Papież: Nie prestiż, nie siła, nie pycha a miłość!

(fot. EPA/MAURIZIO BRAMBATTI )
KAI / Radio Watykańskie / CTV/ slo

Bycie uczniami Jezusa - Baranka Bożego - oznacza dzisiaj bycie solidarnymi i otwartymi na bliźnich, stawianie niewinności w miejsce zła, miłości w miejsce siły, pokory w miejsce pychy i służby w miejsce troski o prestiż.

Przypomniał o tym Franciszek w rozważaniach przede modlitwą Anioł Pański 19 stycznia w Watykanie. Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu zgromadzonym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego papież przypomniał, że dziś przypada Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy i serdecznie pozdrowił różne wspólnoty etniczne, przybyłe na Plac i zapewnił, że uchodźcy są "w sercu Kościoła, gdyż jest on ludem w drodze do Królestwa Bożego, które Jezus przyniósł nam".

Oto pełny tekst rozważań Ojca Świętego

Nawiązując do czytanego w tę niedzielę fragmentu Ewangelii św. Jana, w którym św. Jan Chrzciciel nazywa Jezusa Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że Jezus Chrystus przyszedł na świat ze ściśle określoną misją: wyzwolenia go z niewoli grzechu, biorąc na siebie winy ludzkości. Może to uczynić tylko na drodze miłości. Nie ma innego sposobu zwyciężenia zła i grzechu, jak tylko miłością, która pobudza do daru własnego życia za innych.

DEON.PL POLECA

Papież przypomniał, że św. Jan nazwał Jezusa Barankiem, a słowo to pojawia się w Nowym Testamencie wielokrotnie i zawsze w odniesieniu do Pana Jezusa. Ten obraz baranka może zdumiewać, zwierzę to nie odznacza się bowiem siłą, a jednak bierze na siebie tak wielki ciężar. Baranek jest słaby i kruchy, nie panuje nad innymi, ale jest łagodny, pokojowy, uległy. Bycie uczniami Jezusa - Baranka Bożego oznacza dzisiaj stawianie w miejsce zła - niewinności, w miejsce siły - miłości, pychy - pokory i prestiżu - służby. Oznacza, że mamy żyć nie jak "oblężona twierdza", lecz jak miasto na górze, otwarte, gotowe na przyjęcie innych i solidarne - podkreślił papież.

Po rozważaniach Ojciec Święty odmówił z wiernymi modlitwę Anioł Pański i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, po czym wspomniał o obchodzonym dzisiaj Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy. Pozdrowił obecne na Placu członków różnych wspólnych etnicznych i zapewnił ich, że są oni bliscy sercu Kościoła, "gdyż Kościół jest ludem w drodze do Królestwa Bożego, które Jezus Chrystus przyniósł nam".

Więcej»

Wezwał, aby nie tracili nadziei na lepszy świat i życzył wszystkim uchodźcom i migrantom, aby żyli w pokoju w krajach, które ich przyjmują, zachowując wartości swych kultur. Ojciec Święty podziękował również wszystkim osobom i organizacjom, pracującym na rzecz tej grupy ludzi, zwłaszcza kapłanom i siostrom skalabryniankom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: Nie prestiż, nie siła, nie pycha a miłość!
Komentarze (8)
20 stycznia 2014, 12:56
stawianie niewinności w miejsce zła, miłości w miejsce siły, pokory w miejsce pychy i służby w miejsce troski o prestiż. Głęboko słuszne poglądy papież powinien wprowadzać sam, zaczynając od pojednania z lefebrystami, uwolnienia franciszkanów Niepokalanej od szalejącego tam komisarza itp. ... Próba pojednania z lefebrystami podobno była, ale nie byli zbyt chętni do rozmów. Szkoda. Co do franciszkanów Niepokalanej, to zastanawiam się, czy papieżowi nie przedstawiono wykręconego, zmanipulowanego obrazu tego, o co chodziło w tym zgromadzeniu.
M
Monika
19 stycznia 2014, 21:49
Jak widać po komentarzach, zdjęcie ekskomuniki z lefebrystów i wpuszczenie ich do Kościoła było wpuszczeniem wilka do owczarni. To, co wyprawiają teraz z tymi awanturami o ryt, punktowaniem Ojca Świętego - właściwie za wszystko, wymądrzaniem się z faryzejskim zapałem na każdy temat i zawsze krytycznie - to się w głowie nie mieści. Jak ludzie poszukujący Boga mają trafić do Kościoła w takiej sytuacji - gdy tu non-stop jakieś pranie po gębie w białych rękawiczkach? To jest mur trudny do przejścia. Bardzo proszę, módlmy się za Papieża, nie pozwalajmy, by ci ludzie wciąż go obrażali. Módlmy się za Kościół. I bądźmy łagodni, te pyskówki nie mają najmniejszego sensu. Pozdrawiam.
AC
Anna Cepeniuk
19 stycznia 2014, 20:02
~Jazming - gratuluję...... dobrego samopoczucia....
jazmig jazmig
19 stycznia 2014, 19:20
@Beniamin Powinien pojednać się z lefebrystami czyli po prostu podporządkować im Kościół ,samememu abdykować a tytuł papieski powierzyć ich przełożonemu ,wtedy może zyskał by ich nie uznanie ale prawo do bytu w Kościele. ... KK, o czym oczywiście, jako ateista, nie wiesz, nie jest jednolicie umundurowaną i wymusztrowaną armią. W obrębie KK funkcjonuje wiele różnych tradycji, obrządków itp., a w tym syryjski, etiopski, grekokatolicki i wiele innych. Nic nie stoi na przeszkodzie utworzenia dla lefebrystów czegoś podobnego, brakuje jedynie woli ze strony Watykanu. Zatem zasadne jest moje oczekiwanie, że papież stawiając miłość w miejsce siły, pokorę w miejsce pychy oraz służbę w miejsce troski o prestiż, wprowadzi lefebrystów do KK na podobnych zasadach, jak przedstawicieli innych obrządków.
jazmig jazmig
19 stycznia 2014, 19:15
@Effa A tak używając Twojej metody, to może napisz z kim Ty się pojednałeś... w imię chrześcijańskiej miłości.... Czy masz takie doświadczenie? ... Effo, jak w ramach swojej chrześcijańskiej kultury z nikim się nie kłócę, więc nie muszę z nikim się jednać. A jak to wygląda u ciebie? Czy pojednałaś się już ze swoimi przeciwnikami/wrogami lub im podobnymi?
19 stycznia 2014, 16:48
stawianie niewinności w miejsce zła, miłości w miejsce siły, pokory w miejsce pychy i służby w miejsce troski o prestiż. Głęboko słuszne poglądy papież powinien wprowadzać sam, zaczynając od pojednania z lefebrystami, uwolnienia franciszkanów Niepokalanej od szalejącego tam komisarza itp. ... Powinien pojednać się z lefebrystami czyli po prostu podporządkować im Kościół ,samememu abdykować a tytuł papieski powierzyć ich przełożonemu ,wtedy może zyskał by ich nie uznanie ale prawo do bytu w Kościele.
AC
Anna Cepeniuk
19 stycznia 2014, 16:37
Może ~Jazming napisz list do Papieża.... co powinien.... Szkoda, by Twoje cenne rady były w próżnię.... A tak używając Twojej metody, to może napisz z kim Ty się pojednałeś... w imię chrześcijańskiej miłości.... Czy masz takie doświadczenie?
jazmig jazmig
19 stycznia 2014, 16:25
stawianie niewinności w miejsce zła, miłości w miejsce siły, pokory w miejsce pychy i służby w miejsce troski o prestiż. Głęboko słuszne poglądy papież powinien wprowadzać sam, zaczynając od pojednania z lefebrystami, uwolnienia franciszkanów Niepokalanej od szalejącego tam komisarza itp.