Papież jedzie na Lampeduzę opłakiwać zmarłych
Papież Franciszek jedzie na Lampeduzę, by opłakiwać zmarłych - powiedział jego sekretarz, prał. Alfred Xuereb. - Jego obecność tam jest znakiem mającym pokazać, że oprócz Północy, gdzie mieszkają bogaci, marnujący ostentacyjne bogactwo, jest też Południe, które przybywa do nas, porzucając wszystko, aby znaleźć szczęście, jednak znajduje śmierć.
Ojciec Święty odwiedzi Lampeduzę w poniedziałek 8 lipca. Spotka się tam z afrykańskimi uchodźcami i odprawi Mszę św.
Watykanista Giacomo Galeazzi z dziennika "La Stampa" zwraca uwagę, że ten wyjazd "last minute", zorganizowany przez prefekta Domu Papieskiego, abp. Georga Gänsweina, będzie pierwszą oficjalną podróżą Franciszka, który "bez pośrednictwa Sekretariatu Stanu bezpośrednio potwierdził arcybiskupowi Agrigento, Francesco Montenegro, że przyjął zaproszenie proboszcza wyspy, ks. Stefano Nastasi". Zaś w programie wizyty nie ma spotkań z władzami państwowymi ani Włoskiej Konferencji Biskupiej.
Zdaniem Galeazziego, papież chce przypomnieć światu, że tak wielu Afrykańczyków - ofiar wojen i nielegalnych imigrantów - traci życie na Morzu Śródziemnym, chcąc dostać się przez Lampedusę do Europy. - To znaczący gest, który ma potrząsnąć instytucje obojętne wobec tych morskich tragedii - dodaje kard. Antonio Maria Vegliò, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
Watykanista przypomina, że już dwa miesiące temu papież zaapelował do rządów, prawodawców i wspólnoty międzynarodowej o zajęcie się losem uchodźców przez podjęcie skutecznych inicjatyw, zapewniających ochronę ich godności, poprawiających jakość ich życia i przeciwstawiających się współczesnym formom prześladowań, ucisku i niewolnictwa.
Ideę wizyty na Lampeduzie wzbudziło u Franciszka niedawne zatonięcie statku z imigrantami. - Wybór Lampeduzy jako pierwszej podróży pontyfikatu mówi więcej niż jakiekolwiek słowa - napisał dziennik "L’Osservatore Romano".
Proboszcz Lampeduzy w rozmowie z agencją SIR dał wyraz radości miejscowej wspólnoty z powodu papieskiej wizyty. - Marzenie stało się rzeczywistością - powiedział ks. Nastasi. Poinformował, że na stadionie, na którym Franciszek odprawi Mszę św. może zmieścić się od 5 do 10 tys. ludzi.
Z kolei abp Montenegro oświadczył, że wizyta papieża na Lampeduzie "pomoże nam czytać historię oczyma Boga".
Skomentuj artykuł