Pielgrzymka do Chorwacji, 3 października 1998

(fot. Robert Couse-Baker / Foter / CC BY)
Copyright © by L'Osservatore Romano and Polish Bishops Conference

1. «Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity» (J 12, 24). Słowa Chrystusa, które usłyszeliśmy przed chwilą, wprowadzają nas w samo serce sprawowanej przez nas Tajemnicy. W pewnym sensie zawierają w sobie całe Wydarzenie paschalne: kierują naszą uwagę ku śmierci Odkupiciela na krzyżu w Wielki Piątek, a jednocześnie wskazują nam poranek wielkanocny. Do tej Tajemnicy odwołujemy się każdego dnia we Mszy św., kiedy po konsekracji chleba i wina wypowiadamy słowa: «Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale». «Ziarnem pszenicy», które «wpadło w ziemię», jest przede wszystkim Chrystus, który na Kalwarii umarł i został pochowany w ziemi, aby wszystkim dać życie. Ale ta tajemnica śmierci i życia urzeczywistnia się także w doczesnym doświadczeniu uczniów Chrystusa: także oni muszą zostać wrzuceni w ziemię i w niej umrzeć, jest to bowiem warunkiem wszelkiej prawdziwej płodności duchowej. Czyż nie to właśnie stanowiło sekret życia waszego niezapomnianego arcybiskupa, kard. Alojzego Stepinaca, którego oglądamy dziś w chwale błogosławionych? Dostąpił on szczególnego udziału w tajemnicy paschalnej: niczym ziarno pszenicy «wpadł w ziemię», w waszą chorwacką ziemię, a umierając wydał obfity owoc. «Ten (...) kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne» (J 12, 25). Odczytane przed chwilą słowa z Drugiego Listu do Koryntian bardzo ściśle łączą się z Wydarzeniem, które uroczyście wspominamy. Pisze św. Paweł: «Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy» (2 Kor 1, 5). Czyż to stwierdzenie nie jest wymownym komentarzem do słów Chrystusa o ziarnie, które obumiera? Ci którzy mają wielki udział w cierpieniach Chrystusa, dzięki Niemu doświadczają też głębokiej pociechy, której źródłem jest rozkwit dobra, jakie rodzi się z krzyża.

2. «Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity» (J 12, 24). Pełni radości składamy dziś wspólnie dziękczynienie Bogu za nowy owoc świętości, który ziemia chorwacka ofiarowuje całemu Kościołowi w osobie męczennika Alojzego Stepinaca, arcybiskupa Zagrzebia i kardynała Świętego Kościoła Rzymskiego. W ciągu stuleci wasza ziemia wydała licznych męczenników, poczynając już w czasach cesarstwa rzymskiego od takich postaci jak Wenanty, Dujam, Anastazja, Kwiryn, Euzebiusz, Polion, Maur i wielu innych. W późniejszych wiekach dołączyli do nich Mikołaj Tavelić i Marek Kriż, a także liczni wyznawcy wiary z okresu panowania ottomańskiego i wreszcie ludzie naszych czasów, wśród których wyróżnia się świetlana postać kard. Stepinaca. Swoją ofiarą, zjednoczoną z ofiarą Chrystusa, dali oni niezwykłe świadectwo, które mimo upływu czasu nie traci nic ze swej wyrazistości, ale nadal promieniuje światłem i napełnia nadzieją. Oprócz nich jeszcze wielu innych pasterzy i zwykłych wiernych, mężczyzn i kobiet, potwierdziło krwią swoją wierność Chrystusowi. Należą oni do wielkiej rzeszy tych, którzy odziani w białe szaty i z palmami w dłoniach stoją przed tronem Baranka (por. Ap 7, 9). Bł. Alojzy Stepinac nie przelał krwi w dosłownym sensie tego wyrażenia. Przyczyną jego śmierci były długie cierpienia, jakie zniósł: ostatnie piętnastolecie jego życia było nieustannym pasmem udręk, pośród których nie lękał się on narażać własnego życia, aby dać świadectwo Ewangelii i jedności Kościoła. Można powiedzieć słowami psalmu, że złożył całe swoje życie w rękach Boga (por. Ps 16 [15], 5).

3. Niewiele czasu dzieli nas od epoki, w której żył kard. Stepinac — umarł on zaledwie 38 lat temu. Wszyscy znamy okoliczności jego śmierci. Wielu z obecnych tutaj może potwierdzić na podstawie własnego doświadczenia, jak bardzo w tamtych latach obfitowały cierpienia Chrystusa w życiu mieszkańców Chorwacji i tylu innych krajów kontynentu. Rozważając dziś słowa Apostoła, pragniemy z całego serca życzyć wszystkim żyjącym na tych ziemiach, aby po latach udręk mogli zaznać obfitej pociechy Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Szczególnym pocieszeniem jest z pewnością dla nas wszystkich dzisiejsza beatyfikacja. Dokonujemy tego uroczystego aktu w chorwackim sanktuarium narodowym w Marija Bistrica, w pierwszą sobotę października. Pod spojrzeniem Najświętszej Maryi Panny sławny syn tej błogosławionej ziemi zostaje wyniesiony do chwały ołtarzy w setną rocznicę swych narodzin. Jest to historyczna chwila w życiu Kościoła i waszego narodu. Kardynał arcybiskup Zagrzebia Alojzy Stepinac, jedna z najwybitniejszych postaci Kościoła katolickiego, zaznawszy we własnym ciele i duchu okrucieństw systemu komunistycznego, zapisuje się na trwałe w pamięci swoich rodaków, naznaczony jaśniejącym znamieniem męczeństwa. Biskupi waszego kraju prosili, aby beatyfikacja Alojzego Stepinaca odbyła się właśnie tutaj, w sanktuarium w Marija Bistrica. Wiem z osobistego doświadczenia, jakie znaczenie miało dla nas Polaków, w latach panowania komunistycznego, sanktuarium na Jasnej Górze, z którym w bardzo szczególny sposób związana była pasterska działalność sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Nie dziwi mnie zatem, że podobną wartość miało dla was sanktuarium, w którym się dziś znajdujemy, czy sanktuarium w Solinie, dokąd udam się jutro. Od dawna pragnąłem nawiedzić sanktuarium w Marija Bistrica. Dlatego chętnie przyjąłem zaproszenie chorwackiego Episkopatu i dzisiaj dokonuję uroczystego aktu beatyfikacji w tym miejscu o tak bogatej wymowie.

DEON.PL POLECA

Pozdrawiam serdecznie zgromadzonych tu biskupów chorwackich, zwłaszcza zaś kard. Franjo Kuharicia oraz ordynariusza Zagrzebia i przewodniczącego Chorwackiej Konferencji Episkopatu abpa Josipa Bozanicia. Tym pozdrowieniem ogarniam też kardynałów Sodano, Meisnera, Puljicia, Schönborna, Ambrozica, Koreca oraz arcybiskupów i biskupów przybyłych tu na dzisiejszą uroczystość z różnych krajów. Witam również kapłanów, konsekrowanych mężczyzn i kobiety oraz wszystkich wiernych świeckich, a także przedstawicieli innych wyznań religijnych, uczestniczących w tej liturgii. Słowa szczególnego szacunku kieruję na koniec do prezydenta Republiki, do premiera oraz do przedstawicieli władz cywilnych i wojskowych, którzy zechcieli zaszczycić nas swoją obecnością.

4. «A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną» (J 12, 26). Dobry Pasterz był dla bł. Alojzego Stepinaca jedynym Nauczycielem: na Jego przykładzie wzorował do końca swoje postępowanie, oddając swe życie za owczarnię, która została mu powierzona w szczególnie trudnym okresie dziejów. W osobie nowego błogosławionego można niejako dostrzec syntezę całej tragedii, jaka dotknęła naród chorwacki i Europę w ciągu tego stulecia, naznaczonego przez trzy wielkie plagi — faszyzm, nazizm i komunizm. Teraz zaznaje on radości nieba w otoczeniu tych wszystkich, którzy tak jak on wystąpili w dobrych zawodach, hartując swą wiarę w tyglu cierpienia. Dzisiaj wpatrujemy się w niego z ufnością, przyzywając jego wstawiennictwa. Znamienne są tu słowa, jakie nowy błogosławiony wypowiedział w 1943 r., w okresie drugiej wojny światowej, gdy Europa uginała się pod straszliwym brzemieniem przemocy: «Za jakim systemem opowiada się dzisiaj Kościół katolicki, gdy na całym świecie toczą się zmagania o nowy ład międzynarodowy? Otóż my, potępiając wszelkie niesprawiedliwości, zabójstwa niewinnych, podpalenia spokojnych wiosek, niszczenie owoców pracy ubogich, (...) odpowiadamy: Kościół popiera system, który ma tyle lat co Dziesięć Przykazań Bożych. Opowiadamy się za systemem, który nie został zapisany na zniszczalnych tablicach, ale wyryty ręką żywego Boga w ludzkich sumieniach» (Homilie, przemówienia, orędzia, Zagrzeb 1996, s. 179-180).

5. «Ojcze, wsław Twoje imię!» (J 12, 28). Dzięki swojemu doświadczeniu ludzkiemu i duchowemu bł. Alojzy Stepinac mógł pozostawić swoim rodakom swoistą busolę, która pozwala im odnajdywać właściwy kierunek. Jej punkty kardynalne to wiara w Boga, szacunek dla człowieka, miłość do wszystkich prowadząca do przebaczenia, jedność z Kościołem kierowanym przez Następcę Piotra. Błogosławiony dobrze wiedział, że nie wolno ustępować, gdy chodzi o prawdę, prawda bowiem nie jest towarem przetargowym. Dlatego wolał raczej przyjąć cierpienie niż zdradzić własne sumienie lub sprzeniewierzyć się słowu danemu Chrystusowi i Kościołowi. Takich odważnych świadków było więcej. U jego boku stanęli mężnie inni, którzy dla zachowania jedności Kościoła i obrony jego wolności gotowi byli razem z nim zapłacić wysoką cenę więzienia, prześladowań, a nawet krwi. Na tę rzeszę ludzi ofiarnych — biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnic i wiernych świeckich — patrzymy dziś z podziwem i wdzięcznością. Wsłuchajmy się w ich naglące wezwanie do przebaczenia i pojednania. Przebaczyć i pojednać się znaczy oczyścić pamięć z nienawiści, urazów i pragnienia zemsty; znaczy uznać za brata nawet tego, kto nas skrzywdził; znaczy nie dać się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężać (por. Rz 12, 21).

6. Bądź błogosławiony, «Boże i Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojcze miłosierdzia i Boże wszelkiej pociechy» (2 Kor 1, 3) za ten nowy dar Twojej łaski. Bądź błogosławiony, jednorodzony Synu Boży i Zbawicielu świata za Twój chwalebny krzyż, który dzięki arcybiskupowi Zagrzebia kard. Alojzemu Stepinacowi odniósł wspaniałe zwycięstwo. Bądź błogosławiony, Duchu Ojca i Syna, Duchu Pocieszycielu, który wciąż objawiasz swoją świętość w ludziach i nieustannie działasz, aby rozwijało się dzieło zbawienia. Boże w Trójcy Jedyny, pragnę Ci dzisiaj dziękować za niezłomną wiarę, jaką zachował ten naród mimo licznych przeciwieństw napotkanych w ciągu stuleci. Chcę Ci dziękować za niezliczonych męczenników i wyznawców, mężczyzn i kobiety wszystkich epok, którzy wyrośli na tej błogosławionej ziemi! «Ojcze, wsław Twoje imię!» (J 12, 28). Niech będzie pochwalony Jezus i Maryja!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pielgrzymka do Chorwacji, 3 października 1998
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.