Papież: w naszym smutku nie jesteśmy sami

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl)
PAP / psd

Papież Franciszek przewodniczył w czwartek w Watykanie czuwaniu modlitewnemu "Osuszyć łzy" dla wszystkich tych, którzy potrzebują pocieszenia. W homilii mówił, że łzy przelewane w każdej chwili na świecie tworzą "ocean rozpaczy", domagający się współczucia.

W czasie czuwania w bazylice Świętego Piotra wysłuchano świadectw rodziców z południa Włoch, dotkniętych dramatem samobójstwa 15-letniego syna i uchodźcy politycznego z Pakistanu - prześladowanego katolickiego dziennikarza, zmuszonego z powodu pogróżek do ucieczki z kraju. Trzecie świadectwo to historia nawrócenia braci bliźniaków, które pozwoliło im odnaleźć utracony sens życia.

Następnie w homilii Franciszek powiedział: "W chwilach smutku, w cierpieniu choroby, w udręce prześladowań i bólu każdy poszukuje słowa pocieszenia. Odczuwamy silną potrzebę, aby ktoś był blisko nas i nam współczuł". "Doświadczamy, co to znaczy być zdezorientowanymi, zmieszanymi, głęboko dotkniętymi, jak tego nigdy nie przypuszczaliśmy" - podkreślił.

Papież mówił, że w takiej sytuacji każdy rozgląda się wokół, by zobaczyć, czy może znaleźć kogoś, kto zrozumie jego ból. Jak wskazywał, "sam rozum nie jest w stanie rzucić światła na nasze wnętrze, by zrozumieć doświadczane cierpienie i zapewnić odpowiedź jakiej oczekujemy".

"Ileż łez przelewanych jest w każdej chwili na świecie; każda z nich inna jest od drugiej, a razem tworzą jakby ocean rozpaczy, domagający się litości, współczucia, pocieszenia" - zauważył. Według papieża najbardziej gorzkie są łzy spowodowane przez ludzką niegodziwość: "łzy tych, którzy doświadczyli brutalnego porwania kogoś bliskiego; łzy dziadków, matek i ojców, dzieci".

Wszystkich cierpiących Franciszek zapewnił: "W tym naszym smutku nie jesteśmy sami. Również Jezus wie, co to znaczy płakać po utracie osoby bliskiej".

Za jedną z najbardziej wzruszających kart Ewangelii uznał scenę, w której Jezus nie mógł powstrzymać łez widząc Marię płaczącą z powodu śmierci swojego brata Łazarza. Franciszek przypomniał, że łzy Jezusa wprawiały w zakłopotanie wielu teologów, ale jednocześnie "podbudowały wiele dusz, uleczyły wiele ran".

Płacz Jezusa nazwał "antidotum na obojętność wobec cierpienia braci". "Ten płacz uczy, jak utożsamić się z cierpieniem innych i stać się uczestnikiem trudności i cierpienia ludzi żyjących w najbardziej bolesnych sytuacjach. Wstrząsa mną, abym dostrzegł smutek i rozpacz tych, którzy widzieli jak zabiera się ciała ich bliskich i nie mają już miejsca, gdzie można znaleźć pocieszenie" - mówił papież.

Podkreślał, że prawdziwym lekarstwem na cierpienie jest modlitwa. "W pobliżu każdego krzyża zawsze jest Matka Jezusa. Swoim płaszczem ociera nasze łzy. Swoją ręką nas podnosi i towarzyszy nam na drodze nadziei" - zakończył Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: w naszym smutku nie jesteśmy sami
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.