Papież: pewne jest tylko to, że będziemy mieli swój koniec, a kiedy to nastąpi, wie tylko Bóg

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / pk

Koniec naszego ziemskiego życia i świata w kontekście Apokalipsy św. Jana był przedmiotem rozważań Franciszka podczas Mszy św. w kaplicy Domu św. Marty w Watykanie 27 listopada.

Papież zaznaczył, że myślenie o sprawach ostatecznych jest przejawem mądrości i pomaga nam kroczyć naprzód, aby w końcu spotkać się z miłosierdziem Bożym.

Swe kazanie Ojciec Święty oparł na czytanym w czasie tej liturgii fragmencie Apokalipsy św. Jana, mówiącym o końcu świata, przedstawionym w postaci żniw, z Chrystusem i Aniołem, "uzbrojonymi" w sierp. Gdy przyjdzie nasz czas, będziemy musieli "zobaczyć jakość swojego ziarna, swojego życia" - powiedział kaznodzieja. I dodał: "Być może niektórzy was mówią, że nie jest tak ponuro, że to nam się nie podoba, ale taka jest prawda".

Są to żniwa, podczas których każdy z nas spotka się z Panem i powie Mu: "Oto jest moje życie, oto jest moje ziarno. Taka jest jakość mojego życia. Czy się pomyliłem?" - mówił dalej papież. Zwrócił uwagę, że "wszyscy będziemy musieli to powiedzieć, gdyż wszyscy się mylimy". Przyznał, że wszyscy robią też dobre rzeczy i mogą pokazać Panu trochę swoich ziaren.

A co powiedziałbym, gdyby Pan wezwał mnie jeszcze dzisiaj? - zapytał następnie Franciszek. I odpowiedział: "nie byłem przewidujący, byłem roztargniony". Przypomniał, że nie znamy dni ani godziny naszego końca. Jednocześnie przestrzegł, że nie należy zasłaniać się młodym wiekiem, bo wielu młodych już odeszło, "wielu zostało wezwanych" [do wieczności]. "Nikt nie ma bezpiecznego swojego życia, pewne jest tylko to, że będziemy mieli swój koniec, a to, kiedy to nastąpi, to tylko Bóg wie" - podkreślił Ojciec Święty.

Jednocześnie zauważył, że koniec ten będzie spotkaniem z Panem i będzie to zdaniem rachunku z tego, co się zrobiło, ale zarazem będzie to spotkaniem pełne miłosierdzia, radości i szczęśliwości. "Myślenie o końcu: końcu stworzenia, własnego życia, jest mądrością, czynią to ludzie mądrzy" - zapewnił mówca.

Dlatego - przypomniał - Kościół w tym tygodniu zaprasza nas do zapytania siebie o to, jaki będzie mój koniec. Jakim chciałbym, aby Pan mnie znalazł, gdy mnie wezwie? Muszę zrobić rachunek sumienia i ocenić: co powinienem poprawić, dlaczego nie jest dobrze? A co powinienem popierać i nieść naprzód, gdyż jest dobre? Z tymi pytaniami nie jesteśmy sami, ponieważ jest z nami Duch Święty, który nam pomaga - zaznaczył papież.

Zaapelował, aby szczególnie w tym tygodniu prosić Ducha Świętego o mądrość czasu, końca, zmartwychwstania, wiecznego spotkania z Jezusem, aby pozwolił nam zrozumieć tę mądrość, która tkwi w naszej wierze. Spotkanie z Jezusem będzie dniem radości, toteż "módlmy się, aby Pan nas do tego przygotował" - powiedział Ojciec Święty. I niech każdy z nas zakończy ten tydzień, myśląc o końcu, bo "skończę się, nie będę trwał wiecznie i jak chciałbym skończyć?" - zakończył swe rozważania Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: pewne jest tylko to, że będziemy mieli swój koniec, a kiedy to nastąpi, wie tylko Bóg
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.