Papież: przyzwyczajamy się do obrażania siebie nawzajem

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.jezuici.pl)
PAP / jp

Papież Franciszek powiedział w sobotę, że ze "wstydem" przyjął wiadomość o tym, że najsilniejszą bombę na świecie nazwano "matką wszystkich bomb". Podczas spotkania z włoską młodzieżą odwołał się do niedawnego zrzucenia przez USA bomby GBU-43 w Afganistanie.

W czasie rozmowy z włoskimi uczniami, uczestniczącymi w inicjatywie "Szkoły pokoju", papież oświadczył: "Zawstydziła mnie nazwa bomby; nazwali ją matką wszystkich bomb. Ale patrzcie, przecież matka daje życie, a ta przynosi śmierć".

- Jeśli nazywamy matką takie urządzenie, to co się dzieje? - zapytał Franciszek w czasie spotkania z dziećmi i młodzieżą w watykańskiej Auli Pawła VI.

- Mamy wojnę, dzieją się takie rzeczy, ale jest też wiele dobrych rzeczy, ukrytych. Są ludzie, którzy poświęcają swe życie służbie innym - dodał papież.

DEON.PL POLECA


Nawiązał również do debat politycznych, do jakich dochodzi przed wyborami.

- Nie mówię wam tego jako papież. Opowiedziano mi, co się wydarzyło podczas jednej z przedwyborczych debat telewizyjnych. Obrzucali się kamieniami, jeden nie pozwalał skończyć drugiemu. Skoro na tak wysokim poziomie dochodzi do tego, że nie potrafi się prowadzić dialogu, to wielkim wyzwaniem jest to, by go uczyć - stwierdził Franciszek.

Następnie zauważył: "Łatwiej jest gadać i niszczyć, zamiast słuchać z łagodnością i szacunkiem".

Papież przypomniał, że wiele razy przestrzegał przed "terrorem plotek". Poradził: "Jeśli macie ochotę plotkować przeciwko komuś, ugryźcie się w język. To dobry interes: trochę pocierpicie, spuchnie wam język, ale skorzystacie na tym, bo nie zostaniecie terrorystami".

Franciszek piętnował "przemoc obelg", do jakiej dochodzi w codziennym życiu. Mówił, że wystarczy, że na ulicy dojdzie do jakiegoś sporu między kierowcami i zamiast przeprosin za błąd "rozpoczyna się litania przekleństw".

- Jest boom przymiotników, których nie mogę wam nawet przytoczyć, ale myślę, że wszyscy je znacie - mówił.

- Jesteśmy przyzwyczajeni do obrażania się nawzajem - podkreślił papież.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: przyzwyczajamy się do obrażania siebie nawzajem
Komentarze (2)
WS
Werset Skryba
7 maja 2017, 16:50
(Kaznodziei 5:2, 3) Nie śpiesz się, jeśli chodzi o twe usta, a serce twe niech pochopnie nie wypowiada słowa przed prawdziwym Bogiem. Albowiem prawdziwy Bóg jest w niebiosach, lecz ty jesteś na ziemi. Dlatego słów twoich niech będzie niewiele. 3 Bo z powodu obfitości zajęcia przychodzi marzenie senne, a z powodu obfitości słów — głos głupca. (Psalm 10:4) Niegodziwiec w zarozumialstwie swym nie podejmuje poszukiwań; wszystkie jego myśli to: „Nie ma Boga”.(Psalm 14:1) Nierozumny rzekł w swoim sercu: „Nie ma Jehowy”. Postąpili zgubnie, postąpili obrzydliwie w swym działaniu. Nie ma nikogo, kto by czynił dobrze. (1 Koryntian 3:18, 19) Niechaj nikt samego siebie nie zwodzi: Jeżeli ktoś wśród was myśli, że jest mądry w tym systemie rzeczy, niech się stanie głupi, aby móc się stać mądrym. 19 Gdyż mądrość tego świata jest u Boga głupstwem; bo jest napisane: „On chwyta mądrych w ich własnej przebiegłości”. GŁUPIEC W Biblii słowo „głupiec” na ogół nie oznacza kogoś nieinteligentnego, lecz tego, kto wbrew rozsądkowi łamie zasady moralne i odrzuca prawe mierniki Boże. W języku hebrajskim osobę taką określają słowa kesíl („nierozumny”; Prz 1:22), 'ewíl („głupi”; Prz 12:15), nawál („nierozumny”; Prz 17:7) i lec („szyderca”; Prz 13:1). Po grecku áfron to ktoś „nierozsądny” (Łk 12:20), anoetos — „nierozumny” (Gal 3:1), a moros — „głupi” (Mt 23:17; 25:2).
7 maja 2017, 06:06
Obrażanie kogoś jest czymś na wskroś złym. Używanie słów i pojęć świętych, szacownych, wyrażających prawdy powszechne i zgodne z zamysłem Bożym, jak rodzina, małżeństwo, ojciec, matka, itp., w taki sposób, iż zaciemniają lub wprost obrażają i deprecjonują te wpisane w naturę ludzką i dobrze pojętą tradycję, jest szkodliwe i na szkodę. Więc nazwanie niszczącej  bomby "matką" jest nie na miejscu, tak samo jak porównanie matki rodzącej wiele dzieci do "królika".