Papież o spotkaniu, na którym ciężko było powstrzymać łzy

(fot. PAP/EPA/VINCENZO PINTO / POOL)
KAI/ mp

Zakończonej wczoraj papieskiej podróży do Mjanmy i Bangladeszu, a zwłaszcza bolesnej kwestii mniejszości Rohindża poświęcona była konferencja prasowa papieża na pokładzie samolotu lecącego z Dhaki do Rzymu.

Ojciec Święty prosił, aby pytania dziennikarzy ograniczyły się zasadniczo do tej podróży. Uczynił jednak wyjątek, by poddać w wątpliwość godziwość posiadania broni atomowej.

W centrum pytań dziennikarzy znalazła się sprawa kryzysu związanego z uchodźcami z grupy etnicznej Rohindża. Papież przypomniał, że o prawa tej mniejszości upominał się już wcześniej w Watykanie. Zaznaczył, że dla niego najważniejsze jest to, aby jego przesłanie dotarło do adresata. Dlatego w rozmowie z dowódcą sił zbrojnych Mjanmy, gen. Min Aung Hlaingiem starał się raczej wysłuchać racji, a nie "trzasnąć drzwiami przed nosem". Wyraził zadowolenie z odbytych rozmów.

Ojciec Święty wyjaśnił, że piątkowe spotkanie z przedstawicielami Rohindża rozszerzył, chcąc aby każdy mógł z nim porozmawiać. Było ono bardzo poruszające i Franciszek z największym trudem starał się ukryć łzy. Papież wyraził też uznanie dla gościnności władz Bangladeszu, biednego kraju, który przyjął 700 tys. uchodźców.

Dziennikarze pytali też o godziwość posiadania broni nuklearnej w aktualnej sytuacji na świecie. W tym kontekście Franciszek zaznaczył, że broń atomowa może zniszczyć całą ludzkość i postawił z kolei pytanie o możliwość uczynienia kroku wstecz, aby ocalić rodzaj ludzki i środowisko. Pytany, dlaczego Ojciec Święty, tak jak planowano wcześniej, nie połączył wizyty w Bangladeszu z wizytą w Indiach papież wskazał na przeciągające się negocjacje z Delhi i wyraził nadzieję, że jeśli dożyje, będzie mógł odwiedzić ten kraj w roku 2018.

DEON.PL POLECA


Kolejne pytanie dotyczyło przeciwstawiania przez niektóre osoby dialogu międzyreligijnego ewangelizacji. Franciszek podkreślił, że ewangelizacja nie jest prozelityzmem, ale świadectwem życia i szacunkiem okazywanym drugiej osobie.

Ostatnie pytanie dotyczyło perspektyw relacji z Chinami i możliwości wizyty w tym kraju. Ojciec Święty zapewnił, że wizyta w Chinach nie będzie miała miejsca w najbliższym czasie, że w negocjacjach trzeba wielkiej cierpliwości i delikatności. "Bramy serca są otwarte i myślę, że podróż do Chin była by pożyteczna dla wszystkich. Chętnie odwiedziłbym ten kraj" - powiedział papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież o spotkaniu, na którym ciężko było powstrzymać łzy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.