz, które chcą kapelanów w więzieniach bardzo odbiega od tego, co się dzieje w wielu innych krajach, np. w Polsce czy w krajach Zachodniej Europy, którzy chcą rolę Kościoła, wiary i wychowania chrześcijańskiego całkowicie zepchnąć na margines. "Tutaj, gdzie wiara była całkowicie niszczona, ludzie wiedzą, co to znaczy być naprawdę prześladowanym, odczuli na sobie skutki utraty wiary, toteż pragną ją odbudować i wzajemnie się wspierają" - stwierdził ks. G. Draus.

Zaznaczył ponadto, że około jednej trzeciej spośród tych kilku tysięcy wolontariuszy, którzy przychodzą do zakładów karnych, pełniąc w nich posługę duszpasterską, to byli więźniowie. Większość personelu w około 200 ośrodkach resocjalizacyjnych, czyli placówek dla byłych więźniów, leczących się również z alkoholizmu i narkomanii, pomagających im w powrocie do normalnego życia, to także są byli więźniowie. "To najlepiej świadczy o poziomie takiej posługi, prowadzonej przez różne wyznania: prawosławnych, katolików i protestantów, w wyniku wzajemnych uzgodnień" - podkreślił ks. Draus. Dodał, że stąd bierze się potrzeba takiej instytucji, jak Rada Kościołów, która koordynuje ich działania i reprezentuje je przed władzami więziennymi.

"Praca ta daje więźniom nadzieje na wyrwanie się ze swego losu i dojście do wiary" - powiedział na spotkaniu Sergiusz Sas, deputowany do Rady Najwyższej, członek Komisji Ustawodawczej ds. Wspierania Ścigania. Podkreślił, że "długo byliśmy pod uciskiem wojującego ateizmu i wasze zgromadzenie jest przykładem również dla polityków, jak jednoczyć się w celu odbudowy naszego państwa, aby wszyscy czuli się w nim jak w domu".

"Gromadzicie się w miejscu, które jest najbliżej (z ustawodawczego punktu widzenia) więźniom, wy zaś od strony wychowawczej i duchownej jesteście najbliżej procesowi resocjalizacji. Obyśmy mogli przywrócić wiarę tym, którzy tego najbardziej potrzebują" - powiedział poseł.